Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Pod warstwami czasu tonie


duszka

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bo życie jest magiczne i to nie tylko "pod warstwami" :) Dziękuję Ci, Liryk, za czytanie serduszko  oraz miłe słowa i cieszę się, że pisząc udaje mi się czasem wnieść troche błogości :) Pozdrawiam.

.

Edytowane przez duszka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dokładnie! Mam wrażenie, że dopiero po oddaniu przeżytej chwili przeszłości, robimy nowy krok w przyszłość, że dopiero wtedy jesteśmy do tego naprawdę zdolni i nie "drepczemy w miejscu"... Tak jakby nowo powstały "kawałek przeszłości" poruszał nas kawałek do przodu. Jak zwykle zainspirowałac mnie Twoja refleksją - dziekuję Ci za nią oraz za czytanie i serduszko. :) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Duszko, jak zwykle u Ciebie klimatycznie. Bardzo fajnie piszesz. Delikatnuitko pleciesz wiersze, są  mgiełką. 

 

Tylko w ciszy można usłyszeć szepty przeszłości. odkurzamy wspomnienia i na ich "bazie", ruszamy dalej, aby znowu później wspominać "przyprószone" lata. 

 

"Warstwy czasu", "przyprószone" - to słowa otwierające serce wiersza. J. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Też tak uważam, Czarku :) Przekonuję się, że życie i to, co do niego należy, potrzebuje naszej uwagi i naszej świadomości, przez co jednocześnie nadajemy mu (głębszą) wartość... Dlatego wolę raczej prószyć niż żyć "zawieją i zawieruchą". Dziękuję Ci za tą ciekawą refleksję, czytanie i serduszko oraz pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Duszko, :)) Ja rozdaję, dzielę się, chętnie też biorę piękno i tu mamy taka sytuację. 

Pozwól, że przytoczę mój dawny wiersz - kocham ten utwór, a jest on związany nierozwrwalnie z tym, co napisałam w komentarzu pod Twoim wierszem:

 

 

Oto wiersz:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Podobnie się czuję czytając Twoje wiersze, WarszawiAnko: Trafiają do mojego "dawnego ja", uwięzionego w zadanym mu w przeszłości cierpieniu i przez to nie mogącemu się dobrze otworzyć na przyszłość... Moje "obecne ja" nie zapomniało o tym, lecz nauczyło wyprowadzać z tego nowy impuls i nową .motywację do dalszego życia - tak, jak piszę w tym wierszu. Dziękuję Ci za czytanie i wpis :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bardzo "żywiołowy" jest Twój wiersz, Justyno :) Wynika z tego, że "brzmienie ciszy" powstaje, gdy wszysko w nas (i na zewnątrz) zamilknie... Wtedy odzywają się w niej stłumione w nas przeżycia, zawartości, żywioły, stłumiona prawda.., wtedy ciszę słyszymy. I to chyba dobrze. Choć nie jest to zawsze łatwe.  Dziękuję Ci za rozwinięcie tego ciekawego tematu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję za opinię o moim wierszu. 

Duszko, nie ma czegoś takiego, jak bezwględna cisza, choć budowane są komory ciszy bezechowej. Istota żywa, czująca - nie byłaby w stanie długo tam wytrzymać. Mam tu na myśli ludzi, zwierzęta, nie wiem, jak z roślinami? Sprawdzę pewnie. 

 

Pozdrawiam J

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dla mnie jest to cisza "od myśli".., odsunięcie,  czy stłumienie ich odosobnieniem i - aktem woli.., wydaje mi sie to możliwe. W tej "wewnętrznej ciszy" zaczynam nieoczekiwanie słyszeć mój wewnetrzny, najgłębszy świat, i do tego nie potrzebuję uszu. ;) Miłego dnia, Justyno :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbliża się w dziwnej metalowej masce. Z wywierconymi w niej niesymetrycznie wieloma otworami. O różnej wielkości, różnym kształcie. Tam, gdzie powinny być oczy albo uszy, bądź usta… Coś, co jest zdeformowane zwielokrotnionymi mutacjami syndromu Proteusza, czy von Recklinghausena... Żywe, to? Martwe? Ani żywe, ani martwe. Idzie wolno w szpiczastej, nieziemskiej infule, jarzącej się na krawędziach odpryskami gwiazd. Idzie w ornacie do samej ziemi, ciągnąc za sobą szeroką szatę po podłodze usianej miliardami ostrych jak brzytwa opiłków żelaza. Najpewniej chce wydawać się większym. Tylko po, co? Przecież jest już i tak największym wobec swojej ofiary. Jest tego dużo, tych wielobarwnych luminescencji i tych wszystkich mżeń. Jakichś takich niepodobnych do samych siebie w tej całej gmatwaninie barw, wziętych jakby z delirycznej, przepojonej alkoholem maligny. Idzie wolno, albo bardziej skrada się jak mięsożerca. Stąpa po rozsypujących się truchłach, których całe stosy piętrzą się po ciemnych kątach, bądź wypadają z niedomkniętych metalowych szaf…   Lecz oto zatrzymuje się w blasku księżyca. W srebrnej poświacie padającej z ukosa przez wysokie witraże tak jakby fabrycznej hali. Rozkłada szeroko ramiona z obfitymi mankietami, upodabniając się cośkolwiek do krzyża. W rozbrzmiałym nagle wielogłosowym organum, płynącym gdzieś z głębokich trzewi. Rozbłyskują świece. Ktoś je zapala, lecz nie widzę w półmroku, kto. Jedynie jakieś cienie snują się w oddali, aby rozfrunąć się z nagłym krakaniem niczym czarne kruki, co obsiadają pod stropem kratownicę gigantycznej suwnicy. Otaczają mnie pogłosy metalicznych stukań, chrzęstów w tym grobowcu martwych maszyn. Pośród pogiętych blach, zardzewiałych prętów, zdewastowanych frezarek z opuszczonymi głowami… W odorze rozkładu rdzawych smug znaczących ich puste w środku korpusy… Wśród plątaniny niekończących się rur, rozbebeszonych rozdzielni prądu, sterowniczych pulpitów, nieruchomych zegarów…   Tryliony komórek naciekają wszystko w szmerze nieskończonego wzrostu. Pośród zwisających zewsząd cuchnących szmat przedziera się niezwyciężona śmierć. Na aluminiowym stole resztki spalonej skóry. Skierowane w dół oko kobaltowej lampy zdaje się nadal je przewiercać kaskadą rozpędzonych protonów. Mimo że wszystko jest milczące, dawno zaprzepaszczone w czasie i bezczasie… Nie zatrzymało to tryumfalnego pochodu nienasyconej śmierci. Okrytej chitynowym pancerzem. Przecinającej powietrze brunatnymi szczypcami… To się wciąż przemieszcza, ciągnąc za sobą rój czarnych pikseli. W jednostajnym i meczącym, minimalistycznym drone. Na zasadzie długich i powtarzających się dźwięków przypominających burdony. Przemieszcza się jak ćmiący, tępy ból w piskliwym szumie gorączki.   A przechodzi? Nie. Nie przechodzi wcale. Zatrzymało się, jarząc się coraz bardziej na krawędziach. Błyskając rytmicznie. Stąpa w miejscu jak bicie serca. W tym całym obrzydliwym pulsowaniu słyszalnym głęboko w rozpalonych meandrach mózgu, przypominającym uderzenia ciężkiego młota. Szum idzie zewsząd, jak mikrofalowe promieniowanie tła. Na ścianie tkwiący cień mojej czaszki pełga w nerwowych oddechach nocy. W dzwoniącej ciszy nadchodzącego sztormu. Chwytam się desek, prętów, wszystkiego, aby nie stracić świadomości. Nie zemdleć. Sześciany powietrza już furkoczą od nastroszonych piór. Otaczają mnie całe ich roje. Tnąc wszystko stalowymi dziobami, spadają ze świstem en masse. Wbijają się głęboko aż po rdzeń. Przebijają się z trzaskiem poprzez mury, podłogi. Jak te świdry, udary, pneumatyczne młoty… Poprzez krzyki malarycznych drżeń, które nawarstwiają się i błądzą echem jak rezonujące w oknach brzęczące szkło.   Poprzez śmierć.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-26)      
    • @andreas Bo poeci to podobno wrażliwi, empatyczni ludzie :) Zdrówka też :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to jest ciekawe i mądre spostrzeżenie :) Dzięki za refleksję i zatrzymanie się pod wierszem :)   Pozdrawiam    Deo
    • Popada; rano narada - pop.    
    • @poezja.tanczy   Dzięki. Pozdrawiam.   @Jacek_Suchowicz   A ziemia wiosną się odrodziła...   Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...