Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie "Ha, ha?", ale "Ha, ha..."
Też mam poczucie humoru, choć nie zawsze czytelne.
A co do muzycznego oświecenia. Poważnie?

Najlepiej zacząć od końca:

www.youtube.com/watch?v=iDSAXtsDB5k&feature=related

Stefcio
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Poważnie. Pewnie wstyd się przyznać (a, co tam !), że dopiero dziś odkryłam Glenna Goulda. Teraz jeszcze bardziej rozumiem Twoje pisanie "do nikogo i do Pana Boga".
A Gould trafił mi do serca, prościutko. Cały był w tym, co grał, łącznie z cudownym mruczeniem pod nosem.

Chciałam spytać - czy zdajesz sobie sprawę z istnienia ciasteczka o nazwie "stefanka" ? Nic wielkiego - biszkopt, trochę kremu (właśnie, nie za dużo), ciut marmoladki, po wierzchu polewa czekoladowa. Było (i chyba jeszcze jest ?) takie w sam raz - nie kremiaste, nie suche. Kiedy nie wiedziałam, co wybrać, zawsze brałam stefankę, nigdy się nie zawiodłam. Trochę jak na Tobie. Coś jest w Tobie fajnego, chyba te maleńkie warstwy dobrego kremu, albo co ?
Dziękuję Ci za wszystko, co mi posyłasz; wiersze, muzykę - posłucham sobie dzisiaj Goulda :)))

P.S. Na przyszłość upoważniam Cię do świecania mnie we wszystkich sprawach, które są tego warte. Powaga ! Bo przecież napisałeś, że zaczynasz od końca ? Do początków zatem ho, ho i trochę :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Poważnie. Pewnie wstyd się przyznać (a, co tam !), że dopiero dziś odkryłam Glenna Goulda. Teraz jeszcze bardziej rozumiem Twoje pisanie "do nikogo i do Pana Boga".
A Gould trafił mi do serca, prościutko. Cały był w tym, co grał, łącznie z cudownym mruczeniem pod nosem.

Chciałam spytać - czy zdajesz sobie sprawę z istnienia ciasteczka o nazwie "stefanka" ? Nic wielkiego - biszkopt, trochę kremu (właśnie, nie za dużo), ciut marmoladki, po wierzchu polewa czekoladowa. Było (i chyba jeszcze jest ?) takie w sam raz - nie kremiaste, nie suche. Kiedy nie wiedziałam, co wybrać, zawsze brałam stefankę, nigdy się nie zawiodłam. Trochę jak na Tobie. Coś jest w Tobie fajnego, chyba te maleńkie warstwy dobrego kremu, albo co ?
Dziękuję Ci za wszystko, co mi posyłasz; wiersze, muzykę - posłucham sobie dzisiaj Goulda :)))

P.S. Na przyszłość upoważniam Cię do świecania mnie we wszystkich sprawach, które są tego warte. Powaga ! Bo przecież napisałeś, że zaczynasz od końca ? Do początków zatem ho, ho i trochę :)

Będę pamiętać o Tobie. Obiecuję mnóstwo ciasteczek.
A co do Goulda... Witam w Ogólnoświatowym Związku Gouldystów.
Jest nas dużo. Ale każdy nowy wyznawca - mile widziany.
Lecter już tam jest...
A na powaznie. Jest kilka pięknych ksiązek i filmów o Gouldzie.
Jeden z fllmów jest szczególnie wzruszający. Opowiada o ludziach nie
związanych z muzyką,
którzy w doroslym albo wręcz schylkowym okresie życia, w różnych
sytuacjach, nagle, przez przypadek uslyszeli jego muzykę.
I pokochali go tak jak kocha się kogoś najblizszego, bo w jego
muzyce - jak powtarzali - jest coś niepowtarzalnego, co jest skierowane
"tylko do mnie". Każdy z nich uważal, że Gould gral tylko dla jednej
osoby, dla mnie. A on gral tylko dla muzyki. I to jest caly paradoks
wielkiej sztuki. gdy jest adresowana do samej siebie, a nie pod publikę,
wówczas jest uniwersalna i zindywidualizowana. Dociera bezpośrednio,
jak kropka Babla, która wlazi w serce z silą zimnego żelaza.
Panie Janie - to wciąż a propos Pana wiersza.
Stefan
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Franka, między pisaniem dla nikogo a pisaniem dla wszystkich jest olbrzymia przestrzeń do wypełnienia :)

Ostatnie zdanie było do komentu, nie do wiersza. Tenże po odjęciu nagłówka niezły, ja bym minusa nie dała, zresztą w tym względzie nie jestem szybka.
Pozdrawiam :)
Opublikowano

Stefan napisał:

"Każdy z nich uważal, że Gould gral tylko dla jednej
osoby, dla mnie. A on gral tylko dla muzyki. I to jest caly paradoks
wielkiej sztuki. gdy jest adresowana do samej siebie, a nie pod publikę,
wówczas jest uniwersalna i zindywidualizowana. Dociera bezpośrednio,
jak kropka Babla, która wlazi w serce z silą zimnego żelaza.
Panie Janie - to wciąż a propos Pana wiersza."

Cóż, skoro mnie wywołałeś...
Przede wszystkim chcę wyjaśnić, że pisanie czy granie "pod publikę" nie jest tożsame z szacunkiem dla czytelnika czy słuchacza. I o ten szacunek mi chodzi, a nie o świadome obniżanie poziomu dla sprostania gustom "publiki" (czyli w domyśle tej gorszej części odbiorców). A slogan o tworzeniu "dla nikogo lub Boga" owszem, ciekawie brzmi, ale uwłacza chłodnej logice. Bo jedynym realnym weryfikatorem sztuki są jej odbiorcy - przy czym mam na myśli odbiorców tych najbardziej wymagających, a nie "publiki". Oczywiście w świadomości twórcy może tkwić przekonanie, że jego twórczość jest tak doskonała, że tylko Bóg jest w stanie ją pojąć. Przykro mi to mówić, ale dla mnie taka postawa to jedynie wyraz daleko posuniętej megalomanii. Kiedy przypadłość ta dotyka twórców rzeczywiście genialnych, nic złego się nie dzieje, bo ich sztuka znajdzie i tak odbiorców niezależnie od tego, że autor o nich nie zabiega. Gorzej, gdy taki pogląd reprezentują twórcy o talentach przeciętnych. No i mamy wtedy to co mamy... Wystarczy spytać księgarzy, jaki jest popyt na tomiki ze współczesną poezją. Dla mnie wciąż są ważne słowa Wieszcza: "O, gdybym kiedyś dożył tej pociechy, żeby te księgi zbłądziły pod strzechy".

PS. Rzeczywiście Gould jest wyśmienity, ale mnie bardziej fascynuje Ivo Pogorelic :) Czy w związku z tym dla fanów Goulda jestem czymś gorszym? Tak tylko pytam, z prostej ciekawości... :)

Opublikowano

której nie mogła przekroczyć.

Aż zdarzyło się, że umarła -
wtedy przeszła swobodnie
na drugą stronę.

Zaiste - w dzisiejszych czasach ciężko zrozumieć poezje internetową :)
Ale dyskusja pod wierszem na plus - przynajmniej tyle.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pogorelic to dobry przyklad.
To dokladnie przeciwny biegun Goulda.
Chcę być dobrze zrozumiany.
On nie jest gorszy.
jest zupelnie inny przez swoją nieustanna chęć zagrania tak,
by publiczność piszczala.
Przecież takim samym wirtuozem byl Horowitz!
Nie bral żle. Gral genialnie.
By zaspokoic oczekiwania...
A gdyby tak spróbować wyjść poza oczekiwania?
Poza dotychczasowe doświadczenie?
Kant - tfu, za przeproszeniem - nazywal tę potencjalną
zdolność transcendentalizmem (nie mylić z tym,
transcendentne!)
Pozdr.\Stef

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - nic nie poradzimy - możemy tylko o tym pisać -                                                                                               Pzdr. @KOBIETA - @Clavisa - @Alixx22 - dziękuje - 
    • Widzę,  że w piecu napalone, a i centrale też grzeje.     Pozdrawiam 
    • Komu ja jeszcze porymuję? posplatam słowa jak kwiaty w bukiecie? komu napiszę co serce czuje po prostu człowiekowi czy jeszcze poecie? Komu wiersz rymowany ułożę opiszę jeszcze jeden przyśniony ziemski raj? jakże smutno mi dzisiaj Boże gdy zamiast piórem ktoś pisze gdzieś tam AI Komu dzisiaj wiersz się skleci i muza go przytuli ile tylko ma jeszcze sił? komu śnią się szczęśliwi poeci? prawdziwą poezję chcą obrócić w szary pył Komu wiersz android poukłada? coś napisze na czczo bo nie lubi chipsów poeta z pomnika na bruk upada podeptane kartki z pamiętników i grypsów Szczęśliwszego Nowego Roku 2026 dla wszystkich piszących na portalu poezja.org życzy Maciek.J
    • Ja się tym moim rowerem nie rozpędzę za bardzo  Już sobie obiecuje że w tym roku na pewno to cholerne prawko zdam  Tylko żeby któryś z instruktorów że mną wytrzymał

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Za szybko się chłopaki poddają a przecież we mnie potencjał na kierowcę jest!  Fajnie się czyta Szczęśliwości w Nowym Roku
    • Oddycham   Oddycham ciężko a może wzdycham a może zdycham leżę pod płotem pijana szczęściem innych ludzi spojrzeniem pogardzana sama jak królewna z bajki o Kopciuszku z zapałkami za siedmioma górami stoliczku nakryj się nie daj umrzeć z głodu Babie Jadze w chatce z piernika nie wydziobuj okruszków Jasia i Małgosi nie głaszcz wilka zamkniętego w Czerwonym Kapturku na ziarnku grochu posadź Złote Runo jak warkocz Roszpunki rozwiej moje myśli w oddechu zaplątane
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...