Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
I.
Szelest, to najwcześniej. Lipa Kasieni szeleściła
koło niedzieli jak wariatka.

II.
Trzeba było nabić jabłko na patyk, strzelić,
potem w nogi - Patyczane Wojny, tutaj wywalczyłam
rangę chłopaka za nas dwoje i order na kolanie
swędzący przy niepogodzie. Do teraz
żaden frajer nie nazwie mojego brata babą.

III.
Świeże centymetry, z nimi wyrastanie w zakazane
światy: śmietnisko, składzik na benzynę, jakaś wyprawa
z pochodnią, na której my - diabelskie nasienie
mogliśmy się popalić. Bolało,

bolało w cholerę, za to w brzuchach chichotały czarcięta.
Opublikowano

Zielone ciele najlepiej smakuje w niedzielę. Dotarł do mnie Twój przekaz. Miałem taką koleżankę w podstawówce, która pobiła się z chłopakiem, by bronić mojego dobrego imienia. Nie jestem mikrusem, mogłem to spokojnie zrobić sam, ale wtedy mnie nie było w szkole. Pomagałem jej potem czasami nosić tornister i broniłem ją przed każdą zadymą. To była przyjaźń. Potem po latach, już dorośli, na jakimś spędzie turystycznym spotkaliśmy się... w wielkiej grupie, w wielkiej stodole, ale tego nie mogę opowiedzieć.
Dzielna musiałaś być Zieloneciele, będąc dziewczynką. Taka dzielność zostaje na całe życie. Przeczytałem z zaciekawieniem. Pozdrowionka :)

Opublikowano

nie wiem, do czego wstęp - pierwsze dwa wersy...
przyklejone chyba przez przypadek gumą do żucia;

peel okazuje się rogacizną, czyli rogatą duszą...

"czarcięta w brzuchu" - to po porodzie mamy spotkanie z legionem Lewiatana...
apokalipsa!
:)
J.S
taki wiersz w DZIEŃ DZIECKA - bingo!
ale jak się stawia pola bolszewizmowi, to się idzie z Bogiem albo "mimo Boga!"
:)
J.S

Opublikowano

miło wiedzieć, Goliardzie.

Emilu, nie wiem jak to z dzielnością na resztę życia, czasem mam wątpliwości... się cieszę z dotarcia, z poczytania historii podstawówkowej również. eech, stodoła (;

Jacku, pierwsze być musiało, od czegoś tam zawsze się zaczyna. tu zaczynające istotnym się mi zdało, więc jest.

Lecterze, nawet nie wiesz, jakie to przyjemne :)

się również czasami dziwię tym, f.isiu ;)

dziękuję Stanisławo.


pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Moondog bardzo ujmujący wiersz. Przez postać poety moja interpretacja zahaczyła o gwiazdy.
    • @Annna2 zrobiłaś niesamowity klimat wraz z utworem czyta się go doskonale. Tak trochę nie mogę tego przeżyć bo pierwszy raz od lat nie udało mi się kupić biletu na konkurs na żaden etap. Choć mój faworyt zwyciężył nie byłem zadowolony bo 17 letnia Chinka skradła moje serce. Nie rozumiem decyzji sędziowskiej pomimo jego wirtuozerii, w grze jego nie było polskiego ducha polskiego dworu i polskiego kompozytora a wiersz bardzo inteligentny i na czasie!!! @tie-break obliczono że po upadku naszej cywilizacji zostanie warstwa na ziemi nie grubsza niż 1mm. O złomie nie było mowy.
    • @nieporadnik   Dobre; żyto żrą i na drzewo też wejdą.        
    • @Simon Tracy śmierć nie jest mi obca, już się z nią zapoznałem i często ma ludzkie oblicze. Ja ją wręcz zaplanowałem, tylko w momencie wchodzenia w jej objęcia silniejsze były oczy mojej mamy, które przebiły się przez śmierć. Poezja to było remedium na moje stany. Przez długi czas moi przyjaciele znając moje jesienne skłonności nękają mnie telefonami. Czy jeszcze o nich pamiętam tak pamiętam, czy jestem im wdzięczny nie wiem raz tak raz nie. Półtora roku temu ożeniłem się i chyba to był przełom, kiedy powiedziałem śmierci że musi jeszcze poczekać. Moja żona wie że ja śmierci się nie boję i każdego dnia upewnia się że nie chcę pójść w jej ramiona. Patrzy na mnie z taką miłością że mnie rozczula - w końcu mam dla kogo żyć. Znajomi pomogli mi wydać tomik moich destrukcyjnych wierszy. Nie były one szczególnie okrutne bo tych dla mnie najbardziej destrukcyjnych nie dałem a i tak powodowały w ludziach duże emocje wraz z ich odrzuceniem i nie czytaniem mojego piekła. Dla mnie jednak to jest dziennik, który czytam sobie gdy dopadają mnie czarne myśli i jest mi lepiej. Mój serdeczny przyjaciel twierdzi że ludźmi z grupą krwi 0Rh+ trzeba się specjalnie zajmować bo są bardziej samodestrukcyjni. I może coś w tym jest. A może to wszystko to tylko plotki. W każdym razie jest noc 3:35 a ja pomimo zmęczenia piszę wiersz i na chwilę oddaliłem się myślami i przypadkiem przeczytałem twój wiersz i wiem o czym piszesz a to już bardzo dużo. I wiedz że taka poezja też jest potrzebna tylko z gruntu odrzucana przez ludzi bo strach bo obawy o wywołanie wilka z lasu, a ci którzy czują tak samo się nie odezwą ale bardzo ją czują i bardzo im pomaga współistnienie w cierpieniu. Rozpisałem się bo wiersz mnie ujął pozdrawiam 
    • E, ty babo, a... be; już masowo sam żuje baobaby te.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...