Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Komentarze - jakie są, a jakie powinny być powinny...


Rekomendowane odpowiedzi

Co jakiś czas spotykam się z lekkim skrzywieniem oburzonych szlachetnie użytkowników na jakość tutejszych komentarzy. Żeby nie wpisywać tego samego pod każdą taką uwagą, robię niniejszym oddzielny wątek - będzie można w razie czego doń odesłać.
Wiadomo, że porządny, konstruktywny komentarz jest na wagę złota, ale wiadomo też, jak szybko znikają zamieszczone tutaj wiersze. Czyli rodzi się pytanie - czy warto poświęcać czas, by na drugi dzień już ten wpis zniknął w czeluściach stron. Każdy, kto pisze jakieś wypracowania, interpretacje wie, że to czasem jest kilka godzin pracy. Wiadomo też, że skoro dana praca idzie do druku, jest to gra warta świeczki, a tak...
Ja mam świadomość, że kilka osób jakoś skorzystało z bycia na forum - od czytania wskazówek (jakimi są komentarze w stylu: "tak" "nie") do wydań tomików i jakoś tego czasu tutaj nie stracili. A internet jak to internet - wielu przychodzi, wielu odchodzi, wielu jest tutaj przez przypadek, kilku w rzeczywistości gdzieś tam zaistnieje. I o co w takim razie ten zgrzyt? Wiersz jest do czytania i o ile się orientuje, nie jest obowiązkiem pod każdym przeczytanym wierszem zostawiać wpisu naukowego. Jeżeli trafi się pasjonat - chwała mu za to. Ja osobiście zrzekam się pisania obszernych wpisów po to, żeby znikły, często nie doczekując się nawet odpowiedzi, ew. zdawkowego - "dziękuje". No, czasem jak coś mnie natchnie, to służę uprzejmie.
Zastanawia mnie też brak wyobraźni u tych krzyczących, bo kiedy się krzyczy, powinno się mieć podstawy - czyli takie obszerne komentarze za sobą. Najczęściej się zdarza, iż są to niezadowoleni z odbioru ich wierszy wielcy poeci, czasem ktoś, kto ma inną wizje i usilnie stara się ją narzucić, bardzo rzadko ktoś, kto rzeczywiście pracuje i widzi, jakie to bezcelowe. No ale umówmy się - każdy ma życie takie a nie inne, pewnie uczy się, pracuje i co tam jeszcze i wątpię, żeby ktoś po pracy wracał, sięgał po słowniki i pisał do 11:00 w nocy opinię, bo Antoni wydał wiersz. Zresztą jak już ją skończy, wiersz będzie na 3/4 stronie.
Dlatego ja polecam rozwagę i czerpanie z tego, co się pojawia pod tymi naszym wierszami - często zwykłe "podoba się", czasem jakiś konkretny wpis. Przypominam, że nikt tutaj nie jest na etacie krytyka (a wątpię, żeby jakiś zawodowy krytyk był).
Na koniec przytoczę pewien fakt - pewien bardzo znany krytyk i eseista (nazwiska nie będę pisał) wziął garść kartek z wierszami do oceny i wyglądało to tak:
-"to gówno, to gówno, to może być, ten wiersz jest bardzo dobry, ten też, to znowu gówno"
więc co wy, szanowni użytkownicy, wymagacie od szarego czytacza wierszy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedy naskrobię coś, to pokazuje to tutaj, a nie chowam w szufladzie właśnie po to, zeby otrzymać konstruktywny komentarz. Nie twierdzę, ze nad moim wierszem, bądź stroną prozy ma siedzieć kilka osób przez kilka godzin, bo sama nie robię tego dla innych. Kiedy jednak ktoś napisze: "beznadzieja", to odrobinę mnie to bulwersuje. Bo, przepraszam bardzo, fajnie, ze to beznadzieja, ale może by tak napisać dlaczego, czy da się z tym coś zrobić itp. Jestem wielką amatorką twórczą i rady, które dostaję tutaj od bardziej doświadczonych są dla mnie naprawdę wielką pomocą. Tylko dobrze by było, gdyby to rzeczywiście były rady.
Pozdrawiam
Zuzka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pancolek - po prostu będę wklejał link, jakby co...

Ewa K. - tutaj oceniam komentarze, które poezją nie są, ale zmienię ;)

Zuźka - "beznadzieja" to też jest jakiś osąd, z którym należy się zmierzyć. Najlepiej wychwytywać kto jest kto - czy to jakiś sensowny użytkownik, czy jakiś nick,który nudzi się w domu. Aczkolwiek to jest tylko moja opinia, przyczynek do dyskusji,do której zapraszam. Ja często mam dylemat - czytam fajny wiersz, ale nie wpisuje tego "tak", żeby nie przeczytać potem, że komentarz jest niekonstruktywny, albo, nie daj losie, że jestem w jakimś TWA.
Chyba, że zrobimy tak, że kto nie ma nic sensownego do napisania, nie pisze. Wtedy tylko czytamy i powoli zanikamy... w ciszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co krytyk może? Najwyżej policzyć sylaby, wyrównac średniówkę i zakląć pod nosem na metaforkę dopełnaiczową :> i tyle. Bo to czytacz arbitralnie decyduej co mu się podoba a co nie :)) jakoś nie znam osób, które jak im nei pwadnei w ucho piosenka np. w radiu podejmą się jej omowienia, zastanowienai and nią, jak coś nie interesuje to koniec. Stąd często komenty krótkie... ale ile mówią! Bo jezeli dostaniemy parę komentów negatrywnychc od osób o różnych gustach (gusta można poznać patrząc na to jakei iwersze piszą :) ) to znaczy że to nei tylko sprawa guścik,ów ale mierności wiersza :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wg mnie tak właśnie jest. Kiedyś właśnie dyskutowaliśmy z Rachel nad podobnym tematem i też starałem się Ją przekonać :)
Aczkolwiek tutaj nie piję do żadnej osoby (chociaż impulsem był wpływ "igorii" [czy coś takiego], gdzie po raz przynajmniej setny czytam, że komentarze są niekonstruktywne).
Teraz wyobraźmy sobie sytuacje, gdzie każdy wiersz musi mieć konstruktywną krytykę. Co zrobić z tomikami poezji? Nie wiem, jak Wy, ale ja np. zamiast wydawać 10 pln za tomik (często mierny) wolę sobie wiersze poczytać tutaj i tak samo, jak czasem zachwycam się wierszem na papierze, podobnie zachwycam się wierszem stąd - i to staram się Autorowi przekazać wpisując "podoba się". Czasem, gdy coś wiersza nie przypomina, też w jakiś sposób to piszę - i mam wrażenie, że większość czyni podobnie. Co nie znaczy, że nie warto robić porządnych wpisów, gdzie ten krytyczny pot wręcz wycieka. Ale to chyba nie powinien być przymus, tylko dobra wola - jak każdego, kto w jakiegokolwiek powodu tutaj się loguje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wg mnie tak właśnie jest. Kiedyś właśnie dyskutowaliśmy z Rachel nad podobnym tematem i też starałem się Ją przekonać :)
Aczkolwiek tutaj nie piję do żadnej osoby (chociaż impulsem był wpływ "igorii" [czy coś takiego], gdzie po raz przynajmniej setny czytam, że komentarze są niekonstruktywne).
Teraz wyobraźmy sobie sytuacje, gdzie każdy wiersz musi mieć konstruktywną krytykę. Co zrobić z tomikami poezji? Nie wiem, jak Wy, ale ja np. zamiast wydawać 10 pln za tomik (często mierny) wolę sobie wiersze poczytać tutaj i tak samo, jak czasem zachwycam się wierszem na papierze, podobnie zachwycam się wierszem stąd - i to staram się Autorowi przekazać wpisując "podoba się". Czasem, gdy coś wiersza nie przypomina, też w jakiś sposób to piszę - i mam wrażenie, że większość czyni podobnie. Co nie znaczy, że nie warto robić porządnych wpisów, gdzie ten krytyczny pot wręcz wycieka. Ale to chyba nie powinien być przymus, tylko dobra wola - jak każdego, kto w jakiegokolwiek powodu tutaj się loguje.

jeden czyta i nic nie zostawia drugi wstawia komentarz. Rady dotyczące pisania wierszy są ogólnie dostepne w internecie, więc po porstu tgrzeba ruszyć cztery litery :] przypomniała mi się moja nauczycielka od fizyki, która na brak pracy pytąła się: ale czego nie rozumiesz? i wpadka ;} nie można wsztystkiego nie rozumieć, jedne rzeczy są po prostu do wykucia, inne do zrozumienia. Pozatym nie dziwię się innym z poezji.org, ja przez rok zbierąłem wskazówki dotyczące pisania wierszy klnąc przy tym siarczyście na niegodziwe nciki z poezji.org, kiedy już miałem w miarę pojęcie jak to robić postanowiłem nauczać ^^. Na spojrzeniach, całkiem miłej, ale pochłoniętej przez nieszcżęsne nastolatki i nastolaktOW spisałem długie komenty pisałem jak budować metaforę, unikać dopełniaczowych, kreowac opis, rady dot. rymu, średniówki itepe... i co? strata czasu. czasem jak mam zbyt dużo wolnego czasu ot tak moge cos dłuzej napisać, ale to nie ma czasu, bo

CZŁOWIEK musi sam zdobyć doświadczenie w poezji i wskazówki, na pcozatku nikt nei chce słuchac, zachwycamy isę swoją twórczością ;D dopiero po dłuższym okresie pisania, czytania itepe zaczynamy pojmowac o co biega i wtedy sami sie cuzymy metodą prób i błędow :D

a jęzeli ktos się nie zgadza :} mam zadania, oto jeden z moich pierwszych wierszy :] Jak wyjaśnic samozachwyconemu autorwi że to jest gówno? I po co komentowac, kiedy to jest całe źle! Bledy można poprawiać, ale jeżeli ktoś nei znając podstaowych reguł zacznie siezabierać za zadanai z fizyki tyo nawet najlepszy metodyk powie: gniot.

O Rzymie! W tobie dla świata tego niosę przestrogę,
lecz nie we mnie dziś nadzieja. Już nie pomogę...
Stracone ludy, stracona harfo! Kto cie usłyszy?
Patrzą jak twa struna ostatnim tchnieniem dyszy,
to ciche brzmienie - choć przytłumione, w niebo uderza,
dźwięk jednak ulotny tam zanika. Przestworze uśmierza.

Nie czas to by płonącym piórem pisać, bo w świecie próżna iskra.
O lutnio, gdzie twój śpiew? Anieli wiedzą! Z ciebie nuta już nie tryska!

Nie ty w tym świecie, nie dla ciebie ta ziemia,
czy nie ma dla sztuki choć krzty przebaczenia?
O ślepcze, nie z twej dłoni dźwięk się rozchodzi!
To diabeł i próżny człek swój tęgi głos podnosi
Jednak nie pora płakać, bo krople oceanu nie tona!
Takem samo łzy nad sztuką! One ku anioły niosą!

I podnoszę mą lutnię i trwam - jako ślepiec
Nie królem wyglądam, mój z chmur jest wieniec,
Nie pytam jednak o drogę, bo z nikąd idę,
A jak gdyby żeglarz jaki dostrzegł - nie do ludzi płynę!

O Jeruzalem! W tobie me serce znalazło ukojenie,
lecz i tu przestrogi dać nie mogę, harfy nastrojenie -
- nie nada się, bo ją nie ze słońca acz z księżyca wziąłem
Teraz w mym triumfie sztuki nad słońcem zasnąłem,
Słyszę - nie ma śpiewu w puszczy, ale lasy płoną,
To człecze oczy z nienawiści! Nie idę ludzką drogą!

Gdybym tako mógł jeszcze raz ludzkie prześledzić poczatki,
znalazłbym ja sposób na życia bolączki!

Lecz straszliwa wola wstecz cofnąć nie pozwala,
tako widzę ja te błędy - acz z dala!
Nie w tym świecie niosę dla was przestrogę, bo nie ja z tego świata,
jakem puch z księżyca, w powietrzu nade zieleń cząstka ma lata,
Nie tkwiłem korzeniem, w ziemi skąd rodzą się grabieżcy,
nie mam w sobie krwi co pluję a bliźniego, nie mój duch złowieszczy!

I podnoszę mój laur i w paszczę smoka rzucam,
Kiedy żyłem śniłem, teraz we śnie słucham
Harfo graj, niech giną światy! Odradzasz się! W lili twe korzenie!
Jam ciebie warty! Gdy śpiewam nieziemskim jestem stworzeniem!

Któż wam takem pozwolił, nad ziemią stłuc klosz kryształowy,
Dla was lepszym byłby inny - zimny i stalowy,
Nie w światło sie wpatruję, lecz w półcień księżycowy,
takem cezar patrzał w id dzień marcowy,
Gdy tysiąc sztyletów, z piersi jego krew upiło,
Tako teraz sztuki zamachem się pozbyto!

Nie, nie upadnie niebo, nie zbije sie jego kopuła, póki krzyż ją trzyma,
Takem poeta go wzmaga, sztuka darem jest od Bożego Syna!


Kazali ludziom wierzyć, że w sen się zanurzy,
i rzekli, że ten dla sztuki kto oczy zmruży.. w wieczności
Teraz ja w mej bolączce nade falami, i ja falą!
Nie poezja nie przemija, jej wiersze się nie palą!
Ja tym okrętem rzucam, co nie ku mnie dąży,
Jam przy nim czuwał, choć poza Bogiem krążył.

Nie, nie ostanę,
nim zaśniecie zamienię się w piane,
I jak piana w bieli , ja w bólu się pogrążę,
I razem za wodami marzeń do kwiecia snów podążę!

Czyż sztorm nie jest jękiem zranionego oceanu?
Jego krzyk szumem wiatru, pozbawiony ułudy raju!
Zatraciwszy sens świat w przeźroczystość się przetwarza,
Nie we mnie jest teraz wiara, jam nade wulkanem, co lawę wysadza,
Jam nie zastygł, gorętszym niż lawa! Poezjo i ty nie zastygaj!
Ty nie zastygasz, ty śpisz, śpisz ponad Synaj!

Ku niebom niesieni ludzie - posągi z marmuru! Z chmur i świateł szaty,
Prawa wiecznie nie trwały - zdradzone! Minęły poezji czasy!

Boska góro, iglico kamienna, przeze mnie poetę poczęta,
Gdzie jesteś? Na twym szczycie Bóg nam prawo dał! Historia zaczęta!
Nie teraz ma harfo, nie teraz, nie odlataj! Ja ostać chce przy tobie!
Ziemio, niebo - usłuchajcie. Harfiarze śpiew nasz ratunkiem jest, wyższy ludzkiej mowie,
Podnieśmy harfy i lutnie nad laury, Niech dźwięk się rozlegnie, świat zagłuszy,
I sie rozpadnie całość. A z resztek Bóg nowe ciało w bieg ruszy!

Dziś w poezji zwyciężonej, poezja niezwyciężona
Bo ta zło zniszczywszy i siebie zwalczyła,
By żadna inna siła, od niej większą nie była,
Nie przemienię Bóg, przeminą ludzie!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

temat ważny więc z zainteresowaniem do niego podchodzę. nie czytałem postów poza pierwszym, bo zostawię sobie to na deser, ale odniosę się do pierwotnego.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i dalej


i tak i nie.

nie łudźmy się, z orgu żaden Herbert czy Różewicz raczej nie wyjdzie, 95% za parę lat sama rzuci pisanie, ku uldze najbliższych. zastąpią ich kolejne pokolenia grafomanów. nie ma więc zwykle czasu poświęcać nadmiernej uwagi tutejszym wypocinom. zawsze jak zamknę przeglądarkę dla odtrutki muszę przeczytać ze dwa dobre wiersze.

zgadzam się, należy doceniać zwykłe "podoba się". siedzenie tutaj to strata cennego czasu, więc zwykła prosta pochwała też jest w cenie, to jakiś sygnał od odbiorcy, że nie ma totalnego zgrzytu w formie wiersza (nawet bez zrozumienia jego treści).
natomiast są granice, są komentarze powierzchowne, gdzie niedorozwinięty czytelnik, przeczyta jeden wers, który zrozumie i na jego podstawie stwierdza, że jakiś tekst jest słaby, bo omawia oklepany temat. a temat jest oklepany, bo durnowaty czytelnik nie zrozumiał wiersza, który jest często kompletnie o czymś innym.

krotko - pozytywne powierzchowne komentarze są akceptowalne, ale zjechanie kogoś pod głupkowatym pretekstem wynikającym z własnego debilizmu - temu mówimy nie.

amen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko ładnie Panie Michale, ale nie sądzę, żeby coś się zmieniło mentalność ludzka taka jest, że dla poczucia się wyżej jeden użytkownik atakuje drugiego. Nie tylko nie komentuje wierszy, ale zakłada nikomu nie potrzebny wątek o jakiejś osobie. Zakładając może w ten sposób, że jak kogoś sztucznie ośmieszy to zyska uznanie jako wielki znawca. I chyba nigdy to się nie zmieni w internecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Na dobrą sprawę nie dyskutuję, bo zgadzam się w 99%. Jedyne, co mogę dorzucić to to, że nie każdy jest znawcą, ba, nawet najlepszemu zdarzają się pomyłki w ocenieniu. Ale internet to internet - wstęp wolny, to nie salon. Chociaż bardzo praktyczny i potrzebny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę to najwięcej emocji,ilości komentarzy wzbudzają wszelkie wulgaryzmy,jakieś zaistniałe kurwy ,czy inne pierdolce...
Nie wiem,czy chodzi nagle,by ukonstytuować ich prawo bytu w wierszach?
Im więcej wulgaryzmów,tym lepszy wiersz???
Dla mnie to jakieś niefajne jest,inni powiedzieliby ,że nie zajebiste(jak słowo to zrobiło błyskotliwą karierę w mediach).
Co to nie ma już innych słów,by wstawiać nic nie znaczący przerywnik...

Fakt,nie lubię wulgaryzmów i w życiu i poezji...
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie, pani Agnieszko, używając "pani" - zachowuję dystans, a także: kulturę, nie będę po imieniu z nikim - kogo nie znam w realnym życiu - świecie, być z kimś po imieniu - to znaczy - mieć zbliżeniowe stosunki, proszę pamiętać: jestem zdrowym mężczyzną i dwa lata nie uprawiałem seksu z żadną dziewczyną - po prostu mnie nie chcą, nie - to nie! Więc: czasami oglądam filmy dla dorosłych, aby rozładować nadmiar energii hormonalnej, otóż to: brak seksu prowadzi do patologii seksualnych - zboczeń, sprawdziłem jeszcze raz dokładnie: nie odnotowano żadnego kanibalizmu w przedwojennej Polsce - wtedy bieda w Polsce była bardzo duża, podobnie jak analfabetyzm - spadek po zaborcach, jednocześnie: była bardzo bogata jako szlachecka, kupiecka, handlowa i mieszczańska - inaczej Niemcy, Słowacja i Rosja nie zaatakowaliby Polski - tylko biedne kraje atakują bogate kraje, jeśli już - to: kanibalizm istniał u Neandertalczyków, acha, dekadę temu doszło w Polsce do aktu kanibalizmu - sprawca został skazany na 25 lat pozbawienia wolności i było to podczas libacji alkoholowej, słowem: margines - patologia i tak jest na całym świecie.   Łukasz Jasiński 
    • Długo nad tym myślałem  Od zawsze pragnąłem rozwinąć skrzydła  Wstrzymywałem się, bałem  Chyba nadszedł ten dzień  Kiedy nabrałem odwagi, zmotywowałem  Pora zrobić coś w swoim życiu    Więc dlatego proszę cię  Nie martw się o mnie Dam sobie radę  Zapewniam cię, moja droga  Że wszystko będzie dobrze    Nowych rzeczy spróbować chcę  Zobaczyć, zwiedzić, odkryć  Taką zawsze miałem naturę  Nigdy o tym nie mówiłem  Dlatego przepraszam, że teraz  O tym się dowiedziałaś    Więc dlatego proszę cię  Nie gniewaj się na mnie  Wiem, że długo z tym zwlekałem  Będę myśleć o tobie codziennie A po wszystkim do domu znowu wrócę    Dźwięki natury chcę usłyszeć  W najdalszych zakątkach planety  Poznać definicję przygody  To czego tak pragnąłem  Mieć wszystko w zasięgu ręki  I nigdy tego nie puścić    Więc dlatego proszę cię  Nie martw się o mnie Dam sobie radę  Zapewniam cię, moja droga  Że wszystko będzie dobrze    Cudowne miałem dzieciństwo Dzięki tobie, takie właśnie było  Nauczyłaś mnie tak wiele Wiem teraz tak dużo  Lecz dzisiaj chciałbym poznać  Bardziej ten cały świat    Więc dlatego proszę cię  Nie martw się o mnie Dam sobie radę  Zapewniam cię, moja droga mamo Że wszystko będzie dobrze...   Chciałbym poznać waszą opinię nt tego wiersza, czy tytuł pasuje, czy tekst jest spójnie napisany etc
    • @Wiesław J.K.   Lilith była nieposłuszna stąd kolejna próba z Ewą. Również nieudana.   Pozdr. @MIROSŁAW C.   I niestety nie ostatnim.   Pozdr.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Owszem, ale powiem Ci, że porównując siebie gdy byłem nastolatkiem z obecną młodzieżą, to dla mnie oni wszyscy wydają się introwertykami, nawet Ci, którzy w dzisiejszych czasach są uważani za ekstrawertyków. Myśmy wszyscy byli dużo bardziej towarzyscy, otwarci na kontakty, odważniejsi, sprawniejsi fizycznie (brak nadwagi). Największy introwertyk z moich czasów, teraz uchodziłby za ekstrawertyka.   A  dzisiaj właśnie spotkałem starszą sąsiadkę, taką co zna mnie od dziecka i dokładnie to samo miała na myśli tylko wyraziła innymi słowami, porównując moje pokolenie z obecnym. Internet też pomaga niepełnosprawnym ruchowo takim jak ja. Dla nas to okno na świat.   Czyli można powiedzieć, że było u Ciebie całkiem prawidłowo i zgodnie z typowym przebiegiem rozwoju. Najpierw aseksualne dziecinne koleżanki, a potem pojawienie się popędu seksualnego i patrzenie na rówieśniczki zupełnie inaczej, na sposób romantyczny z dużą ilością uczuć, emocji, przemyśleń , spekulacji i domysłów. To normalne większość chłopców tak ma.   Ale to właśnie u mnie było nietypowo, choć niby ja ten typowy jestem. Już w przedszkolnych maluchach ten  pociąg erotyczny posiadałem, wraz z upływem lat rozwijał się stopniowo i dorastał. Nie było gwałtownego przeskoku. Szczegółów nie będę podawał, gdyż forum dozwolone jest bez ograniczeń wiekowych, zatem dzieci i młodzież czyta.   Gdy używam słowa koleżanka, w moim subiektywnym słowniku konotacji, znaczyć to może coś innego niż w powszechnym użyciu. Te moje relacje to czasem jakieś takie trochę na pograniczu bywały i właśnie takie sobie ceniłem najbardziej. W sumie to dawały największą stabilność, niektóre trwały po kilkanaście lat. Nigdy formalnie nie byliśmy parą, ale jak ktoś miał ochotę na seks, to czemu nie. Poza tym takich koleżanek można było mieć dowolną ilość i nikt nie miał pretensji. Nie chce przez to powiedzieć, że ze wszystkimi koleżankami uprawiałem seks, wręcz przeciwnie to była mniejszość i raczej zawsze z ich inicjatywy.   Choć dla mnie największą zaletą takich relacji była swego rodzaju bliskość zupełnie nie osiągalna  w typowej relacji romantycznej, koleżeńskiej, czy siostrzanej. To właśnie o takiej dziewczynie napisałem wiersz, który dostał najwięcej serduszek na tym forum, jak widać coś w tym jest i ludzie to czują. https://poezja.org/forum/utwor/219870-dziewczyna-z-sąsiedztwa/#comment-2436377   Oprócz tego jak się ma takie koleżanki to można poznać rozwój  dziewczynki, a potem kobiety jakby od kuchni. Dzielić wraz z nią pierwsze miłości i rozczarowania, emocje towarzyszące interakcjom z rówieśnikami, problemy szkolne i z rodzicami, obserwować rozwój ciała, seksualności, naprawdę wszystko. Bez porównania większa otwartość i zaufanie niż w jakiejkolwiek innej formule. Nie tylko w okresie dzieciństwa i adolescencji, ale i w dorosłym życiu, chyba że ktoś ma tego rodzaju bliskość z żoną. Owszem, niektórzy mają, sam takich znałem, ale to raczej rzadkość. Zresztą większość ludzi nawet nie ma takich potrzeb lub nie wie że tak można i jak to zamienić na rzeczywistość.   Reasumują u mnie ten okres dojrzewania seksualnego był rozciągnięty na dużą ilość lat, przebiegał dość płynnie i niezauważalnie, zatem bezstresowo. W otoczeniu starszych dziewcząt i kobiet z tego względu, iż u mnie działo się to wcześniej i rówieśniczki pod tym względem były zbyt dziecinne. A swoją drogą to słodziutki byłem cukiereczek i nie jedna chciała go schrupać.   Pamiętam, iż u większości moich kolegów z liceum to seksualność rozbudziła się na dobre dopiero gdzieś w 3 klasie liceum i to był dla nich szok hormonalny i emocjonalny z którym nie bardzo wiedzieli co zrobić. Rówieśniczki ich nie chciały, bo już były dawno zajęte przez starszych od nich studentów, zatem w sumie to nic dalej nie mieli w tym temacie. Kończyło się na gadaniu i narzekaniu, że żadna ich nie chce.   A to fajnie, że się nie zniechęcałeś pierwszymi porażkami, niestety wielu po kilku niepowodzeniach podupada na wartości własnej, uznaje się za nieatrakcyjnych i rezygnuje, a przecież na wytrwałych czeka nagroda.   Kiedyś nie było całego tego cyrku i jakoś ludzie znajdywali pracę. Kierownik działu przeegzaminował kandydata pod kątem potrzebnych na danym stanowisku umiejętności i wystarczyło.   Kiedyś to żadnego nie miały, bo małżeństwa były aranżowane. Mogły co najwyżej odrzucić kandydata i czekać na kolejnego, być może dużo gorszego lub nawet żadnego, tak jak było w przypadku mojej prababci. Nie chciała starego księcia, to dostała pradziadka, zwykłego średnio zamożnego mieszczanina, z którym była nieszczęśliwa. Fakt że przystojnego i w jej wieku. A ten książę całkiem dobrze wyglądał. Widziałem go na zdjęciach. To jeszcze czasy z przed pierwszej wojny. Takie niedzisiejsze stroje z belle époque.   Mężczyźni ze spektrum to chyba nie chcą i nie umieją kogoś udawać w przeciwieństwie do kobiet, które robią to dość dobrze, na tyle że wiele z nich żyje do dziś nie mając diagnozy, a nawet bez świadomości zaburzenia. Tak dobrze weszły w role neurotypowych, że nawet zapomniały kim naprawdę są. Mam tu na myśli przede wszystkim osoby z mojego pokolenia. Teraz jest lepsza edukacja psychologiczna i większa akceptacja dla różnorodnych zachowań.   Choć dla większości kobiet to jest wciąż wstydliwy temat. Im w obszarze relacji stawia się większe wymagania, mężczyznom tego rodzaju potknięcia  wybacza się z pobłażliwością. Zatem kolejny dyskryminujący stereotyp, tym razem wobec kobiet.   Powiem Ci, że znam tylko jedną kobietę 30+, która jawnie przyznaje się do tego zaburzenia, a mężczyzn kilkunastu. To też o czymś świadczy, szczególnie, iż wśród znajomych posiadam więcej kobiet niż mężczyzn, a jeśli chodzi o bliższe relacje to ten dysparytet jest jeszcze większy. Dodam jeszcze, iż ta jedyna znajoma, dużo nad sobą pracuje, od lat chodzi na terapię, sama też ma dużą wiedzę psychologiczną, śledzi wszystkie nowe trendy, medytuje, ćwiczy fizycznie, wygląda super, do tego bogata i co z tego... i tak jest sama.   Podobnie jak Ty wszystko analizuje, poddaje pod logikę i wyciąga jedynie słuszne wnioski. Jest bardzo inteligentna i zawsze ma racje, ale chyba bym się w takim ideale nie zakochał. Tak jakoś mam... choć na koleżankę świetna. Smutne to trochę, bo dziewczyna bardzo w porządku, ale strasznie wymagająca i wobec siebie i innych.   I właśnie... nie udaje kogoś innego, gdyby zaczęła pozować na słodką idiotkę szybko ze swoją urodą, znalazłaby księcia z bajki. Kobietom jest tu dużo gorzej. Te z niską emocjonalnością, dość sztywne, nawet chłodne, niewielu mężczyzn są w stanie przyciągnąć, chyba że jakiegoś oszusta co poleci na pieniądze. Ale na to by dać się nabrać to ona jest za mądra. Szuka kogoś, kto ją autentycznie pokocha. Może się kiedyś spełni...   W moim internetowym odczuciu to Twoje spektrum jest bardzo delikatne, gdybyś mi o tym nie powiedział, to nawet bym nie wiedział. Masz tu dobre kontakty ze wszystkimi, kobiety Cię lubią.   A u tych kolegów, których znam to od razu widać, choćby po niskim poziomie empatii i nadmiernej logiczności, niskiej inteligencji emocjonalnej, u tej koleżanki też. Oni wszyscy są samotni i prawie nie znają żadnych kobiet, a niektórzy nawet ich nie lubią ze względu na złe doświadczenia. Wszyscy bardzo inteligentni i typowo męskie zainteresowania. Nie mają z paniami punktów wspólnych, a ta znajoma z kolei typowo kobiece, moda, uroda, psychologia, fitness, kultura ale taka specyficzna dla pań.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dokładnie. Też o tym miałem napisać w poprzednim komentarzu, ale stwierdziłem, że nie będę się zagłębiał w tak techniczne szczegóły

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      .      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...