Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

patuś nie śpi
ma jest w pracy
cisza za ścianą to burzy symfonia
co zwykle rozbudza rutynę
zapalił już papierosa
od niego światło
ciemnieje zawsze nad ranem
już nawet nie dosłucham swojego imienia
na dźwięk pierwszych sylab
mechanizm od lat działa

przekroczę próg
ostatnim mrugnięciem
na futrynie kolejne cięcie
symbole dojrzewania mojej głowy

pato dogasza swój niedopałek
nie w popielniczce
lecz moim ciałem

nawet prymitywne bydlęta
posiadają jakąś tam logikę działania
pato logiczna jest moja kara

Opublikowano

poruszasz bardzo bolesny problem...i dobrze, że o tym piszesz...
znam takich dramatów w zaciszu domowym mnóstwo, choćby
z racji wykonywanego zawodu...
zawsze całym sercem jestem po stronie ofiar
i bardzo boli bezkarność katów, których często
nie udaje się wykryć, bo ofary milczą ze strachu
lub wstydzą się o tym mówić...

dobry wiersz Kamertonko

serdecznie pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję za uznanie
cóż taka już moja głowa że zajmuje się wszystkim
pajacowanie nie oznacza zapominania o sprawach ważnych

oj przydałoby sie ponaprawiać ten nasz świat
zawijam rękawy i do dzieła

miło mi że ktoś to fohle czyta

poozderko
i to pełne czekoladek
dla wszystkich
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

w tym wierszu jakby Autor mówił sam do siebie
tak mnie się zdaje
obwinianie się nie jest dobre, bo każdy żyje na
własną miarę i pracuje na własne zbawienie
tak mi się to refleksyjnie czytało Kamertonko,
J.(:płoniaście

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...