Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zdjęć jeszcze nie mam, ale bardzo dziękuje Mateuszowi, Basi i Jackowi za to, że przyjechali taki kawał drogi. Występ był udany - na początku wiersze Jadźki Maliny czytała m. in. Bożena Adamek, wieczór prowadził Eryk Ostrowski, projekcje wykonał Jacek Kabziński, na skrzypcach grała Danuta Brandys. Po pierwszej części większość poszła na wino (tak tak, otwierane śrubą i obcęgami, bo korkociągu nie miał nikt), a nasi muzycy z "Przystanku na żądanie" zapomnieli gitary. I niestety, musiało obyć się bez muzyki, która powinna ściągnąć osoby z biesiady, musieliśmy to robić my, poeci (no, powiedzmy). I tak w pierwszej części wystąpiła m. in., Marta Półtorak, potem był Mateusz Dawiec, Krzysztof Łojek, Maciej Talik Michał Krzywak. Ja tutaj mogę mieć problem z dokładnością, ponieważ chcąc nie chcąc ganiałem od drzwi do drzwi (taka smutna dola). W każdym razie na pewno swoimi wierszami zaszczycili nas: Barbara Janas, Katarzyna Krzywak, Celina Woryno, Bożena Baba-Dyga, Jacek Sojan, Przemysław Grochowski, Robert Siudak, Jacek Dudek Adam Maria. Na koniec był koncert "Małych Ważnych Spraw".
Tyle z programu - jak coś pominąłem, proszę poprawiać, bo akurat wczorajszy dzień był zabawny. Program spisywany był na gorąco, przez co Adaś biegał jak furiat wte i we wte, mieliśmy dezorganizacje sprzętową - i korkociągi, i sprzęt, i różne takie przeboje. Plusem dla mnie jest to, że udało mi się zainicjować pewien cykl, o którym już niebawem będę pisał.
Co więcej - towarzystwo nad wyraz sympatyczne, sam wieczór dla widzów na pewno udany, bo kuchnia to kuchnia, i każdy wie, co się w takiej kuchni dzieje. Plusem było to, że można było swobodnie porozmawiać z ludźmi, którzy już zawodowo na tej scenie są (jak właśnie Bożena Adamek, czy Eryk Ostrowski). Dla ciekawych - przewinęło się też ZLP, ale akurat nikt nikogo o bycie agentem nie pytał :). No i klub literacki "Barwy" znowu nabierze sił do działania :)
Mam wrażenie, że takie zejście się jest jak najbardziej pozytywne, tym bardziej zapraszam wszystkich i na 3 października, i na 17 października, i na 29 października (program podam w przyszłym tygodniu).
Bardzo się cieszę z przybycia Roberta Siudaka, ponieważ Robert ostatnio z rozpędu rozbija wszystkie konkursy, jakie są i zapowiadam już, że spotkamy się z nim solo. Miłym akcentem był dla mnie wiersz Basi zaśpiewany przez zespół "Przystanek na żądanie" - wczoraj dopiero słyszałem. A, i wielkie zaskoczenie - nasz Mateusz wydaje wiersze (haiku) a japońskich czasopismach (a już zastanawiałem się, co on taki skromny :))) Jacek Sojan brylował wśród dam, zresztą i na scenie wykazał potężny temperament. A Jacej D. jest strasznie wysoki ;))))
Maciej wyjaśnił twarzą w twarz, dlaczego nie zajechaliśmy do Chorzowa, bitką się nie skończyło, za to skończyło się dość znaczną ilością wina, bo pechowo trzeba było zostać i pomóc w sprzątaniu :)))

Opublikowano

Wyobraźcie sobie, jakbym wtedy nie poszedł, nie zdążyłbym już na pociąg, takie kolejki w kasach, taki rozkład tramwajów! 17 to mam nadzieję bliżej dworca ;P, a i odebrałem deklarację Karoliny i pośrednio Dominika, o obecności w październiku, nie ma wykrętów.

W tych tekstach Jadźki Maliny czają się, oprócz dźwięków poszczególnych całości - takich raczej akordowych- kapitalne figury poetyckie. Dla mnie wygrały te dotyczące ciszy (te zdołałem wyłapać słuchając), czy to cisza wypierająca się uszu, czy cisza przy której trzeba czuwać na zmiany (chyba tak to było, później sprawdzę). A winko jak winko, wolę poczciwego paulanera...

zdrówko,
Jimmy

Opublikowano

Tak otwieranie wina - to była czysta poezja...:D Najpierw Krzywak sposobem żemieśliczym a później Sojan góralskim...wyjął scyzoryk i dłubał i dłubał i dłubał... w ostateczności wepchnęliśmy korek do środka długopisem...:D A jak mi już nalano Talik połowę mi wypił na papierosie...;)

A tak na poważnie... Zakulisowe pogaduchy na temat poezji z Sojanem zasiały w moim wewnętrznym świecie ziarenko nowego patrzenia/tworzenia...mam nadzieję, że nie pójdzie w zmarnowanie... Dzięki Jacek... Dmuchawiec dowiozłam szczęśliwie na Śląsk i właśnie zaczęłam czytać... Później szepnę na pw o wrażeniach...

Zawsze chętnie odwiedzamy Kraków bo można się najeść poezji do syta... :)
Do następnego zatem...

Pozdrawiam wszystkich serdecznie...

Buziam...;*

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobre z tymi krzakami...siem uśmiałam...:D
No ktoś musiał trzymać rękę na pulsie...w końcu miejsce szacowne wymagało... Ja się najpierw wystraszyłam...tak przy kościele...czy to wypada...ups... ale spoko - mam nadzieję, ze to nie było wino mszalne...:D bo bendem musiała sie spowiadać...:D
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mogłem, ale skoro to się miało skończyć wcześniej niż te klubowe poezje, wolałem wcześniej. Czekanie w nocy na dworcu może nie nudne, ale męczące, a tak od razu w pociąg ;)
a czupryna trochę zyskała na bujności ;P mam nadzieję, tamto pijackie zdjęcie mnie prześladuje
;P
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mogłem, ale skoro to się miało skończyć wcześniej niż te klubowe poezje, wolałem wcześniej. Czekanie w nocy na dworcu może nie nudne, ale męczące, a tak od razu w pociąg ;)
a czupryna trochę zyskała na bujności ;P mam nadzieję, tamto pijackie zdjęcie mnie prześladuje
;P

a tam zaraz pijackie...;) No chyba, że masz na myśli upitego poezją...:)
Opublikowano

Nie no, Mateusz już zapowiedział, że będzie wracał wcześniej. Za to 17 października mamy w planie gdzieś iść na całą noc.
Ale z drugiej strony coś to grono poetyckie takie ustatkowane coś ostatnio - wszyscy do domu i do domu...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To dobrze jak ciągnie do domu...bo widzisz Dom to takie magiczne miejsce...:D
same smarują się kanapki ... czy coś

nio...same się smarują i tuptają do łóżka razem z kawą na malutkich nóżkach...jak ja to lubię...
szczególnie po upojnej Nocy Poezji...D
Opublikowano

Byłem pierwszy raz na Nocy Poezji - tu, jak i w ogóle - ale przyznam, że byłem zachwycony :-)
Wiersze Jadźki Maliny bardzo mnie zachwyciły. Potem także bardzo ciekawie się zaczęło, choć nie wiem ty tak faktycznie czułem, czy to przez to wino ;-P W każdym razie wróciłem do swojego apartamentu (bo niestety do domu miałem kawałek drogi... Łódź daleko od Krakowa jest ;-)) zadowolony i upity - tak winem, jak i tą literacko-muzyczną atmosferą.

Jakieś zdjęcia mam, muszę je jeszcze sprawdzić, ale w razie czego będę mógł je podesłać :-)

Na koniec muszę podziękować jeszcze raz za taką wspaniałą atmosferę, szczególnie tą wytworzoną przez Przystanek na czekanie - okazała się dorodną glebą dla owocującego drzewka poezji w mojej głowie, bo w trakcie całego wieczoru zacząłem pisać trzy wiersze :-) (jeden skończony niedługo opublikuję na forum).

Pozdrawiam i dziękuję raz jeszcze,
Przemysł(aw)

Opublikowano

Ja miałem trochę inną perspektywę - otóż remont unieszkodliwił dojazd do samego wejścia, musiałem czekać na zespoły. Az włączoną komórką siedzieć na sali nie wypada, więc krążyłem to tu, to tam. A przenoszenie sprzętu trochę trwało (w sumie przenosiłem litry wina i razy dwa różne piece, bębny itp... :) Przez co nie mogłem za bardzo zając się gośćmi, Jadźki praktycznie nie wysłuchałem (całe szczęście, że to nie pierwszy mój z Nią kontakt), a potem nadeszła fala poezji i zrobił się mętlik totalny (chociaż tak mieliśmy w planie, że ja kieruję od wewnątrz, Adaś na zewnątrz, na scenie).
Czego zabrakło - na pewno zabrakło miejsca, gdzie by można po skończonym wieczorze usiąść i napić się spokojnie jakiegoś (w domyśle) soku, tudzież innej herbatki. Zresztą zauważyłem, że w pewnym momencie publiczność zaczęła wręcz wyciekać i tak po 22:00 zapanowały prawie że pustki. Ale mam wytłumaczenie - po prostu pub pozwala na dłuższe dyskusje i na chwile odetchnięcia przy takim wieczorze (bo jednak kilka godzin programu to dużo).
Niestety "Piec" po raz trzeci zmienił menadżera, a teraźniejszy jest bardziej oporny, bo nawet na maile nie odpisuje, radio też się nie popisało, bo praktycznie od nich dostałem meila, żeby przyjść z nowym programem, a jak już się umówiłem z zainteresowanymi (chcieliśmy zrobić cykl audycji do wieczorku na 3 października), to nagle straciło chęć, co mnie znowu postawiło w niezręcznej sytuacji, bo omówiliśmy szczegóły z Patrycją, a Ewa zmieniała na tą okazje plakat. W dodatku szykuje jeszcze "przegląd poezji" na 29, który tez może paść przez pewne okoliczności (no, ale zobaczymy).
Dlatego jak jest tylko okazja - wpadajcie, bo nawet najtęższe cierpliwości po prostu gasną ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Basiu, nie było okazji niestety, bo wyszedłem tylko na scenę i w sumie pół godziny później wyciekłem, jak to ujął pan Krzywak. Tak na marginesie tylko z nim miałem okazję w ogóle porozmawiać :) Liczę jednak, że pojawię się jeszcze kiedyś i może wtedy będzie lepsza okazja, żeby porozmawiać. :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma nocy, abym nie widział skurczonymi źrenicami w łupinie powiek czołgu — co jak skorpion między zabudowaniami rozjeżdża dzikie jabłonie w naszym sadzie o świcie i nawęsza lufą cel.   Wychodzę z ukrycia — oddech i puls, rwane kadry. Podczepiam magnetyczną minę na pancerz silnika.   Wystrzał adrenaliny. Sekunda — może trzy. Na dnie kałuży widzę odstrzeloną wieżę lewitującą bielą płomienia, w rozżarzeniu wypalającego się bezradnie kadłuba.   Noc — i wszystko gaśnie.   Przeznaczenie jest parodią heroizmu.  
    • Niesamowite  te metafory, tak chyba rzeczywiście  wygląda to " siódme niebo" jestem pod wrażeniem:):)
    • To jest po prostu POEZJA:) inni przede mną" rozbierali " wiersz a ja się tylko zachwycam:):)
    • @Berenika97 Dziękuję Bereniko za piękny komentarz:):)
    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...