Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I.

Widziałem dokładnie: rozmawiały ze sobą
dwa telewizory na wystawie w galerii,
albo w sennym widzeniu - telewizor na łodydze
- przejrzały słonecznik -kołysał się taktownie,

drugi leżał w łopianach i zmuszał prezentera
by ten mrugał za niego. Ja: dmuchawiec-latawiec
wypuściłem w ich stronę - wyznawały miłość -
nie chciałem przeszkadzać w ucieczce z wszechświata

ludzi-rzeczy-roślin, nie chciałem by moje
nekromanckie runy płaszcz i słomkowy kapelusz
zakłóciły exodus, bo gdy marzenie im pryśnie
wyjdę ze snu czy wystawy
dłuższą chwilę ciemniejszy.


II.

Patrzyłem zachłannie: dwa telewizory
jeden z nich był gejem, choć to nie przystoi
- powtarzali rodzice - mieć usta pełne róży,

dawać porno ludziom w paśmie dla seriali -
(mieć szorstką obudowę i patrzeć tak na Sony)
siedemnasta do dwudziestej drugiej godziny

dnia i nocy, które stały się przeklęte,
bo brzydzę się patrzeć na cudze penisy,
więc to pieśń nie o mnie ja kochać nie umiem.


III.

Widziałem dokładnie, zanim naszło bielmo
i polały się strużki przeczystej-ciepłej wody

o kolorze czerwonym prosto z mojej skroni,
rozmawiały o śmierci dwa telewizory

które następnie zabiłem w śnie czy na wystawie,
choć na moment przed końcem pokazały pustynię,

która mnie przemierza szukając oazy
zamiast tego pokój i stos wczorajszych gazet.

Opublikowano

Grzesiu, dobry wiersz - są "zwroty akcji", które tak lubię: przejścia od telewizorów po rośliny-ludzi-znów rzeczy. Bardzo podoba mi się wers (zresztą nie tylko ten jedyny)
[quote]jeden z nich był gejem, choć to nie przystoi
- powtarzali rodzice - mieć usta pełne róży,

i zakończenie : pokój zapełniony wczorajszymi gazetami.

Cyz nie sądzisz, że ten fragmencik
[quote]
które następnie zabiłem w śnie czy na wystawie,
choć na moment przed końcem pokazały pustynię,

możnaby zmienić na

[color=green]zabiłem je we śnie albo na wystawie
bo na moment przed końcem pokazały pustynię[/color]

Pozdrawiam
Opublikowano

Tali, ok

Franka, zmienić skutek na motywację? Hmm. To zmienia historię, odwraca moje pozpodstawne niszczenie na niszczenie celowe.

H.Lecter, tak, to światy symbiotyczne, miłe mi spostrzeżenie, ale ich uzupełnianie traktuję jak Hegloskie tezę i antytezę, z których następnie łuskam wiersz

Kasiu, pomaga.

Dzięki za uwagę wszystkim oprócz Taliego

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rzeczywiście, piękny sonet. Punkt wyjściowy, to nadwrażliwość na dźwięki, które zostają zrównane z agresją świata, nieustannie atakującego człowieka nadmiarem zjawisk i informacji, chaosem bodźców, szybko i nieprzewidywalnie następującymi zmianami. Niektórzy się w tym świetnie odnajdują, inni nie dają rady. Pomyślałem, jak niektóre dzieciaki np. na imprezach plenerowych uwielbiają hałaśliwe harce, piski, bieganinę, małpie wygłupy, a inne po kilkunastu minutach mają ochotę wszystko rozwalić wokół siebie, albo uciec gdzieś daleko. Podobnie bywa z odbiorem rzeczywistości, co pokazujesz przez pryzmat muzyki. Dawniej życie toczyło się spokojniej, ludzie bardziej uważni byli na przyrodę, na innych ludzi, na siebie samych. Mogli rozkoszować się doznaniami, jednocześnie zachowując spokój ducha i wewnętrzną równowagę.  Muzyka klasyczna ma w sobie dobry, kojący potencjał, nawet zaleca się jej puszczanie niemowlętom i małym dzieciom, bo działa korzystnie na układ nerwowy człowieka. Może więc śmiało być także metaforą złotego wieku, utraconego na rzecz ery informacyjnej, zdominowanej przesytem, aż do granicy awersji czy paniki.
    • Na tym opiera się przecież numerologia.
    • Ten wiersz ma zapewne jakiegoś adresata, na którym, jak widać, nie zrobił wrażenia. W związku z tym wyruszył w świat w poszukiwaniu kogoś, kto ulituje się nad tą konającą duszą. Chodzi wśród ludzi jak ekshibicjonista, pokazuje swoje cierpienie, agonię, rozpacz - i dziwi się, że każdy odwraca wzrok z zażenowaniem lubi odsuwa się dyskretnie. Może lepiej byłoby zmienić perspektywę pisania, i w centrum umieścić świat, a nie siebie, to wtedy wiersz znajdzie punkty styczne z wrażliwością czytelnika, który też przecież ogląda i odczuwa ten sam świat. Ale może robi to  inaczej, i chętnie dowie się, co ma na ten temat do powiedzenia autor? Wtedy może i łatwiej znaleźć znajomych, przyjaciół...  
    • @Alicja_Wysocka Czymże jest płomień w Twojej wersji? Namiętnością? Czy może masz na myśli płomień czasu? Tak skróciłaś, że rozwidliłaś interpretację. Propozycja bardzo dobra, doceniam. PS. Trochę się gryzie z moją precyzyjną naturą.
    • Każdy kiedyś był młody i chciał wylatywać ponad poziomy. Z przeświadczeniem, że świat dzieli się na wtajemniczonych wieszczów i podłych, ograniczonych duchowo obcinaczy skrzydeł, którzy nigdy nie ogarną twórczej iluminacji. Wyobraźnia i wrażliwość to jest jedno skrzydło, na jakim frunie poezja, ale potrzebne jej jest jeszcze drugie -  język poetycki. Każdy tekst literacki (zasadniczo to każdy tekst) składa się z treści i formy.  Dojrzałe podejście do pisania polega na tym, że autor nie stara się skłócić treści z formą.  Można mieć wiele do przekazania światu, a forma powinna pełnić rolę służebną - czyli służyć do wyrażenia treści. Służyć, czyli nie zabijać, nie deformować, nie ośmieszać, nie lekceważyć. Sam traktuj swoje myśli i emocje z szacunkiem, a nie podawaj je czytelnikom w oprawie byle jakiej, rozmamłanej, koślawej, bo na to zwyczajnie nie zasługują.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...