Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

[url=www.youtube.com/watch?v=4yTIpcwBTTs]Zanim przeczytasz przesłuchaj to[/url]

M. Kalisz, W. Boliński, I. Curtis i ja
taras, szklanki, papierosy i burza
deszcz pada nam na stopy
Joy Division, grzmoty i krople grają
z nami w najprostsze rebusy
dalej efekty – szkliste brzdęki i oczy
pioruny na fioletowo - pomarańczowym niebie walą
prosto w serca
„Love, love will tear us apart again...”
ten dreszcz łączy.

teraz wszystkie dziewczyny
uczepione mocno gdzieś głęboko w środku
są w nas bardziej na wierzchu
niż twarz, niż język.

marzeniami żyjemy na kredyt
ktoś śpiewa, że to wszystko trzeba będzie spłacić
na dodatek skończył się alkohol a za nim wieczór.

Warszawa 18.05.2009r.


Epilog
Spędziliśmy ten wieczór 18 maja, słuchając Joy Division (pierwotna nazwa - Warsaw) i rozmawiając o Ian'ie Curtis'ie, jego muzyce, życiu, samobójczej śmierci. Jeszcze tego samego dnia, pod wpływem chwili, dziwnego klimatu, powstał wiersz. Nazajutrz M.Kalisz napisał mi, że właśnie trafił na to, iż dokładnie w ten dzień mijała 29 rocznica samobójczej śmierci Iana.

Opublikowano

Cóż, mnie akurat ciężko wypowiedzieć się obiektywnie, więc od jednoznacznej publicznej oceny się wstrzymam. Powiem tylko, że w pierwszej strofie zastosowałbym pełne imiona, za to nazwiska skrócił do inicjałów. Lepszy efekt w mojej skromnej opinii. Pozdro.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak było w pierwszej wersji, zmieniłem w sumie głównie z uwagi na Curtisa, by ta postać bardziej się rzucała w oczy dla osoby która jej nie zna, więc po samym imieniu i inicjale mogłaby nie skojarzyć. W sumie sam nie wiem, bo mi na początku też bardziej pasowała wersja z imionami, ale stwierdziłem, że to nie jest jednak bardzo ważne.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak było w pierwszej wersji, zmieniłem w sumie głównie z uwagi na Curtisa, by ta postać bardziej się rzucała w oczy dla osoby która jej nie zna, więc po samym imieniu i inicjale mogłaby nie skojarzyć. W sumie sam nie wiem, bo mi na początku też bardziej pasowała wersja z imionami, ale stwierdziłem, że to nie jest jednak bardzo ważne.
Myślę, że Ian C. + wrzucony dalej tytuł piosenki sugerowałyby na tę postać wystarczająco jednoznacznie.
Opublikowano

sentyment jest, ale po co pisać wiersze o joy division? nie chwytam, a może chodzi o magię tej sytuacji z epilogu, że nawet nie wiedzieliście, że się okazało...?
wg mnie masakra. pisać takie wiersze, to zupełnie jak po minucie rozmowy uzależniać znajomość z kimś od idiotycznego pytania: czego słuchasz?
ale najgorzej z tobą nie jest, nie bój nic.
zdrówko,
Jimmy

edycja:
od odpowiedzi na idiotyczne pytanie - znaczy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Naprawdę uważasz, że to jest wiersz o Joy Division?

Wybacz, ale nie rozumiem porównywania tego wiersza do sytuacji o której mówisz. Możesz to jakoś wyjaśnić? Bo naprawdę nie łapię... Co do samej sytuacji nie uważam by pytanie "czego słuchasz?" było w jakikolwiek sposób idiotyczne, uzależnianie od odpowiedzi dalszej znajomości pewnie już tak, choć z drugiej strony każdy ma swoje kryteria nawiązywania znajomości i trudno mieć o to do kogokolwiek pretensje.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak było w pierwszej wersji, zmieniłem w sumie głównie z uwagi na Curtisa, by ta postać bardziej się rzucała w oczy dla osoby która jej nie zna, więc po samym imieniu i inicjale mogłaby nie skojarzyć. W sumie sam nie wiem, bo mi na początku też bardziej pasowała wersja z imionami, ale stwierdziłem, że to nie jest jednak bardzo ważne.
Myślę, że Ian C. + wrzucony dalej tytuł piosenki sugerowałyby na tę postać wystarczająco jednoznacznie.

Słuszne spostrzeżenie.;)
Opublikowano

Jak już w te klimaty, to polecam film "24 hour party people" :)

Co do wiersza, to są k..wa momenty :}

[...]grzmoty i krople grają
z nami w najprostsze rebusy
dalej efekty – szkliste brzdęki i oczy
pioruny na fioletowo - pomarańczowym niebie walą
prosto w serca[...]

Pięknie.

Pozdrawiam M.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oj, poniosło mnie, sorki, ale moim zdaniem niezupełnie dobrze wyszło ubranie miąższu wiersza w milion nawiązań do tego samego. wystarczyło napomknąć, a tak ma się wrażenie, że podjarałeś się tą muzą jak dziecko. (a może o to chodziło
/
zdrówko
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oj, poniosło mnie, sorki, ale moim zdaniem niezupełnie dobrze wyszło ubranie miąższu wiersza w milion nawiązań do tego samego. wystarczyło napomknąć, a tak ma się wrażenie, że podjarałeś się tą muzą jak dziecko. (a może o to chodziło
/
zdrówko

No dobrze. W sumie to się wszyscy nią podjaraliśmy w ten wieczór, choć większość z nas znała ten zespół już od dawna. Z pewnością muzyka miała duży wpływ na ten klimat, co chciałem zaakcentować. A czy zrobiłem to z przesadą? No nie wiem... Bezpośrednio do zespołu nawiązuje dwa razy, co prawda wiersz nie jest długi, ale to chyba jeszcze mieści się w granicach przyzwoitości...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina zobaczyła łzy cieknące po twarzy. Nie mogła pojąć „zwykłego” okrucieństwa tłumu wobec tych niewinnych i zabiedzonych istot. Wkrótce wrócił pastor z żoną. Pani Irena przyniosła kilka pudełek mleka w proszku i torbę wypełnioną innymi dobrami ze Szwajcarii. - Wyjdzie pani normalnie, drzwiami frontowymi - stanowczo powiedział duchowny. - Zapowiedziałem, że jeżeli będą panią traktować bez szacunku, to zrezygnuję z przyjmowania jakiejkolwiek pomocy zza granicy - dodał. - Odprowadzę panią i dziewczynki - pocieszała pastorowa - proszę się nie bać. Kobiety wyszły a Edward Kocki ciężko usiadł na krześle i zamyślił się. Karolina cicho i delikatnie spakowała wszystko, co dziś otrzymała na plebanii: materiały źródłowe, luźne kartki maszynopisu pracy doktorskiej i swój prezent. - Zobaczyła pani, jak chrześcijanie traktują chrześcijaństwo - zwrócił się do niej pastor - serce mnie boli, jak to widzę. Ludzie, którzy tam stoją i żądają teraz dóbr materialnych, jeszcze niedawno wyzywali nas od Niemców lub heretyków. A ja walczyłem o wolną Polskę w dywizji pancernej pod dowództwem gen. Stanisława Maczka. Ech, życie ciągle nas zaskakuje. - To prawda, dziś się o tym przekonałam - potwierdziła dziewczyna. Pożegnała pastorostwo, podziękowała za niezwykłą pomoc i udała się na dworzec. Tam już w pociągu zastanawiała się nad lekcją, jaką dziś otrzymała. Rozważała, czy wyniesione tego dnia doświadczenie nie było przypadkiem najważniejszym w jej dotychczasowym życiu?  
    • nie uświadamiasz sobie ze  cieszysz się skupiasz się na działaniu poznaniu  chcesz zmieniać ulepszać poprawiać  estetyczny dom porcelana meble najlepiej drogie   czasem tracisz lub zyskujesz nowe horyzonty znajomych  masz nową prace potem bierzesz kredyt zmieniasz oszczędzasz na dom wydajesz na urlopie na wino ale nie doczuwasz radość wakacyjny stres    musisz zobaczyć te atrakcje jeszcze te  potem skaczesz na linie lub poznajesz pannę w barze  przezywasz masz adrenalinę czasem to uzależnia mówisz kochasz góry wspinasz się      a mnie brakuje kota z lewej strony  a z prawej psa gdy zima  na wsi  tak się układali gdy spałem  i za ta Polską tęsknię a egoistycznie za samym tym faktem bo to była radość    egoistyczne ale moje życie  największy sukces życia  gdy kot i pies zapiały ze mną  i nie wiem czy jest tyle dolarów  za które bym kupił cos lepszego  od wspomnienia tamtego faktu   
    • Aroma to i ma nuda sadu namiot amora.   A Wenera - aren Ewa    
    • @andrew tyle chciałabym usłyszeć ale cisza układa się w twoje milczenie
    • @Maciek.JPieknie!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...