Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

świt idzie od Placu Legionów
śpij ja wygonię złych ludzi
mam dla ciebie rudrakszę
i korzeń mandragory

a tutaj rockandrollowe niebo mała
Cartman posuwa Królika Bugsa
ze ścian wychodzą hatifnaty

zabiorę cie na wielkie morze
gdzie nikt nie kładzie się spać
gdzie modlą się do żarówek
usłyszysz każdy dotyk

a tutaj rockandrollowe niebo kochanie
siedem koron siedem rogów
podejdź do ognia zatańcz całkiem naga

(K-ko; 20 VI 2009; 2:11 w nocy)

Opublikowano

Powiem wam, Gałkowski, tak - balujecie bez opamiętania na pełnym morzu, oj, buja was, Gałkowski, buja. Taki grzech odkłada się na mięśniu piwnym.

Podoba się, choć wciąż nie tak jak wcześniejsze, może tamta forma zapisu mi odpowiadała ?
Pozdrawiam, też tak chcę
[quote]a tutaj rockandrollowe niebo kochanie
siedem koron siedem rogów

Opublikowano

nie można wyjść z tego wirażu poezji, jego siła dośrodkowa wciąga i przytrzymuje, w wierszu jest klimat, jest soul, jest i odrobina nagości... nawet :))
[quote] podejdź do ognia zatańcz całkiem naga


pozdrawiam letnią porą :)
Opublikowano

jacekdudek: dzięki=)

Franka Zet: aj tam;). teraz nie balujemy za bardzo bo sesja jest;). to mnie właśnie ciekawi, bo część ludzi w komentach uważa, ze piszę wciąż tak samo, część, ze kiedyś pisałem inaczej... sam nie wiem. ale fakt, że dużo się ostatnio pozmieniało to i wiersze IMO jednak też.
w takim razie wpadaj do Wrocławia;)

pozdrawiam
G.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Marcin, ci którzy piszą, że podobnie (Lecter) mają chyba na myśli kolejne wiersze ( i faktycznie jakaś kobieta ciągle się przewija), ale w stosunku do tego, co w połowie ubiegłego roku to inaczej. Wtedy wydarzenia układały się w stosy i bardzo mi się to podobało, na przykład


Ale że inaczej, to z drugiej strony dobrze, szukasz czegoś - przecież w ogromnym stopniu piszesz tak, jak tego potrzebujesz.
Pozdrawiam, we Wrocku nigdy nie byłam ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


coś jest w tym wierszu fajnego, choć kilka rzeczy mi przeszkadza: że 2 razy o spaniu, że słuchanie dotyku i jeszcze to że raz jest mała, a potem jest kochanie. I tyle. Reszta w miarę oki, ma pewien roztańczony klimat; nie wiem jak pisałeś wczesniej, więc nie wypowiadam się czy tak samo czy inaczej. Jak znajdę czas to może poprzeglądam wstecz;) a póki co łączę się w bólu sesyjnym i pozdrawiam Wroclove;)
pozdr aga
Opublikowano

Franka: ano jest inaczej, nie tylko w wierszach. i jest dobrze - przynajmniej u mnie - jak chyba nigdy nie było (no prawie;). czy widać to w tym co piszę... nie wiem, mam nadzieję=). co do poprzednich... ciężko, żebym je skreślał, czy się odcinał, po prostu odczułem potrzebę pisania zwięźlej jednak, ten natłok zaczął mnie męczyć. owszem, kobiety pojawiają się często, ale jako, że ja bardziej muzyk niż poeta... to jakoś tak wychodzi=). ten akurat wiersz ma adresatkę z krwi i kości, więc jakże tu inaczej;). Wrocław piękne miasto

Magda: muminki wbrew pozorom są straszliwie psychodeliczne;). z oddechem znalezienia się tu i teraz;). to ja też bardzo. bardzo się cieszę, że się podobuje;)

pozdrawiam
G.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pod wiekowym ciałem świat mój zawirował  rozlał się pod sufit i jak morze szumi oczu twoich błękit rozpromienił nicość  roztrzepał powieki obficie zrumienił.    Natarł z siłą wzgórki drodze się pokłonił  jak spóźnione płatki spadały do dłoni  jak spragnione kwiaty soki zasysały tak widziałem głębię w świetle nocy stały.    Trwały ideały waliły pomniki  przez rozgrzane tafle serca przebiegały  tak zaległy w sobie jak pooddychały mocą dłoni wzeszły i razem dyszały.    
    • Wokół sami czerwonoarmiści... Brudni, zawszeni, pijani, Zewsząd słychać głośne ich krzyki, Przecinają pochmurne niebo z ich pistoletów strzały…   Zewsząd same przekleństwa, Wzajemne głośne się przekrzykiwania, Prymitywna sowiecka dzicz rozochocona, Mająca w pogardzie boskie i ludzkie prawa…   Szorstka dłoń zaciśnięta na szyi, Bezlitosnego oprawcy wzrok dziki, Potęgujące grozę rubaszne ich śmiechy, W rosyjskim języku chamskie docinki,   Brzuch przyciśnięty kolanem, Wszelkie wyrwania się próby daremne, Miotane wściekle wyzwiska obelżywe, Przesuwające się po ciele brudne ich ręce,   Nieznośny odór samogonu, Smród ruskich papierosów, Z spękanych i obślinionych żołdaków ust, Budził stłumiony wymiotny odruch,   W twarz wymierzony policzek, Młodej dziewczyny urwany jęk, Zdarty z szyi złoty łańcuszek, Wokół na ziemi guziki rozsypane…   A z tysięcy bezbronnych Polek oczu łzy, Zdławiony szloch w gardle więznący, Dłonią na ustach stłumiony krzyk, Pośród bezmiaru okrucieństwa płacz cichutki…   Pomocy znikąd!... A wokół sama sowiecka swołocz, Do skroni zimna przyłożona broń, Zadany pięścią bolesny cios…   I tylko cicha paniczna modlitwa, W sercu z wolna gasnąca nadzieja, Gdy każda niepewności sekunda, Zdawała się całą wieczność trwać…   I tylko strach paniczny, Nieludzki, odbierający zmysły, Wbijając się swymi szponami, W umysły dziewcząt przerażonych,   Serce każdej z nich przeszył, By wkrótce w wspomnieniach bolesnych, Przez resztę życia się tlić, Pozostając ukryty w podświadomości…   Bezmiaru nieludzkiego okrucieństwa, Na zajmowanych przez sowietów obszarach, Doświadczyła niejedna młoda Polka, Topiąc swą rozpacz w niezliczonych łzach…   Oswobodziciele rzekomi, Naprawdę mściwi bezlitośni kaci, Zasiali swymi okrutnymi czynami, Strach jakiego niepodobna opisać słowami,   Ludzie ci prymitywni i dzicy, Na polskiej ziemi czując się bezkarni, Niewysłowionych okrucieństw się dopuścili, Zastraszaniem i groźbą zacierając ich ślady…   Lecz nam nie wolno zapomnieć, Bólu tysięcy młodych tych Polek, Które w latach wojny nieludzkiej, Sowieckich żołnierzy padły łupem.   O ich niewysłowionym cierpieniu, Winniśmy dziś mówić całemu światu, Przypominając nieukojony ich ból, Pokłosiem będący zdrady aliantów.   By zachłyśnięty nowoczesnością świat, Choć przez chwilę się zadumał, Nad tym jakie sowiecka Rosja, Piekło tysiącom Polek zgotowała.   By ich niezliczone tragedie, Z historii nigdy nie były wymazane, A krzyż jaki niosły przez całe życie, Dla cywilizowanego świata był sumienia wyrzutem…   - Wiersz poświęcony pamięci kilkudziesięciu tysięcy Polek które w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu padły ofiarą sowieckich gwałtów.      
    • @huzarc idealnie przemawia do wyobraźni. 
    • Karby do gza: zgody brak.     Potworkom Ana: koziołkom smok łoi z oka na mokro. Wtop.     Asa pomaca mop: pomaca mop Asa.    
    • Pyskaty pan: napy tak syp.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...