Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

(inspiracja)

gram na nutach poezji
gitara płacze
skrzypce wtórują
bas dodaje sentymentu

wrażenia wbijają się w piersi
jak ostrza miłosnego płaczu
mój dramat
Mi Amor

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



gram z nut poezji
płacze gitara
skrzypce wtórują
a bas dodaje sentymentu

wrażenia wbijają się w piersi
jak ostrza miłosnego płaczu
mój dramat


sorki, jak to ja, namieszałam, ale skoro warsztat, to chyba mogę?

serdecznie pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście Droga Bea że do Twojej ,przecież napisałam inspiracja!
I wkleiłam Mirkowi link!
Nie ma dnia żebym nie posłuchała wgrałam na empe 3 ,przed snem na dobranoc codziennie...!
Cudne,,,i już!
Ta Twoja wrażliwa dusza poetki,,,och!
Całuski!
Ania
Opublikowano

Alunko,
nie nazywaj mnie poetką, taki normalny nadwrażliwiec jestem i tyle :)

cieszę się, że Mi Amor [przypadł do gustu, też mogę go słuchać na okrągło.
słuchałaś innych nagrań Roniego Benisa?
uwielbiam go :)

Buziaki
/b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Łojej ...Droga Fly ,ale miło ,trzeba podziękować Bei ,za wspaniałą sygnaturkę , która była inspiracją...utworu Mi AMOR!
Dziękuje za serdeczność i za ...wierszem...!
Cieplutko !
Ania
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Słuchałam a jakże ,,,niesamowite....Beatko!
Całuski!
Zbieram się nad morze ,,,może pogoda nie zawiedzie?!

Nad morzem nie ma niepogody, jest tylko niewłaściwy ubiór ;)
syć oczy a potem opowiesz nam wszystko, może prawie wszystko ;)

miłego
/bea
Opublikowano

Popatrzyłam na morze Droga Beatko , sms i wio do pracy ,koleżanka chora!
Ale na szczęście mieszkam a nie daleko od ukochanego widoku ,nic straconego!
Już cosik wyskrobałam , ale na razie czas na pracę i wkleję jak tylko wypłuczę piach z piaskownicy
ha...ha!
SŁONECZNE CAŁUSKI!
Ania

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym Nie wiem czy dobrze zrozumiałem... Ale Dicka szanować należy. Tu przed chwilą rozmawiałem z kolegą @Simon Tracy. I też opowiada, że się wycofał ze świata na ile to możliwe. Taka wewnętrzna emigracja. Mnie akurat na ten moment nie stać na takie rozwiązanie, ale może kiedyś... Dzięki za podzielenie się swoją perspektywą.
    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...