Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 67
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wieloznaczna ta miniaturka...najbardziej:

bez wzruszeń brzeg obsiądą
krzykiem kamienie

Fajnie...lubię czytać między wersami... Pozdrawiam...


:))
ostatnio cała się mieszczę między wersami ;)
bardzo się cieszę, że się spodobały, bardzo bardzo :))

pozdrawiam
/b
Opublikowano

Ciekawe, ale 'bezduch' i 'bez wzruszeń', według mnie zbędne. Zacząłbym od "krew krąży inaczej" jest dynamiczne i świetne na wejście, opanowane. Rozumiem, że liryka kobieca, ale też nie musi być miękko zawsze. 'bez wzruszeń', z tym pierwszym bezem się tak składa jakoś średnio i robi przestój w 'dzianiu się'. A reszta jest ok. Nawet ostatni wers mimo skomplikowanej konstrukcji i takiej do 'czepiania się' ma coś w sobie. Dobra, to były moje takie tam, itp. bez większego znaczenia. Pozdrawiam

Opublikowano

Bea, ogromnie podoba mi się początek - właśnie "bezduch", bo jest wieloznaczny (bez duszny, samotny, bez możliwości lotu). Podkreślają to kamienie, a potem "białe czasem wersy oceanów". Bezduch, a tyle tu duszebności ...
A, wiesz, że musiałam go parę razy poczytać, żeby wejść w ten Twój świat na biało czasem. Zachwiania w odbiorze może z powodu małego remotu w domu, łee, jak ja nie lubię bałaganu.
Pozdrawiam serdecznie i niech Cię znowu natchnie :))

Opublikowano

Podoba mi się. Wreszcie spięłaś swoje poetyckie gacie. Zawsze wyczuwałem potencjał w formie słów i pionierskich rozwiązań. Ten wiersz dolał mi tylko betonu do stóp, abym na stałe zajął stanowisko, że możesz pisać dobrze. Plus i ukłon.
Pozdrawiam. Marcin.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Masz straszny pie****ik na tej plaży, a chłopaki wpuszczają w maliny ;))
a że nie jestem tendencyjna [sic!] bo jestem tendencyjnie konsekwentna - i zaginęła mi kotka - i nie mogę spać - to Cię z premedytacją podrównam :P
I o ile zamysł jakiś jest, to "obsiądą" niewybaczalne, ale mniejsza o -ąckich - tu się i czasy nie zgadzają.

do rzeczy:

"Bezduch
krew krąży inaczej"

(jak bezruch, to nic nie krąży - te wersy się wzajemnie znoszą - dlatego zrezygnuj z pierwszego - drugi mało odkrywczy, ale do zaakceptowania)

"bez wzruszeń brzeg obsiądą
krzykiem kamienie"

(kolejny bezsens; jeśli nie ma wzruszeń, czytam marazm/martwota, to skąd dalej tyle energetyki? - a jeśli jest energetyka i ją łączyć z krwią i brzegiem - masz błąd w konstrukcji - brzeg obsiądą/obsiadają raczej ( czasy pokręcone ) - krzykiem, bo przecież nie krzyczą kamienie, ich domeną jest milczenie - dalej: kamienie obsiadają - mewami- tyle ekspresji - ale wersyfikacja dla jej oddania całkiem niewłaściwa)

‘’mewami
białe czasem wersy oceanów”

(kolejna potyczka w konstrukcji - białe, jako przerzutnia od mew, przez czas i wersy/grzbiety oceanu - nie powinny stać w jednym wersie)

- reasumując:

krew krąży inaczej
bez wzruszeń
obsiadają

brzeg krzykiem
kamienie mewami

białe czasem
wersy oceanu



w tej formie może być - ale to żenujące, żeby takich makro poprawek dokonywać poza warsztatem - taka b.zet - graniasta w ochyachy!
Opublikowano

Zupełnie tendencyjny wiersz - a właściwie miniaturka.

"mewami" i "oceanów" są to słowa, które należy usunąć.

W "poprawkach" kasiaballou miniaturka zyskuje inny wymiar. Staje się jedną metaforą.

"obsiadają
białe czasem
wersy oceanu"

Natomiast owe dwa poprawione wersy

"brzeg krzykiem
kamienie mewami"

stają się zbędne.

I ten komentarz: "w tej formie może być - ale to żenujące, żeby takich makro poprawek dokonywać poza warsztatem".

Ten komentarz jest nie na miejscu, gdyż poprawki niewłaściwe.

Gdybym miał coś wskazać, zrobiłbym to tak:

bez wzruszeń brzeg obsiądą
krzykiem białe wersy

czasem... (to słowo można dodać, ale nie jest niezbędne)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to nie jest liryka kobieca. odrzuć założenie, że jestem egzaltowaną kobietką i przeczytaj jeszcze raz :)

Pozdrawiam i takie tam ;)
/b

PS
Gdzie się podziewają Twoje wiersze??
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wielką frajdę mi sprawiłaś tym wielkrotnym czytaniem i interpretacją beducha w 100% słuszną :) tak sobie też myślałam, że "uleciawszym" duchem rozpoczęłam przygodę z orgiem a na bezduchu zakończę, ale sama w to nie wierzę ;)
co do bałaganu, to sprzątanie zawsze działa oczyszczająco :) Tybetańczycy mają swoje klasztory, a my chałupki do tańców z miotłą - symboliczną, rzecz jasna ;)

buziaki
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wybacz, ale nie można !



- jakbyś dobrze czytał, to może to byś wyczytał :)
proponuję poczytać w kółko wielokrotnie.



-są potrzebne do zbudowania obrazu, wiersz nie miał być złotą dusznawą myślą.



niestety, komentarze Kaśki jakoś zdecydowanie nie na miejscu!!
i dziękuję, że zauważyłeś i podzeliłeś się uwagą, bo odnoszę wrażenie, że wszyscy tolerując jej postawę podsycają w niej zajadłość.



"białe czasem wersy oceanów" mają swój indywidualny sens
wczytaj się w ten wers na różnych fazach i wybierz sobie tę włąściwą dla siebie



czasem nie zawsze znaczy to samo :)

pozwoliłam sobie odpowiedzieć na każdą uwagę z szacunku do szczegółowej twojej analizy, za którą bardzo dziękuję, bo świadczy o wnikliwym czytaniu :))
to bardzo miłe wiedzieć, że tekst wywołuje polemikę bez złych emocji :)

dzięki
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Masz straszny pie****ik na tej plaży, a chłopaki wpuszczają w maliny ;))
a że nie jestem tendencyjna [sic!] bo jestem tendencyjnie konsekwentna - i zaginęła mi kotka - i nie mogę spać - to Cię z premedytacją podrównam :P
I o ile zamysł jakiś jest, to "obsiądą" niewybaczalne, ale mniejsza o -ąckich - tu się i czasy nie zgadzają.

do rzeczy:

"Bezduch
krew krąży inaczej"

(jak bezruch, to nic nie krąży - te wersy się wzajemnie znoszą - dlatego zrezygnuj z pierwszego - drugi mało odkrywczy, ale do zaakceptowania)

"bez wzruszeń brzeg obsiądą
krzykiem kamienie"

(kolejny bezsens; jeśli nie ma wzruszeń, czytam marazm/martwota, to skąd dalej tyle energetyki? - a jeśli jest energetyka i ją łączyć z krwią i brzegiem - masz błąd w konstrukcji - brzeg obsiądą/obsiadają raczej ( czasy pokręcone ) - krzykiem, bo przecież nie krzyczą kamienie, ich domeną jest milczenie - dalej: kamienie obsiadają - mewami- tyle ekspresji - ale wersyfikacja dla jej oddania całkiem niewłaściwa)

‘’mewami
białe czasem wersy oceanów”

(kolejna potyczka w konstrukcji - białe, jako przerzutnia od mew, przez czas i wersy/grzbiety oceanu - nie powinny stać w jednym wersie)

- reasumując:

krew krąży inaczej
bez wzruszeń
obsiadają

brzeg krzykiem
kamienie mewami

białe czasem
wersy oceanu



w tej formie może być - ale to żenujące, żeby takich makro poprawek dokonywać poza warsztatem - taka b.zet - graniasta w ochyachy!

wiersz jest dość płynny, jeśli znajdujesz w nim jakąś falę dla siebie, to mój sukces.
a co do kotki, to ja mam psa, może ją znajdzie ??
;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Michał Gomułka:

należałoby dopytać, jakiego zadania się podjęłam :)
- napisania nowego wiersza? - Pana sugestia poprawek.
czy:
- naniesienia korekt, w tym, czym "dysponowałam"?

skupiłam się na treści i rekwizytach użytych przez Autorkę, a moja ingerencja w tekst ograniczyła się do poprawy stylizacji/konstrukcji – do uporządkowania wersyfikacji tak, aby w miarę nie zmieniać meritum - zachować przerzutnie, wieloznaczności, oraz sens logiczny, bo owe apanaże wzajemnie się znosiły - i nie uszczuplać zaprezentowanego (wątpliwego) „bogactwa słownego”.

gdyby to był mój wiersz, w ogóle nie ujrzałby "światła dziennego" w tak wtórnej szacie, jak: mewy, kamień, ocean - skondensowanej w tak małej formie – ale to tylko względy estetyczne i czysty subiektywizm - poczucie smaku.
mój komentarz o niestosowności makro zmian poza warsztatem jest jak najbardziej na miejscu – a „może być” czyt. poprawnie - moja, czy Pana poprawka - są zbytnią ingerencją, ale ingerencją uzasadnioną – jednakowoż nie zapominajmy, że, jesteśmy na stronie wierszy - podobno gotowych, a forum posiada warsztat.


kasiaballou.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Masz straszny pie****ik na tej plaży, a chłopaki wpuszczają w maliny ;))
a że nie jestem tendencyjna [sic!] bo jestem tendencyjnie konsekwentna - i zaginęła mi kotka - i nie mogę spać - to Cię z premedytacją podrównam :P
I o ile zamysł jakiś jest, to "obsiądą" niewybaczalne, ale mniejsza o -ąckich - tu się i czasy nie zgadzają.

do rzeczy:

"Bezduch
krew krąży inaczej"

(jak bezruch, to nic nie krąży - te wersy się wzajemnie znoszą - dlatego zrezygnuj z pierwszego - drugi mało odkrywczy, ale do zaakceptowania)

"bez wzruszeń brzeg obsiądą
krzykiem kamienie"

(kolejny bezsens; jeśli nie ma wzruszeń, czytam marazm/martwota, to skąd dalej tyle energetyki? - a jeśli jest energetyka i ją łączyć z krwią i brzegiem - masz błąd w konstrukcji - brzeg obsiądą/obsiadają raczej ( czasy pokręcone ) - krzykiem, bo przecież nie krzyczą kamienie, ich domeną jest milczenie - dalej: kamienie obsiadają - mewami- tyle ekspresji - ale wersyfikacja dla jej oddania całkiem niewłaściwa)

‘’mewami
białe czasem wersy oceanów”

(kolejna potyczka w konstrukcji - białe, jako przerzutnia od mew, przez czas i wersy/grzbiety oceanu - nie powinny stać w jednym wersie)

- reasumując:

krew krąży inaczej
bez wzruszeń
obsiadają

brzeg krzykiem
kamienie mewami

białe czasem
wersy oceanu



w tej formie może być - ale to żenujące, żeby takich makro poprawek dokonywać poza warsztatem - taka b.zet - graniasta w ochyachy!

wiersz jest dość płynny, jeśli znajdujesz w nim jakąś falę dla siebie, to mój sukces.
a co do kotki, to ja mam psa, może ją znajdzie ??
;)


dla mnie tu tylko garby - czyli znalazłam i dla siebie :)

- poza kotką mam piesKI - może być wesoło ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Michał Gomułka:

należałoby dopytać, jakiego zadania się podjęłam :)
- napisania nowego wiersza? - Pana sugestia poprawek.
czy:
- naniesienia korekt, w tym, czym "dysponowałam"?

skupiłam się na treści i rekwizytach użytych przez Autorkę, a moja ingerencja w tekst ograniczyła się do poprawy stylizacji/konstrukcji – do uporządkowania wersyfikacji tak, aby w miarę nie zmieniać meritum - zachować przerzutnie, wieloznaczności, oraz sens logiczny, bo owe apanaże wzajemnie się znosiły - i nie uszczuplać zaprezentowanego (wątpliwego) „bogactwa słownego”.

gdyby to był mój wiersz, w ogóle nie ujrzałby "światła dziennego" w tak wtórnej szacie, jak: mewy, kamień, ocean - skondensowanej w tak małej formie – ale to tylko względy estetyczne i czysty subiektywizm - poczucie smaku.
mój komentarz o niestosowności makro zmian poza warsztatem jest jak najbardziej na miejscu – a „może być” czyt. poprawnie - moja, czy Pana poprawka - są zbytnią ingerencją, ale ingerencją uzasadnioną – jednakowoż nie zapominajmy, że, jesteśmy na stronie wierszy - podobno gotowych, a forum posiada warsztat.


kasiaballou.

znowu paplasz. zacznij kontrolować potok słów.
światło dzienne za to ujrzał pająk na ścianie i łezki peelki :)))
- żenada
nie poprawiłaś wiersza, okroiłaś go do swojej ograniczonej percepcji odrzucaląc całą gamę niuansów, których nie łapiesz.

pozdrawiam
/b


PS
mam w warsztacie pięć wierszy...
możesz się wyżyć na nich do woli - zapraszam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wiersz jest dość płynny, jeśli znajdujesz w nim jakąś falę dla siebie, to mój sukces.
a co do kotki, to ja mam psa, może ją znajdzie ??
;)


dla mnie tu tylko garby - czyli znalazłam i dla siebie :)

- poza kotką mam piesKI - może być wesoło ;)

- też dobrze

mój jest dystyngowany, śliczny i kulturalny :)
a Twoje ??
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Michał Gomułka:

należałoby dopytać, jakiego zadania się podjęłam :)
- napisania nowego wiersza? - Pana sugestia poprawek.
czy:
- naniesienia korekt, w tym, czym "dysponowałam"?

skupiłam się na treści i rekwizytach użytych przez Autorkę, a moja ingerencja w tekst ograniczyła się do poprawy stylizacji/konstrukcji – do uporządkowania wersyfikacji tak, aby w miarę nie zmieniać meritum - zachować przerzutnie, wieloznaczności, oraz sens logiczny, bo owe apanaże wzajemnie się znosiły - i nie uszczuplać zaprezentowanego (wątpliwego) „bogactwa słownego”.

gdyby to był mój wiersz, w ogóle nie ujrzałby "światła dziennego" w tak wtórnej szacie, jak: mewy, kamień, ocean - skondensowanej w tak małej formie – ale to tylko względy estetyczne i czysty subiektywizm - poczucie smaku.
mój komentarz o niestosowności makro zmian poza warsztatem jest jak najbardziej na miejscu – a „może być” czyt. poprawnie - moja, czy Pana poprawka - są zbytnią ingerencją, ale ingerencją uzasadnioną – jednakowoż nie zapominajmy, że, jesteśmy na stronie wierszy - podobno gotowych, a forum posiada warsztat.


kasiaballou.

znowu paplasz. zacznij kontrolować potok słów.
światło dzienne za to ujrzał pająk na ścianie i łezki peelki :)))
- żenada
nie poprawiłaś wiersza, okroiłaś go do swojej ograniczonej percepcji odrzucaląc całą gamę niuansów, których nie łapiesz.

pozdrawiam
/b


PS
mam w warsztacie pięć wierszy...
możesz się wyżyć na nich do woli - zapraszam

:D
- to nie były łzy peelki - ona je jedynie dostrzegła u jednej z Panien z Awinionu.
za to pająk mógł należeć do kustosza muzeum, na przykład ;)
dlaczego piszesz o moim wierszyczku pod swoim DZIEŁEM?



sorrki - ale na jakiś czas muszę odpocząć od Twojej twórczości - Twój warsztat na strychu, Bea :P


łapię muchy - lepiej od mojej kotki - może być?
polubisz mnie?
co?


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...