Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Teraz, kiedy się kończy, wyczuwam:
każde z nas jest Robinsonem osieroconym
przez wyspę. Wyrzuceni z jedynego brzucha
na obce krawędzie, możemy tylko zaklinać albo kląć
Piętaszka. Został - najprostszy diabeł, chochlik,
który zasiewa Speranzę czarnym kwiatem.

W oszukiwaniu cudu rysuję łokciem na piasku linię
Robinson - Piętaszek - Speranza, ona znaczy
zrastanie brzegów i to, że znajdziemy w czekaniu
wszystko, czego życzylibyśmy sobie
oszczędzić.

Czasami coś dzieje się równocześnie
po naszych stronach, wtedy usiłuję zagrać
chwytaniem chłopca za ciemny palec. Bywa do oswojenia,
zazwyczaj jednak rozdaje dziki śmiech. Mijanie -
jemu duszno i cierpko, a nam zmarszczki przy kącikach ust.
Czarne kwiaty parzą, ziemia nie zapachnie chlebem.



"Piętaszek czyli Otchłanie Pacyfiku". dręczyła mnie ta książka całe późne dzieciństwo. ostatnio pojawiła się znów, by dręczyć dalej... Jedynemu Przyjacielowi. szkoda, że mogę tylko czekać i nic. może masz choć Piętaszka tam.

Opublikowano

"Piętaszek czyli Otchłanie Pacyfiku"

Cielak czyli Otchłanie trzewi... ;)
Proszę, nawet w trzewiach można " pogrzebać " z przyjemnością... ; )
Piętaszek - najprostszy diabeł, chochlik, który zasiewa Speranzę czarnym kwiatem - uroczy i cierpki...jak sam wiersz...
Pięknie się czytało...
: )

P.S.
Może tylko

ziemia nie zapachnie chlebem.

jakby nie z tej " wyspy "...

Opublikowano

dziękuję bardzo Wszystkim za dobre słowa.
pozdrawiam serdecznie :)


Lecterze,
wiem, wiem, że ta końcówka może odstawać. jednak zostawię jak jest, bo w gruncie rzeczy nie zawsze wszystko z jednej wyspy. bywa, że to najważniejsze z innej, prawda?
tekst dla mnie szczególnym jest, gdyż sporo z nim walczyłam, w zasadzie myślałam, że nie wygram. no i o sprawach dla mnie istotnych jest. się rozpisałam, kurcze.

Opublikowano

W oszukiwaniu cudu rysuję łokciem na piasku linię
Robinson - Piętaszek - Speranza, ona znaczy
zrastanie brzegów i to, że znajdziemy w czekaniu
wszystko, czego życzylibyśmy sobie
oszczędzić.


Środkowa najlepsza :)
Pozdrawiam.

Opublikowano

"W poszukiwaniu cudu rysuję łokciem na piasku linię
Robinson - Piętaszek - Speranza, ona znaczy
zrastanie brzegów i to, że znajdziemy w czekaniu
wszystko, czego życzylibyśmy sobie
oszczędzić."
Ten środek trzewi jest najlepszy. Kumulacja, jak w lotku. Warto było pogrzebać.
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




wyboldowałam balast do odstrzału i pewne zmiany...poprzestawiałam/pocięłam subiektywnie, coś tam zamieniłam... ale proszę; rzuć okiem

interesujący tekst, tekst z podekstem - taki... spontaniczny, z wielkim ukłonem w stronę empatii czytelnika - daje kopa

pozdrawiam

kasia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym  Świetnie wybrzmiewa, a Koleżanka balansuje i równocześnie pokreśla powagę tematu. Całość super :))
    • Maszyna czasu   Pewien mężczyzna kiedyś się zastanawiał: „Dlaczego przeszłość jest niezmienna? Dlaczego rzeczy, które zrobiliśmy, słowa, które wypowiedzieliśmy, pozostają w przeszłości nietknięte niczym blizny po ranach, widocznie przypominające nam nasze czyny…”   I tak kontynuował: „Gdyby istniała Maszyna Czasu, pozwalająca w mgnieniu oka polecieć w przeszłość i zmienić wszystko na lepsze, nigdy niczego bym nie żałował. Jednak życie jest okrutne i bezlitosne, dając nam tylko jedną szansę przy każdym wyborze. Ten jeden wybór może być bolesny jak rana, która będzie goić się miesiącami, latami — kto wie?”   Mężczyzna podsumował swoje myśli: „Najwyraźniej życie wystawia nas na próby, dając nam egzaminy, a od nas zależy, jak szybko się nauczymy. Niektórzy nigdy się nie uczą, pogrążeni w nieustannych wyrzutach sumienia, marząc o wspaniałej Maszynie Czasu, która nigdy się nie wydarzy.”   Zapytał samego siebie: „A co ze mną? Mam już mnóstwo blizn, które na zawsze utkwiły w moim ciele i nie mogę tego zmienić. Jestem apatycznym, pełnym żalu człowiekiem, który mówił sobie, że nigdy nie będzie żałował, lecz los lubi się powtarzać, pstrykając nas w nos, jakby chciał powiedzieć, że jesteśmy tylko małymi istotami ludzkimi — słabymi i bezsilnymi. A jednak aż do końca mojego istnienia będę wierzył, bo życie, mimo swojej surowości, daje mi nadzieję, czekającą na mnie wraz z nowymi dylematami, jeszcze ukrytymi, lecz wkrótce…”   Tak więc mężczyzna żył swoim życiem, dokonując nowych wyborów i nowych decyzji, które prowadziły go do kolejnych żali, smutku i cierpienia. W ostatnich dniach był cały pokryty bliznami, jednak nigdy nie przestał wierzyć w Maszynę Czasu.
    • @violetta To jest instynkt kulinarny wywodzący się z regionu nie do podrobienia. Mama pielęgnuje tradycje.:)
    • @UtratabezStraty

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Annna2
    • @huzarc  Zaborczość cywilizacji w sprzeczności interesów. Dobry wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...