Niebo nie może być pokryte rdząbo tam anioły przecież zawsze śpiąpapierowe statki do portu nie zawinąprzemija tylko bezlitosny czas minuty jak wariatki wciąż płynąi wcale to nie taki głupi rymraz jeszcze znajome słowa zanucę,,nie to jeszcze nie koniecjeszcze trochę pożyjesz,,białych żagli nikt nie okaleczył w ogrodach Semiramidyzakwitł cudowny amarylislecz nie zatańczę dziś z boginiązapisany los wszystko zniweczyłnie jestem złamanym okruchemsyreny teraz nie zapłaczązamienione w dzielne dziewczynyna pokładzie złotym dzwonem wybijam coraz to nowe godzinypiszę do ciebie i wraz z duchemna żaglowcu nadziei powracamchoć życie często jak prima aprilisi jednym dobrym słowem się upijesz