Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ani

odbijając od brzegu wód płodowych, wiedziałeś,
że ta podróż, choć nie zaczyna się w Jolkos,
pozwoli odpowiedzieć na wiele pytań, urywków,
podczas których nawarstwiają się zmarszczki.

wygasła poetyka słońca, które spada
za horyzont, lub się z nad niego gramoli
w kierunku godziny dwunastej. zapominam,
jak to było, uprawiać pole, sadzić drzewa.

-kochanie, czy dzisiejszy obiad będzie z proszku?,
pokochamy się z czułością, czy tak, jak w pornosie?
po orgazmie odwrócisz się do mnie plecami
mamrocząc dobranoc, a ja nie będę miał odwagi
powiedzieć, że to już nie jest miłość, tylko strach,
że twoje włosy nie pachną tak jak w liceum.

za kilka minut mieszkanie zamieni się w puste
gniazdo, z którego odleciały nasze gryzipiórka.
kiedy wracają na święta, albo urodziny,
bardzo zblazowani otwieramy pudełka-
uścisk dłoni, życzenia, suchy pocałunek.
po wódce bierzemy się za głowy, talerze
lądują na ścianie, szkło wpija się w stopy,
ze wszystkich sił nienawidzimy obrączek.

kiedy babcia zasnęła, wygasła poetyka
niedzielnych obiadów, zaczęły się przekleństwa
przy stole, na którym jedzenie ma smak trocin,
a ocet udaje wino. później familiada
ciekawi mnie bardziej niż twoje oczy,
a ty naga w łazience płaczesz przed lustrem,
w dłoni trzymasz piersi, masujesz cellulit
i tęsknisz do chwili zasuszonej miedzy stronami
książki, którą ci czytałem- kiedyś- na dobranoc.

Opublikowano

pierwsza część i podróż nie z Jolkos - ładnie przemyślane

ogólnie nie styl, który lubię, ale całość z pewnością dobra (przy czym podkreślam, nie znam się na tym, stwierdzam jako ignorant)

dwa tylko - jak dla mnie - zgrzyty - po co ta "poetyka"? zarówno słońca jak i obiadów?

"nasze gryzipiórka"? na pewno tak?



pozdrawiam,
mz

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję. Oczywiście ma Pan rację z podwójną poetyką. obiadów być musi, słońca niekoniecznie. poetyka obiadów, to to czego już nie widać, co powoli zanika w naszej pięknej tradycji. chyba najpiękniejszą poetykę obiadów mają Włosi, to rozgadanie, harmider... Co do gryzipiórek- poszukam, choć wydaje mi się, że jako one to gryzipiórka, a nie gryzipiórki.
Fajnie, że Jolkos wpadło w ucho, tam się zaczęło wiele mitów:)
Dziękuję za cenne uwagi.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




och, to z pewnością przez te filmy, nagą pierś i cellulit? Pani komentarz jak spod beretu:)

niemniej dziękuję i nie ma za co przepraszać, przecież każda opinia jest ważna:)

Pzdr.
Opublikowano

Witaj bad trip ! Za każdym razem, gdy zaglądam do Twojego nowego wiersza, myślę - znow będzie dobry ? No i dobry. Ach, te banalne sprawy - odpowiedź na tytuł jest tutaj

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Potem wygasłe poetyki słońca i obiadów. Zgadzam się z Tobą, dawne obiady znikają, a był to rodzaj ceremonii, performance, teatr gestów z dialogami, rodzaj sztuki obyczajowej.
Fragment o gryzipiórkach znakomity, dobrze brzmi forma "gryzipiórka", jest bardziej osobista. No i coż - zmęczenie życiem, rutyna, starzenie się ? To, najczęstsza atmosfera zmarszczek, chociaż tak naprawdę można to dźwignąć, uleczyć, wciąż kochać zwiotczałe. Po prostu trzeba więcej czułości niż pornosów.
Pozdrawiam, bad trip :)
Opublikowano

taki duet dosadności i poetyki.
pierwszy wers przestraszył mnie nadętym banałem.
całość zaskakująca w formie, nietypowa jak na ten portal.
odważne. moje uznanie, jeśli cokolwiek to znaczy.

pozdrawiam
/b

PS
gryzipiórka rozbrajające :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Franko Zet:) Otóż to, dokładnie, jestem niezmiernie szczęśliwy. Dziękuję za lekturę i cieszę się, że nie rozczarowałem.

Pozdro.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dokładnie, to takie moje prywatne obawy odnośnie tego zagadnienia. Moim zdaniem to przemijanie nie musi być smutne, być może jestem naiwny, ale wierzę, że nie musi być tak jak w wierszu. Bardzo ważny jest start, właśnie zdanie sobie sprawy, że każde wydarzenie z naszego życia jest odpowiedzią na pytania odnośnie tego, jakim ludźmi jesteśmy, co możemy zrobić, aby było lepiej. Ludzie zatracają się w pożądaniu, i materializmie, pragmatyzm zdominował myślenie, stąd wygasła poetyka, która mimo niepraktycznego charakteru spełnia w całej egzystencji rolę o wiele ważniejszą niż dobra posada, czy nowy samochód.

pozdry, pozdry Stanisławo:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dla mnie znaczy wiele. W pewnym momencie stanąłem przed wielkim znakiem zapytania, odnośnie mojej pisaniny. Teraz jestem na skraju wypisania, ale to dobrze, ponieważ wiersze mogą opętać, i wtedy przeszkadzają w poukładaniu życia. Bardzo miłe słowa z Twojej strony, dziękuję. Fajnie też że wychwyciłaś ten patetyczny wystrzał rozpoczynający wiersz- jest nawiązaniem do tytułu i do Argonautów:)

Pozdro.
Opublikowano

Każdy z nas kiedyś dyndał na pępowinie i wsłuchiwał się w odgłosy świata tego...
Trochę to takie obnażone za bardzo. Bardzo instrumentalne, bez radości z życia, bez zachwytów.
Wrzask i wściekłość, jakby powiedział Faulkner. Łzy naszych nieszczęść i niepowodzeń. Pozdrawiam. ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Toż to właśnie dlatego tytuł jest dobrany nie od parady ja myślę Panie Emilu; a poza tym czyż nie o łzy wskutek różnych zdarzeń właśnie chodzi? Generalnie poezja to eksponowanie emocji a łzy jak mi wiadomo są ich najwierniejszym świadectwem. Ja myślę, że wiersz może budzić różne emocje, i różnie może być odbierany, ale warsztatowego wyrafinowania odmówić mu nie można, a my się przecież bawimy tu przede wszystkim w rzemieślników.....
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I tak to wyprawa po złote runo czasem w szczęku talerzy kończy się niknącym śladem znaków zapytania ;)
..a na skraju czasem okazuje się, że dostrzegasz nagle więcej :)

kurczę, chyba złamię swoją własną zasadę i zapunktuję
pozdrawiam
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Toż to właśnie dlatego tytuł jest dobrany nie od parady ja myślę Panie Emilu; a poza tym czyż nie o łzy wskutek różnych zdarzeń właśnie chodzi? Generalnie poezja to eksponowanie emocji a łzy jak mi wiadomo są ich najwierniejszym świadectwem. Ja myślę, że wiersz może budzić różne emocje, i różnie może być odbierany, ale warsztatowego wyrafinowania odmówić mu nie można, a my się przecież bawimy tu przede wszystkim w rzemieślników.....

osobiście się cieszę, że wiersz budzi cokolwiek. jeżeli chodzi o warsztat, to zawsze się staram aby wiersz się czytał, historia wciągała w chwilę, przybliżało to co czułem w trakcie pisania.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I tak to wyprawa po złote runo czasem w szczęku talerzy kończy się niknącym śladem znaków zapytania ;)
..a na skraju czasem okazuje się, że dostrzegasz nagle więcej :)

kurczę, chyba złamię swoją własną zasadę i zapunktuję
pozdrawiam
/b

bez mitów nasz świat sypie się, jak talerze lądujące na ścianie... ale to już inna historia:)
Bea.2u, dziękuję i doceniam.

Pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
    • Przypomniał mi się Ebenezer Scrooge, a raczej wizja jego przyszłości przedstawiona podczas spotkania z trzecim duchem. Z tą różnicą, że wiersz na rozdrożu patrzy raczej w tę ciemną opcję. Samobójstwo? 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...