Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.11.2017 uwzględniając wszystkie działy
-
mieszka pod czwórką na pierwszym piętrze sama się wyprowadza na spacer niedaleko - na jedną nóżkę utyka dawniej wychodziła na łąki poza miasto by muskać maki bratki polne chabry dziwna – usposobienie artystki – wszystkim się zachwyca w drobiazgach szuka natchnienia dla mnie tajemnicą przypadkowo pokazano mi jej zdjęcie - zrobione en face - gęsty ciemny włos oblicze ładnie porzeźbione ale wzrok zatrzymał długo się wpatrywałem źrenice bystre czarne zdradliwe tak – to jest dzika kotka7 punktów
-
UWAGA: wiersz był już publikowany na Orgu, ale w słusznie minionych czasach Krzywaka et consortes i głównym tematem komentarzy były rzekome problemy masturbacyjne autora. Próbuje więc jeszcze raz. Rozmyslam sobie czasem nad ranem - od wątpliwości trudno się ustrzec, czyś Boże mądrym, wszechmocnym Panem, czy tylko pochwał łaknącym bóstwem Z ręką na sercu powiedz mi Panie, chcesz Ty modlitwy z książki czytanej, klepane lubisz słuchać litanie, im tylko łaski otwierasz bramę? Inteligencji Twojej nie rażą te czołobitne hymny pochwalne w krąg mamrotane z kamienną twarzą, równie bezmyślnie jak i nachalnie? Oglądasz chętnie brudnych pątników, co z twym imieniem snują się drogą, za dnia z pomiętych chrypiąc śpiewników, nocą parami gniotąc się błogo? Lubisz, gdy pasterz w purpurze, w złocie, w gmachu ogromnym w marmury strojnym, w Boga imieniu udziela pociech: błogosławieni ubodzy, skromni…? --------------- Drogowskaz dałeś, gdzie prawda leży, wolność – bym drogę sam do niej tyczył, po cóż mi legion Twoich pasterzy chcących do prawdy wieść mnie na smyczy. Cóż, jak to człowiek, zbłądzę niekiedy, lecz gdy przewinień mych listę długą przyjdzie czas odkryć, to swoje grzechy Tobie chcę wyznać, nie Twoim sługom. Więc daj mi Boże tylko nadzieję, nieważne – w domu, czy w zagajniku podtrzymać wiarę, co wciąż się chwieje sam na sam z Tobą, bez pośredników. Tak, wiem – zaszczują, zgnębią, zakraczą, że to herezja, ułomna wiara, odpowiem krótko groźnym krzykaczom: krzyż ważny w sercu, nie na sztandarach.6 punktów
-
Poeta jest bękartem boga tym nielubianym tym niechcianym którego nocą boli głowa gdy wszystkich w koło słowem mami jak chce napisać o miłości potrafi, ma wrażliwą duszę przypomni kilka chwil z przeszłości zrzuci na papier parę wzruszeń poezja to jest wino diabła nie wiem, dlaczego je wciąż piję wena z rozumem ciągle walczy z wiekiem to wcale nie przemija i piszę, piszę zawsze nocą wiem do poetów mi daleko i płynę, płynę nie wiem, dokąd tą zamuloną życia rzeką5 punktów
-
Już w liściach smęci październik Fastrygi babiego lata Leniwe zadumy o świtach Z melancholiami posplatał. Ale nie będę się skarżyć Popatrz, nadzieje się złocą, Dyskrecją welonów przykryte Aż klękać zachciewa się oczom. Otwieram duszy gościńce By chmurność nieba rozpieścić, Tak, żeby przebrać miarę Której pojęcie nie zmieści. Ty nie mów, że miejsca w sercu Na miłość już nie zostało, Znów jesień mnie rozkochała Nie będę przepraszać za śmiałość.4 punkty
-
Justi, zanim odczytałem przypis, skojarzyłem z "powieką". To dopiero się nazywa rozrzut w wieloznaczności :)) Chyba muszę udać się na na jakiś wypoczynek. Może "mietłostopem"...(?) A w która strona Ty na tej mietle?? Sam(m) już nie wiem, czy atmosfera pod wierszem się rozrzedziła, czy na powrót zgęstniała; więc dla zmiany nastroju, nawiążę do inicjalnej laski /niekoniecznie białej/: Dotyk(actwo) Raz obcokrajowiec rodem z Oklahomy, dość dobrze udawał, że jest niewidomy. Laski nie używał, lecz je obłapywał, bo te świetnie widział przez swe fotochromy. Uśmiechnięte pozdro :) s3 punkty
-
dzięki, na pewno kupię, jak mi tylko balkonik naprawią :D2 punkty
-
erotyk? to niezły perwers, strasznie prawdziwie z równie strasznym zakończeniem :) przypomniał mi się Makbet Polańskiego, piatka z plusem, pozdrawiam.2 punkty
-
2 punkty
-
I podatku nie płacę Akcyza nie obejmuje Napraw żadnych nie mam Dziur w drodze nie czuję Przy nadmiernych prędkościach Autko skrzydła dostaje Przez te moje marzenia Krańce świata poznaję Komfort jazdy najwyższy Z pasażerem jedynym On mi zawsze podpowie Co i kiedy mam czynić2 punkty
-
kupiłam nowe autko co zwie się mimochodem, jest niezawodne, tanie niespotykany model. dyspozycyjne wielce w tak zwanym międzyczasie migiem odległość zmierzam, gdzie dobrej woli zasięg. 07.04.2006.2 punkty
-
Była młoda (czy naiwna?) On to niecnie wykorzystał, a za łóżkiem na kredensie Złoty Bożek ślicznie błyszczał. Gry aktorskiej popis dała, chociaż rola dramatyczna i profity różne były, więc mu miłość, nie raz wyzna. Botoks gładko znaczył lata hotelowych pokoików, lecz przestali ją zapraszać. Starość idzie... będzie zemsta. Wypisuje listę długą. Kto i kiedy molestował, i że ona jest ofiarą, (bo to dzisiaj taka moda) a za barkiem na kredensie Złoty Bożek się uśmiecha. Najważniejsze w show-biznesie wielkim drukiem być w gazetach.1 punkt
-
nie pozwól proszę by spowszedniały wiesz z tobą każdy następny jest pierwszy wiele za nami a nieodkryty Paryż ciąg przygód zwariowanych zwietrzył niechaj milczenie zawsze będzie bliskie metaforycznie rozgadane sekunda z wielu pozwoli istnieć powiąże nie da nigdy być samej zwyczajne słowem jest ulubionym dzień jest zwyczajny zwyczajne święta w zwyczajnie niezwyczajnym pobyć pragnę i nosić cię na rękach powiesz wariacie przestań proszę fortuna potrząsnęła groszem1 punkt
-
1 punkt
-
jesteś ubrana w zachwyty wyszepceń i rudych włosów mieniące się fale sny przywołujesz milczącym gestem snuć zadziwienia nie przestajesz z niebanalności splatasz wieczory wtulone noce i poranki niby zwyczajną w niezwykłym tworzysz pył potrafiłaś szary wypachnić rozganiasz mroki zniepokojeń niezmiennie Mają jesteś Goi przyśpieszasz i odbierasz oddech drżeniem przełęczy falowaniem dolin1 punkt
-
Niedawno zamieściłem wiersz półszepty z powtórzeniami, który jest jakby współbrzmiący z pędzlem, ale dodam jeszcze mini piosenkę napisaną w podobnym widzeniu: wyznanie dajesz mi więcej niż mógłbym zamarzyć wszystko już było o miłości dotyka nieskończoną ilość razy dotykaj jeszcze i jeszcze raz dotknij ref. nigdy nie będzie za późno na taniec i nigdy nigdy nie wypełni słowa na koniec świata albo poza kraniec z ciepłem ust twoich i bez obaw kiedy wypełniasz przytulne wnętrze krzątaniem świeca zagląda w oczy to się prostuje droga w krętej i rwie do ciebie się dotyk dotyk ref. nigdy nie będzie za późno na taniec i nigdy nigdy nie wypełni słowa na koniec świata albo poza kraniec z ciepłem ust twoich i bez obaw w ciszę wieczoru gdy rozgadany milknie dzień jeden z wielu spleceni w czułości być przestajemy dwojgiem istnień jedność dotykaj szepce dotknij ref. nigdy nie będzie za późno na taniec i nigdy nigdy nie wypełni słowa na koniec świata albo poza kraniec z ciepłem ust twoich i bez obaw1 punkt
-
dajesz mi więcej niż mógłbym zamarzyć powtarza echo po zakątkach paletą spleceń świt maluje barwy nie tylko słońce iskry wzroku włącza bo kiedy stąpasz bosymi po rosie to się uśmiecha wszystko czego dotkniesz z niedowierzaniem przyjmujesz słowa polemizuje oblicze w lustrze na nic umizgi nie przestanę wołać i wbrew obiekcjom chcę się w tezie uprzeć bo jak nie głosić ubranych w uczucia odkąd tan z łukiem w pobliżu nas usiadł prozaicznymi potrafisz zabawić za ręce ciszę dość często trzymamy codzienny spacer rozmowami krasi dajesz mi więcej niż mógłbym zamarzyć do głosu mantry przyzwyczaj się proszę kiedy przemawia posiwiałym włosem1 punkt
-
Biała laska pod - powieczna* czerń. Ja i kamienny grunt. Ciemność głębin praoceanu, Luca* - ostatni i pierwszy z naszych przodków. Na Ziemi pokonujemy eony lat. Pies - towarzysz niezdolny do potwarzy Inni tak - on kryje tajemnice, otwiera je tylko przede mną My i pozostałości zaklęte w kamieniach, znamy twardość gruntu, idziemy jak procesja na proces. *** Ktoś zabrał nie - widocznie odblask moich źrenic. Odnajdę, oddam odpowiedzialnym tajemnice ziemi psa. Umierając - głowa czaszką ciało szkieletem. Se - krety zryły mi grób. _____________ * pod - powieczna (słowo utworzone od wyrazu "wieczność" , nie "wiatr" **Luca - ostatni nasz wspólny praprzodek. J. A.1 punkt
-
Mój kot Pochyla się nad pięknem słów lekko wypowiedzianych puchatymi kłębuszkami pozasnuwanych. Za inteligentny na znudzenie. Za wytrwały na oka zmrużenie. Drży, zachwycając się prędkością światła i czuwa by świeca intelektu nie zgasła. J. A.1 punkt
-
Obawiam się, że nikt tego nie lubi :)) Chyba udało mi się obejść regulamin ;) Za wierszyk dwa serduszka - jedno na górze drugie tutaj :) - ❤️1 punkt
-
1 punkt
-
Mówiąc, że to nie moje rewiry miałem na myśli (zważywszy, że piszę wiersze rymowane) typ wiersza (wolny), a nie jego treść. Z treścią zawsze mogę dyskutować, ale w ocenie formy technicznej tego gatunku nie jestem ekspertem. AD :)1 punkt
-
Oj, jak ja to mogłem Alicjo przegapić? Cudny wiersz. Pozdrawiam i sorry za gapiostwo.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
wiersz był także publikowany na orgu 21 czerwca tego roku Jako odpowiedź na napisałem wiersz nie wierzę czego to ja nie mam chyba eklerki1 punkt
-
Justynko, wybaczysz, że nie będę oceniał wiersza, bo to nie moje rewiry (no, może poza odnośnikami, bo to nie uchodzi w wierszu). Ale jedno jest ważne, wiersz wywołał dyskusję, a zatem zawiera coś, co zainteresowało czytających i bez względu na to, czy się z treścią zgadzają czy nie czy nie, zmusił ich do myślenia i zabrania głosu. A to już naprawdę dużo. Pozdrawiam AD1 punkt
-
Justi, krzywo odebrałem na wstępie i obtłumaczyłem się zmęczeniem materii. Po doczytaniu odnośników, wszystko zapasiło. Czuję się o-czar-owany. Wobec powyższego, chwytam Cię za słowo, skoro za mietłę nie mogę :)) Do sabatu :) s1 punkt
-
on mamę bardzo kochał ale mama jego ….to… o matko mimo dzielących setek kilometrów i papierów z różnymi pieczęciami wbrew czujnym osądom i względnej przyzwoitości pachnące róże podgrzewały dłonie muzyka wygaszała wzrok przyjazna sieć komórkowa niespożyte maile słowa - synonim wirtualnej fizyczności uparcie fruwały w obie strony Balzak wtedy zakochałby się w niej on dopiero wkraczał w wiek średni jedyne realia to postaci oprawione w format jpg - otwierane i zamykane do tego samego folderu tak płynęli samotnie w swoich łódeczkach jak dwoje ludzieńków u pana Bolesława gdy osiadł późnojesienny szron a wszystkie przeszkody ustały mieli uzgodnić to jedno wytęsknione z oniemienia z objawionej radości puls się zawiesił - nie na chwilę zamarł1 punkt
-
Co prawda bliższy memu sercu jest cmentarz na Rossie, niż Łyczakowski ale pierwszy wiersz jakiego nauczyli mnie rodzice to pozdrawiam1 punkt
-
Egzegeto Koty/kotki pomimo przymilności zawsze pozostaną nieokiełznane, taka to prawda o kotach, taka natura. Wiersz wieloznaczny .. kotki i kociaki :) PozdrawiaM.1 punkt
-
nie wszystko jest takim jakim się wydaje zwodzą nas zmysły i oceny krzywe zwierciadła własnych masek tworzą iluzje źródła estym wtłaczają piękno w gorset szkarady słów ani czynów nie potrafią zważyć brakuje miejsca na etykiety niesprawiedliwe drzazgi obmowy nic nie pomoże nieprawdzie zaprzeczyć twarz między bajki można włożyć w szatach mylnego postrzegania sens obiektywizm znierealniał powoli niknie unikalne anihilują cząstki istnienia na wizerunku przybywa zmarszczek niewiele trzeba by spowszedniał alternatywą jest zaprzeczenie w którym rozświetli prawdę krzemień1 punkt
-
1 punkt
-
Może to lepiej, że wena każdemu jawi się inaczej, wszak jesteśmy różni. Czujemy tak samo, a nie wiedzieć czemu jedni są bardziej, a drudzy mniej próżni.1 punkt
-
w miejscu gdzie promień stale walczy z cieniem a impet wiatru obraca się w niwecz i wszystko chodzące znajduje spełnienie możesz spotkać gąski zielone żółte i siwe na stanowisku słonecznym i suchym w niewielkich grupach w ciszy wyczekują oko przyciągając pięknym kapeluszem że natychmiast pragniesz delikatnie dłonią ująć i szybko wyrwać by się przyjrzeć z bliska wysmukłej talii ocenić kapelusz czasami zadarty byś dostrzegł spod liścia i zapragnął posiąść w wiadomym od wieków celu dał się zniewolić wachlarzami smaków miłym dotykiem usta swe obdarzyć apetyt postawić finezją zapachu rozkoszy ulegnie także młodzieniec i starzyk1 punkt
-
Postrzępione niebo koronkami marzeń, stworzone ulotne nadziei miraże. Kolorami tęczy zakwitł nieba błękit, jak barwy na wietrze tańczącej sukienki. Posągowe kształty, wręcz helleńska kibić spływają obrazem lecz tylko na niby podkreślając wdzięki, ożywiają chęci do subtelnych spełnień w klimacie piosenki: nostalgicznej, rzewnej, w zawodzących nutach. Czy dziełem Amora jest strzała zatruta? Bo już wszystko było; złość, nienawiść, miłość, wciąż kusi mamidło ze zdwojoną siłą.1 punkt
-
być może kiedyś się spotkamy za horyzontem tysiąca słońc gdzie nie ma żadnych państw i granic wśród gwiazd znajdziemy własny kąt będziemy pierwej szukać siebie poznając skryte tajniki dróg w osobliwościach co o nich nie wie albo zapomniał Stwórca Bóg w czasoprzestrzeni jakiś tunel pozwala świata odwiedzić skraj kształty galaktyk docenić cudne i może znaleźć w końcu raj zachwyci jeszcze plik wymiarów gdyż równoległy kreują świat czy wspólne szczęście nam było dane ale żałować już nie czas idąc po drodze się pożremy tak dla zasady o byle co i jak onegdaj na naszej ziemi niechcący łokciem stukasz w nos otwieram oczy wciąż zaspany kanapa szafa gwiaździsta noc być może kiedyś się spotkamy za horyzontem tysiąca słońc1 punkt
-
paciorkami różańca wciąż szukam w kromce razowego chleba a nadzieja nie pozwala upaść więc z pokorą błagam - przebacz z czystym sercem zaczynam od nowa każdy dzień wskrzeszam modlitwą ciche prośby skrywam w jutrzni słowach o miłosierdzie i litość swoje braki i niedoskonałość oczu ciała pożądanie zwoje myśli niepoukładanych w ofierze pragnę Ci zanieść i brak wiary w Twoje zmartwychwstanie pychę serca zatwardziałość choć wiedziałem od zawsze że jesteś wciąż świadectw mi było mało tajemnice chcę zwierzyć najskrytsze lecz Ty wszystkie znasz doskonale okaż łaskę jednej z ziemskich istot wad więcej u niej niż zalet nie śmiem Ciebie nawet o nic prosić sam wiesz czego potrzebuję tylko ześlij łask tyle co grosik bym do końca mógł krzyż unieść1 punkt
-
Odkąd sięgam pamięcią zawsze przy drzwiach stała. Secesyjne żeliwo wręcz wtopione w beton, tworzyła z domem tajemniczą całość, pozwalała siatkom spocząć zanim pękną. Szczebelkami wąskimi, wpijając się w pupy, odstraszała niesforne od nacięć bazgrołów. Chłonęła krótkie starszyzny dysputy. Stale jej do szczęścia brakowało stołu Niestrudzenie pragnęła mieć dla siebie kogoś, choć na moment zatrzymać bieg minut i godzin. Podzielić na pół skrywaną samotność, wewnętrznym spokojem niechby przyjaźń zrodzić. Zapętlonych w codzienność darzyła wytchnieniem. Wygasiła emocje gdy płonął stos zdarzeń. Umiała wzniecić nadzieje bezcenne pośród uwiedzionych woalem miraży. Razem z domem odeszła w wiecznie zapomnienie. Czy doceni ktoś dzisiaj chwil urok kojący? A ona człeka potrafiła zmienić, tłumiąc niepokoje, milcząc ogrzać słońcem. .1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Po mojemu rzecz ma się następująco: Jak ktoś nie potrafi tańczyć, to mówi - nie lubię. Jak nie potrafi śpiewać na głosy, mówi - nie podoba mi się taki śpiew. Jeśli nie radzi sobie z pisaniem rymem, mówi - nie cierpię rymu Proste. No i może przy okazji przyznam się, że nie podobają mi się wiersze, których nie rozumiem. Nie będę udawała, że wiem o co chodzi, kiedy nie wiem. Pozdrawiam Jacku :)1 punkt
-
No Kochani, wracam z pracy wieczorkiem i cieszę się, że mam tylu gości. Jacku, postawmy sprawę jasno, gdy mówisz nie mam prawa... postawmy jak najwcześniej nim zaczniesz się napawać. zapytam ciebie panie: - cóż szkodzi być łaskawym, gestem szczodrym rozdawać to, co ciebie nie zbawi? powiem, kiedy nie wiążesz wtedy trzymasz najkrócej wola niech będzie wolna, - zaufaniem powrócę. :) -------------------- Michaś - nie można się objadać bo się ubranka "wstąpią" Nie no, żartuję. Co tu można jeszcze? A w zamyśle miało być słów mało, żeby mniej bolało -------------------- Aguś i Dzie wuszko, następnym razem czekoladki dla Was :) ------------------- Darku, faktycznie uczenie. Podrapałam się w głowę :)1 punkt
-
Napisałaś ładnie a ja: Miłością swoją mnie zabijasz, Stałą kontrolą na każdym kroku. Więc ja Ci powiem moja miła: Dajmy sobie, na zawsze, spokój. pozdrawiam Jacek1 punkt
-
bo twoje słowa dla mnie to niestworzone rzeczy, a heretyckie uszy pogańsko będą przeczyć. więc może pod sklepienia czułych ramion zaprowadź, ubóstwiać ciebie zacznę i serce klęknie w progach. tylko pamiętaj proszę żebym się nie lękała, wiary do ciebie przecież jeszcze dotąd nie miałam. to jakby pierwsza spowiedź już powiedziałam wszystko, gdy o uczucia idzie wybacz, żem ateistką. 21.03.2003.1 punkt
-
No cóż po pierwszej secie sprawa to nie łatwa Dylemat: trochę lub mało - powoli się gmatwa I jeszcze problem doszedł a nie można zwlekać Duch czyli spirytus jak gorący - ucieka1 punkt
-
pośród starych zmurszałych drzew co bledną już w zapomnieniach w głębokim cieniu ławeczka a na niej siadają wspomnienia ludzie nie mogą ich widzieć to jedno mniejsze jest jego a drugie smutniejsze to jej tak siedząc czekają czegoś czasem przechodzi nadzieja aż z żalu musi zakwilić nad tymi co śliczne wspomnienia bez siebie tu zostawili1 punkt
-
człek pewien, dawno to było raz pierwszy o karczmę zahaczył, wyrosła mu grzybem po deszczu więc wstąpił cud ten zobaczyć. że grosza akurat miał wiele i jeść mu się bardzo chciało, głód był mu język rozwiązał to zebrał siły na śmiałość. - raz w życiu niech zjem po pańsku, co dają mało - to drogie, gdy innych stać tylko na szczyptę dziś stół zastawić tym mogę... niestety, zamiast sytości wnet poczuł piekący ból gdy połknął czubatą łyżką na obiad zjadając sól. *** od tamtej pory już wszystkim i jemu w pamięci zostało, że dobre w życiu jest to czego naprawdę masz mało.1 punkt
-
Jacku, mój "talent" do Ciebie nawet nie połowa cóz mówię, nie ćwiartka ale teraz głowa tak mi jakoś sennie do poduszek leci że wybacz Wać Panie pożegnam Waszeci :)1 punkt
-
Mój nawet Aśce nie dorównuje to lepiej je zasuń zamkiem błyskawicznie tak jest na topie gdy obudzisz się wiosennym porankiem i powiesz "mam ciebie dość - chłopie" miła konwersacja Jacek1 punkt
-
co zapewniasz za tym zakrętem w ramach usług szeroko pojętych wyprasujesz życie pomięte lub otwierasz miłości zamknięte? Pozdrawiam Jacek1 punkt
-
No spójrz, kochanie moje Drzewa wdzięczą się biało, A tobie się zachorzeć Udało na nieśmiałość. Właśnie ślicznie się łąka Spachniła przeczuleniem, A w tobie taka słabość I powściągliwe drżenie. Dotkniętą niedomysłem Zostawiasz mnie zbolałą Czy lepiej by nie było Być chorym na zuchwałość?1 punkt
-
Bo ty jeszcze nie wiesz o tym, Że takie śliczne i twoje Dzieciątko maleńkie masz ze mną, Że tulę je nocą i koję. Widziadła o zimnych dłoniach Gorące policzki studzą Jeszcze w nią sama nie wierzę, Nie pokazuję ludziom. Na wydzierganej poduszce Z objęć i nuceń nocy Obie się nie możemy Napatrzeć sobie w oczy. Dnie, schodzą jakoś znośniej Najgorsze te noce, ta ciemność, Sieroce bezkształty się lepią Na imię jej dałam - Bezsenność.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne