Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bez ran zaznaczony Twoich uczuć czas
nim ucichnie echo miłosnych chórów
płaszczem tęsknoty okryje się świat
gdzie pragnienia trącamy pięknem bólu.

Podpuchnięte oczy, łzy od niechcenia
i kocham rzucone między wierszami
nagła chęć prawdy, wiary w spełnienia
nie skontrolowany dialog pomiędzy snami.

Muzyka marzeń, bliskości naszych ciał
drżeniem niemocy wypełniona płonie
a w każdym dźwięku upojnych trwań
pobożne prośby wciśnięte w nasze dłonie.

Splecione palce w dotyku czarnej nocy
upojne chwile aż do potępienia dnia
gdzie ciała spowite miłością cnoty
w zapomnieniu otulone, tam powrotów brak.
Opublikowano

dość łądnie opisane.. ale piszesz na wdzieczny temat i możnaby to ująć ładniej, lepiej - czasem jesteś wtórny autorze...

przymykam oczy, czekam na lepsze...

pozdrawiam
Tera

Opublikowano

witam...
gdzies chyba w komentarzu pod tym tekstem doczytałem się "ładnie"
zgadzam się jest tak ładnie i tak sztucznie, że po prostu nie da się czytać....sztucznośc oparta na schematach to nawet nie rutyna ale gorzej...
tytuł już niestety wiele mówi o ewentualnej zawartości, trzeba powiedziec , że tytuł dobrze dobrany do tekstu...
w sumie wiersz winien bronić się sam ale czym jest "drzenie niemocy" ? jak nie z braku laku wciśniętym zapychaczu tekstu aby było ŁADNIE>..to nie konkurs piekności ni patosowości..
Pozdrawiam

Opublikowano

Nie. Nie.
Strasznie polątane, no i muzyka ciał kojarzy mi się z wielorybami, za co przepraszam.

Protestuję przeciwko: "łzom od niechcenia", "pięknem bólu", "upojeniom" dwukrotnym i przeciw "miłości cnoty".
Oczywiście, mogę nie mieć racji, bo jestem staroświecka, ale doradzam przemyślenie tematu raz jeszcze i zmianę tytułu.

A.

Opublikowano

Proponuję po prostu napisać jeszcze raz. Tego nie da się spokojnie czytać poezja to nie tylko słodzony aspartamem romantyzm. To wszystko, co w nas siedzi i co krzyczy, aby się wyrwać na świat. Problem w tym, żeby to było szczere, niesłodzone, niewydumane.

"Bez ran zaznaczony Twoich uczuć czas
nim ucichnie echo miłosnych chórów "

i dalej:

"płaszczem tęsknoty okryje się świat
gdzie pragnienia trącamy pięknem bólu."

Gdzie kontynuacja wątku z pierwszego wersu? Został porzucony jak stara zabawka. Najpierw bez ran, później piękno bólu nie wiadomo skąd. Strofa powinna być konstrukcją w pewien sposób zamkniętą i nie wystarczy napisać pięknych słów tylko dla samego napisania i aby "ładnie wyglądało".


Nie mówiąc o rytmice, która kuleje, a nie powinna.

Pozdr.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Spolegliwie za Panem Mirosławem dzisiaj i podpisuję się pod każdym słowem.

W ogóle mam wrażenie, że tutaj większość Autorów ma ponad 60 lat. Te wiersze są takie "przeżyte", takie ostateczne. Młodość poszła spać.

Czaruś
Opublikowano

Jestem przeciwna "miłosnym chórom", "płaszczowi tęsknoty", "pięknu bólu", "wierze w spełnienia", uff...zmęczyłam się.
Znudził mnie ten wiersz.
Oh, Gott...zobaczyłam jeszcze "upojne chwile"...
Nie, nie, nie...
Albo marna muzyka, albo marne te ciała, ogólnie - "Vanitas vanitatum..."

Catalina

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - serdecznie dziękuje za miły komentarz -                                                                                       Pzdr.usmiechem. Witaj Robercie - fajnie że mocne i prawdziwe - dziękuje -                                                                                                       Pzdr.
    • @Robert Witold Gorzkowski - dzięki - 
    • Wrogowie mnie otaczają. Brak mi brata do rozmów i cichych chwil zadumy,  ciągnących się jak  zaduszne, listopadowe godziny.  Brak mi do szabli i szklanki, przysłowiowego Węgra. Mój przysiół, fortecą z lodu i kamienia. Granitowa wieża góruje wśród nisko osiadłych, stalowo połyskujących. Pierzastych, skłębionych bałwanów. Patrzę na ziemię niczyją, wyrosłą jak pleśń brunatna  z równo ociosanych górskich zboczy. Tam śmierć dożyna nieszczęsnych rycerzy, co chcieli o łeb skrócić biblijnego Smoka. Uczepieni trokami z haków rzeźnickich do siodeł, pobladłych rozkładem ogierów. Wyklinają w agonii me zdradzieckie imię, krztusząc się krwią i gęstą śliną. A Śmierć odchodzi na przedzie w kulbace. Podkute kopyta końskie, zaczepiają w błotnistej mazi lepkiego śniegu o zapalniki porozrzucanych wszędzie min. Toną pozostawione zezwłoki w tym bagnie  cuchnącej zgnilizną nicości. Nikt nie zliczy dusz pogasłych, na tym upadłym padole. Ich zbawienia ani modlitwa gorliwa ani krzyż osinowy nie wspiera. To pył ludzki, doczesny. Złożony z grzechów drobin.   Mi tylko ciemność,  rozległa po ścianach i węgłach służy. Mi jad wytruł uczucia. Skuteczniej niż wszystkie trucizny Amazonii. Zasypiam w korzeniach drzewa poznania dobra i zła. U mych strudzonych nóg, mówiący językami świata wąż się płoży. Na grubych, dolnych gałęziach  powieszone ciała kobiety i mężczyzny. Bladzi i nadzy. Od pętli jednak w górę. Oczy mają wyjadłe przez mrok. Kruczoczarne. Na licach zaś opuchnięci, nabrzmiali, krwistoczerwoni.  
    • Bardzo dobry wiersz , nawet tytuł niepotrzebny.    Gratuluję 
    • @Tymek Haczka wiersz prawdziwy dla mnie osobiście to taki do którego wracam który kołacze się w głowie i który cytuję sam dla siebie. Co jakiś czas wietrzę swoją bibliotekę z wierszy do których już nie wrócę i choćby to był sam mistrz … wyrzucam bez żalu. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...