Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

opis i refleksja nad obrazem Józefa Chełmońskiego "Odlot żurawi II".


Wiosna przekwitła i lato spłonęło -
Wschód życia przeminął w cyklu corocznym.
Na ziemi tej bogactw źródło minęło -
Przykrywa ją całun zimny i mroczny.

A my są żurawie, stadem żyjące;
W okresach burzy niebem płynące.
A co nam z tego, czy wichura dmieje,
Czy bieda i głód glebę tą ściele?

Już karmazyn słońca gaśnie na niebie,
Schyłek maluje czerwienią szuwary,
Klucz naszych krzyków znów niesie się w świecie -
Niech innej głupi szukają ofiary.

Bo my są żurawie, w przyszłość patrzące;
Przed okresem burzy ciche i drżące.
Bo co nam z niego? My nieprzyjaciele
Biedy i głodu, nam za nic idee.

Większość z nas w locie już zenity dławi
Lecz nawet tutaj marzyciel się znajdzie:
Błazeński filozof, co morał prawi
I spojrzy w niebo ku ojczyzny gwieździe.

Spojrzy i szaleńczą łzę wnet uroni,
Na myśl: czy w drodze przypadkiem nie zginie?
Albo, że kraj jego tytan zniewoli
I dom jego snów na wieki przeminie?

Bo my są żurawie, hieny cmentarne,
Najprostsze kąski zjadamy bezkarne.
Gdy mróz w oczy kole, głód w brzuchach zgrzyta,
To tam lecimy - gdzie jasność świta.

Opublikowano

fajno, że do obrazu(: a pomnik J. Chełmońskiego
w Grodzisku Maz. jest, jeśli to ten obraz żurawi w kolorze karmelu
- bardzo ciepły ( jeszcze jeden mi się podobał krzyż w zadymce
bodajże też tego samego Autora); J.

Opublikowano

Tak, to właśnie do tego obrazu. Niestety nie mam możliwości obejrzenia go bezpośrednio, dlatego medium internetu musiało mi w tym pomóc. Znam również "Krzyż w zadymce", także przeze mnie lubiany :D (do niego również zamierzam coś nagryzmolić...)

Jakieś słowo co do samego wiersza może? ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zwróciłeś Michale moją uwagę tym wierszem- przyznaję,
gdyż obraz połączony ze słowem jest dla mnie większym dopełnieniem,
obraz ten czy nie znajduje się w Muzeum Narodowym? gdzieś go na żywca
oglądałam, już nie pamiętam gdzie, ale warto było napisać do(...)
dzięki Ci za ten wiersz zatem,

mm..słowo
( jeśli to chodzi o ten żurawi- bo żurawie to akurat motyw przewodni J. Chełmońskiego
o ten(?):h**p://www.pinakoteka.zascianek.pl/Chelmonski/Images/Odlot_zurawi_2.jpg
'odlot żurawi'? czy o inny? unaocznij może i wtedy ,J. serdecznie
Opublikowano

Tak, to ten obraz. Pierwszy, do którego napisałem później wierszyk - do teraz jakoś to mi pozostało, już mały "cykl" kilku tekstów do obrazów zdążył powstać (i powstawać nadal będą).

Ale nic nadzwyczajnego, wszystkie jeszcze gorsze od tegóż oto... :/


Hmm, a więc ten kolor to karmel? ;o No cóż, typowo męski daltonizm mnie cechuje, dlatego umieściłem czerwień w tekście :) Ale wydaje mi się, że brzmi dobrze. Chyba że doradza waćpanna zmienić?

"Schyłek maluje karmelem szuwary..."? ;>

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




po pierwsze nie waćpanna, po drugie tak sobie nazwałam ten
kolor, bo paleta bogata, a po trzecie podłubałam nad Pana
wierszem, nadzwyczajnie pięknym:

wiosna przekwitła i lato spłonęło
wschód życia przeminął w cyklu corocznym
na ziemi tej bogactw źródło minęło
przykrywa ją całun zimny i mroczny

a my jak żurawie, stadem żyjące
w okresach burzy niebem płynące
co nam z tego, czy wichura dmieje
czy bieda i głód glebę tą ściele?

już karmazyn słońca gaśnie na niebie,
schyłek maluje ciepłem szuwary
klucz naszych krzyków znów niesie się
w świecie niech innej głupi szukają ofiary

są żurawie w przyszłość patrzące jak my
przed okresem burzy ciche i drżące.
bo co nam z niego? my nieprzyjaciele
biedy i głodu, nam za nic idee.

większość z nas w locie już zenity dławi
lecz nawet tutaj marzyciel się znajdzie:
błazeński filozof, co morał prawi
i spojrzy w niebo ku ojczyzny gwieździe.

wtedy też szaleńczą łzę wnet uroni,
na myśl: czy w drodze przypadkiem nie zginie?
albo, że kraj jego tytan zniewoli, wciąż pytam
czy dom jego snów na wieki przeminie

bo my są żurawie, hieny cmentarne,
najprostsze kąski zjadamy bezkarne.
gdy mróz w oczy kole, głód w brzuchach zgrzyta,
to tam lecimy - gdzie jasność świtania


no i jakoś tak, fajno:)J.
jak coś nowego powstanie chętnie zaglądnę
Opublikowano

Po pierwsze to jakim tytułem grzecznościowym mam się zwracać? :P

Po drugie - paleta kolorów rzeczywiście jest bogata, ale zachód słońca nierozerwalnie kojarzy się w mojej męskiej głowie z czerwienią - bądź jakimś jej bliżej nienazwanym odcieniem... Może jeszcze "szkarłat", ale to chyba tylko ze względu na szlachetne brzmienie, nie określenie danej barwy (hmm, to taka bardzo czerwona czerwień chyba...?).

Po trzecie - czuję się zaszczycony, że zostały podjęte działania lingwistyczne "uwspółcześniające" mój wierszyk. Ciekawa interpretacja, chociaż nieco łamią mój zamysł jak i regularność, którą za wszelką cenę starałem się utrzymać.

Ale ciekawe, niezwykle ciekawe! Dziękuję za zainteresowanie i konwersację za pośrednictwem tego forum :) Pozdrawiam i zapraszam do wierszydła kolejnego, również obrazem zainspirowanego.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




1.:) mm..normalnie: Judyt
2.może być: kadm
3.no co Ty?(:miło mi
ps. jest też taki pan niedawno go odkryłam
który też ze szkołą malowania coś w podobie miał
do J. Chełmońskiego, a nazywał się J. Rapacki
(o dziwo dopiero teraz się na niego natknęłam,
a co jeszcze dziwniejsze jego obrazy wiszą w
mojej miejscowości..mm), a tak jakbyś był
zainteresowany lub ktoś inny( ja osobiście jestem
zachwycona):


h**p://jesienny-pan.icx.pl/Malarstwo%20polskie/imagepages/image116.html
h**p://www.artinfo.pl/files//oferta/warszawa/atena/zdjecia_d/30255.jpg

ddobrze jest spotkać zainspirowanego obrazem(:J. dziękuję serdecznie
za dobre doznanie artystyczne i również konwersację

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz niejako podskórny, dobrze się go czyta:)
    • W tym szaleństwie jest jednak metoda. Chyba o to chodziło, żeby komponować ze sobą pewien zestaw fraz i obrazów w różnych permutacjach, dążąc do najpełniejszego oddania istoty rzeczy i wydobycia jak największej ilości skojarzeń i obrazów ze świadomie zawężonego zakresu metaforycznego.  Zaryzykuję stwierdzenie, że podmiot liryczny poszukuje najlepszej formy dla swoich odczuć i przemyśleń, a może stara się jak najgłębiej, jak najpełniej wgryźć się w istotę rzeczy, mając w świadomości fakt, jak bardzo ogranicza go język - jako pewien zamknięty zbiór słów, znaczeń, konstrukcji. Ten tekst jest bardzo ciekawy.
    • Rzeczywiście, piękny sonet. Punkt wyjściowy, to nadwrażliwość na dźwięki, które zostają zrównane z agresją świata, nieustannie atakującego człowieka nadmiarem zjawisk i informacji, chaosem bodźców, szybko i nieprzewidywalnie następującymi zmianami. Niektórzy się w tym świetnie odnajdują, inni nie dają rady. Pomyślałem, jak niektóre dzieciaki np. na imprezach plenerowych uwielbiają hałaśliwe harce, piski, bieganinę, małpie wygłupy, a inne po kilkunastu minutach mają ochotę wszystko rozwalić wokół siebie, albo uciec gdzieś daleko. Podobnie bywa z odbiorem rzeczywistości, co pokazujesz przez pryzmat muzyki. Dawniej życie toczyło się spokojniej, ludzie bardziej uważni byli na przyrodę, na innych ludzi, na siebie samych. Mogli rozkoszować się doznaniami, jednocześnie zachowując spokój ducha i wewnętrzną równowagę.  Muzyka klasyczna ma w sobie dobry, kojący potencjał, nawet zaleca się jej puszczanie niemowlętom i małym dzieciom, bo działa korzystnie na układ nerwowy człowieka. Może więc śmiało być także metaforą złotego wieku, utraconego na rzecz ery informacyjnej, zdominowanej przesytem, aż do granicy awersji czy paniki.
    • Na tym opiera się przecież numerologia.
    • Ten wiersz ma zapewne jakiegoś adresata, na którym, jak widać, nie zrobił wrażenia. W związku z tym wyruszył w świat w poszukiwaniu kogoś, kto ulituje się nad tą konającą duszą. Chodzi wśród ludzi jak ekshibicjonista, pokazuje swoje cierpienie, agonię, rozpacz - i dziwi się, że każdy odwraca wzrok z zażenowaniem lubi odsuwa się dyskretnie. Może lepiej byłoby zmienić perspektywę pisania, i w centrum umieścić świat, a nie siebie, to wtedy wiersz znajdzie punkty styczne z wrażliwością czytelnika, który też przecież ogląda i odczuwa ten sam świat. Ale może robi to  inaczej, i chętnie dowie się, co ma na ten temat do powiedzenia autor? Wtedy może i łatwiej znaleźć znajomych, przyjaciół...  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...