Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Puenta


Rekomendowane odpowiedzi

Język wodospadu podskakuje w gardle
szczytu kamiennego i słowa rozprasza
Mgłami tajemnymi. A gotowe zdanie
Wylewa potokiem. W nim się liść powtarza.

A całą przemowę pulchna wchłania gleba
Która niczym kalka, każdą z niej literę
Kopiuje rośliną i w pąk ją przebiera
Aby najcenniejszą nam zostawić wiedzę.

I tu rzekną pointę, co skończy mnie. Wartość
Jej to szepty leśne, temat główny: człowiek.
Pan Bóg wyrzekł słowo i stało się ciało
Ja zaś byłem ciałem i stanę się słowem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już kiedyś sam pisałem, że Adolf warsztatu nie musi używać. Jego wiersze tylko spychają te, które na prawdę potrzebują pomocy.

A co do wiersza. Pointa jest faktycznie jak uderzenie. Kończąc ją czytać poczułem dreszcze schodzące z głowy do stóp. Czegoś takiego dawno nie przeżyłem i za to Autorowi dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adolfie znalazłem Twój stary wiersz. Czy go masz?

Jeszcze się ogień, tli, dogasa z wolna
Miecz się obosieczny, z dwóch stron ostrzy w świetle
Lecz już ostatnia, iskra - ognia łza, kropa
Gdzieś pada na ziemię.

Tu gdzie teraz jestem, tu wśród nocnej ciszy
gdzie cień [się] ze światem tak czarnym w czerń zlewa
kiedyś był zamek, był i księżyc wbity
na wierzchołku drzewa

Teraz zaspanym, w księżyca poblasku -
darmo szukam i --- darmo błagam nocy -
o kamień jeden, nie ma [ni] ziarnka piasku
Na dom dla mnie nowy.

Tak tu ciemno, ogień się z księżycem
w chmur igliwiu czar[nym], położył i zasnął-
O czym śni ogień? Cóż Może o szczypcie
srebrnego gwiazd piasku

Pozdr.b;
J.L.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam :) ale lekko zmieniony :))

Obosiecznego się miecza dwie strony
Iskrą z ogniska wzajem zgodnie ostrzą,
Jeszcze się pali ogień niewzruszony
Kwitnie kwiat jego, cienie wszelkie płosząc.


Lecz drwo się kończy... i łza-iskra pada -
Na obręczy kamienie.!
Listek płomienny, ponad lasem lata -
Zapomina o świetle!


I cień przychodzi, ogrzać się w popiele,
W tych prochach blasku, tarza się i biega
Zdmuchuje wszystek, czerniąc chmury w niebie
I noc farbuje, co przed dniem ucieka


Gdzie teraz jestem, tu wśród nocnej ciszy? -
Świat się tylko w czerń zlewa
Kiedyś był zamek, był i księżyc wbity… -
Tam! - na wierzchołku drzewa

Czy być wspanialszym cokolwiek tu może,
Nad światło, które, zapomniało świecić,
Chcę biec, wraz z nocą… i przegonić noce -
Wzejść razem z dniami oraz Słońce wskrzesić!

Powoli mdleją, igiełki sosnowe
I z nich włosy wiatrom splatam
W niebo już lecą, duchy wyzwolone
I coś tam niosą, w garściach.


Bo oto księżyc, zasnął jak i ogień -
Więc darmo szukam, znanego mi świata
O czym śnią oni? Ja wiem.... wam nie powiem
Ich sny się kiedyś ziszczą mi w swych blaskach…


Drzemie więc jasność, spala się do wewnątrz
Plecie sny z po-blasku
Wszelki dziś ogień, chrapie ziemię ciemniąc
I śni o ziarnku piasku
z gwiazd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przyjdź, nie ma rodziców lub zamów towar na eskorcie byś mógł włożyć bułki do koszyka zanim zjedzą je ptaki   Łap chwilę, niech trwa, 30 sekund niech wydaje się, że znalazłeś rozkosz bawiąc się jak dziecko, które dopadło zasuwkę tam i z powrotem   Innych pomysłów pewnie nie masz bo się brzydzisz, bo nie wypada bo prywatność   Może to przez jakąś urojoną intymność przecież i tak wszyscy patrzą, czy idziesz w topie przez miasto czy ona w sukience przez wieś   Myślisz, że coś zatrzymasz? każdy to będzie miał prędzej czy później choćby robaki będą wcinać ciacho czy szyneczkę   Że jakaś strata? żarcie jak każde inne stare wino, młode wino przystawek u nas w bród   No ale powiesz, jakże tak można do wielu koszyków wrzucać piłeczkę? Można, niektórzy robią to dla zasady by zdobywać punkty pewności siebie   Rozjebanej jak twarz przystojniaczka przez osiedlowego dresa, gdy któraś olaboga odmówi   Latasz od gniazda do gniazda nawet ręką nie pieszcząc kobiecego ciała, bo musi być zawsze na twardo tak się utarło konsumować..   ..jak głodny wrażeń wieśniak gwałcący dzierlatkę w krzaczku w swoim słabym charakterze Jak nażarty panicz, który już z nudy oczekuje że bomba eksploduje, gdy tarcie doprowadzi do temperatury samozapłonu   Oboje zdesperowani by opluć, tudzież wypełnić maleńki pojemniczek   Tak po prostu, jak po 5. fajce z rzędu czy po 3 kawach, kiedy wszystko wydaje się szare? matowe? rutynowe? powszechne? .. pospolite zwykłe, takie se   I ciągle czegoś brakuje, najlepiej byłoby wleźć do łóżka samemu Bogu niech się wkurwia; za to, że świat i cierpienie stworzył   Ale to nie wyjdzie bo w tym całym stosunku cudzołożyć duchowo nie będziemy.   Już wiesz kim jestem, choć nagości mojej nie zobaczysz.     "Błogosławieni czystego serca albowiem oni Boga oglądać będą" Kocham Cię, synu.  
    • @Sylwester_Lasota    Loda... na PO-kucie i cuk o panadol? .')   @_M_arianna_  A po Kamali Lila ma kopa.
    • Metal, a żal; piach, Ca i plaża latem.  
    • Rzec za Krasińskim, jest marą bladą Los bohatera, Gdy biblioteka pieśń żywota zbiera. Za wieszcza listem, mądrością złotą – Niechaj twe czyny staną się cnotą!     „Intelektualne życie jest marą tylko bladą w porównaniu z życiem Życiem, z życiem czynu i namiętności. (...)" (List do Lubomirskiego, 1839) - Zygmunt Krasiński   Niegdyś natrafiłem na książkę "Krasiński" Zdzisława Libera z 1986. Na pierwszej stronie powyższy list. Na pierwszej stronie zakończyłem lekturę. Nigdy więcej już nie czytałem wiele.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...