Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nad wysokim, zaniedbanym żywopłotem, powoli ciemniał gorący, sierpniowy wieczór. Rabaty nasturcji przygniecione wielogodzinnym żarem, otuliły się litościwym cieniem. Stary pies sąsiadów oszczędnie szczeknął na kota, który z nonszalancko wyprężonym ogonem, leniwie przedefilował mu tuż przed nosem by za chwilę zniknąć wśród dalii. Tylko maciejka pachniała jak wściekła. Słodko nie do zniesienia. Nieruchoma postać skulona na leżaku poruszyła się. Dziewczyna? Raczej kobieta. Drobna, ciemnowłosa, w zbyt luźnej sukience nasuwającej jednoznaczne skojarzenia. A może nie? Sięgnęła po kolejnego papierosa, ale okazało się, że poprzedni był już ostatnim. Postronny widz mógłby się nieco zdziwić, bo kobieta nie okazała żadnych emocji. Beznamiętnie zgniotła pustą paczkę i wróciła do poprzedniej pozycji. Zastygła. Mijał kolejny dzień, kiedy rozpaczliwie i bez sensu przeszukiwała banały, uparcie drążyła tandetne szmiry, nicowała na wylot frazesy, jednym grymasem ust unicestwiała święte mądrości prababek. Wciąż nie wiedziała jak ma nazwać i sklasyfikować kłębowisko myśli, wyrwane z zaklętego snu, poróżowiałe uniesienia i bladziutkie chcenia przepychające się do świadomości. Opory i lęki potykające się w nierównym tańcu z nadzieją, wstydliwą a przecież namolną jak upierdliwy żebrak pod kościołem. I jeszcze jeden i jeszcze raz, od kraja do kraja. - No, postaraj się trochę bardziej - syknęła zniecierpliwiona. – Bo jak nie, to trzeba będzie nazwać rzecz po imieniu, uczciwie, a chyba tego byś nie chciała, prawda?

Prawda. Sama prawda i tylko prawda. Ale, na litość boską, kto w dzisiejszych czasach ma jeszcze takie skrupuły? Niczym w starym fotoplastykonie, zaczęły się przesuwać wyblakłe, pocztówkowe obrazki. Pokład żaglówki nierytmicznie kolebanej przypadkową falą. Gdzieś daleko mruczy zabłąkana motorówka. Jedno po drugim gasną światła na brzegu. Tajemnicze szelesty w trzcinach. Ciemnogranatowe niebo rozgwieżdżone do granic możliwości. Ciepłe palce pozornie od niechcenia wciąż szukające schronienia w jej dłoni. - Nie zimno ci?

Kiedy noc się w powietrzu zaczyna
Wtedy noc jest jak młoda dziewczyna
Wszystko cieszy ją i wszystko śmieszy
Wszystko chciałaby w ręce brać

Diabeł dużo jej daje w podarku
Gwiazd fałszywych z gwiezdnego jarmarku
Noc te gwiazdy do uszu przymierza
I z gwiazdami chciałaby spać

Wtedy jeszcze nie wiedziała, że to Gałczyński. Dźwięki wylatywały z pudła gitary jak nocne motyle. Gubiły się zaraz potem i znikały wraz ze słowami w mroku. Gdyby tylko udało się jeszcze zagłuszyć złośliwe brzęczenie pamięci, zresetować nierozważne obietnice, klejące się teraz jak dzieci z łapkami po landrynkach, może mogłaby... Wszystko inaczej. Nie te oczy, nie ten dotyk, nie ten zapach.

Ale zanim dur gwiezdny ją oplótł
Idzie krokiem tanecznym przez ogród
Do ogrodu przez senną ulicę
Dzwonią nocy ciężkie zausznice

I przy każdym tanecznym obrocie
Szmaragdami dzwonią kołki w płocie
Wreszcie do nas pod same okno
I tak tańczy i śpiewa nam

Dobrze znana a wciąż tak samo fascynująca gra. Na gesty, spojrzenia, słowa niewypowiedziane, zawisłe na krawędzi, a mimo to słyszalne najpełniej. Powiedzieć tak, żeby zawsze było bezpiecznie, że przecież ja wcale, nie, skąd, ja tylko tak… Obojętnie oderwać wzrok, kiedy wszyscy milkną. Ten moment, gdy pada wreszcie otwarte: chcesz? jest i satysfakcją i sygnałem do odwrotu, bo przecież tylko dobrze się bawimy, przecież mamy trzymać się tej cholernej konwencji, że wakacje, że nie na poważnie, że tylko tak… Więc uciekamy w żart, unik na chwilę, z lękiem i drżeniem, bezgłośnym wołaniem: nie przestawaj, przyjdę, chcę, ale jeszcze nie dziś.... Zimno mi. Obejmij mnie, posłuchaj…

Ja jestem noc czerwcowa
Królowa jaśminowa
Zapatrzcie się w moje ręce
Wsłuchajcie się w śpiewny chłód.

*
Na tym rękopis się urywał. Delikatnie pogładziłam zabazgrolone kartki jakbym chciała dotknąć czyjegoś policzka. Ogień w kominku już prawie wygasł, ale kiedy ofiarowałam mu kolejne, zgniecione kule, płomień na chwilę strzelił wysoko. Za oknami wył wiatr.

Opublikowano

Oj Aniu, Aniu - czyżbyś puszczała z dymem swoje wakacyjne wspomnienia-zachwycenia?

Ja tam mam je schowane "na strychu" i czasem do nich zaglądam ... i wiesz, one wcale się nie starzeją - a wprost przeciwnie! :))

No - przeczytaj nam nasepną kartkę, zanim strawi ją żar !

Już czekam - M.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może i będzie. Kto wie, co wena przyniesie :) Ale z pewnością to byłaby już całkiem inna historia; w życiu na ogół, niestety, najbardziej romantycznie jest tylko na początku :)
Dzięki, że wpadłaś do mnie - Ania
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może i będzie. Kto wie, co wena przyniesie :) Ale z pewnością to byłaby już całkiem inna historia; w życiu na ogół, niestety, najbardziej romantycznie jest tylko na początku :)
Dzięki, że wpadłaś do mnie - Ania
Aniu, masz rację, ale to w większej mierze zależy od nas samych, jeśli potrafimy i chcemy podtrzymać romantyczność, (niestety mężczyżni nie są z natury romantyczni,) to my musimy zadbać o to, jakie będzie dalsze nasze życie, jeśli bardzo kochamy, zadbamy :))))
cmoook
Opublikowano

Tak, owszem, i dbamy, wyobrażając sobie, że "potem" wystarczy tylko bardzo mocno się starać, żeby kogoś uszczęśliwić - a to z kolei utożsamiamy z własnym szczęściem. Nie wystarczy. Tak samo (jeśli nie bardziej) ważne jest dbanie o siebie. Ale wpajano nam, ze troska o siebie to egoizm. Więc z romantycznego snu musimy obudzić się boleśnie, tyle, że za jakiś czas zapominamy, i znów tęsknimy... I tak się to kręci :)

Opublikowano

Klimaty budujesz niezwykle starannie... tu każde słowo jest przemyślane. Marzenia rozrywają samotną, romantyczną duszę wyprzęgniętą z ciała i szybują własnymi wizjami, jak "statki po niebie". Własne niebo, własne marzenia i tylko ta samotność niczyja...
Kiedy szukasz szczęścia - twierdzisz, że chyba nie istnieje; kiedy jednak cię dopadnie, ciężko utrzymać taki ciężar. Dobry człowiek jest wiecznym nowicjuszem i najczęściej składa ofiarę z rozumu na rzecz wiary, mając jednocześnie świadomość, że nie ma nic w umyśle, czego by przedtem nie było w zmysłach. I te zmysły czuć, widać i słychać u Ciebie, mimo, że starasz się nad tym panować. Może tylko interpunkcja nie zawsze współgra z tekstem, ale nie jestem ekspertem.
Poza tym same dobre wrażenia. Delikatnie i półjedwabnie... Kobieta jest czasami, jak księga zamknięta na 7 pieczęci - niepojęta, tajemnicza i niedostępna rozumowi. Kto nie znajdzie odpowiedniego klucza, nigdy jej nie przeczyta.
Pozdrawiam Cię Aniu i do następnego... poczytania :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i cóż nam zostaje? mieć twardą de, czy miękkie serce?
amoże wypośrodkować? a jeśli tak to nie będzie o czym marzyć do czego tęsknić i z czego budzić się boleśnie. Wszystko w życiu jest potrzebne, ubarwia i dodaje rumieńców, nawet żal przestaje być żalem a staje się słodką tęsknotą...
to staje się budulcem naszej osobowości...:)pokręconej i kobiecej zarazem :)))

cmook Aniu
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Jeżeli wolno to ja również chciałbym napisać kilka słów o przeczytanym utworze;
tak sobie myślę, że można tu mówić o niewielkim przeroście formy nad treścią, a to być może zrodziło się z pewnej maniery;
panienki, powiedzmy osiemnastoletnie są umysłowo kalekie i przez to cierpiące;
sądzą po prostu, że to co czują, przeżywają, myślą, zauważają nie było jeszcze udziałem nikogo na świecie i nigdy;
powoduje to przerażające poczucie samotności i jest powodem bólu jaki zawsze trapi osoby wyjątkowe;
poznawanie innych ludzi, nawet na tym forum,pozwala takiej osobie odkryć, że identycznie samotna wyspa na oceanie wszechświata cierpi na rozmaite dolegliwości duszy dwa utwory wyżej, cztery opowiadania niżej i dwie strony wcześniej akurat;
trzeba tylko zauważać innych ludzi i w miarę sił własnych doszukiwać się ich samotności na wzburzonym oceanie;
to takie moje uwagi natury wykraczające poza ramy komentarza pod utworem literackim;
co zaś do twojego opowiadania to tekst przyjemny;
tylko to słowo "upierdliwy", razi mnie strasznie, a i dla samej poetyki utworu jest nieprzyjemnym dysonansem;
jacek

Opublikowano

Ciekawa diagnoza i w dużym stopniu trafna. Rzeczywiście, autorowi łatwo popaść w skrajność nadawania wyjątkowego znaczenia uczuciom, które uzna za temat i środkom przekazu. Też ten błąd popełniam, choć wolałbym go nazwać świadomym wyborem niż manierą :) Ogólnoludzki charakter przeżywania takich stanów jak oczarowanie, wątpliwości, strach, ból czy samotność może być dla autora pożywką miałkiego banału, ale może też być inspiracją i nie lada wyzwaniem.

Przekonałam się, że teksty typu „Akcja! Akcja!”, o większej objętości są nie dla mnie. Zdecydowanie wolę krótkie migawki rozmaitych odmian tego, co nazywasz umysłowym kalectwem. Czy to pewien etap grafomaństwa, czy może trwała ułomność? Nie wiem, mam jeszcze za małe doświadczenie żeby ocenić. Pamiętam takie komentarze sprzed roku, przy okazji mojego tworu pt. „Wiosna”. Wtedy sądziłam, że zostałam przekonana, dziś patrzę na to trochę inaczej.

Co do powyższego tekstu, to powstał on pod wpływem niedawnej lektury zbioru opowiadań „Wakacyjna miłość” ( wydawnictwo „Świat Książki” Warszawa, 2008). Wśród autorów m.in. J. Pilch, J.Szczepkowska, M.Nurowska, K.Kofta, S.Chwin - i parę jeszcze innych znanych nazwisk. Opisane historie spodobały mi się, bo dowodzą, że choć przewodni temat jest wytarty jak sprane jeansy, to wciąż jeszcze sporo da się dołatać. Pomyślałam, że i ja spróbuję coś dołożyć :)

Dziękuję za przeczytanie i refleksje; nad „upierdliwym” się zastanowię. Pozdrawiam - Ania

Opublikowano

Czytanie to przemiłe zajęcie. porusza naszą wyobraźnią otwierając coraz szerzej "wrota", naszym marzeniom. A marzenia, to jest coś. co ludzie wrażliwi mają najcenniejsze.
Pozdrawiam Aniu - jacek.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...