Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

noc nie była skąpa
rankiem nadmiar wody
w kałużach sine chmury
jak zepsuty parasol
usiłuję przetrwać

złośliwy los splątał
rozwichrzone myśli
są takie bezbronne
z łudzącą nadzieją
na antypodach

wystygła czarna
zaczytana w poezji
tyle tęsknot za miłością
i czasami okruch wiary
że ktoś kiedyś

być może

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



cmoook
PS. tomik w następnym tygodniu wyślę Krysiu

złośliwy los rozwichrzył myśli bezbronne :)))))
Stasiu, z niecierpliwością czekam i z góry dziękuję :)))))
już sobie wyobrażam jak bez opamiętania "zaczytam się"...

"rozwichrzone myśli"...czasem ich naprawdę za dużo, ale tylko czasem...
cieszę się, że znalazłaś coś godnego uwagi...dzięki
cmook!
Krysia
Opublikowano

Deszczowy sentyment, jak dla mnie, bo gdy pada zawsze mam szczęście i Tobie życzę nie nadziei, ale rzeczywistości. Zwracam się do podmiotu jako Ciebie, gdyż nie zamieniajmy deszczu na słońce ponieważ czasami pięknie o parapety stuka deszczowa muzyka.
Wiersz jak zawsze na Ba sam nie wiem co, gdyż za mały jestem na plusy, ale za to zasługuje na uśmiech i pomijając to wszystko to pewnie męczą Cię same superlatywy.

serdecznie i deszczowo

13

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


miło, że zaglądasz nawet przez zalaną deszczem szybę, tylko tu tak do końca nie chodzi o deszcz jako taki, ale nieważne, co ja tam sobie wydumałam, ważne, co czuje Czytacz...
za uśmiech bardzoooo serdecznie dziękuję, a superlatywy mogą czasami hehe, zaprowadzić na manowce, więc wolę szczerość...
dzięki

cieplutko i już bez deszczu :):)
Opublikowano

Mnie męczy monotonia
z każdym dniem jest to samo
nic nowego
tylko ,że u mnie jest ''ktoś ''
nie wiem czy u ciebie
jest tak????
Chyba ,że inaczej odbieram twój
wiersz niż ty
sama :)
podoba się ;)
serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Justynko, to nie monotonia, to raczej cykliczność i ... kolejna, coraz to nowa, szansa...
ale każdy odbiór jest cenny, im więcej różnic, tym lepiej dla wiersza
dziękuję

serdecznie pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wersja AI.    Utkana z siniaków, idę jak ktoś, kto zapomniał, że kiedyś tańczył.   Kolana pamiętają kamienie, dłonie – ciężar bez imienia.   W świecie, gdzie blizny nie pasują do sonetów, próbuję wymyślić lekkość:   czy to gest? czy krzyk? czy może pozwolenie, by ziemia mnie chwilę niosła?
    • Jakże doceniam chwile spokoju, które mnie czasem łapią za gardło, bo dla mnie spokój jest wart zachodu, jakby wartościa był nieprzemijalną. Wzrusza mnie kiedy spokój dotyka łagodną dłonią ramienia duszy. Codzienność w niebie się wtedy mieni. Nic więcej nie chcę - pancerz się kruszy.   XxxxX     Spokój czasem dusi mnie ciszą, a wtedy wiem – warto żyć dla tego ciężaru.   Gdy dotyka ramienia duszy i codzienność mieni się jak szkło w słońcu, pancerz pęka  
    • Fajne jak duchy przeszłości. 
    • widzisz te oczy i czytasz jak przydaje intuicja się nie myli - tak, to ona   wiesz dlaczego cię mdli i unosi - tak nie czułeś żadnej więc pożądasz   t e g o   języka   wchodzi w ciebie od nowa   oblepia rozpychając naskórek rośniesz i bez dotyku  gotowy   tęskniłeś   zwinnie  dobiera maskowanie sprawdza jak - przereagujesz (?)   lecz rozpoznasz zmętniałą aurę - skręca się i wycofuje   liczysz pętle i zapominasz o prostych   ***   ja? chyba umiałabym zważyć (mówią, że wszystko można     jeśli w imię miłości)   lecz kiedy powtarza bierz mnie wypalona z kiepem w dłoni od środka podeszła żółcią - odrzucam   współczucie   w źrenicach toczy się czysta przegrana kroku nie może zrobić w a r u j e   tam, gdzie wystarczą słowa wierzysz, że mogą być - doczekanym cudem   pod koniec drży krztusząc się płaczem   "jedyne co chciałam   ja...ciebie naprawdę"   przechodzi, a za nią echo domawia:   przez dni i noce na służbie   będziesz mi nieustannie i nawet chwili nie dojdziesz   *** tylko czy jeszcze rozumiesz?    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...