Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

próbujemy coś powiedzieć
jak mgła o zmierzchu
przewraca się w nas nicość
a jednak
wyciągamy ręce
przez pierwsze irracjonalne
nagłe kolory mówią byłem
jesteś w strumieniu ciszy
musimy się opowiadać jak krótka bajka jak dom jak rekwizyt

nie znajdziesz obiecanej ziemi nie istnieje wieczność ani szczęście

krótkie związki blaszane pudełko po cukierkach
kubek
świeca

jasność

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zawiodłem się ;P

Myślę, że obraz jest widoczny i zrozumiały. Ale też to ciekawe, bo utkany jest z innej niż zazwyczaj substancji - bardziej mrocznej, zawikłanej, kobiecej. To ta druga bariera, opozycja do czystej, boskiej potoczności - kłębiące się irracjonalne światła.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


podpisuję się obiema rękami,
ten fragment jest bardzo nośny, ładny, dobry - itd.
natomiast frazy typu "przewraca się w nas nicość" będzie pan kiedyś sam wywalał,
mam nadzieję i życzę tego;)
pozdr.

Dziękuję za protekcjonalny ton. "Przewraca się w nas nicość" zapewne samo w sobie rzeczywiście naiwne i efekciarskie, zarzucić wiersz nicością, słowem-poezją czyli de facto nie napisać wiersza - rozumiem ten zarzut. Myślę jednak, że kontekst usprawiedliwia tę nicość, ona bierze się z niego i w nim umiera. A w całości wiadomo - są części słabsze i silniejsze.

Kiedyś będę podróżnikiem. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zawiodłem się ;P

Myślę, że obraz jest widoczny i zrozumiały. Ale też to ciekawe, bo utkany jest z innej niż zazwyczaj substancji - bardziej mrocznej, zawikłanej, kobiecej. To ta druga bariera, opozycja do czystej, boskiej potoczności - kłębiące się irracjonalne światła.

Kłębiące się irracjonalne światła, nie wymagają kłębienia się słów. Już to mówiłem - przerzutnie są przereklamowane.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Myślę sobie, że wrażenie egzaltowania często wynika z chwilowego nastawienia do wiersza. Ja sam mogę go przeczytać w ten sposób, włożyć go w taki kontekst i takie domniemanie, żeby wydał się egzaltowany, więc przyjmuję zarzut. Może takich sposobów jest więcej.

Mogę powiedzieć o genezie wiersza, inspiracji, która jak mniemam może uchylić ten zarzut - jest to scena (po której nota bene przerwałem oglądanie Czasu Apokalipsy na kilka miesięcy, czując swoiste spełnienie czy nasycenie filmem) w posiadłości rodziny Francuzów tuż po kolacji, na balkonie i po słowach "Pan żyje, taka jest prawda", a z resztą:
www.youtube.com/watch?v=JOdAHZW_w2o&feature=related

- swoją drogą jest to świetna egzemplifikacja mojego zarzutu wobec kasiballou, bo widzę przecież, że ta świetna scena rozpatrywana sama w sobie traci mnóstwo magii i "mglistej ciemności", może się wydać wręcz banalna, a wzmiankowe nawiązanie do Heraklita i wykorzystanie motywu płynącej rzeki zaraz ktoś wytknie Coppoli stwierdzając, że kiedyś sam będzie wykreślał takie słowa ze scenariusza... a przecież przed sceną jest cały film i choćby nawet słowa mało odkrywcze - to jednak usprawiedliwione.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



etam, protekcjonalny ton, czytacz we mnie mówi, że to słabe, nie muszę mieć racji, mało - nie upieram się, że mam. Po prostu - obok naprawdę dobrego miejsca w wierszu widzę słowa, które - według mojej/subiektywnej/prywatnej opinii - są o niebo słabsze. i tyle. pozdrawiam.

Subiektywizm oceny nie wyklucza protekcjonalnego tonu, który jest ewidentny. Nie sprzeczajmy się o to. Nie mam pani tego za złe.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Usprawiedliwiają jednak kłębienie się znaczeń tych słów - wobec tego kłębienie się samych znaków jest koniecznością, a więc przerzutnie. Nie rozumiem zarzutu. ;

Z kłębienia się znaczeń wyrasta moja " nieczytelność ", co przecież nie musi oznaczać negacji, a jedynie bezradność. Rzecz w tym, że autor nie pomaga jej przezwyciężyć ale przecież wcale nie musi...
Bardziej kobiecy wydaje mi się labirynt, niż nieco histeryczny kłębek.
Tuwimowski " lokomotywizm ", nie musi się sprawdzać w każdym przypadku.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oj, ale ta bajka może nawiązuje do tytułu, swoistego jądra ciemności? ;

Pozdrawiam

ale to trochę banalne jądro ciemności, nie uważasz? :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O żesz. Co za brak precyzji. Powyższe zdanie jest fałszywe, bo wykluczanie jednak następuje. Przyznaję, posłużyłem się utartym "tonem", ale miałem na myśli "protekcjonalną wypowiedź", sens wypowiedzi, a to jest różnica. Ale ale, protekcjonalna wypowiedź nie jest subiektywna, ale rości sobie prawo do pewnej uniwersalności... mmch

(Tak sobie hołduję precyzji, chociaż mówią mi tu, że wygląda to na zgrywanie się jakieś, nie...)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • O świcie, gdy mgły tańczyły jeszcze sennie między wzgórzami, a liście śpiewały cicho pieśń zrodzoną z nocy, on trzymał ją w ramionach, jakby była jedynym zaklęciem zdolnym zatrzymać czas.   Jej skóra pachniała runem pradawnych drzew, a włosy rozsypane na jego piersi przypominały o tym, co prawdziwe, nawet w świecie utkanym z iluzji i światła.   — „Nie pytaj, kim jestem” — wyszeptała. — „Bo jeśli wypowiesz moje imię, zniknę, jak sen, który nie powinien był zostać zapamiętany.”   Uśmiechnął się, lecz nie odpowiedział. Zamiast słów, dłońmi opowiedział opowieść: o pustce, którą niosło jego życie, i o niej — jak świt rozrywający mrok.   Nie była elfką, nie była wiedźmą, nie była duchem ani kobietą z legend. Była czymś więcej — iskrą świadomości zrodzoną z cienia i światła, z głębi, gdzie emocje mają własną magię.   Wędrowali razem przez doliny i ruiny, rozmawiali bez słów, czuli bez dotyku, kochali się — powoli, jakby każda chwila była świętością, a każdy pocałunek — pożegnaniem, którego oboje nie chcieli wypowiedzieć.   Ale każdy świat, nawet ten utkany z marzeń, musi kiedyś zacząć drżeć w szwach.   Bo los, zazdrosny o ich jedność, wysłał po nich cień — istotę bez imienia, która znała tylko jedno pragnienie: rozłączyć to, co zbyt piękne, by mogło trwać.   W dniu, gdy trzecia pełnia znów wzniosła się nad niebem, on spojrzał w jej oczy i wiedział. Nie zatrzyma jej, ale będzie szukał… we śnie, w pieśni, w kropli deszczu.   A gdy cień stanął między nimi, ona uśmiechnęła się smutno. — „Pamiętaj mnie… nie przez ciało, ale przez to, co w Tobie się obudziło.”   I zniknęła, jak błysk światła znikający w zmierzchu.   Ale jego serce… już nigdy nie było tam, gdzie dawniej.
    • Ci co mają niewiele do powiedzenia Często mówią jednym jednym głosem  Niuanse nie mają żadnego znaczenia  Jeżeli z góry chodzi o kontekst    Spaleni słońcem przeszli przez piekło Z wiarą łatwo popaść w półprawdę Dopóki walczysz nie jesteś zwycięzcą  Dopóki walczysz to nie przegrałeś
    • Sałatka... (Ikin dał Ksenine Składniki)   Mam - Zeno - ja majonez, mam. Karotka... jak to rak. Jady: pyry daj. I cebule lube ci. Ogórkom cmok róg, o... Jaj, i po kopie jaj. Soli los. I cukru, .urku ci. Drobno pokrojono (Jork opon bordo)   A... sałatka, jak ta łasa.    
    • @Roma świat uczuć zamknięty w dłoni. Ładnie.
    • A baba; kłosy - łyso łka baba.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...