Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 10.10.2017 uwzględniając wszystkie działy
-
Pozostaję w jesiennych klimatach..........Mój stary wiersz, trochę zmodyfikowany. OXYVIA pamięta...... Zepnij warkocz swój płowy, przetykany srebrem w kok babciny na głowie – to już jego pora. Nie okradaj ogrodu z liściastych dywanów, nie wywoź na taczkach kolorowych wzruszeń, kochaj kwiaty przekwitłe, niech sieją nasiona, owoce zostaw ptakom, głodującym zimą. Nie zmienisz praw natury wiarą w kult młodości.4 punkty
-
3 punkty
-
z cyklu: TAKITOKOT (Jakiekolwiek podobieństwo do rzeczywistych osób oraz zdarzeń jest całkowicie zamierzone). Mój Kot zwany Szaroburym bardzo opiekuńczy bywa: ciągle parzy mi herbatkę i czasami za mnie zmywa, czasem buty mi zdejmuje, kiedy wracam z długiej drogi i przynosi mi kapciuszki, i zakłada mi na nogi. Jakieś cztery lata temu, kiedy u mnie się urządził, dałam Kotu kołdrę z wełny – nie baraniej, lecz wielbłądziej! Ale Kotek wolał moją, mniejszą i w czerwone kwiaty, z wełny dzikich merynosów, bo wielbłądzia... sztywna jakaś. Cztery lata spał wygodnie pod mięciutką mą kołderką, małą, białą, z kwiatuszkami – a ja pod brązową, wielką. Aż oddałam ją do prania, a gdy z pralni powróciła, nagle Kotu wpadła w oko – coś się Kotu odmieniło! Ta wielbłądzia teraz miękka, merynosy twarde wielce! Spać się już pod nimi nie da, więc Kot sypia na kołderce! Marznie biedny Szarobury ledwie owinięty derką, głośno kaszle, jęczy, kicha, a Miś obok pod kołderką... A gdy w weekend Misiek wstanie, Kot owija się wielbłądem, by z rozkoszną minką pospać w kołdrze Miśka tak wygodnie. W końcu Misiek oddał kołdrę (tę wielbłądzią) swemu Kotu, tak jak cztery lata temu właśnie zrobić miał ochotę. Kot w tej „lepszej” kołdrze znowu śpi szczęśliwy, zachwycony, jakby bardziej sam puszysty i natychmiast uzdrowiony. No, a Misiek wrócił sobie do swych kwiatków na kołderce i ma spokój we dnie, w nocy, i spokojne już ma serce. Jednak kiedyś jakby z żalu nie wytrzymał Miś i szepnął: „Drugi raz mi już zabrałeś kołdrę, którą masz za lepszą...” Kot obruszył się najsłuszniej: „Ja cię o nic nie prosiłem! Sama mi tę kołdrę dałaś, a ja tylko się zgodziłem!”2 punkty
-
2 punkty
-
Marzy panienka w wierszyku, ach, jakże pięknie marzy o sadystycznym chłopczyku (wietrzyku) by walił ja po twarzy a marzy aż tak realnie, że wszystkich bierze ochota a nawet, co nienormalne, szaroburego kota. Ten łeb kieruje do nieba i miaucząc rzewnie prosi by ktoś kromeczkę chleba co rano mu przynosił i bardzo myśl go ożywia, że może to być Oxywia. ;)2 punkty
-
Nie "wietrze", tylko "wiatr": Wzdycham niemym okrzykiem i patrzę z za rzęs mych krat jak znów uderza mnie w twarz mój... wiatr W dodatku ta staroświecka, patetyczna inwersja "zza rzęs mych krat" pasuje tutaj jak ulał do parodystycznej wymowy zakończenia (podobnie jak inwersje i archaizmy w piosence Przybory). Aha, tylko jeszcze jedna uwaga: "zza" pisze się łącznie.2 punkty
-
Taaak, rymować każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej, każdy może, choć przez chwilę myśleć, że dobrą satyrę talent pomógł mu wysmażyć. Cóż, każdemu wolno marzyć, lecz od marzeń do wartości droga przez umiejętności spore wiedzie, więc Kolego trochę jeszcze wstrzymaj ego i by skutki niezłe były swe zamiary mierz na siły, a być może za lat sto krzykniesz "Hurra, to jest TO!!! ;) ------------------------------------------------ To oczywiście do pl-a.2 punkty
-
misiaku mój sznurkowy kochanku na północy mielibyśmy oblodzone czupryny na rzęsach szron i i nie miałabym nosa misiaku mój sznurkowy kochanku my w ciepłych płatkach słonecznika skąd ten chłód i i zamrożone piękno misiaku mój sznurkowy kochanku w mrocznej ciszy dźwięczy czas na potop łez razem na drugi brzeg i i bez dyskusji czy chcesz czy nie2 punkty
-
Chyba zepsuł mi się komputer, przeczytałam tekst kilka razy i ani jeden wyraz wiatru nie przypominał. Rozumiem chęć powrotu do symboli, kamuflowanie tekstu ale dziś już nikt nie ścina głów za nieudane wiersze albo zawarte w nich treści więc nie ma potrzeby aż tak zawoalowywać tekstów ;) Gdybym znalazła słowo wiatr, pewnie wiersz byłby dla mnie do przyjęcia (po korektach błędów) ale z treści wynika że brakującym słówkiem jest KAT i nie kupuję tego, nie trawię sad-masochizmu, nawet takiego na papierze. Pozdrawiam.2 punkty
-
To nie będzie wielki nietakt powiem: z Ciebie wierszokleta. Oryginalny też nie jesteś że przyszedłeś tu po kweście samych pochwał, bez krytyki. Pragniesz super mieć wyniki. Więc by zawsze było tak załóż własne TWA. Wtedy pochwał będzie sporo, punkty - te się same zbiorą. Będziesz chodził z głową w chmurach, mówił dużo o kulturach, imponował wszem i wobec, wokół miał wianuszek kobiet. Cóż wyrośnie z Ciebie graf. ale pewno ma być tak. :)2 punkty
-
kiedym w pół-nieżywy otaczasz mnie chłodem oddalasz od ludzi i każesz zawracać ostrymi kamieniami znaczysz moje drogi kiedym na kolanach leczysz moje stopy kiedy nic nie widzę śnieżysz w moje oczy idąc po omacku światłem mnie otoczysz … prostuj moje ścieżki1 punkt
-
dajesz mi więcej niż mógłbym zamarzyć powtarza echo po zakątkach paletą spleceń świt maluje barwy nie tylko słońce iskry wzroku włącza bo kiedy stąpasz bosymi po rosie to się uśmiecha wszystko czego dotkniesz z niedowierzaniem przyjmujesz słowa polemizuje oblicze w lustrze na nic umizgi nie przestanę wołać i wbrew obiekcjom chcę się w tezie uprzeć bo jak nie głosić ubranych w uczucia odkąd tan z łukiem w pobliżu nas usiadł prozaicznymi potrafisz zabawić za ręce ciszę dość często trzymamy codzienny spacer rozmowami krasi dajesz mi więcej niż mógłbym zamarzyć do głosu mantry przyzwyczaj się proszę kiedy przemawia posiwiałym włosem1 punkt
-
„I crouch on the opprobrious floor, waiting, while before me are pictures of angels with wings, and of saints” Mutsuo Takahashi Hostessy artystyczne pseudo to Alicja w pracy wyobraża sobie że szczelina ten otwór w ciemnościach „bezkresna otchłań wciągająca wszystko” jest taflą jeziora Berryessa lub mesą stewardów po drugiej stronie ulicy gdzie mili chłopcy w darkroomie obsługują slingi kozły i leżanki Ale to też praca jak wyczarowywanie białego królika szalonego kapelusznika kota z Cheshire produkcja fast-foodu gdy nie jest się już młodą ani ładną ale ma się delikatne dłonie wystarczy odpłynąć zamknąć oczy wykonując fellatio w składziku wypinając pupę opróżniając grzecznym i kulturalnym panom jak i tym co nie czują chęci porozmawiania przez dziurę A przecież to Hölle ten przerębel sos Mad Dog Inferno performance ma smak słodki i słony jednocześnie gdy jest się pojemnikiem na spermę1 punkt
-
Jesienny motyl lot zaczyna może to będzie ten ostatni nie wie czy los mu dalej sprzyja czy wyrwie się z pajęczej matni przez całe życie kochał latać ptakom przed dziobem szybko zmykał gdy pająk przykrył drogę siatką to ją rozrywał bez ryzyka na łące ciągle setki kwiatów ubywa wciąż starych motyli przecież ich nie jest aż tak mało dlaczego boją się wychylić rozwinąć skrzydła, spojrzeć z góry przelecieć nad tym, co ulotne nie ważne, deszcze jesień chmury przecież nadejdzie podmuch wiosny pajęczyn z wiekiem coraz więcej każdy spotyka na swej drodze i sam już nie wie, co jest lepsze być długowiecznym, żyć w kokonie „malutki los naparstkiem pić z dala od zgryzot i pocieszeń” i jak kapusta w beczce gnić bez żadnych wzlotów bez uniesień1 punkt
-
czasem bywają prozaiczne wzruszeniem ramion przyjmują je inni komu potrzebne co nie jest blichtrem a może jednak pomyśl wniknij zanurz się w lustrze wyobraźni co jest po drugiej stronie zgadnij cyzelowane przez lata pragnienia mają przeróżne oblicza i kształty niewiele trzeba by zwiosenniał bo najważniejsze dla upartych jest coś co warte więcej niż złoto w sny zaprzężoną przejedź się karocą na bal czas jechać ten jedyny co królewiczem uśmiechnie się w tańcu przeszły dla chcących potrafi być przyszłym za czarodziejskiej dotknięciem jej harców efektów w pełnej realny nie zdmuchniesz bo w pantofelkach obu do pary łatwiej uwierzyć wygodniej marzyć po drugiej stronie odnaleźć się umieć1 punkt
-
Pozostaję w jesiennych klimatach..........Mój stary wiersz, trochę zmodyfikowany. OXYVIA pamięta...... Zepnij warkocz swój płowy, przetykany srebrem w kok babciny na głowie – to już jego pora. Nie okradaj ogrodu z liściastych dywanów, nie wywoź na taczkach kolorowych wzruszeń, kochaj kwiaty przekwitłe, niech sieją nasiona, owoce zostaw ptakom, głodującym zimą. Nie zmienisz praw natury wiarą w kult młodości.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Wszystkie to może nie, ale gdybyś przyniosła chlepka i drożdży (japka) do domu, to nie musiałby się wlec do sklepu, bo czuję, że wczorajsze wyjście w mokrych łachach na papierosa, na dwór wpycha mnie w szpony jakiegoś kokluszu, a może i szkarlatyny. Ledwo łażę1 punkt
-
Nie moge się powstrzymać - przecież Tes "robi sobie jaja". Jak dla mnie - także forma stosowana jest pod zawartość. Nie wiem czy słusznie odsłaniam firnkę. Może z nią okno żywiej wygląda. ;) bb1 punkt
-
Hmm... myślę ,że archaizm nie jest tak bardzo rażący by się go pozbyć :) Natomiast zastępuje mi dwa wyrazy i słusznie przypomina; I'm. Kocie dziękuję za przybycie :) PozdrawiaM.1 punkt
-
Od Petersburga po Manhattan od półkul mózgu po sumienie wróg pyta wroga, a brat brata we śnie, na jawie ulicy, scenie Czy jest tabletka na samotność syrop na kłamstwa zastrzyk na chęć dlaczego zdarza się to wiosną - zamiast pokochać kochamy mieć Kup rumu beczkę zakręć kołem tragarz fortuny uśmiecha się Lucyfer znowu jest aniołem kometa stoi tak znaczy nie Skazani pracą pijani krwią przelaną w imię w sprawie i za ciągle spóźniamy się na pociąg ktoś naszym życiem żyje i gra Od Manhattanu po Petersburg na randce, w pracy, łóżku, zza krat lichota staje się demiurgiem. Nikt już nie pyta kim jest John Galt1 punkt
-
1 punkt
-
Witaj Leszku - ciepły wiersz widać wszystko wyraźnie - przekonał mnie więc polubiłem go . Kopę lat minęło jak tu występowałeś - ale dobrze że wracasz. pozd.1 punkt
-
truistycznie powiem nie może przemilczę po co przekonywać że cukier jest słodki w lustrze świat oglądam bliskości najmilszej krwawo-szary niszczy delikatność roślin jednak wciąż istnieję a on zbiera siły by w marmurze wyryć tu spoczywa liryk jem obiady z marzeń ciepła i dotyku splatam z codziennością spojrzeń komunały do głowy uderza starowinne przytul jesień ubogaca a to tylko zarys zwyczajnych umizgów tańca z frazesami to fantasmagorie jaźń strofuje zawiść nie ma możliwości by to się zadziało w toń spokojną nigdy rwące nie uwierzą mówią nic nie wnosi musi odejść starość palcem wytykany słyszę głosy zewsząd banalnie opuszczam kurtynę uśmiechu na pohybel zrzędom sceptykom na przekór1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne