Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w szczelinie płyt mogiły strachu
upycham lęk przed konsekwencjami
pnącza rozsądku zrzucone z barków
wiją się jak drogi cięte wyborami

za bramą cmentarza więzów gałęzie
gaśnie ich muzyka
rozkręcam się powoli
podnoszę czoło bruzdy moją chlubą
wyciszony rozum instynktem oczy płoną

wbrew abstrakcji czasu wnikam w tunele
brnąc w mrok niepewny żyję podnieceniem
to co problemem zwą dla mnie wyzwaniem
sytuacja instynkt reakcja rozwiązanie

jutra nie będzie a jeżeli przyjdzie
i twarzą w twarz
za gardą stanie
przede mną walka
tu jestem sobą

was stworzył bóg
mnie tworzy wyzwanie

Opublikowano

Znam pana, panie magnetowid i widzę znaczną poprawę. Poprzedni utwór, niczym ciekawym się nie zaznaczał ten wprost przeciwnie. Bucha pomysłami, słowa budują bardzo żywy słowotok. Jednak zakończenie mi się nie podoba jest zbyt jednoznaczne:

"przede mną walka
tu jestem sobą"

Wystarczyłoby w zupełnoności.

Ocena:

4-

Opublikowano

dzięki wszystkim za odwiedziny - Agacie i Cecherzowi za dobre słowo. Marcinie, wiem że nic pozytywnego Tobie nie napisałem w komentarzach. Teraz widzę, że z czytaniem też masz trudności. nie ma w wierszu niepewnego podniecenia
brnąc w mrok niepewny żyję podnieceniem - niepewny można odnieść do mroku albo peela, a nie podniecenia. bardzo dziękuję natomiast za prawidłową odmianę nicka:)

Końcówka nieudolnego wojownika, który na siłę próbuje zaznaczyć 'pseudoindywidualność' - można i tak. czytanie w ten sposób, że peel raczej przekonuje siebie tworząc listę pobożnych życzeń, tez ma sens. ale musi być dobry wiersz i światły czytelnik;)

kasiaballou - trudno, może inny trafi:)

Tosterze dzięki, melodyka jest bo tak był pisany. ale dlaczego rap? poza cypres hill i PKF nic z HH nie słucham na własne życzenie. pzdr wszystkich

Opublikowano

tosterze takie teksty to na żywca jade;) ten mial byc "ambitniejszy" (w sumie też na żywca na oknie orga;) ale jeżeli tak go odbierasz to nie poradze.

Marcinie, wojny nic nie wnoszą. bronić? po co? jeżeli się nie spodoba to tego nie zmienię. błędnie zinterpretowałeś wers, przypuszczam że z powodu pobieżnego czytania i to wyjaśniłem. pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...