Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

O, niech mi nikt nie powie, o nie, o pardon,
Że najlepszy deser, to serek – „Danon”.
Deser, ten słodki dodatek do obiadu,
Co by o nim nie powiedzieć – ile gadu, gadu.

On zawsze jest tylko tym słodkim dodatkiem
Do codzienności życia - śniadanka z obiadkiem.
O kolacji nie wspomnę – jak mówi przysłowie.
Kolację – Kolację niech zjedzą wrogowie.

Śniadanko, obiadek – to życia sens i treść.
To są: żona, mąż, dzieci, teściowa i teść,
I dom cały, co na głowie spoczywa mej.
Lecz Ty! - Ty tylko deserkiem zostać chciej!

Ty też masz codzienne śniadanko z obiadkiem.
Masz: męża, dzieci, mieszkanko z dostatkiem,
I szczęście, takie, które każde z nas ma -
Miłość: męża, dzieci, kota oraz psa.

Ja też będę dla Ciebie tym słodkim deserem,
O którym pomyślisz – jedząc kanapkę z serem
Na przerwie w szkole po między lekcjami:
„Jak pyszne były lody te z likierem i owocami”

I zaraz coś zrobisz, to niby przypadkiem,
Aby lepiej Ci smakowało śniadanko z obiadkiem.
Ja zrobię to samo – i nie przez przypadek
By lepiej mi smakowało śniadanko, obiadek.

I tak mając w perspektywie wspaniały deserek,
Dostaniemy skrzydeł, co poniosą nas w eterek,
Z którego wszystko zdawać się nam będzie różowe.
Śniadanko, obiadek - te będą jak nowe.

Deser, ten słodki dodatek do życia obiadku
Uskrzydli nas i uniesie w lepszym już dostatku.
Lecz My musimy czuwać, by w trakcie tego lotu
Nikogo nie skrzywdzić, nie zrobić kłopotu.

I rozkoszować się tym słodkim deserkiem
Nawet, jeśli jest to tylko kanapka z serkiem….
I tak słuchając reklam na temat deserów,-
Dostaję ciarek od – „Danona” serów.

Opublikowano

Jedzą, piją i cmokają,
a że ciągle jest im mało,
"Danon" dać, "Danon", wołają -
deserów im się zachciało!

Stare żonki, pomarszczone,
wylizują w kącie rondle,
a panowie małżonkowie
węszą wokół, niby kondle.

Tu kelnerka, tam kasjerka,
lub samotna, młoda wdówka,
smaczny kąsek dla majsterka,
byle dobrać pięknie słówka.

Starą żonkę na kolację
niech zajada sąsiad drogi,
ja w tym czasie mam libację
i deser na cztery nogi.

Lecz deserku, to pamiętaj:
ty masz męża, ja mam żonę!
Dziurką służysz mi od święta,
w dni powszednie - zabronione.

Nie uskrzydlaj się zanadto,
bo usłyszą skrzydeł łopot,
w ścianę łbem walniesz ponadto
i dla wszystkich będzie kłopot...

Ej, deserku, ty kochanie,
lepiej już cię wąchać z dala
i omijać, bo lizanie...
nie dokończę tralalala.

zgryźliwie -niestety- Lef,ski Le,fs,ki

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Poezja i słowa  Nie mogą być usprawiedliwieniem Dla nieróbstwa - panie profesorze Trzeba też umieć kłaść cegły Pod fabryki mruczące metalem I zegarem Albo chociaż śmieci wyrzucać Do właściwych kubłów Pod odpowiednimi symbolami Tak symbolicznie Trzeba się przemóc Aby coś móc
    • Bardzo trafny przekaz w udanym wierszu. Pozdrawiam
    • dzisiaj odwiedziłem moją duszę od miesięcy leży na intensywnej terapii nie zawsze mam czas nie zawsze jestem gotowy na takie spotkania z pomijaniem faktów spojrzała na mnie tak bardzo życzliwie mówiąc jak dobrze że jesteś przez chwilę walczyłem z sobą potem czule dotknąłem jej policzka nie chciałem by się domyśliła że przestałem w nią wierzyć zamknąłem oczy kiedy otworzyłem jej już nie było ona też przestała wierzyć w siebie no i zostałem sam tak zupełnie naprawdę
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam ponownie - ja też odebrałem swój trzeci tomik - jeżeli byś chciała Bożenko                                chętni ci wyślę  - tylko podaj namiary w poczcie -                                 oczywiście bezpłatnie -                                                                              Pzdr.uśmiechem.
    • Jakbym czytała reymontowskie opisy! "Chłopi" ogólnie nie porywają mnie, a zwłaszcza fabułą i koncepcją, ale sposób opisywania natury, impresjonistyczny, barwny, żywy, magiczny, rekompensuje wszystko inne. W Twoim wierszu wyczuwam podobną wrażliwość stylistyczną, no i doskonałym pomysłem jest wykorzystanie mowy gwarowej (może dlatego mi ten Reymont przyszedł do głowy). Nic, tylko zamknąć oczy i przenieść się wyobraźnią w ten olśniewająco, a zarazem realnie opisany świat.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...