Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

…i nie odpuszczaj mi
ani promila win
starczy
że ja odpuszczam
moim winowajcom
a to grzech

bo znów chciałabym
żeby przyszedł w nocy
chłopiec
moje Słońce
mój Księżyc
a to grzech

bo znów chodziłam
po naszym obcym mieście
wąchałam ślady stóp
na asfalcie
w alei wcale nie miłej
wypaliłam papierosa
za nasze zdrowie
(za oknem ktoś właśnie
zabił drozda)
a to grzech

bo wydałam dziś sto tysięcy
wchodząc do każdego sklepu
z nadzieją że go spotkam
nie spotkałam
a to grzech

bo stałam na dachu wieżowca
i nie umiałam zeskoczyć
że to nieestetyczne
nie wyglądałabym
a to grzech

bo mam nadzieję po raz któryś
że jutro się nie obudzę
albo że samolot z Egiptu
spadnie do morza
a to grzech

bo stałabym pod jego oknem
i darła się kochaj mnie
gdyby on w ogóle był
gdybym go sobie
nie wymyśliła
na swój grzech
a to grzech

i wódź mnie na pokuszenie
i wódź mnie na wymyślenie
i na marzenie wyśnienie
i na Twój gniew
choć to grzech

Opublikowano

tak to widzę:

bo stałabym pod jego oknem
i darła się kochaj mnie
gdyby on w ogóle był
gdybym go sobie
nie wymyśliła
na swój grzech

wódź mnie na wymyślenie
choć to grzech!

lub

bo darłabym się: KOCHAJ MNIE
gdyby on w ogóle był
gdybym go sobie
nie wymyśliła
na swój grzech
a to grzech

wódź mnie na wymyślenie
choć to grzech!

(ale to przecież, mój punkt widzenia krzywy, wiadomo)

  • 1 rok później...
Opublikowano

Och, Anno, teraz kolejny Twój wiersz kojarzy mi się ze Stachurą. Ale tu chyba jestem usprawiedliwiona :)
Zwrotka o samobójstwie wskazuje na to, że podmiot liryczny na poważnie o tym myślał
a to grzech :)
Bo można sobie mówić - skoczę, śmiać się - skoczę, ale jak ktoś już myśli o tym, jak to będzie potem wyglądać...
Wiersz - tragiczny! Oczywiście tylko w jednym znaczeniu - że smutny. I piękny. I naturalnie prowadzony...
I Słońce, i Księżyc tu się znaleźli...

Pozdrawiam!

Opublikowano

Agnieszko:

To taki "niewychowawczy" tekst. Autorka się nim odsłania...

Masz rację. Cóż mam odpowiedzieć? Nie odpowiem. Tak jest. Po prostu.
Cieszę się, że odnajdujesz stałe motywy moich wierszy: Słońce, Księżyc.

Cieplutko,

Para:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...