Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

właściwie nie powinnam zaglądać
pod powieki
dotykać spojrzeniem myśli

pijane życie powoli prostuje kręgosłup
ukrywając w kieszeniach
drżące dłonie

kiedy wyparuje ostatnia kropla z czajnika
ranek staje się bardziej przyjazny

ogłuszasz szeptem

każdy ma prawo do dialogu

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bernadetto chociaż tytuł mówi "zrozumieć na siłę" wydaje mi się że peelka chce powiedzieć
"nic na siłę"
lepiej porozmawiać przy porannej kawie tak szczerze i na spokojnie
tak spróbowałam swoje przemyślenia...
tak ładnie przekładasz życie na poezję
podoba się bardzo

pozdrawiam
Opublikowano

"ostatnia kropla z czajnika" (zagotowane uczucia do zenitu), "przyjazny ranek" i "prawo do dialogu" jakże to wymowne...spokojna rozmowa to próba zrozumienia, co czuje (myśli) przeciwna strona...tak to, zrozumiałam...
serdeczne pozdrówki :)

Opublikowano

ładnie u Ciebie Beatko, delikatnie jak zawsze,
jest to chyba jedyny wiersz który warto tu na W dziś
przeczytać, albo mnie się tylko wydaje że W biednieje
w wartości, J. serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bernadetto chociaż tytuł mówi "zrozumieć na siłę" wydaje mi się że peelka chce powiedzieć
"nic na siłę"
lepiej porozmawiać przy porannej kawie tak szczerze i na spokojnie
tak spróbowałam swoje przemyślenia...
tak ładnie przekładasz życie na poezję
podoba się bardzo

pozdrawiam
dzieki Grazynko :) jest mi bardzo miło:):)pozdrawiam
Opublikowano

Pięknie i delikatnie :))

Ale ja słowa - "ogłuszasz szeptem

każdy ma prawo do dialogu"

Odebrałem jako "Jego" próbę usprawiedliwienia ... i to "ogłuszasz szeptem' - tak wspaniale wieloznaczne!

Niestety z całości tchnie - rezygnacja .

Pozdrawiam Marek.

Opublikowano

przeczytałem Bernadetto do ostatniej kropli z czajnika nic nie przeoczyłem
i tak idąc za tym co przekazujesz w wierszu uszła ze mnie wszelka para złości i niedosytu
jakie mnie ostatnio rozsadzały... chwilami
pozytywnie

szacuneczek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • 8 lat prawicy zrobiło swoje. Ludzie nawet przestali rozróżniać syreny alarmowe. Ja jestem starej daty i kiedy usłyszałem dźwięk modulowany wiedząc, że Rosja jest ponad tysiąc kilometrów stąd wiedziałem, że to nie chodzi o zwykłe bombardowanie.  Sprawdziłem telefon - brak zasięgu. Telewizor był włączony, ale nie mogłem znaleźć żadnej stacji. Wtedy już wiedziałem, że po nas. Cholera, po nas. Krzyknąłem na mamę, żeby się zebrała, zaprowadziłem nas do piwnicy. Odgrodzony od świata i reszty betonem i drewnianą klapą. Wiedziałem, że już po nas ...  Błysk był niesamowity! Nawet przez te szpary w klapie oślepłem! A przecież nic istotnego nie było w naszym pobliżu. Huk był jeszcze gorszy. Nigdy nie słyszałem tsunami, ale wyobrażam sobie, że tak to właśnie wygląda. Ten wszechobecny łomot, łoskot, trzęsące się fundamenty i klepisko,  i trzask przewalający się nad głową pozbawił mnie złudzeń. To był atak atomowy... A tak długo od tego uciekaliśmy...  Moja mama krzyczała i płakała, nie mogłem jej uspokoić. Syn był w szkole a jego matka cholera wie gdzie. Nie wiedziałem czy mam płakać, czy podciąć sobie żyły, czy działać? Co, cholera zrobić? ...  Powiedziałbym, że kiedy wszystko ucichło..., ale nic nie ucichło! Ten jazgot i hałas wcale nie zamierał, wciąż trwał, jakby w nieskończoność. Jasność zanikła ale źrenice jeszcze tego nie dostrzegały. Wiedziałem, że to koniec i nie wiedziałem co dalej zrobić ...  Nie wiem co nad naszymi głowami przeleciało, ale to już nie był nasz dom. Właz się nie załamał i zastanawiałem się czy dam radę go odgruzować bo okienko na ziemniaki było za małe, za małe żeby się wydostać.  Moja mama ucichła skulona w kącie tuż obok mnie. Przestała płakać. Nie wiedziałem czy to dobry sygnał. Teraz wiem, że nie był dobry. Te ponad dwadzieścia lat różnicy robi jednak swoje. Niestety.  Po oślepiającym huku przyszedł czas na trzaskające płomienie. Drewniany dach pokryty papą nie jest wyzwaniem dla takiej bomby. Nadal się dziwię, że ten smród smoły nie wniknął do naszej piwnicy.  Serce tak bardzo mi łomotało, że nie wiedziałem jak się uspokoić. Łapałem powietrze haustami jakby go brakowało... I nie myliłem się, brakowało czystego powietrza.  Zrobiło się dużo cieplej, mama zamarła jakby we swoim śnie. Nie mówiłem nic bo nie było nic do powiedzenia. Wciąż zastanawiałem się co dalej, jak my przeżyjemy. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że nie przeżyjemy wszyscy, nie w tym domu..., nie w tej miejscowości...  
    • @Nata_Kruk Dobrą treść, chce się jeść, pozdrawiam!
    • @Andrzej P. Zajączkowski... @sisy89... @FaLcorN... bym pominęła, dziękuję za Wasze ślady czytania.
    • Emocjonalny, dobrze wyrzucić z siebie to, co grzęźnie w środku i trawi noce.
    • Dołączam Andrzeju do słów, Bereniki. A poza tym, szczerze napiszę, że piszesz coraz lepiej.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...