Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

u wrót u bram
gdzie zniknąć masz
graj obraz swój
graj w co się da

czerwony splot
bezzębny clown
gdzie spalasz się
gdzie płonie stos

planety bieg
słoneczny żar
masz w oczach rój
masz dziecka twarz

zaginął świat
rodzinnych gniazd
więc virgo wstań
krwi boskiej ślad

do dna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czy mogę prosić o wskazanie kierunku, w którym mam iść? Czy tam, gdzie zostanę skierowany lepsze wiersze pisze się od razu, czy może jest ktoś, kto podpowie? Każdemu łatwo krytykować, ale żeby udzielić wskazówek, to nie ma takich. Zjechać równo z ziemia jest łatwo i nie wymaga to żadnego wysiłku intelektualnego. ja chciałbym trochę więcej. jakies podowiedzi, sugestie, ale może za dużo wymagam?
Opublikowano

czy to ja mam Pana nakierowywać na to co ma Pan pisać?? no chyba żarty...

udzielić wskazówek prosze bardzo:

- poprawic rymy bo są gorsze od częstochowskich
- pisać cos poetyckiego - chyba Pan zrozumie

no nie mozna dać rad względem takiego wiersza... najlepszą nauką będzie jak poczyta Pan pare dobrych wierszy z tej strony...

każdy jakoś zaczyna i naprawdę będe czekała na Pana dobry wiersz... jednak rad względem tego twora dawać po prostu nie umiem... nic go nie poprawi... nci nie da się z nim już zrobic

życze wytrwałości i weny...

Tera

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


może się nie da, a może da.

graj graj

u stóp piotrowych bram
gdzie wszystkich bajek kres
maluj swój portret bluesem
tu bawimy się w chowanego

dusi purpurą słoneczny splot
Bebra na śmiechu zęby zjadł więc cóż
gdzieś spalasz się bez słów
gdzie Salem cień na deszcz na wiatr

ustaje zimnych planet bieg
odległy żar tysięcy gwiazd
stopklatki zastygłe w źrenicach
dziecięcych rysów jasny ślad

twój świat zapisany w pamięci
rodzinne gniazda cóż warte są
więc moja Virgo wstań i tańcz
krwi boskiej w żyłach ślad

z Graala pij ją do dna

Wiem, że nie jest to arcydzieło, ale chyba poprawić trochę było można pozostawiając główny wątek. proszę więc nie wydawać pochopnych sądów.
będę pracował nad tekstem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...