Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.05.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. jestem tutaj raczej krótko ciągle myślę głowa mnie nie boli myśli mam różne kwadratowe i podłużne iść czy zostać chcieć czy nie brać czy dawać poszłabym, zostałabym chciałabym, nie chciałabym brałabym, dawałabym sama nie wiem czego szukam mam wątpliwości już myślałam, że wystarczy mi ołówek ale później zrozumiałam, że pióro będzie trwalsze gęsie gę, gę, gę jestem tutaj raczej krótko ciągle nie wiem nie wiem, nie wiem co i jak? gdzie i kiedy? czy to można tak nie wiedzieć jak się nie wie co się wie? chyba nie? ale jeśli jestem tutaj chociaż krótko trzeba wiedzieć, że się jest 05.05.2018r.
    2 punkty
  2. czy warto kochać się z kurwą a potem pluć płacąc za to czy warto wierzyć w coś co i tak musi się skończyć czy warto podziwiać piękno które czas i tak oszpeci czy warto iść do przodu na którego końcu kres cholera czy warto jest żyć w pogmatwanym świecie jaki ktoś dla nas wymyślił byśmy z nim walczyli
    2 punkty
  3. Zwierzątko Gdy byłem małym zwierzątkiem, to wszystko mi było naj, naj lśniło słońce grające, przekwietnie maił się maj. Mój kraj był mi całym światem, a cały świat to, ho, ho, i miałem myśli kudłate, o tej sąsiadce next door. Gdy grzmot się po niebie toczył – to lato było tuż, tuż, i niósł się zapach wieczornych, w kasztany wplątanych burz. Bóg to był ten niewidzialny, dziwny, pogmatwany gość, co zabić nie pozwalał był, chyba że o niego szło. Spod nóg umykały łąki morzoszerokie, a ja mogłem tam całe dnie brodzić jak bocian, co szuka żab. Teraz zaś, miast burz mam mżawkę, i niebo ciężkie od chmur, mój kraj – dal, a o sąsiadce pamięć zamaka wśród dżdżu. Bóg to noc głucha i zimna, wiejąca grobem toń zła, tylko się stale zabija, tak samo, jak zawsze dlań. Na inne też dzisiaj łąki rzucił kapryśny mnie los, lecz to zwierzątko tkwi do dziś, gdzieś we mnie głęboko wciąż.
    2 punkty
  4. Prosisz, to masz, starałam się w miarę wyraźnie zaznaczyć swoje zastrzeżenia, jak czegoś nie rozumiesz, to pytaj, także w wiadomościach :) Nadmieniam, że w żaden sposób Cię ta moja korekta nie zobowiązuje :) Pozdrawiam :))
    2 punkty
  5. Jakiż to Chłopiec piękny i młody, A jaka cudna Dziewica! Jaśnieje blaskiem swojej urody, A jakie ślicznie ma lica! Czy ich połączy uczucie trwałe, Czy powierzchowna zażyłość? Fakt, że niewiasty często niestałe, Lecz jaką siłę ma miłość! Ona potrafi góry przenosić, Słuchajcie, kto w Boga wierzy: Piękna Dziewico! Nie daj się prosić! Młodzieniec ku Tobie bieży! Ale Dziewica nie w ciemię bita, Lecz Panna z niej co się zowie, Takim wyznaniem Młodzieńca wita, I w pierwszym tak mówi słowie: "Mój drogi Chłopcze, odbity w wodzie, Co miłość gubi w kaprysie, Słodkie Twe słowa, skąpane w miodzie, Ale zamiary masz lisie. Czy to, co Ty chcesz mi ofiarować, Ma w sobie czystość kryształu? Czy też zamierzasz tylko folgować, Swym żądzom i swemu ciału? Czy znać chcesz uczuć jasną krynicę, I odkryć miłość tajemną, Czy wykorzystać Piękną Dziewicę?! Co Ty chcesz przeżyć wraz ze mną? Zali naprawdę kochasz mnie szczerze, Czy tylko chytrze coś knujesz? Złóż mi przysięgę, wtedy uwierzę, Na pewno nie pożałujesz! Jeśli wypełnisz, co obiecałeś, Będę Twym światłem słońca, Jeśli nikczemnie mnie oszukałeś, Twym żalom nie będzie końca!" A przecież nie jest to sprawa łatwa, Przysięgać z samego rana, Młodzieniec z wzrokiem skrzącym od światła, Pada na oba kolana... "Twa piękność kusi o wszystkich porach... W południe, z wieczora, z rana, Kąpię się w oczu Twoich jeziorach, Najdroższa ma, Ukochana! Ale nieprawdą jest też bez mała, Że cierpiąc srogie katusze, Pożądam tylko Twojego ciała, Ja posiąść muszę i duszę! Póki me piersi oddech podnosi, Krwi w żyłach nie ściął mróz śmierci, Będę Cię zawsze na rękach nosić, Innej nie oddam ni ćwierci, Serca, co tylko dla Ciebie bije, Ty jesteś jego ostoją, Duszy, co w Tobie czuje i żyje, Na zawsze pragnie być Twoją!" Spacerowali razem pod rączkę, Dziewicy wiatr suknię imał, Młodzieniec trawił żądzy gorączkę, Lecz się z pokusą swą wstrzymał. Poszła Dziewica z Rachunkowości, A jemu z oczu zniknęła, Młodzieniec ostygł w swej namiętności, Rozpacz w władanie go wzięła. Jakże mu dzionki płynęły smętnie, Pojęcia nawet nie macie, Za jeden uśmiech oddałby chętnie, Nadpłatę zawartą w VAT-cie. Już komornicze wszystkie zajęcia, Wprowadził w bazy systema, Już mu serduszko mdleje z przejęcia, A Miłej nie ma i nie ma... Miota się w mękach młody kochanek, W łzach gorzkich topi swe żale: "Ma miłość była jak malin dzbanek, Ona nie kocha mnie wcale!" Jak lodowata jesienna słota, Otumaniła go chandra, Wtedy ku innej naszła ochota, A imię innej brzmi Sandra... Kiedy więc Sandrze czynił awanse, Dziewica gwałtownie wraca, Przerywa jego niecne romanse, Cała się w gniewie zatraca. "Rozpustny łotrze, gagatku podły! Słowa przysięgi masz za nic?! Porzuć błagania, prośby i modły! Twa rozpacz będzie bez granic! Nie będziesz wiedział, prawda czy czary, Powodem Twojej udręki! Wiedz przeto jedno, nie ujdziesz kary! Cierp tedy wieczyste męki!" Mrok czarny nagle przestrzeń ogarnia, I wszystko na wskroś przenika, Niszcząca siła wszystko zagarnia, I wszystko pod ziemią znika. Dwoje namiętność mając na względzie, Wznieciło uczuć zarzewie, On był stażystą kiedyś w Urzędzie, Kim była Ona? Nikt nie wie...
    2 punkty
  6. Sztormem targane moje życie kontrolę nad nim tracę już o świcie a nim noc przyjdzie do snu mnie zaprosić muszę złe myśli z duszy mej wygonić bo tylko serce mając jak śnieg czyste bez strachu oddam się w ręce Orfea by przez te chwile gdy jestem wszechmocny być tylko sobą - bez maski istnienia wtedy poznaję prawa świat tworzące zgłębiam tajemnic krocie niezliczone mędrcem i dzieckiem jestem w jednej chwili klejnoty cnoty zdobią moje skronie lecz gdy sen chłonie mnie bez oczyszczenia najgłębsze kręgi piekieł są mym domem i wtedy pragnę tylko zapomnienia o tym kim jestem i jak marnie spłonę a wkoło tańczy widmo bezsilności i straszna ciemność co wszystko zakrywa duszę pożera z serca krew wypija głupota ludzka która nie przemija
    1 punkt
  7. dałam siłę na życie chwyciłaś, w dłoni zamknęłaś wlałam prawdę do serca teraz rytmicznie uderza w zakłamanie świata wysłałam uśmiech uśmiechaj się częściej córeczko 04.05.2018r.
    1 punkt
  8. Z rynsztoku życia czerpać chcieli Wywlekli zatem ją na bruk Łeb trzasnął o krawężnik Na karku stanął but Wszystko dla dobra jest publiki Rating szybuje w górę wciąż O wyobraźni zapomnieli Wydziobał ją ekranu kruk Czy da się jeszcze uratować Przekazać polot kunszt i fach Czy tak po prostu sobie sczeźnie Wśród kiczu ulic tanich pań
    1 punkt
  9. Jak każda szanta również ta Zaczyna w barze się Gdy na chonkerze sadzasz zad Bąbelki idą w łeb Po blacie płynie kufli sznur Szum słyszysz morskich fal I w tej szkaradzie w rogu też Odkrywasz chmielu czar Ref: A więc chlup w ten dziób Garściami z życia czerp Korzystaj z niego ile sił Gdy stopy dotkną brzeg Już łypie łysy drugi też Złowrogi słychać szmer Ktoś pluje i popycha Cię Czas przejść lokalu test Dobiegła końca jadka noc W hotelu budzisz się Bezzębna wnet wyciąga dłoń Waluty żąda też A więc chlup w ten dziób Pigułki garścią bierz Zachciało się to teraz masz Różyczka imię jej
    1 punkt
  10. - Nowy rok szary w Danii. Nuda… Ropa jaka tam? No zero. Nocą widzę: hałda, pola, ruina. – zagina Dunkę jałową syn Araba na pytaniu. - Debaty pajace ino koniec! - A ja? – pyta Beduin. - A ty? Pana barany są! – woła. [jęk] – Nuda… Ni Gaza, ni Ural. Opadła, hę? - Z ‘diwą’ co? No rezon ma taka! Ja porad Unii nad wyraz skory… - Won!
    1 punkt
  11. Haha, wypisz wymaluj. Nie jedno nastoletnie dziewczę mogłoby się w tych słowach przejżeć jak w zwierciadle :D
    1 punkt
  12. Dobry wieczór Justynko - wielkie słowo dziękuje - jest jak napisałaś co mnie zadowala bo jest szczere. Pomyślności ci życzę
    1 punkt
  13. Byłam, czytałam, dobrze że tytuł jest pytaniem, bo ja zadam Ci drugie: Jak nazwać facetów, którzy korzystają z tego typu usług?
    1 punkt
  14. - Nigdy tego nie robiłam - wydusiła po chwili, sprawiając, że piegowate, brzoskwiniowo-beżowe policzki zastygły we wstydliwym spojrzeniu. - Nawet nie wiem czy powinnam - kontynuowała, neurotycznie przyciskając dłonie do klatki piersiowej - być tu w tej chwili i pozwalać by cokolwiek miało prawo się wydarzyć. Utkwiła tępo wzrok w oddali, jakby szukając czegoś, co dawno uciekło poza mglisty horyzont. Wiatr rozpoczął targać jej brązowy warkocz raz w jedną, raz w drugą stronę, tak jakby zapraszał ją do zabawy. Ale Lora nie chciała się bawić. Nie miała zamiaru korzystać z okazji, by na chwilę odpłynąć myślami gdzieś poza ocean. Nie chciała pamiętać o wielu fragmentach swojego, jak to zwykła mawiać, nudnego i prostego życia. Nigdy sobie na to nie pozwalała, więc dlaczego ten raz miał być tak różny od reszty? Czerwcowy wieczór, wyczerpujący i upalny. W powietrzu unosił się smak cynamonowych bułeczek, które Ed Harrison codziennie rano, punktualnie o godzinie szóstej, oblewał lukrem w swojej piekarni. Lora uwielbiała bułeczki pana Harrisona. Każdego dnia przed szkołą, razem z tatą zajeżdżali do niego po tę odrobinę beztroskiej słodyczy. To wystarczało do wypełnienia podstawowych obowiązków ojca. Krótki dialog dawał poczucie bliskości, której brakowało, podczas nieustannych wyjazdów w sprawach biznesowych. Wtedy to jeszcze się tak nazywało. Przed tym całym patetycznym rozwodem. Cholera jasna. Przynajmniej tak było kiedyś. Odkąd zaczęła sięgać głową ponad starą, wytartą, szafkę rogową, która stała w salonie, nie zdarzyło się to po raz drugi. Zdecydowanie bardziej wolała przesiadywać w altanie i gryźć gorzką lukrecję. Rodzice twierdzili, ze przechodzi okres buntu. Wielka fala drinków z drewnianą, kolorową palemką zalała niebo. Aksamitne połączenie wódki z kokosem całkiem niewinnie szczypało nas w oczy, mamiąc i zapraszając do siebie. Tak jakby znało wszystkie nasze słabości. Jesteśmy młodzi. Szukamy siebie w książkach, mądrych nazwiskach, przekładając zakurzone karty wyobraźni przez skrwawione ciekawością opuszki palców. Kim jesteśmy, jak nie zlepkiem zdarzeń, ludzi, dialogów Gdzie jest nasza dusza, jak nie w oczach, które wciąż beznamiętnie poszukują refleksji na temat otaczającej ich rzeczywistości. Duszący się każdą niesprawiedliwością - żyjemy Jutro znów obudzi nas niespokojny świt, gdy inni powrócą do obowiązków i wystartują w wyścigu o życie Wpadliśmy w ton nieuchronnego wyplenienia z człowieczeństwa Zesłani na wieczną tułaczkę w wąwozy palonej kawy własnej świadomości Błędni filozofowie, Nie mamy prawa przetrwać. - Ach, powiedz mi czym jest noc - spojrzała w mętne, połyskujące niebo - jak nie snem, przyprószonym czymś w rodzaju oddechu po pierwszym papierosie. Tak dziewiczym i nieosiągalnym. Tak bardzo innym. Niewinnym. Za dnia pełnym przepychu - dzieci, które nie dają spokoju swoim rodzicom, którzy wciąż tylko krzyczą nie myśląc o tym, ze właśnie pozwolili przetrwać kolejnym genom w świecie, gdzie panuje bezpłodność. Nocą, spowity wyobraźnią, prowadzi nas w nieznane. - To takie stresujące, odkrywać coś po raz pierwszy... - położyła mu głowę na kolana, by ostatecznie poddać się i wpaść w objęcia Morfeusza. Odetchnął głęboko. - Ja też nigdy nie wymknąłem się z domu, by rozmawiać z kimś na plaży.
    1 punkt
  15. Witaj Marcinie - nie Marcinie nie weszły wulgaryzmy do moich wierszy to jest czysty przypadek który w moim mniemaniu dodaje smaczku wierszom. A z tymi myślami wszystko o/k - kontrolowane. Za obecność pod wierszem bardzo dziękuje. Pozd.
    1 punkt
  16. Zawsze czytam komentarze i jako żółtodziób staram się brać uwagi do serca. A jeżeli proszę o pomoc to tym bardziej. Dlaczego więc miałabym prosić ot tak? To byłoby niegrzeczne. Widzę, że zainteresowała cię moja postać. Przez tę grę słów - ukazaną zwłaszcza w pierwszych zdaniach chciałam oddać sens całego utworu. Intymność nie jest związana tylko ze sferą seksualną. Intymna może być rozmowa na plaży, podczas której bohaterka opowiada o tym co czuje. Wcześniej tego nie robiła, więc zastanawia się czy powinna. A może lepiej jak dotychczas schować swoje myśli głęboko w kieszeń? Tak jest w wielu sprawach. Pozdrawiam:)
    1 punkt
  17. Znalazłam czas by nadrobić polskimi znakami. Dziękuję bardzo! Przeredagowałam także kilka zdań. Myślę, że całość brzmi i wygląda lepiej. Co do tej narracji to efekt zamierzony. Możliwe, że gorzej się czyta, ale chciałam uchwycić dwie perspektywy - strony narratora(kogoś, kto obserwuje obok) i strony bohaterki. Ten monolog w środku faktycznie jakoś na siłę, ale mam wrażenie, że bez niego całość wyszła by blado. Jeszcze raz dzięki :)
    1 punkt
  18. A ja leżę sobie (...) na dowolnie wybranym boku. sł. A. Osiecka. I nagle pytanie: Warto? Oj, czy to warto? Może nie warto? Chyba warto? A może wart (k) o? Tak, tak, wart (k) o płynie Warta. Może Warto – utopić się, Warto w twoich odmętach E… nie warto, Warto (ści). Justyna Adamczewska
    1 punkt
  19. Potrzebuję kogoś Kto patrząc w oczy Z przekonaniem powie że będzie dobrze... Potrzebuję kogoś Kto da mi słowo że Codzienność ogarnie Problemy na siebie weźmie Dorzuci że Mam się nie martwić A ja mu...uwierzę:-)
    1 punkt
  20. Wróciłeś...i znowu wiersze Oblazły moje serce Ciepłe i delikatne w dotyku Przytulają się czule Do mojego bólu Głaszczą całują Jak ja maleńkie kocięta w koszyku Nie wiem co dalej Nie pytaj proszę Zbyt wiele zwątpień Już w sercu noszę... Może jeszcze jakoś Upcham w nim przyjaźń Ale nie miłość...wybacz.
    1 punkt
  21. E... można się pomylić, nie bylibyśmy ludźmi, gdybyśmy się nie mylili. Wysłuchałam, poczytałam, tylko z angielska napisane, to i trochę czasu zeszło na lekturze. Wiesz, Marcinie - podziwiam ludzi, mylimy się, ale jesteśmy i genialni, pomysłowi. Fajnie. A to: Pi_ Dżin* Z poziomu liczby Pi wysnuł się Dżin mówiący tak, jak my. Nikt nie pokona go twardość w sobie ma poczęty wśród piratów slang na zawsze będzie trwać. Nie podda się nowa – torom nie oskubie się z piór indiańska preria ma ten gest upodobniła się. Granice przekroczone jak nieśmiertelny Dysk w rękach Australii znakiem jest nieskończoności zew. Maj 2017 r. J.A. *pidgin [wym. pidżin], pidżin, pidżyn 1. «język międzynarodowy o uproszczonej gramatyce i ograniczonym słownictwie, używany na obszarach wielojęzycznych»
    1 punkt
  22. Już/2 Poranek Platyna odrzucona, brązy są rozplecione, kształt głowy na poduszce, ślad szminki na chusteczce. Szyja jest namaszczona, pierś nadal rozbudzona, lędźwia z talią związane, cudne nie zakazane. Krzyczy ud rozedrganie: - Klucz spełnił swe zadanie! I teraz przecudownie: - Już ach, jakże wymownie! Justyna Adamczewska Utwór jest kontynuacja wiersza Już/1 Inicjacja
    1 punkt
  23. Witam, Używam tej strony: http://www.spolszcz.pl/ Pozdrawiam :)
    1 punkt
  24. Wiersze też trzeba pisać odpowiednio do 21 wieku. Jestem jeszcze z tamtego wieku więc staromodna.... :) PozdrawiaM.
    1 punkt
  25. Warto zatonąć w ramionach ukochanego nad Wartą :) PozdrawiaM.
    1 punkt
  26. z bajek na dobranoc najbardziej lubię dzieje świata czasem kiedy myślami śliskimi od krwi przeciskam się między epokami słyszę krzyk ciszy oddech wroga śmiech bogów
    1 punkt
  27. Zakwitły pąki róż wśród jeziornej trzciny, konwalie kładł świt do snu. Tak bardzo brak mi ciebie, miły, lecz wiem, że się nie spotkamy już. Jesiony zrzuciły liście na wiosnę, nuciły dębom pieśń o myślach stu żadnej myśli, która może przywieść ciebie do mnie na odważne słowa dawno brakło tchu. Zgubiłam pióra fruwając nad pustynią Dedal kazał rzucić mi się w toń Zapomnij mała - szeptał do mnie cicho Znał ludzką pychę, śmierć i chłód Gdy topisz mnie nie ginę, Nauczyłam się wstrzymywać oddech tak długo by Wytrzymać więcej niż tę jedną chwilę Gdy stoisz obok Bez słów Znów wymawiasz moje imię W milczeniu Bez słów Z trudem przełykasz powietrze Jakby ono w tej chwili było ważniejsze..
    1 punkt
  28. A ja już wolę ten chwilowy bajzel, gdy się komuś zbierze na pogaduchy i nieskrępowaną w żaden sposób dyskusję, niż tworzenie "elitarnych" enklaw pod pozorem zapanowania nad chaosem;
    1 punkt
  29. Nie zrezygnowałem, tylko mi duszno i czekam na przeciąg. Mam nadzieję że niedługo nastąpi samoistnie.:)
    1 punkt
  30. Jestem tu od niedawna, więc nie orientuję się we "Wprawnych Poetach", niemniej: moderator przy tych rozmaitych ble-ble-ble, tiutiutiu, mrrrraaau-psik, by się jednak przydał ;-))) Jak czytam te miziania-drapania, to się zastanawiam, czy niektórzy nie posiadają wspólnego łóżka, w którym mogliby sobie obgadać i ugadać swoje wszystkie bolączki? ;-)
    1 punkt
  31. Nie wszystko da się reanimować :) Wprawni poeci dawno dali stąd drapaka:)))))))))
    1 punkt
  32. strach tniesz szybę odzyskując równowagę cierpisz na hermetyczność powiem - świat ma cztery strony jak cztery ściany spytasz o tę z oknem wskażę pierwszą z brzegu polecisz tam po raz drugi nie pytając o drzwi
    1 punkt
  33. czas jest linią ciągłą czas jest linią ciągłą czas jest linią ciągłą czas czasem przebiega po niej jednolity długi dźwięk zapisując dane na odwrocie karty jest linią ciągłą czas jest linią ciągłą czas jest linią ciągłą czas jest linią
    1 punkt
  34. trzymał fajkę w zębach a ja ubierałam włosy w dym obracając się powoli jak szklanka w jego dłoniach unosiłam ramiona gestem dziękczynym za zapach suszonych śliwek i hafty richelieu na obrusie kurz opadał barwiąc mrokiem mosiężne świeczniki a radio mrugało do mnie śpiewając miękko i pluszowo wtulałam się w fotel czytając dymne znaki ufnie zdjęłam naparstki słowa nie kłuły [sub]Tekst był edytowany przez Fantasmagoria dnia 10-02-2004 09:43.[/sub]
    1 punkt
  35. można o Tobie jedynie pomarzyć lub mieć Cię przed sobą i otwierać tak szeroko usta że zdolna byś była zobaczyć braki w mym uzębieniu kryję się pod czołem nie chcę kochać mniej niż być kochanym albo wywalczać trącone uwypukleniem jak Twoje piersi zatrzymane dla utęsknionego niedoświadczonego takim bym nie mógł być ani w sobie ani poza sobą zadawaj ból jako nie zapisaną szkolną wymówkę wielu nauczycieli zbędnych przedmiotów ale nie każ mi uczyć się rzeczy od Ciebie zależnych mogę o Tobie jedynie pomarzyć lub mieć Cię przed sobą ... [sub]Tekst był edytowany przez Witold_Adam_Rosołowski dnia 15-04-2004 15:50.[/sub]
    1 punkt
  36. Marcinie, nic nie stoi na przeszkodzie, abym wyjaśnienie napisała tutaj: Otóż, chodzi Ci zapewne o wyraz Warto (ści). I tak (ści) - to końcówka o (ści), go (ści), ko (ści) może też być (ści) ganie, mnie chodziło o ości - jak to w rzekach po rybach bywają, rozpływają się. Fakt mogłam napisać Wart (ości), ale wtedy byłoby, że coś jest warte ości - za konkretnie, i słowo Warto byłoby urwane. Zauważ też tytuł "Warto?" jest znak zapytania po nim, i takiegoż znaku zapytania wymaga (wybacz słowo "wymaga") od odbiorcy ostatni wers - a konkretnie ostatni wyraz. No jeszcze brałam pod uwagę słowo miło (ści) - co zasugerowałam przytaczając słowa A. Osieckiej. Można też (ści) szyć głos, kończąc czytanie, a warto, zapewniam. Pozdrawiam. J. Mam nadzieję, że w sposób klarowny wyjaśniłam i wyczerpująco odpowiedziałam na Twoje pytanie. Jeżeli jeszcze mogę w czymś pomóc, to chętnie wyjaśnię. P.S. Lubię bawić się słowami. Tak jest z tytułem wiersza "Szycie życia" (ści) szyć. Ale to już głębsze rozważania, przede wszystkim nt. fonetyki i pisma fonetycznego.
    0 punktów
  37. @Justyna Adamczewska Z założenia miała być prosta zabawa rymem, trochę dziecięca i naiwna. Dlatego też proste, jednosylabowe rymy w co drugim wersie. 'prze kwietnie' jak np. przepięknie. Dzięki za czujność i poświęconą uwagę. Udanej soboty ;)
    0 punktów
  38. Przyjemnie czytać taką dyskusję. No, nie tylko dyskusję...
    0 punktów
  39. Jeśli chodzi o pisanie dałem ciała, ty pisałaś dobrze pigin lub pigeon. Poniżej link do pochodzenia http://www.louisianafolklife.org/lt/virtual_books/guide_to_state/dillard.html
    0 punktów
  40. Pop kultura ilość nad jakość
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...