Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przegryzione koszule
opadają powoli na trawę
chłód bije z ziemi
serce mniej

nawet liście szarą nocą
nie zdają egzaminu
z dojrzałości do życia
pomimo rozwinięcia

żywe powietrze
myli kierunki spokoju
nie tak łatwo je pozbierać
i ułożyć w kolejności

jaskrawozielone światełka
iluzją jasności
plączą się z mgłą
natarczywie migając

wielkie źrenice
i pohukiwanie lasu
opowiada o minionym
na sen co sen

Opublikowano

i o to też chodziło Tero :) żeby miło się czytało

Coolcie, jak rozumiem tematy leśne mamy rozpracowane :)

DcD,starałam się unikać wtórności, ale całkiem możliwe, że je tu popełniłam.

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

moje klimaty i bardzo bliska poetyka.

Wtórność nad wtónościami??
Niektórzy mają poczucie humoru nie z tej planety.

Pomijając już fakt, że tekst wybija się zdecydowanie spośród kilkudziesięciu (może raczej kilkuset, bo taki tu pęd) wierszy - jest jednym z nielicznych, ktory jest O CZYMŚ.
łyknęłam z przyjemnością.

pozdrawiam - Mirka

Opublikowano

przyciągnął mnie tytuł i się rozczarowałam....jest wprawdzie kilka pięknych słów, połączeń, mostów...ale rażą mnie np "przegryzione koszule" czy "egzamin liści"...ponadto jakoś nie przepadam za zdrobnieniami typu: "światełka".
ogólnie - liczyłam na coś lepszego, ale nie jest dramatycznie :D

pozdrawiam.
[sub]Tekst był edytowany przez Ona Kot dnia 26-08-2004 17:47.[/sub]

Opublikowano

dzięki Kocie za opinię :)
światełka jest ze zdrobnieniem ponieważ nie znalazłam innego słowa (punkciki?) na określenie świecenia świetlików,
dobrze, że nie jest dramatycznie :) a następnym razem postaram się już nie rozczarować

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wobec takiego wytłumaczenia - odnoszę nieodparte wrażenie, że Autorka sama nie wie, co miała na myśli umieszczając te udziwnienie w wierszu

a szkoda

pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Niesamowite  te metafory, tak chyba rzeczywiście  wygląda to " siódme niebo" jestem pod wrażeniem:):)
    • To jest po prostu POEZJA:) inni przede mną" rozbierali " wiersz a ja się tylko zachwycam:):)
    • @Berenika97 Dziękuję Bereniko za piękny komentarz:):)
    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...