Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zniknąć pod pierzyną
i zanurzyć się
w dwukolorowym świecie

idiotyczne
bycie
dla świętego spokoju

bezkresna ucieczka
w siną dal

opamiętanie
święci triumfy
w reinkarnacji

odwaga
w zgliszczach zrodzona
wypuściła pędy

Opublikowano

rem... faza szybkich ruchów gałek ocznych... uwielbiem ją. :-)

podoba mi się Twój warsztat i sama koncepcja wiersza. Pozwolę sobie jednak nie zgodzić z tym fragmentem:

idiotyczne
bycie
dla świętego spokoju

dla mnie to najprzyjemniejsza pora doby, nie raz budzą się w niej pomysły na kolejne wiersze... no chyba że zmów mi we śnie samolot spada... a ja w nim... :-)
Pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


którędy,
Panie Biały
którędy
;)
Czarno-białe sny? Przykra sprawa, gdy tej zieloności pędów nadziei nie widać.
Jeśli chodzi o sny, są ok, co do spania czyste marnotrawstwo.
Niestety musimy czasem uciec.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


którędy,
Panie Biały
którędy
;)
Czarno-białe sny? Przykra sprawa, gdy tej zieloności pędów nadziei nie widać.
Jeśli chodzi o sny, są ok, co do spania czyste marnotrawstwo.
Niestety musimy czasem uciec.
Pozdrawiam.
Witam Mr. HAYQ
a którędy? najkrótszą drogą:)
czarno-białe - niestety takie mnie ostatni nawiedzają
z tym marnotrawstwem to się zgadzam tyle przed nami a my w kimono:)
pozdrawiam również
Opublikowano

zatrzymam się nad pointą

odwaga
w zgliszczach zrodzona
wypuściła pędy


z tego wytryska źródełko NADZIEI; skoro "wypuściła pędy", to można wszystko zacząć od nowa...nawet na zgliszczach :))))) tego życzę peelowi i trzymam kciuki, aby te pędy się rozwinęły :)))))a sen zakwitł kolorami :)))))

serdecznie pozdrawiam :-)
Krysia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak zgadzam się z Tobą, warto się starać, nawet zaczynając na trudnym terenie jakim są zgliszcza a na sen z kolorami czekam wciąż:)
dzięki za odwiedziny
miłego dnia
r
tylko spróbuj uwierzyć, a przyjdzie niespodziewanie :))))))
miłego dnia :-)
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 to jest piękne Aniu pisanie !!! Wzruszające. Dobre.
    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...