Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś

  • Niestety, Twoja zawartość zawiera warunki, na które nie zezwalamy. Edytuj zawartość, aby usunąć wyróżnione poniżej słowa.
    Opcjonalnie możesz dodać wiadomość do zgłoszenia.

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jeśli rzeczywistość zbzikowałaby do reszty i ni stad ni z owąd spadła na mnie wielka forsa, stałbym się nagle bogatszy od Lewandowskiego siedzącego na głowie Billa Gatesa – nie kupiłbym nic, poza trzema domami. pierwszym byłby, rzecz jasna, pałac. niewiele tu do dodania: kolumienki, neobarok, marmurowe posągi szablozębnych zwierząt. drugi dom  – pełen pstrokatego artyzmu, znaczy: zwariowany na całego. chodźcie!  – krzyczałbym w internetowym zaproszeniu – przerabiajcie! im dziwaczniej, tym lepiej! podczas gdy grafficiarze i niedomalarzynki, wyrodna dziatwa Pollocka i Basquiata ciapkowałaby ściany, zamawiałbym całe meblowozy jak najabsurdalniejszych gratów w stylu hindusko-pijacko-loftowym. o nabyciu trzeciej chałupy nie wiedziałby prawie nikt. kupiony na słupa, opuszczony od wielu lat, zdewastowany i rozgrabiony ze wszystkiego, co cenne, kryty dachówką cementową, parterowy dom z cegły stałby się moim para-azylem. przyjeżdżałbym ukradkiem pożyczoną damką, by pobyć w cudzym, choć teraz już moim rozgardiaszu, powdychać przemijalność aż bijącą z dziubków zardzewiałych czajników, ze spróchniałych krzeseł, czy szczątków radia. śmierć cudza i doklejona, czas nieznanych ludzi zatrzymany na obrazkach z aniołami, okruchach gazet poszatkowanych zębami myszy, odcisku palca na musztardówce, plamie na sienniku. wbrew pozorom nie wyobrażałbym sobie twarzy, kłótni, głosów, radości poprzednich mieszkańców. nie to byłoby istotą posiadania owego domu. podczas każdej wizyty dorzucałbym łyżeczkę dziegciu, doprawiałbym zastany chaos ociupinką własnego. i patrzył, jak jest ona zjadana przez większego drapieżnika.  
    • Gdzieś mi ten.. bródek.. uciekł, a szkoda by było nie przeczytać. Świetny wiersz, Panie Mgło.
    • @viola arvensis Piękny wiersz Violu i wszystko co tam napisałaś to prawda lecz czym więcej lat mi przybywa tym bardziej przychylam się do przekonania, że człowiek ma ograniczoną kontrolę nad swoim życiem. Przeznaczenie odgrywa zasadniczą rolę, ludzie będąc za sterem swojego przeznaczenia mogą tylko nieznacznie zmienić kurs, który jest już wyznaczony z "góry". Tylko taka moja refleksja i zapewniam, że nikogo do tego nie przekonuję. Pozdrawiam serdecznie. 
    • Witam -  podlej wszystkie kwiatki wypij ciepłe mleko oddychaj i śmiej się  poczuj serca bicie... - i to nazywa się życie -                                                                                   Pzdr.wieczorowo.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...