Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Forumowicze będą tolerowali masowe zadziobywanie współużytkowników?
Jak długo jeszcze kilkuosobowa granda będzie dyktować "prawa" i "normy" tego forum, tocząc przy każdej okazji - przy każdej dyskusji - prywatne pyskówy i osobiste vendetty?
W końcu nie będzie można zamieścić niczego, co nie przystaje i nie pokrywa się z ich "światopoglądem."
Granda rozmontuje to forum na czynniki nie_pierwsze, ale pierwotne - bo odruchy iście pierwotne - bezwzględne zadziobywanie hurtem.
Czy to jest jeszcze forum poetyckie?

  • Odpowiedzi 246
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


?
rozwiń, proszę...
ale że co? mam mówić za wszystkich? jakie zdania maja na twój temat niektórzy ludzie, niedawno mogłaś poczytać, chyba że chcesz powtórkę z rozrywki

ja się do twojej pyskówki nie wchrzaniałam, więc nie wiem, co ty tu robisz, pseudomoralistko, która ma prawo wybierać tych, których obrażać można
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


?
rozwiń, proszę...
ale że co? mam mówić za wszystkich? jakie zdania maja na twój temat niektórzy ludzie, niedawno mogłaś poczytać, chyba że chcesz powtórkę z rozrywki

ja się do twojej pyskówki nie wchrzaniałam, więc nie wiem, co ty tu robisz, pseudomoralistko, która ma prawo wybierać tych, których obrażać można

rozwiń, proszę...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No właśnie, zgadzam się. Już nawet czarnego murzynem nazwać nie wolno, bo się wtrynia banda jedna no! Niedługo nie będzie wolno napisać, że się zrobiło poranną kupkę do kibelka, bo to niby jakaś dyskryminacja koprofili :)
Opublikowano

najgorsze jest to, że Kasia nie widzi, kto tak naprawdę zaczął całą awanturę, zdaje się nie dostrzegać źródła. widzi tylko, że biedna kamilka jest zadziobywana, ale że sama sobie na to zapracowała, obrażając i prowokując od dawien dawna, to już jest nieistotne

tak to można nawet Hitlera bronić

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie, to nie forum poetyckie, bo są tu ludzie, którzy korzystają wyłącznie z PW rozładowując swoją furię adresując wiadomości pod zupełnie niewłaściwe adresy, a później jak to PW od niewłaściwego adresata odeśle się pod właściwy adres, to się robi wtenczas publiczny ambaras i dochodzi do głosu przewrotność prowodyrki, czyli protoplastki najpierwszego PW, i dochodzi do niesłusznych oskarżeń, a później to już idzie lawinowo... to wszystko skomplikowane jest jak TW (Bolek)
ja osobiście myślę że jeszcze bardzo długo (poważnie mówiąc), bo dużo osób nie czyta, ale za to korzysta z PW
a jaka jest w tym Twoja rola?
jak siebie oceniasz?
chcę zrozumieć intencje
chcę zrozumieć mechanizm działania
chcę zrozumieć odruchy pierwotne pod maską ucywilizowania i tzw. etyki, czy moralności
chcę czerpać od najlepszych...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no jest coś w tym, że niby nie warto mówić, że ktoś kogoś wyzywa za plecami od debili, bo to donosicielstwo, konfodenctwo i wszystkie pochodne nikczemnego zachochowania; ogląd co najmniej nierozeznany
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No właśnie, zgadzam się. Już nawet czarnego murzynem nazwać nie wolno, bo się wtrynia banda jedna no! Niedługo nie będzie wolno napisać, że się zrobiło poranną kupkę do kibelka, bo to niby jakaś dyskryminacja koprofili :)

zostań politykiem i zmień Konstytucję
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No właśnie, zgadzam się. Już nawet czarnego murzynem nazwać nie wolno, bo się wtrynia banda jedna no! Niedługo nie będzie wolno napisać, że się zrobiło poranną kupkę do kibelka, bo to niby jakaś dyskryminacja koprofili :)

zostań politykiem i zmień Konstytucję

W Konstytucji mam zagwarantowaną wolność słowa (w tym wyrażania poglądów), a jak widać mogę się tym papierkiem podetrzeć :) Więc, o czym mowa droga Pani?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie, to nie forum poetyckie, bo są tu ludzie, którzy korzystają wyłącznie z PW rozładowując swoją furię adresując wiadomości pod zupełnie niewłaściwe adresy, a później jak to PW od niewłaściwego adresata odeśle się pod właściwy adres, to się robi wtenczas publiczny ambaras i dochodzi do głosu przewrotność prowodyrki, czyli protoplastki najpierwszego PW, i dochodzi do niesłusznych oskarżeń, a później to już idzie lawinowo... to wszystko skomplikowane jest jak TW (Bolek)
ja osobiście myślę że jeszcze bardzo długo (poważnie mówiąc), bo dużo osób nie czyta, ale za to korzysta z PW
a jaka jest w tym Twoja rola?
jak siebie oceniasz?
chcę zrozumieć intencje
chcę zrozumieć mechanizm działania
chcę zrozumieć odruchy pierwotne pod maską ucywilizowania i tzw. etyki, czy moralności
chcę czerpać od najlepszych...

patrz jakie to proste:
nie znam Pallasa i nie utrzymuję kontaktów z Olesią; dostaję na pw. jakieś pierdoły skierowane do Olesi i vackera; mam gdzieś o co w tym chodzi; nie zastanawiam się nawet tylko momentalnie kieruję to do osoby, która jest obrażana - i niech załatwiają to między sobą. tak też zrobiłem.

co w tym złego? to donosicielstwo? poważnie?
więcej nawet, bo może i mam gdzieś co się pomiędzy nimi dzieję, ale na pewno nie uważam, że vacker to debil ;D
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



imiona pisze się z wielkiej litery - to się chyba nazywa... szacunek?
interesujące;
ludobójca z wielkiej, a koleżanka z małej
hmmm
to się chyba nazywa...- podpowiesz mi?

O widzisz, tak twój kolega ostatnio pisał moje nazwisko, z małej litery. Czemu mu nie zwróciłaś wtedy uwagi, tylko klepaliście się po pleckach w skondensowanym TWA? To się nazywa HIPOKRYZJA!!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zostań politykiem i zmień Konstytucję

W Konstytucji mam zagwarantowaną wolność słowa (w tym wyrażania poglądów), a jak widać mogę się tym papierkiem podetrzeć :) Więc, o czym mowa droga Pani?
droga Pani pyta, czy oprócz praw, znasz też obowiązki, wynikające z tej Konstytucji?
i czy przestrzegasz prawa, w imię gwarantowanych Ci praw i obowiązków?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



imiona pisze się z wielkiej litery - to się chyba nazywa... szacunek?
interesujące;
ludobójca z wielkiej, a koleżanka z małej
hmmm
to się chyba nazywa...- podpowiesz mi?
czekaj, czekaj... dyskryminacja?

tylko że tak się składa, że
a) to nie jest moja koleżanka
b) to nie jest jej prawdziwe imię

a ty też się dyskryminujesz, kasiuballou?

edycja: kolejna ze zdolnościami do odwracania kota ogonem

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Oni. Nie było nikogo więcej. Tylko oni — jakby wszechświat skurczył się do ich ciał, do języków rozpalonych do białości, na których topi się stal. On — eksplozja w kościach, żyły jak lonty dynamitu, śmiech, co kruszy skały, rozsypując wieczność w pył rozkoszy. Melodia starej kołysanki zdycha w nim w ułamku sekundy. Ona — pożoga bez kresu, ziemia spopielona tak głęboko, że każdy krok to rana w skorupie świata, pamięć piekieł wyryta w skórze. I na ułamek sekundy, między jednym oddechem a drugim, przemknął cień dawnego uśmiechu, zapomnianego dotyku, kruchej obietnicy z przeszłości. Zgasł, zanim zdążył zaboleć, rozsypany w żarze. Oni — bestie w przeżywaniu siebie, studenci chaosu, co w jednym spojrzeniu rozpalają gwiazdozbiory. Usta — napalm, gotowy spalić niebo. Języki — iskry w kuźni bogów, wykuwające pieśń końca i początku. W żyłach pulsuje sól pradawnych mórz, czarna i lepka, pamiętająca krzyk stworzenia. A nad nimi, gdzieś wysoko, gwiazdy migotały spokojnie, obojętne na szept letniej nocy. Powietrze niosło zapach skoszonej trawy i odległej burzy. Świerszcze grały swoją dawną melodię, jakby świat miał trwać wiecznie w tym milczącym rytuale. Głód miłości? Tak, to głód pierwotny. Stare auto ryczy jak wilk, który pożera własne serce. Ośmiocylindrowy silnik — hymn porzuconych marzeń, pędzi na oślep, bez świateł, z hamulcami stopionymi w żarze. Litość? Wyrzucona w otchłań. Paznokcie ryją skórę jak sztylety, krew splata się z potem — rytuał bez świętości, bez przebaczenia. Każda rana tka gobelin zapomnianego piękna. Ciała wbijają się w siebie, jak ostrza w miękką glinę bytu. Każdy dotyk — trzęsienie ziemi w czasie. Na ustach smak krwi, słony, metaliczny — pieczęć paktu z wiecznym ogniem. Tu nie ma wakacyjnych uśmiechów. Są bestie, zerwane z łańcuchów genesis. Nikt nie czeka na odkupienie. Biorą wszystko — sami. Ogień nie grzeje — rozdziera, topi rozum, wstyd, imiona, godność, istnienie. Muzyka oddechów, ślina, zęby — taniec bez melodii, ciała splecione w spiralę chaosu. Język zapomina słów, dłoń znajduje krawędź ciała i przekracza ją w uniesieniu. Paznokcie na karku — inskrypcja życia na granicy jawy. Nie kochali się zwyczajnie. Szarpali się jak rekiny w gorączce krwi, jakby wszechświat miał się rozpaść w ich biodrach, teraz, już,. natychmiast. Noc ich pożerała. Oni — dawali się pożreć. Serce wali jak młot w kuźni chaosu, ciało zna jedno prawo: więcej. Więcej tarcia, więcej krwi, jęków, westchnień, szeptów bez imienia. Asfalt drży jak skóra, jęczy pod nagimi ciałami, lepki od potu, pachnący benzyną i grzechem. Gwiazdy? Spłonęły w ich spojrzeniach. Niebo — zasłona dymna nad rzezią namiętności, gdzie miłość rodzi miłość, a ból kwitnie w ekstazie. Miłość? Tak i nie. Ślad, co nie krwawi, lecz pali. Ciało pamięta ciało w dreszczu oczu i mięśni. Chcieli wszystkiego: przyjemności, bólu, wieczności. Ognia, co nie zostawia popiołu, tylko blizny. Kochali się jak złodzieje nieba — gwałtownie, bez obietnic. Na końcu — tylko oni, rozpaleni, rozdarci, pachnący grzechem i świętością. Źrenice — czarne dziury, pożerające światło. Serca — bębny w dżungli chaosu. Tlen — narkotyk, dotyk — błyskawica pod skórą, usta — ślina zmieszana z popiołem gwiazd, i ich własnym ciałem. W zimnym świetle usłyszeli krzyk — gwiazdy spadały w otchłań. Cisza. Brutalna, bezlitosna, jak ostrze gilotyny. Ciała stęknęły pod ciężarem pustki. Czas rozdarł się na strzępy. To lato nie znało przebaczenia. Zostawiło żar, popiół, co nie gaśnie, wolność dusz w płomieniach nocy. Wspomnienie — nóż w serce, gorzkie jak krew wilka, który biegł przez ogień, nie oglądając się wstecz. Świat przestał istnieć. Został puls płomienia, trawiący wszystko, bez powrotu. Nie mieli nic. Ale nawet nic nie pozwoliło im odejść. Więźniowie namiętności — płomienia bez końca, który pochłonął ich ciała i dusze w jeden, bezlitosny żar. Żar serc.      
    • @Waldemar_Talar_Talar anafora bardzo bardzo dobra
    • @Naram-sin  zmieniłam. Po powtórnym czytaniu- druga strofa coś mi nie tak, czasem nie widzi się po sobie. Dziękuję
    • @Maciek.J Nasza Polska jest piękna= cała. dzięki @Robert Witold Gorzkowski dziękuję @Naram-sin  dziękuję.   @Alicja_Wysocka dziękuję @Jacek_Suchowicz piękny Twój wiersz @Roma, @Rafael Marius, @Andrzej P. Zajączkowski dziękuję bardzo
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...