Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Król jaźni - nowa wersja

Szarym poduszkowcem w lekkośpiącą przestrzeń
Nocami odpływa mózg spod nieba czaszki
Nim się krąg na oku źrenicą rozejdzie
Zbytnio rozszerzoną już obraz nijaki

Otwiera się, zrzuca… z bramy kłódkę ciała
I w splot mnie prowadzi mojej duszy – kłębek:
Niechlujnie wzniesiona z wikliny źdźbeł wiata
W której wyznaczają dla mej myśli metę.

I główny arbiter - król tam czasem przyjdzie
Bez z szat, ale z berłem, w którego głowicy
Złotymi żyłami jest serce zaszyte.

I jeśli nie w porę mnie noc doń przywiedzie
I będę balastem o srebrnej kotwicy
Księżyca, się skończy – sen, lecz w drugim świecie.


Król jaźni - stara wersja

Umysłu sfery przywiodły mnie nocą
Błyskiem w mózgowiu nadziemskiego globu
W miejscu odludnym gdzie łzy wiarę niosą
Króla mej jaźni spotkałem bez tronu!

We splocie duszy miliony gwiazd gasną,
A w tej sekundzie w jedną macierz płyną
Jam co balastem duszą swoją własną
Zmierzyłem myśli nim cząstki zanikną.

Zapytali mnie czy na bezkres zdanym,
Rzekłem im szczerze że, tak, póki trwamy!
Więc sieć rzucili bym wiarę ugłaskał!

A jednak jest czas nim noc zakończy sen,
Bym zagryzł spójność, sieć zdarł nadziei kłem
A potem jawę o sen swój roztrzaskał!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...