Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdzie jest ojciec tłumaczący
Jak powiedzieć tato
i kołyska z rąk matki
najgłębszy ze snów

błękitne fale przykryły inne
jak na plaży piach


każdy przypływ był inny
w blasku nowego słońca
rodził się i znikał
w nieznanej drodze o zmroku

przebiegli spisali chwile
na niezniszczalnych kartkach
a śmierć zamkła bez słowa
ich wszystkie pamiętniki

jakby żyli nadal
albo nie żyli wcale
nikt nie widział samotnej alfy
nikt z kim rozmawiałem

Opublikowano

nikt nie widział samotnej alfy
nikt z kim rozmawiałem

Oczywiście, że widział, kto zna grecki alfabet... ; )
Samotna alfa...
Porównanie ziemskiego początku z boskim ( motyw rodziców ), nierozdzielność początku i końca, przemijania i śmierci ( zamykanie niezniszczalnych ksiąg ), wiara sensem i celem życia - narodziny " poza " porządkiem boskim ( samotna alfa ), to tak jakby " nie żyło się wcale "...

W moich oczach

Subiektywny osąd czy pamięć ...

Jeszcze nie dogadałem się z wierszem... ; )

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak:) ale na szczęście mamy metafory i możemy z nich tworzyć wszystko:)



mogę (może za jakiś czas ) podzielić się swoją krótką interpretacją, bardzo ważne dla mnie były rzeczy, których Szanowny Czytelniku nie wymieniłeś.Łączy nas najmocniej "nierozdzielność początku i końca" a dzielą sprawy boskie(chciałem napisać tylko o życiu ziemskim, a spraw ponadludzkich dotyczą tylko dwa ostatnie wersy, a właściwie tylko ten ostatni)

Mam taki pogląd: czytając poezje sami stajemy się twórcami, z naszkicowanego schematu- jaki dał nam poeta- tworzymy własny obraz. Ten obraz jest zmienny ale zawsze w niewytłumaczalnym sensie właściwy

pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ale podmiot nie jest samotny:) Muszę chyba podpowiedzieć, że chciałem napisać o tym, że ludzka pamięć jest ulotna i wiele wspaniałych chwil a zwłaszcza z wczesnego dzieciństwa nie pamiętamy, a szkoda, chętnie wspominał bym jak wszyscy klęczeli nad moim łóżeczkiem:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ale podmiot nie jest samotny:) Muszę chyba podpowiedzieć, że chciałem napisać o tym, że ludzka pamięć jest ulotna i wiele wspaniałych chwil a zwłaszcza z wczesnego dzieciństwa nie pamiętamy, a szkoda, chętnie wspominał bym jak wszyscy klęczeli nad moim łóżeczkiem:)

jeszcze nie wie jak bardzo samotny, wczesne dzieciństwo - to cały ty, podmiocie,w kazdym wyrazie (słowie) napisanym, a wspomnienia to charakterystyka zatrzymania, nic więcej, albo wszystko od razu, taka filozofia chwili...pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wspomnienia to filozofia zatrzymania- zgadzam się, ale ten wiersz przynajmniej dla mnie nie jest o wspomnieniach , tylko o braku wspomnień: o tym , że nie mam przed oczami Matki, która trzymała mnie na rękach, bo tego nie pamiętam, mogę sobie to tylko wyobrazić bo na pewno taka chwila miała miejsce; o tym ,że jeśli dzisiaj spodoba mi się jakaś dziewczyna w autobusie , to chociaż to straszne, za kilka tygodni ona całkowicie zniknie, jakby jej nigdy nie było.

próżno się spierać skoro w pewnym sensie oboje mamy racje:)

serdecznie pozdrawiam
  • 5 tygodni później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



po przeczytaniu komentarzy zgadzam się z opinią, że wiersz w naszych umyslach pracuje, jak chce, nie koniecznie wsposób zamyslony przez Autora.
ze względu na harmonijność tekstu wypadaloby poprawić te trzy wersy.
i ten tekst kursywą zbędny, to jakiś cytat?

zamkła ma uzasadnienie tylko w tym przypadku, jakbyś chcial stworzyć obraz ciężkich zamków obwarowanych, zamkniętych przed światem. bo takie budzi skojarzenia.

???
pozdrawiam
/bea
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki za tak konstruktywny, wartościowy komentarz:)
po dodaniu wiersza zauważyłem, że chciałem napisać na konkretny temat, a wyszła burza.
Wszystko zaczęło się od pierwszej zwrotki i kursywy(to nie cytat), do których się przywiązałem. kursywa niszczy rytm, ale jest ważnym elementem treści- zrezygnowałem z zabawy w magiczny kwadrat.
Można by zmetaforyzować ojca uczącego mówić dziecko, ale z drugiej strony cała pierwsza strofa jest metaforą dzieciństwa...ehh, więc tego będę bronić.
"w nieznanej drodze o zmroku"- męczyłem się z tym wersem i przyznam, że widać, że nie mogłem tego zgrabniej złożyć
a co do "zamkła" to już nie mam słów, następnym razem gdy poprawna forma będzie brzmieć nie tak, poszukam innego czasownika

pozdrawiam Nikodem
Opublikowano

Nikodem,
nie każdy wiersz ma ochotę sie ładnie ułożyć. czasem warto je odstawić na jakiś czas i same wrócą w całkiem odmienionej formie. co do zamkła, to prawie polubiłam tę formę ze względu na serię skojarzeń. budowanie niebanalnych metafor dzieciństwa jest trudne, więc nie przejmuj się za bardzo :)

Pozdrawiam
/b

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Witaj - super - twardy ale i zarazem fajny wiersz -                                                                                               Pzdr.
    • Witam -  jest powolnym, ciężkim skrzydłem unoszącym się nad milczeniem wśród gałęzi - poetycko do brzmi - ciekawy wiersz -                                                                                                  Pzdr.
    • Gdy świat w pomroce drżał bez granic, a łez ludzkich grad twardy spadł, w ubogiej stajni rodzi się Wygnaniec, co swoim płaczem niesie świat.   Nad zimnym żłóbkiem Matka schylona drży, jakby słyszała przyszły jęk. U Jej kolan Syn — jak słomka krucha — a w Nim wieczności święty lęk.   Pasterze idą w pokorze cichej, niosąc wspomnienia minionych bied. W obliczu Dziecięcia widzą iskierkę, która z ciemności budzi świat wnet.   Za nimi królowie przez burze idą, a gwiazdy bledną w ich trudny ślad. Dary swe niosą — choć dobrze wiedzą, że Anioł spisuje człowieczy świat.   A gdy godzina krwawą jest nocą, a winy ludzkie unoszą mgłę, wzrasta światełko, co mrok przebije, niby nadzieja w mroźnej pomroce.   O Dzieciątko — naucz nas wybaczyć to, co boli, uleczyć ranę, co w sercu tkwi. W tej nocy głuchej bądźże nam światłem, by człowiek z powrotem ku miłości szedł.
    • Wchodzę do Urzędu Skarbowego a powietrze stoi tu gęste, ciężkie, podsłuchujące, jak bigos po świętach, który ktoś próbował reanimować defibrylatorem - jak mgławica, która wciąga petentów niczym komety, mieli ich w czarnych księgach i wypluwa w postaci oświadczeń, jakby każda jego cząsteczka chciała mnie rozliczyć z własnego oddechu, wirując we własnej galaktyce czarnych dziur absurdów. Krzesła stoją rzędem, jak pluton meblościańskich egzekutorów, którym już na niczym  nie zależy, nawet na własnym lakierze. Przy recepcji kobieta w okularach tak grubych, że NASA mogłaby przez nie badać słońce i jeszcze dostać premię za szczegółowość. Patrzy na mnie, jakby sprawdzała, czy jestem człowiekiem, czy tylko błędem w systemie. Patrzy tak przenikliwie, jakby miała w oczach rentgen, który potrafi rozpoznać grzechy podatkowe jeszcze z czasów, gdy byłem plemnikiem. - Numer, mówi głosem, który trzeszczy jak TERMINATOR 5000 przepychający historię podatkową narodu. Dostaję 666/B. numer jak sygnet diabła w księgach, który pieczętuje każdą myśl podatnika. „B” jak „Będzie bolać”. Siadam. Obok mnie mężczyzna w garniturze z PRL-u, tak sztywnym, że chyba jest zbudowany z rozporządzeń Jaruzela wprowadzonych w życie na zawsze. - Czekam trzeci rok,  szepcze. - Okienka są czynne,  mówię. - Są. Ale nieczyniące. Wyświetlacz miga jak alarm w elektrowni jądrowej, który wszyscy nauczyli się ignorować, taki alarm, przy którym nawet reaktor westchnąłby: dobra, jak  nikt i tak nie przyjdzie Idę do okienka. Pięć kroków - a czuję się, jakbym szedł na pogrzeb własnego konta bankowego, w asyście komorniczej orkiestry dętej. Urzędnik siedzi jak kapłan, który połknął cały Dziennik Ustaw i teraz medytuje nad moim losem. Jego brwi mogłyby służyć bocianom za sezonowe gniazdo. - Dokumenty, komenderuje. Rozkłada je z precyzją chirurga operującego bez znieczulenia, bo znieczulenie nie jest kosztem uzyskania przychodu. Przegląda moje liczby jakby były księgą upadku cywilizacji. Nagle zamiera. Jakby w tych papierach zobaczył liczbę, której nawet kalkulator nie chce liczyć, tylko prosi o ostatnie namaszczenie. Jak człowiek, który wyczuł trzęsienie tych zimnych fal absurdów, co wyrywają dusze z orbit. - No… to mamy problem. Wstaje. Zdejmuje okulary. Urząd zamiera - Wygląda teraz jak arcykapłan biurokracji, który za chwilę otworzy kamienną tablicę z moim losem - tak ciężką, że nawet grawitacja zwalnia z szacunku. Drukarki wstrzymują wydruk, kserokopiarki zamykają paszcze. - Po analizie… - Z uwzględnieniem… - I po przeliczeniu współczynnika… Wręcza kartkę jak wyrok z zakurzonej wersji Hammurabiego. - Musi pan zapłacić, w ciągu czternastu dni… Pochyla się. Patrzy mi w oczy. Czuje oddech paragrafów. - trzydzieści siedem tysięcy… czterysta dziewięćdziesiąt trzy złote… i trzy grosze. Jakby moje życie zostało sprasowane w zakurzonej prasie prawa i wciśnięte w banknot, który nigdy nie dotrze do portfela, a tylko odbija się od ścian bezlitosnego świata. - Skąd taka kwota?! - Z pana życia... Z pana życia, proszę pana. Krzesło obok mdleje. Nie mam do niego żalu. W broszurze - zajęcie konta, - zajęcie mieszkania, - zajęcie marzeń. Punkt trzeci wytłuszczony. Wychodzę. Świat wydaje się lżejszy. Albo ja cięższy o trzydzieści siedem tysięcy i trzy grosze, które są jak śmiech losu odbijający się od szyby. Drzwi zamykają się za mną jak stalowe powieki olbrzyma, który śni o podatkach i połyka w snach tych, którzy próbują uciec. Jak paszcza rekina pożerającego ostatni kawałek wolności, mrucząc: „Do zobaczenia. Nawet jeśli tego nie chcesz.”          
    • Witaj - wiersz ma klimat który nie nudzi - fajnie napisane -                                                                                                       Pzdr.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...