Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

przyjaciel


paper_doll

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przyjaciel to ktoś z kim nie masz konfliktu interesów i nie zanudza cię na śmierć. Koniec definicji.

Definiowanie na sposób powyższy też ma swoją nazwę: naiwny idealizm.

Nie przeczę - to bardzo ładne jest.

Wszystko musi mieć swoje uzasadnienie: partner, żona, przyjaciel. Kiedy przestaje być potrzebny, po prostu przestaje być - i tyle. Jest to naturalne. To nie jest egoizm, to ekonomika. Zbędne elementy znikają z otoczenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja i moi przyjaciele najbardziej cenimy w sobie bezwzględną szczerość. Jeśli któreś z nas robi coś głupiego, to nie boimy się powiedzieć sobie tego prosto w twarz, i nie obrażamy się na siebie za to. W mniej zażyłych kontaktach taka szczerość czasami nie przejdzie.
Moi przyjaciele to głównie mężczyźni, dziewczynom nie umiem tak zaufać, jak trzeba ufać przyjacielowi - jeszcze takiej kobiety nie spotkałam. Ufam im bezgranicznie, świetnie się razem bawimy i potrafimy bez siebie żyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


u mnie odwrotnie - partnerstwo przeszło, choć nie gładko, w przyjaźń. z tym, że nie powiedziałabym, że w takim razie zeszliśmy na coś mniej poważnego, wręcz odwrotnie. stwierdziliśmy, jak mówi vacker, że szkoda byłoby marnować tak piękny przykład braku konfliktu interesów, ktoś taki może się nieprędko trafić. i tak trwamy, nie wykluczając metamorfoz kontaktów. je dobrze, bo nie potrafimy się już solidnie na sobie zawieść - z konkretnej i wiadomej nam przyczyny.

polecam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam trzech takich super dobrych przyjaciół facetów, i nawet zdarzało się nam spać razem w jednym łóżku (nie z wszystkimi na raz), po zakrapianej imprezie i nic nie było. Nigdy. Nie mam takich problemów, ani oni też nie. Między nami nie ma żadnej chemii, jak w rodzeństwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przyjaciel to ktoś kto przetrwa. ktoś do kogo można się odezwać po latach, bez wyrzutów. ktoś kto zawsze zrozumie i któremu się wybacza.

w sumie rodzaje przyjaźni są różne, są przyjaźnie z przywiązania, zafascynowania, przyzwyczajenia bycia blisko. mam 3. wszystko co powyżej subiektywne ofkors.

pozdr.a

ps. jakies badania na socjologię?:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przyjaciel to ktoś z kim nie masz konfliktu interesów i nie zanudza cię na śmierć. Koniec definicji.


Mnie Panie Flickan jeszcze nikt nie zdołał na śmierć zanudzić, chociaż bywało już wielu śmiałków, którzy nudzili z rozmachem jak natchnieni; i przyznam się, że ogarnia mnie trwoga kiedy myślę, że ja rownież mogę w przyszłości mieć styczność z takimi skrajnie niebezpiecznymi jegomościami. Byłbym wdzięczny gdyby Pan zechciał jednego takiego pierwszego z brzegu scharakteryzować, co bym miał względną przejrzystość kogo się wystrzegać. Nie chciałbym umrzeć z ust nudziarza. Czy taka śmierć zaczyna się nudnościami?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wiesz, większy problem jest, jeżeli chcą obie strony. i nagle po jakimś czasie jednej się odechce, wtedy już dupa z przyjaźnią raczej;)
Podobno mama Woddego Allena powtarzała mu, że dopóki czegoś nie spróbuje to nie wie, czy potrafi. Ja myślę, że tak jest z przyjaźnią, wszystko wychodzi w praniu. I to co się sprawdziło z jednym, nie wyjdzie z drugim, i na odwrót.
Napiszę, chcieć to móc!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wolałbym nie być pod obserwacją. Ale niewykluczone że to działa. Tylko że czasem można chyba z góry przewidzieć reakcję, a czasem ona nic nie powie, bo jest szczerze udana.
pozdrawiam

Oj działa !;)
A ta obserwacja dotyczy tylko jednej krótkiej chwili i ...wszystko jasne.
Szczerą, spontaniczną radość trudno zagrać - to raczej kwestia reakcji, ułamki sekund.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wolałbym nie być pod obserwacją. Ale niewykluczone że to działa. Tylko że czasem można chyba z góry przewidzieć reakcję, a czasem ona nic nie powie, bo jest szczerze udana.
pozdrawiam

Oj działa !;)
A ta obserwacja dotyczy tylko jednej krótkiej chwili i ...wszystko jasne.
Szczerą, spontaniczną radość trudno zagrać - to raczej kwestia reakcji, ułamki sekund.
Pozdrawiam.

Nie jestem przekonany do konca o tej metodzie. Zapewniam Cię Agata, że bez problemu można ukryć tę radosną reakcję, jesli tylko jest odpowiednia motywacja, a czesto bywa w takich sytuacjach, bo jeśli ktoś jest świadomy złożoności tej konkretnej sytuacji, a zależy mu na ciągu dalszym, to pragnię chociaż przedłużyć stan ułudy; i nic się nie rozwiązuję, natomiast wszystko się jeszcze bardziej zacieśnia (przynajmniej dla jednej ze stron). Poza tym ja nie wiem jak to jest z tymi obserwacjami, bo różne reakcje w różnych sytuacjach mogą nasuwać różnym ludziom różne wnioski, także nie pokładałbym ostatecznej nadziei w przenikliwości własnych obserwacji, bo mogą się okazać całkowicie chybione.

Zresztą udawało mi się już generować z siebie taki rodzaj "spontanicznej" radosnej reakcji, który bardzo wiarygodnie oddawał stan urzeczonej radosci zakochanego. Też na potrzeby własne, na zimno. Myślę że to działa w dwie strony, a tak naprawdę liczą się intencje i umiejętności aktorskie. Właściwie to nie wiem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że należy przede wszystkim zadać sobie pytanie:
czy jestem czyimś przyjacielem; czy umiem słuchać, co mogę innemu z siebie dać,
jak mogę pomóc, czy zasługuję na miano przyjaciela?
Potem poszukać odpowiedniej osoby (osób), która podobnie myśli.
Wymagać od przyjaciela, można tylko tyle, ile się samemu w ten związek wniesie.
Prawdziwa przyjaźn, to piękne uczucie mogące trwać i trwać!
- baba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak mi się zdaje, że o to się właśnie rozchodzi. Rzadko kto decyduje się wejść w przyjaźń, ze względu na to, że jak ktoś daje, to jest to już sam w sobie doskonały pretekst, aby samemu nie dać. Z drugiej strony, jeśli się z góry wie, że nie chce się dać tyle, ile chce może i daje druga osoba, to w to nie wchodzi. I tak jest pewnie dość często, jeśli chodzi o przyjaźń.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przyjaciel to ktoś z kim nie masz konfliktu interesów i nie zanudza cię na śmierć. Koniec definicji.


Mnie Panie Flickan jeszcze nikt nie zdołał na śmierć zanudzić, chociaż bywało już wielu śmiałków, którzy nudzili z rozmachem jak natchnieni; i przyznam się, że ogarnia mnie trwoga kiedy myślę, że ja rownież mogę w przyszłości mieć styczność z takimi skrajnie niebezpiecznymi jegomościami. Byłbym wdzięczny gdyby Pan zechciał jednego takiego pierwszego z brzegu scharakteryzować, co bym miał względną przejrzystość kogo się wystrzegać. Nie chciałbym umrzeć z ust nudziarza. Czy taka śmierć zaczyna się nudnościami?
Boś młody jeszcze i świata ciekawy.;p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja myślę... że jak najbardziej można.
Nie można tylko stwierdzić z góry, czy to będzie przyjaźń, czy nie będzie.

powiem szczerze, że od razu mi się ten temat skojarzył tak
www.youtube.com/watch?v=0SW8-lD7tzM

;)
No nie wiem. Kiedy się już wejdzie, to można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że przyjaźni z tego nie będzie.:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...