Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Michaś


Bosak

Rekomendowane odpowiedzi

Michaś


-Którym transportem jedziesz?

Zadał mi to pytanie Michaś. Popatrzyłem na jego twarz. Śmiał się po swojemu. Nie powiem, że debilnie. Bo on nie jest debilem. Jest bardzo inteligentny, chociaż nie zawsze to po nim widać. Skrywa swój intelekt za tarczą... tarczą czego? Trudno to wytłumaczyć, ale wkrótce będzie to jasne...

-No, którym transportem jedziesz?! - spytał się ponownie Michaś
-O co Ci chodzi? - spytałem
-No, którym transportem jedziesz do obozu?
-Jakiego obozu?
-Do Auschwitz, debilu!

Może nie jestem zbyt inteligentny by zrozumieć tok jego rozumowania, albo udaję, że nie chcę go zrozumieć. Więc nadal udaję debila:

-Przecież nie jadę na żadną wycieczkę do obozu Auschwitz...
-Jaką, kurwa, wycieczkę, Żydzie?! Jedziez do obozu koncentracyjnego nie by go zwiezić, ale by w nim zamieszkać, he he!

Ten tekst jego autorstwa poprawił Michasiowi humor, więc zaczął pochichrywać. Ja wciąż próbowałem udawać, że go nie rozumiem.

-A masz! I co teraz powiesz?

Zanim to powiedział, Michaś wziął był do ręki jakąś pieczątkę, która leżała u niego na biurku i odcisnął mi ją na ręce, a później zrobił to samo sobie sam.

-No i widzisz - powiedział tryumfalnie - Teraz masz już swój numer. Więc którym transportem jedziesz?
-Sam sobie jedź! - odpowiedziałem
-Mnie jutro wiozą do Aushwitz, do celi śmierci... Ale... czekaj, niech popatrzę na twój numer... No tak - ty wcale nie jedziesz do Auschwitz. Ty jedziesz do Birkenau. Nie do obozu, tylko od razu do gazu. Jak na porządnego Żyda przystało.

Nie mogłem tego dalej tolerować:

-Idioto, przestań sobie żarty robić z Holokaustu!!! To nie jest śmieszne! Ludzie gineli w obozach, a ty się z tego śmiejesz...
-I co z tego? - odpowiedział - Byli Żydami.
-A Żydzi to nie ludzie? - spytałem przerażony
-Ludzie, ale gorsi. Semici. Rasa kaukaska. Nie to co my, Aryjczycy.

Zapadła cisza. Michaś się tylko uśmiechał. Moja twarz miała taki wyraz jakbym właśnie ujrzał żywego trupa. Przerwałem ciszę.

-Ty jesteś nienormalny...
-No co, nie śmieszy Cię to?
-Nie!!!

Znowu cisza. Tym razem przerwał ją Michaś.

-To spierdalaj, jebany Żydzie! - zażartował

*

Młody chłopak stoi niedaleko szkoły. Czeka na kumpli. Jest rano. Zaraz zaczną się lekcje. Zimno dzisiaj; słońce zasłoniły chmury. Wokół snuje się mgła i inne pogodowe pierdoły. Co tu opowiadać... Szkoda czasu, bo właśnie nadchodzą koledzy

-No, co tak długo? - pyta młody chłopak
-Sory - odpowiadają kumple

Podają sobie ręce. Razem jest ich teraz czterech.

-Elo, znacie ten dowcip - zagaduje ten chłopak, który czekał
-No, jaki? - pytają kumple
-Normalnie... Wsiada Żyd do taksówki i krzyczy: gazu, gazu!!!
-He, he, he - roznosi się zbiorowy śmiech
-A ten znacie: jaka jest różnica między Żydem a trampoliną?
-No jaka? - pytają
-Po trampolinie nie skacze się w glanach, he, he!

Znowu śmiechy

-No, a wiesz... - ktoś z grupki próbuje coś powiedzieć, ale...
-Poczekajcie, jeszcze jeden mi się przypomniał.
-No dobra, dawaj
-Jaka jest różnica między Żydem a linią ciągłą?
-No, jaka?
-Linii ciągłej się nie przejeżdża

Kolejny raz słychać śmiech

-Dobra, chodźmy już, bo spóźnimy się do budy - powiedział jeden ze słuchających
-Kurwa, jebana buda - powiedział ten chłopak, który opowiadał dowcipy

Chwila ciszy. Nagle jeden z grupki się odzywa:

-Ale, jak tak idziemy, to powiedz: - skierował pytanie do chłopaka, który opowiadał dowcipy - co sądzisz o Żydach?
-No nic... Nie znam się na gazownictwie [ brecht ekipy ]. Ale guziki i mydło podobno były z nich niezłe [ znowu ogromny śmiech ]
-A o murzynach? - koleżka pyta się znowu
-A do czarnuchów nic nie mam. Każdy powinien mieć swojego.

Ten chłopak, który czekał na swoich kolegów, a później opowiadał dowcipy i wypowiadał się na temat Żydów i murzynów to Michaś. Michał [ nazwisko ocenzurowano ], zwany Małym. Michaś chodzi teraz do pierwszej liceum ogólnokształcącego. Powinien chodzić do drugiej, ale kiblował rok w gimnazjum. Jednak nie ma co się tym przejmować, a cieszyć się z tego, iż dostał się do ogólniaka. Lepiej późno niż wcale.
Michaś często wypowiada się na temat narodu Żydowskiego. Jego wypowiedzi trzymają ton i styl powyższych. Michaś nie czytał "Pożegnania z Marią". Ani żadnego innego opowiadania Tadeusza Borowskiego. Michaś może czytał wiersz Tadeusza Różewicza "Ocalony" ( Widziałem furgony porąbanych ludzi którzy nie zostaną zbawieni ), ale chyba o nim zapomniał.

*

Siedzimy sobie na podwórku. Przychodzi Mały.

-Czołem - wita nas
-Siema - odpowiadamy
-Co takie ponure miny?- Mały zagaduje -Mam pomysł! Rozweselę was dowcipem
-No dawaj - mówi Busz, jeden z moich ziomali
-Höss stoi na bramie w Auschwitz. Nagle biegnie dwudziestu Żydów. Höss się pyta:

-Kto wy?
-My jesteśmy samochód
-No dobra, możecie iść

Pobiegli. Nagle biegnie za nimi z kolei stu Żydów

-Kto wy? - pyta się Höss
-My spaliny

-He, he, he - słychać ogólny śmiech, sczczególnie Michała. Ja staram się nie śmiać, więc zamykam usta i zatykam je rękoma, lecz śmiech mimo to z nich się uwalnia. Niestety, ten dowcip jest śmieszny. Ale jest też okropny. Też... Przede wszystkim jest okropny.

-No dobra, widzę że wam się miny poprawiły - przerywa śmiechy Mały - To walnę jeszcze ten dowcip: Jak Żydzi idą do nieba?
-No jak? - pyta się Lupa, inny ziomal
-Przez komin, he, he,he!

Wszyscy się śmieją. Ja niestety też, choć zamykam usta i zatykam je rękami, starając się tłumić ten obrzydliwy śmiech

-No dobra, to zarzucę jeszcze jeden kawał. Ilu Żydów zmieści się w trabancie?
-Ilu? - pyta się Statek, jeszcze inny ziomal
-Stu - pięciu na siedzieniach i dziewięćdziesięciupięciu w popielniczce

Tego już było za dużo

-Dość! - wstałem i krzyknąłem, przerywając gromkie śmiechy
-No w sumie racja, to nie jest dobry temat na dowcipy - przyznał Busz

Ekipa zmieniła temat rozmowy.

*

Bujamy się kiedyś ja z Bartem. Nagle patrzę, a tu z naprzeciwka idzie Mały. Witamy się z nim:

-Cześć

Michaś postanowił przywitać nas zgoła inaczej:

-Heil Hitler! - krzyknął, stając na baczność i wyciągając rękę w znanym wszystkim geście
-Pojebało Cię, debilu - warkną Bart
-No co, coś Ci się nie podoba? - zbulwersował się Michał
-Jestę szkopem, czy Polakiem? - spytał Bart
-Oczywiście, że Polakiem, ale zarówno Polacy i Niemcy to aryjczycy. My, rasa aryjska, musimy się trzymać razem przed zalewem rasy semickiej i kaukaskiej, czyli zwierząt po prostu. Pamietajcie: ( i tu stanął znowu na baczność i krzyczał, a za każdym okrzykiem bił się w pierś, a następnie wyciagał rękę do przodu w Hitlerowskim pozdrowieniu )

Za Honor, Ojczyznę i Kraj!

Sieg Heil!
Sieg Heil!
Sieg Heil!

-Naprawdę jesteś pojebany - zyritował się Bart
-No dobra, Hitler był zbrodniarzem wobec naszego narodu. Ale... nie był z niego taki zły gość, gdyż gdyby nie on, to wszyscy bylibyśmy teraz pachołkami Żydów...

*

-Naszym ideałem jest Höss, Höss, Höss! - krzyczą Michaś i jego koledzy z ... nie powiem skąd
-No, a znacie ten dowcip - zagaduje Michaś - Żydzi mają pływać na basenie w kwasie siarkowym, a ten który zwycięży dostanie obywatelstwo niemieckie
-No i co, no i co - pytają ziomale Michała
-No i wskakują do kwasu i jeden Żyd zapierdala jak najszybciej... po chwili wypaliło już mu rękę i odpadła, więc płynie jedną; nagle odpadła mu druga, ale on nadal płynie, tylko że samymi nogami, lecz jedna noga mu odpadła, jednak nadal płynie, a tu odpadła mu druga, więc już porusza się samym tułowiem... i... dopłynął, jebany kurwa Żyd pierwszy... a Hitler woła: "Falstart!"
-O kurwa, he, he, he! - słychać tępe śmiechy
-Albo inny - kontynuuje Michaś - tak samo jak poprzednio Żydzi mają się ścigać o niemieckie obywatelstwo, tylko tym razem w normalnej wodzie, a nie w kwasie siarkowym. No i jeden Żyd czule żegna się ze swoją żoną przed wyścigiem, a ona mówi, że będzie za niego trzymała kciuki... gdzie tam, kurwa, trzymała kciuki - będzie się modliła. No to w końcu zawody się rozpoczynają, Żydzi wskakują do wody, a ten Żyd płynie najszybciej, płynie i... dopływa pierwszy. Wychodzi z wody. Dostaje laury. Schłychać oklaski. Żona rzuca się mu na szyję, a on ją odrzuca i mówi: "Spierdalaj, Żydówo!"

Znowu słychać śmiechy

-No, to jeszcze zarzucę wam kolejny. Czemu Hitler popełnił samobójstwo?
-No?
-Bo dostał rachunek za gaz

*

Zbyszek studiuje Historię i kulturę Żydów oraz Judaistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Mówi biegle w języku Jidisz i uczy się Hebrajskiego, którym już włada całkiem dobrze. Krótko mówiąc jest pasjonatem kultury Żydowskiej. I molem książkowym - czyta ich tony, a jeśli nie siedzi w książkach o historii i kulturze narodu wybranego, najczęściej pisanych w Jidisz i po Hebrajsku, to siedzi na Kazimierzu. Zna tam wszystkie synagogi i centra kultury. Ba! on zna tam każdy zaułek. No i wszystkie knajpy, ale chodzi do nich nie by się bawić, ale na spotkania i kółka naukowe z kolegami i koleżankami ze studiów. W przyszłości pragnie zamieszkać na Starowiślnej lub Krakowskiej. A najlepiej na ulicy Szerokiej. Albo w Izraelu. Zbyszek był tam na wymianie trzy razy i gościł u siebie w domu studentów z tego kraju.
O Holokauście Zbyszek zawsze mówi z przejęciem. Był pare razy w Auschwitz-Birkenau, w Płaszowie i w innych obozach. Zawsze wracał stamtąd w szoku.

-To bardzo ciekawe, jak w Polsce rozwijała się kultura Żydowska - opowiadał mi pwnego razu Zbyszek jak siedzieliśmy w Czajowni na Kazimierzu - W Polsce tolerancja dla Narodu Wybranego była największa w Europie. Nie było pogromów ani czarnej legendy, tak rozpowszechnionych w zachodniej, niby cywilizowanej, Europie. Sam król Kaziemierz Wielki zaprosił Żydów do kraju. Stąd miasto Żydowski jego imię... no, a dziś to już dzielnica Krakowa
-Widzisz, a Niemcy mają czelność mówić o Polskich obozach koncentracyjnych. I później jak ktoś powie, że to nieprawda, to tłumaczą się, że chodzi im o geograficzne określenie. Bajdurzenie. Tu chodzi o zmienianie Historii. Niemcy robią to tak samo jak Rosjanie i piszą historię po swojemu, czyli,nazywając rzeczy po swojemu, kłamią i fałszują ją.
-Tak, masz rację. Niestety taka jest brudna polityka... Ale zmieniając temat, muszę powiedzieć, że w społeczeństwie Polskim antysemityzm nie jest wielki.

*

-Jebać Żydów!!! Żydzi do gazu!!! - wydzierał się Michaś razem ze swoimi kolegami na Kazimierzu do wycieczki turystycznej z Izraela - Za Honor, Ojczyznę i Kraj! Sieg Heil! Sieg Heil! Sieg Heil!

Wycieczka przeszła, a raczej uciekła przerażona. Towarzystwo Michasia zaczęli się rozchodzić Nagle Michaś stwierdził:

-Kurwa, srać mi się chce!
-No to sraj - odpowiedział jeden z jego kumpli
-Ale gdzie?
-A... tam jest synagoga

Michaś poszedł pod synagogę. Po paru minutach wrócił i stwierdził:

-Ale teraz musi jebać tam pod synagogą!

*

Im częściej widywałem się ze Zbyszkiem, tym bardziej stawałem się zainteresowany kulturą żydowską. Żydzi imponowali mi swoją mądrością i wiedzą. W końcu to naród księgi. Arabowie we wczesnych fazach swoich podbojów otaczali szczególną czcią narody księgi. Stałem się właśnie takim Arabem. Choć większość rzeczy które poznawałem stanowiły dla mnie czarną magię. Natomiast dla Zbyszka ni było żadnych tajemnic. Kabała to była dla niego pestka. Stary Testament znał na pamięc. Talmud czytał był do poduszki.
Spędziliśmy razem kupę czasu w bibiliotekach i na Kazimierzu. Jak nie czytaliśmy książek to chodziliśmy po dawnym żydowskim mieście i dyskutowaliśmy na temat Judaizmu i wszystkiego co związane z Izraelitami. Zwiedzaliśmy synagogi i cmentarze żydowskie, których jest dwa: mniejszy przy ulicy Szerokiej i większy przy ulicy Miodowej. Gdy zyskałem większe zaufanie u Zbyszka, wstawił się u zarządu cmentarzy, bym mógł pielęgnować, sprzątać i czyścić mogiły. Zajmowaliśmy się tym po pare razy w tygodniu. Była to bardzo ciekawa praca i kształcąca: groby to przecież znaki historii.

*

-Wszyscy Żydzi idą do gazu! Wszyscy Żydzi idą do gazu, tralala!!! - śpiewał Michaś razem ze swoimi kolegami z...

-Kurwa, chodźmy kogoś najebać - zaproponował jeden z kolegów Michała
-No, ale kogo? - spytał się drugi z kumpli
-Eee, nie ma dzisiaj żadnego meczu, no to kogo mamy napierdolić? Nie mamy pretekstu - zaprzecił trzeci
-No to w takim razie porozpierdalajmy coś - zaproponował pierwszy
-Ale co? - spytał drugi
-No, może jakiś Kościół? Najlepiej Katolicki, tych jest zajebiście dużo, więc jak jeden rozjebiemy, to się nie połapią - zaproponował trzeci
-Kurwa, moja matka chodzi do Kościoła - zaprzeczył jeszcze inny, czwarty
-Co ty, pojebało ją?! - spytał pierwszy
-Spierdalaj chuju, twoją starą pojebało i jest suką - odpowiedział czwarty
-A twoja stara to kurwa stojąca na Warszawskiej - odciął się pierwszy
-Spierdalaj ty... - nie dokoczył czwarty, gdyż Mały włączył się do rozmowy, przerywając kłótnię i zapobiegając bójce:
-No to może synagogę?
-Co synagogę? - spytał trzeci
-No, obrzucić kamieniami i wybić parę szyb
-No, to jest myśl - odpowiedział drugi
-Szczególnie, że wszyscy Żydzi już dawno ulotnilili się do gazu, więc nic nam nie zrobią za demolkę - dodał Mały
-Tylko którą? - spytał drugi
-No, na Szerokiej jest pare - zaproponował Michaś
-Nie przecież tam jest komisariat policji - powiedział drugi - Za duży przypał
-To może jakąś inną - powiedział Michaś - może tą... kurwa... Synagogę Wysoką. Co prawda też jest blisko Szerokiej, ale zdążymy spierdolić przed policją
-Ok. No to chodźmy - rzekł pierwszy

Ekipa Michasia poczekała do około północy i wybrała się na Kazimierz, przedtem nabrawszy dużych kamieni. Mały wziął ze sobą także spray.
Gdy dotarli pod Synagogę Wysoką było już po pierwszej w nocy. Było ciemno, cicho i ponuro. Nadszedł już wtorek, więc większość kazimierskich knajp i dyskotek była pusta, stąd nie słychać było gwaru, tylko absolutną ciszę. Wkrótce przerwały ją uderzenia kamieni o ścianę synagogi, brzdęk tłuczonych szyb i krzyki:

-Jebać Żydów!
-Żydzi do gazu!
-Żydzi wypierdalać na Madagaskar!
-Syjoniści do Syjamu!

Trwało to trzy minuty, a potem Michaś wybiegł z szeregu i namalował sprayem na ścianie synagogi sfastykę, krzyż celtycki i napis:

Za Honor, Ojczyznę i Kraj

Sieg Heil
Sieg Heil
Sieg Heil

Ekipa Małego na koniec stanęła w szeregu i wykrzyknęła bijąc się w piersi i wyrzucając rękę w geście Heil Hitler:

Za Honor, Ojczyznę i Kraj!

Sieg Heil!
Sieg Heil!
Sieg Heil!

A następnie wszyscy z ekipy uciekli, znim na miejscu znalazła się policja

*

Tym razem nie było już żartów. Zbyszek użył swoich koneksji i zawezwał Mosad. Przyjechali z karabinami i wyłapali wszystkich antysemitów. Nie wiem jak to zrobili, ale mniejsza o to. Zbyszek zawezwał mnie do siebie i zaprowadził na Plac Wolnicę. Gdy tam dotarliśmy, ujrzałem tabuny klęczących jeńców, czyli wszystkich antysemitó, których pilnowali żołnierze Mosadu

-No i co wy z nimi teraz zrobicie? - spytałem Zbyszka
-Zostaną przetransportowani na lotnisko - wskazał mi ręką czekające wozy na więźniów, przypominające policyjne suki - a stamtąd do Izraela, gdzie zostaną osądzeni przez Międzynarodowy praworządny są i na pewno trafią do więzienia o zaostrzonym rygorze
-Wszyscy?
-Co do jednego

Popatrzyłem na pojmanych. Wszyscy mieli skute ręce na plecach kajdankami. Ich twarze wyrażały strach. Nalge ujrzałem wśród nich Michała

-Mały! - krzyknąłem do niego

Spojrzał na mnie

-To ty Pietras?! - odpowiedział
-Mały, co ty tutaj robisz?
-Te żydowski kurwy z Mosadu pojmały mnie razem z moimi ziomalami. Czy wiesz co zamierzają z nami zrobić?
-Polecicie do Izraela, a tam was osądzą i traficie do paki o zaostrzonym rygorze
-O ja pierdolę!

Sytuacja była dramatyczna, ale postanowiłem działać. Zwróciłem się do Zbyszka:

-Tam wśród nich jest mój przyjaciel
-Co? - Zbyszek zrobił wielkie oczy - Przyjaźnisz się z tymi potworami? Ej, wiem że odnieśliśmy tryumf, ale nie jest to dobra chwila na żarty.
-Tam jest mój przyjaciel - nalegałem
-Czy ty mówisz poważnie???To są monstra, które napadają na członków społeczności żydowskiej. Niszczą synagogi. Krzyczą nazistowskie hasła. Straszą wycieczki z Izraela. Śmieją się z Holokaustu. Zadajesz się z takimi szumowinami?
-Takim jest mój przyjaciel - udawałem głuchego jak głaz
-Przestań powtarzać jak kataryna! - Zbyszek się zdenerwoał - Co to ma znaczyć?! Kumplujesz się z antysemitami?! Odpowiadaj natychmiast!
-Może mój przyjaciel jest antysemitą, ale to nie zmienia faktu, że jest miom przyjacielem.
-Który to? - spytał Zbyszek
-Ten - wskazałem palcem na Michasia

Zbyszek rozkazał żołnierzom Mosadu przyprowadzić Małego do nas. Kiedy to zrobili, powiedzaił:

-A więc to ten. Znam go. Widziałem go kiedyś w akcji jak napadł z innymi na Żydowskich turystów... Oj, on to długo posiedzi, widziano go bowiem także jak niszczył synagogi. No, dziesięć lat jak nic...
-Co kurwa?!!! - wykrzyknął Michał, ale żołnierz Mosadu szybko go spacyfikował
-Posiedzisz, posiedzisz... - Zbyszek zwrócił się do Małego
-Nie! - krzyknąłem - On zostaje ze mną
-Co? Co ty wygadujesz?! - Zbyszek nie mógł się nadziwić - Bronisz tego gnoja?!
-To nie żaden gnój, tylko mój przyjaciel - stanąłem w obronie Michała - To jeden z moich najlepszych przyjaciół. A przyjaciół się nie opuszcza, mimo popełnianych przez nich błędów
-Nie, no to jest jakiś żart - Zbyszek dopiero teraz zaczął wierzyć w to co mówię - Ty, który szanujesz tak kulturę żydowską i Judaizm, czytasz o niej tyle książek, zwiedzasz synagogi, a nawet pielęgnujesz groby i ty... nie, nie... ja w to nie... zastanów się... tu nie ma szarych ludzi jak u Dostojewskiego. Tu jest tylko czarne i białe. Zło i dobro. Oni i my. Zastanów się po której jesteś stronie... No?!
-Mylisz się - odpowiedział - Nie ma czarnego i białego. Życie nie jest tak proste. Bo widzisz - nawet w Michale, w którym dostrzegasz samo zło, ja widzę w tym źle iskierkę dobra. I wierzę głęboko w sercu, że z tej iskierki roziskrzy się dobro, które zmieni złe cechy Michała. Ja znam go wiel, wiele lat i wiem, iż w głębi duszy on jest dobry. Jesteśmy przyjaciółmi.

Zbyszka to nie przekonało, natomiast doprowadziło do furii:

-Kurwa, przestań pierdolić!

Skierował się w stronę Małego, aby wziąść go do suki. Stanąłem mu na drodze.

-Zejdź mi z drogi, idioto! Nie pogarszaj swojej sytuacji - Zbyszek mówiąc to był już bardzo pobudzony

Ani drgnąłem. Podświadomie wyciągnąłem pięści i ułożyłem je w gardę. To nie był dobry pomysł, ponieważ wojak ze mnie marny i kompletnie nie umiem się bić. Zbyszek walnął mnie w twarz raz, drugi, trzeci... czwarty... piąty... i upadłem, uderzając twarzą w bruk. Leżać w kałuży krwi złapałem się za twarz. Mój nos zrobił się krzywy i był ewidentnie złamany. Czułem jak chwieją mi się zęby, po czym pięć z nich wypadło ze szczęki i wpadło do kałuży krwi. Mimo to szybko zerwałem się na nogi i krzyknąłem:

-Michał to mój przyjaciel. Znamy się od dziecka, razem wychowywaliśmy się na podwórku, razem dorastaliśmy i bawilibyśmy się w piaskownicy, gdyby nie to, że uważałem to za głupią zabawę. Miałem go zawsze za młodsego brata. Kocham go. Tak, kocham go. Pieprzyć co sobie myślicie. Kocham go miłością braterską. I nic mnie nie obchodzi, że jest antysemitą. On się zmieni. Wierzę w to w głębi serca.

Nastała cisza

-Nie, no to już nie jest tragikomedia ani farsa. To jest gorsze niż Latający Cyrk Monthy Pyton'a - powiedział Zbyszek - A, zresztą... Rób co chcesz. Wypuśćcie go - rozkazał żołnierzom Mosadu

Żołnierze Mosadu rozkuli Małego. Podszedł do mnie. Staliśmy tak razem, podczas gdy Izraelici pakowali więźniów do suk. Trwało to dość długo. W tym czasie wycierałem swoją zakrwawioną twarz i tamowałem krew z nosa i ust podkoszulkiem. W końcu skończyli i odjechali, a Zbyszek razem z nimi. Patrzylismy z Małym razem na zachód słońca

-Teraz znowu będzie tak jak dawniej - powiedziałem do Michasia
-Spierdalaj bucu! - krzyknął Michaś - Może ty uważasz się za mojego przyjaciela, ale ja nie jestem twoim!!!

I poszedł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem chyba nie wyszło. Nawala wszystko: psychologia postaci, konstrukcja samego opowiadania, zbyt wiele tych dowcipów (musiałam opuszczać całe fragmenty tekstu). Narrator zdecydowany dureń. Narrator może być durniem, czemu nie, ale wtedy jego relacje z bohaterem musiały by być inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Myślę, że przynajmniej do akcji mosadu to udany tekst. porusza ważny problem o którym milczy wielu. Rozdwojenie takie i przywiązanie do atrakcyjności różnych wykluczających się w zasadzie układów. to poważny dylemat, jak długo można wytrzymać bez szkody dla siebie w takiej dwoistości perfidnej. Bohater znalazł rozwiązanie i już

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...