Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Erotyk poza miastem


un papillon

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio rzadko piszę, firmament zamykam
dla gwiazd, za dużo was tutaj, zbyt liczne rejony dróg.
Skąd was jeszcze nie oglądałam?
Rzadko się modlę, pogrzebałam ściany głębiej niż obrazy.
Naucz mnie myśleć moja pani we mnie zamknięta na klucz
z wyrazów. Myśleć mało i zwykle najzwyczajniej.
Wszystko staje się takie proste w miarę akceptowania,
miałaś pecha, trafiając do mnie, nerwowej i drugorzędnej,
z natury zbyt gorącej. Najwyżej chodzę tylko po trawie.

A myśli nakładają się na siebie koliście i pierścienie
półokrągłe pędzą jak najszybciej. Śpij słodko mówię sobie,
gdy zaśniesz, dostaniesz gwiazdkę z tego twojego nieba,
co nocą szuka zapałek.

A deszcze pochodzą z góry, wiatrem rozsypane kruszą mnie
na przystanki. Co masz dla mnie wśród widzów?
Otwarcie przejdźmy tłumem zwartym, albo rozwarcie
uderzmy w ścianę. Chodź, opowiem ci bajkę,
ja będę księżną złych mocy, ty moim tronem albo różańcem,
powoli pacierze odmawiać będę na twardych koralach,
łańcuchu mój krwiście raniący nadgarstki, jeszcze kilka
szarpnięć i stracę dłonie. Jesteś smakiem pomarańczy,
cierpiącym zwłoki moje, jak lalkę będziesz ciągnął je za miasto,
tam gdzie latarnie świecą jaśniej, co druga to mocniej stopiona
świeca, tam będzie ich kilka i naszych kilka cieni przemknie
wśród krzewów i zgaśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Naucz mnie myśleć moja pani we mnie zamknięta na klucz
z wyrazów.
Miałaś pecha, trafiając do mnie, nerwowej i drugorzędnej,
z natury zbyt gorącej. Chodzę tylko po trawie,
a myśli nakładają się na siebie koliście i pierścienie
pędzą szybciej. Śpij słodko mówię sobie,
gdy zaśniesz, dostaniesz gwiazdkę z nieba.

Deszcze wiatrem rozsypane kruszą mnie
na przystanki. Co masz dla mnie?
Chodź.
Powoli pacierze odmawiać będę na twardych koralach.
Łańcuchu mój krwiście raniący nadgarstki, jeszcze kilka
szarpnięć i stracę dłonie, jak lalkę będziesz ciągnął je za miasto,
tam gdzie nasze ciene przemkną
wśród krzewów i zgasną."

----------------------------------------------------------------------------
- pozwoliłem sobie na przeróbkę tekstu za co z góry przepraszam;
tekst wygląda na pewien rodzaj liryki skojarzeniowej, w której peel toczy obrazowy dyskurs egzystencjalny ze swoim ego, ale budowa zdań i wata słowna w oryginale uniemożliwia wybrzmienie tego liryzmu spod zbędnych wypełniaczy słownych, sprowadzających utwór bardziej do prozy niż wiersza;
J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...