Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kiedy śpisz ... tak otulona migotliwym rankiem
ciepły wiozę Ci rogalik, już jestem przed gankiem
przy ławeczce gdzie wciąż siedzą echa naszych westchnień
zaparkuję stary rower, co tak skrzypi śmiesznie
sięgam jeszcze po stokrotki, wnet na stole stanie
pełen wazon, niech umilą nam ... pierwsze śniadanie

pierwsze nasze zaszeptania, nie płoszyły letnią nocą
ani świerszczy, ni świetlików, co przy stawie się migocą
teraz jednak zmuszę słońce, by tu wpadło, na przeszpiegi
stare okno trochę skrzypi - świat zagląda pod powieki
lecz nim otworzyłaś zadziwione oczy
miękki pocałunek, chyba Cię zaskoczył!

unoszę już w górę - w bieli otulona
roześmiana światłem, jutrzenka w ramionach
śpiewałaś w łazience, potem tańcowałaś
ale przy sniadaniu, schowana-milczałaś
patrzyłaś się na mnie słodko-kwasnym wzrokiem
coraz bardziej martwię się Twoim wyrokiem

***
patrzę w chmurne oczy, zmęczone od przeżyć
czy naprawdę w szczęście, tak trudno uwierzyć?

  • 1 rok później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Rzeczywiście jesteś Łobuzem Marku :-)). Czytam z przyjemnością ...


Czasem trudno uwierzyć, że szczęście jest tuż, tuż,
ot, przyjąć rogalik dymiący na stole.
Spójrz proszę przez okno.
Widzisz klombik róż?
Czy czujesz ich zapach, jak wabią kolorem.

Daj, rękę wyciągnij, przygarnij do siebie.
Nie płatek, co z wierzchu rumieni się, płonie.
Podobnie z miłością, gdy człowiek z człowiekiem,
zachwyca i rani, gdy tworzy historię.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Daj spokój z talentem :-)). Dziś jest, jutro nie ma. Wierszy już prawie nikt nie chce czytać.
O miłości pisuję rzadko, bo to trudny temat. Napisać tak, żeby wydobyć to co najpiękniejsze, nie trącąc przy okazji patosem jest bardzo trudną sprawą. Marku. Ale jak widać - tobie się udało.
Pozdrawiam ciepło. A
Opublikowano

Eee tam - są tu o wiele-wiele lepsi - Emil Grabicz czy Alicja Wysocka czy - jeszcze długo by wymieniać.

A Twój wiersz - "Okręty"?

Bardzo ładny, kobiecy - chociaż dopisałem tam taką "samczą" uwagę.

A że za oknami deszcz i słota - masz tu coś coś "cieplutkiego" na wieczór:

www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=104149

M.

  • 8 miesięcy temu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ależ piękna ta opowieść...

szczęściu trudno uwierzyć?
patrz - słonko na niebie!
i tu spójrz, tyle przeżyć
wietrzyk zdmuchnął z Ciebie

nie bój się w serc obrazy
naszych, ufność chować
i jeszcze spójrz - kto marzy,
kto wiecznie Cię miłować

pragnie!



Nie mogłam się powstrzymać, by nie napisać jak może mogło dalej być ;)

Pozdrawiam ciepło,
Kinga.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Witam - jak na razie lato nie rozpieszcza   - może jesień zadowoli -                                                                                                                  Pzdr.
    • Witam - ciekawie piszesz -                                                       Pzdr.
    • Witaj - podoba się -                                            Pzdr.l
    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...