Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wyrwana z letargu rzeczywistości
własnej otworzyłam już powieki
otwarte

przed laty
nie były takimi

mimo iż widziałam nie zobaczyłam
mimo iż słuchałam nie usłyszałam
teraz dojrzałam wyraźniej

wybudzona z marazmu
dostrzegam te krzywe szarości
w kolorach dnia codziennego

już nie jest jak dawniej
wtedy tęcza nie była taka
kolorowa i niebo nie-błękitne

jawną emigracją
ze swej utopii czuję
się tak obco

tylko czasami
powracam na
peryferia wspomnień

Opublikowano

Niemy Krzyku bardzo dobry temat, aby nie tkwić w próżni,
ale może tak coś..nie wiem czy " otworzyłam otwarte już powieki"
intrygujące to jest w tym wierszu, zwłaszcza, że zdaje się nie były
takimi, chyba że źle wnioskuję, ale ja tak to widzę( nie chciałam zbyt
wchodzić ze swoimi butami,bo może wkurzać, więc coś takiego)

Zerwana utopia

wyrwana z letargu rzeczywistości
własnej otworzyłam już powieki
otwarte

przed laty
nie były takimi

mimo iż widziałam nie zobaczyłam
mimo iż słuchałam nie usłyszałam
teraz dojrzałam wyraźniej

wybudzona z marazmu
dostrzegam te krzywe szarości
w kolorach dnia codziennego

już nie jest jak dawniej
wtedy tęcza nie była taka
kolorowa i niebo nie-błękitne

jawną emigracją
ze swej utopii czuję
się tak obco

tylko czasami wspomnieniem
powracam na peryferia

serdecznie J(:

Opublikowano

Oh, Mirku jak miło że zajrzałeś:) Poparcie się przydało, już zmieniłam, mam nadzieję że teraz lepiej:)
zakłamania...tak, czasem człowiek się chce w nich choć na chwilę zatracić.
Pozdrawiam..(:
miłej niedzieli..(:

Opublikowano

Ja bym nic nie zmieniał z wyjątkiem ,, swe " swoje i skreśliłem słowo ,,własnej" ale inaczej zapisałbym ten wiersz graficznie i myślę, że teraz wartko płynie, jak strumień ba i podoba się przekaz oraz myśli zawarte w nim. Mozna jeszcze wiele zrobić np wyrównać wersy, ale to już wola autorki.

wyrwana z letargu rzeczywistości
otworzyłam już powieki otwarte
przed laty nie były takimi

mimo iż widziałam nie zobaczyłam
mimo iż słuchałam nie usłyszałam
teraz dojrzałam wyraźniej

wybudzona z marazmu
dostrzegam te krzywe szarości
w kolorach dnia codziennego

już nie jest jak dawniej
wtedy tęcza nie była taka
kolorowa i niebo nie-błękitne

jawną emigracją ze swojej utopii
czuję się tak obco tylko czasami
powracam na peryferia wspomnień

serdecznie

13

Opublikowano

oj 13, jak miło że zajrzałeś:)zastanowię się nad tym zmienianiem, w sumie nie mogę zmienić już bardziej, tak mi się zdaję, bo wiersz straci na znaczeniu;) nie mniej jednak serdecznie dziękuję za cenne uwagi, które oczywiście biorę do serca jako rady na przyszłość:)
i za komentarz pozytywny też dziękuję:)
pozdrawiam ciepło..(:

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko staruszka, która się garbi albo na laskach mocno się trzyma, wypatrzy ciebie — głodny gołąbku, który przyszłości większej już nie masz. Natrętne stadko rozrzuci kwestę, w garnuszku przecież zabrakło wody... Gdy się podziała gdzieś atencjuszka w ludzkim skupisku, dawnej ślebody.          
    • liryczniejemy pomiędzy sklepowymi alejkami promieniami słońca a kroplami ulewnego deszczu   liryczniejemy przedwiośniem w ogrodach Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej   przed zimą pod kocem w mimozy liryczniejemy   bo nasze dni to wersy do poskładania w poemat epicki jak Mahabharata i bezczelnie czuły         strofami mija nam czas gdy tak sobie liryczniejemy   bo słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiersz)   gdy słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiesz)        
    • Interpunkcyjnie także pięknie. Pzdr :-)
    • Noszę koronę niewidzialną, przeźroczystą I własnymi drogami chodzę miłościwie, Odkąd w swym sercu mnie koronowałeś tkliwie Swoją miłością pół płomienną i pół czystą; I jak blisko może przejść przebrana królowa, Przez targowisko między nędzarzy tłumem, Płacząc ze współczucia, lecz skrywając dumę, Ja swoją chwałę wśród lęku zazdrości chowam. Ma korona ukrytą słodyczą zostanie Ranek i wieczór modlitwą chronioną wiernie, A kiedy przyjdziesz, by mi koronę odebrać, Nie będę płakać, prosić słowami ni żebrać, Lecz uklęknę przed tobą, mój królu i panie I na zawsze przebiję moje czoło cierniem.   I Sara: I wear a crown invisible and clear, And go my lifted royal way apart Since you have crowned me softly in your heart With love that is half ardent, half austere; And as a queen disguised might pass anear The bitter crowd that barters in a mart, Veiling her pride while tears of pity start, I hide my glory thru a jealous fear. My crown shall stay a sweet and secret thing Kept pure with prayer at evensong and morn, And when you come to take it from my head, I shall not weep, nor will a word be said, But I shall kneel before you, oh my king, And bind my brow forever with a thorn.
    • @Annna2Muzyka jak balsam, pasuje do wiersza, a wiersz do niej :) Nawet skowronka w trelach słyszę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...