bardzo dziwny las, w nocy mi się przyśnił
dużo martwych drzew i zbutwiałych liści
ja w nim jestem sam, drogi wyjścia szukam
chwilę szumi mgła, czy mnie chce oszukać
ciemno robi się , atakuje cisza
drzewa krzyczą nie, lecz ja ich nie słyszę
nagle ślepy ptak, pada u nóg moich
uratuję go, będzie żył w niewoli
klatkę robię mu, suchą i wygodną
nie za duża jest, ale bardzo modna
po co wolnym być, skoro jest się ślepym
bezpieczeństwo dziś, ma duże zalety
czy to tylko sen, czy też życie moje
głuchy ślepiec wciąż, błądzi i się boi
duży marzeń stos tak jak liście gnije
on w klatce bez krat udaje, że żyję