Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

z dedykacją dla


Rekomendowane odpowiedzi

tak macie rację jestem głupi
bo nie dorosłem do hermetycznych rebusów
najlepiej aby inny od waszych wiersz ucichł
nie kalał niesłyszących uszu

a właściwie dlaczego ma nie istnieć
macie zabawę trenujecie wyszydzanie
niech się rozpocznie bal prześmiewców piszcie
autoprezentacji nie możecie zawieść

co jeden to na wyższej grzędzie siada
jakby to kogoś obchodziło
zapomina ludzkiego języka gdakacz
nie ważne że bez sensu chlapie liczy się ilość

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Drogi kolego...;)
Proszę spojrzeć w lustro a "bal prześmiewców" stanie się... Jestem urażona pana wcześniejszymi postami na temat mojej krytyki tekstu (nie pana). Nazwał mnie pan ślepcem, więc mam ślepą pewność, że ten tekst to tylko cichy, pokątny płacz, nad niemożnością spodobania się wszystkim - takie życie. Proszę cieszyć się z tego, że jednak komuś się podoba i zachować się jak facet z pisankami...;) . Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Nie mówcie nigdy źle o sobie; wasi przyjaciele powiedzą zawsze wystarczająco dużo.

Charles Maurice de Talleyrand

cytat do przemyślenia i uwaga do wiersza: napisz porządnie, tak by forma była bez zarzutu, pokaż nienaganny warsztat i wal satyrą, kpiną między oczy, wal, bij - niech krzyczą. :)))

i teraz wierszem do ciebie się zwrócę, tak:

Do poety

poeto jeśli masz poezję we krwi
najlepiej kropli strumień rzekę
to napisz poemat
najprostszy
byleby miał argument

pomiń głębię metafor
może być - nieba toń wody lazur
byleby wiersz był pełen wyrazu
o treść chodzi najbardziej
o jedną ideę dla marzeń

jeśli masz poezję we krwi
nie atrament
to dasz kontrargument
dla przeciwników marzeń
tak zjednoczeni
może bez formy
ale pełni treść
damy światu
ideę w poezji

:))))))))))))))))))))))))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Drogi kolego...;)
Proszę spojrzeć w lustro a "bal prześmiewców" stanie się... Jestem urażona pana wcześniejszymi postami na temat mojej krytyki tekstu (nie pana). Nazwał mnie pan ślepcem, więc mam ślepą pewność, że ten tekst to tylko cichy, pokątny płacz, nad niemożnością spodobania się wszystkim - takie życie. Proszę cieszyć się z tego, że jednak komuś się podoba i zachować się jak facet z pisankami...;) . Pozdrawiam

Gdyby to w wykonaniu Pani Droga Koleżanko była krytyka, to bym jeszcze za nią podziękował, ale Pani Droga Koleżanko uprawia jedynie krytykanctwo, które uraża autorów. Pozdrawiam serdecznie i świątecznie. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie lubię w poezji rebusów, do których rozwiązania, a także do tego aby zasłużyć na pozytywne reakcje komentatorów, trzeba być znajomym królika :)
Tak sobie myślę, że gdyby w wierszu było więcej humoru, czy jakiegoś mrugnięcia okiem, może komentatorzy nie odebraliby go tak osobiście. Mam wrażenie, że komentarze powyżej nie odnoszą się do wiersza, a do reakcji na komentarze. Czy komentatorzy inaczej reagują gdy sami są krytykowani? Gdy popatrzeć z tej strony na wiersz, to ma on sporo sensu, a dotyczy głównie internetowych relacji między bywalcami portali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wspólłczesna poezja zapętliła się. Znamienne jest to co powiedział jeden z jurorów znaczącego konkursu poetyckiego: dla mnie najlepszym w poezji jest poetycki bełkot. Wielu chcąc przypodobać się takim jurorom uprawia poletka nowomodnego bełkotu poetyckiego. Wesołych Świąt Stefciu. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powiem Ci, Leszku, dlaczego nie lubię zupy ogórkowej. To wynika z mojej konstytucji, z Mnie Samego, czyli z czegoś, co nie jest podzielne i czego nie potrafię w żaden sposób wytłumaczyć. Wiem tylko, że tak jest. Tak samo jest z moim odczuciem wobec tego wiersza: nie podoba mi się, bardzo mi się nie podoba.

Nie jestem znawcą, nigdy nie uczestniczyłem w warsztatach, poezja to tylko hobby, od którego odchodzę. Stać mnie tylko na lapidarne: NIE.

Merytoryczny komentarz? Dla mnie znaczy to tylko tyle, że taki komentarz jest o wierszu, a nie o autorze czy czymkolwiek innym. Stąd komentarz: "podoba się/nie podoba się" jest merytoryczny, bo dotyczy wiersza (sąd "podoba się" może trochę mylić, ale jest chyba równoznaczny z sądem "wiersz jest dobry [moim zdaniem
Jedyne, co Ci się może przydać, to wytknięcie błędów formalnych. Załóżmy jednak, że zbudowałeś sonet wedle wszystkich prawideł. Czym więc będzie teraz konstruktywna krytyka? Formalnie wszystko jest bez zarzutu, co więc pozostaje komentującemu? Chyba tylko wyrażenie opinii, czy mu się podoba treść czy nie. I czy ma w takim razie znaczenie, czy zrobi to w wielu słowach czy w jednym zdaniu?

Czym dla Ciebie jest konstruktywna krytyka? Ja wierzę, że pod względem technicznym Twoje wiersze są bez zarzutu (istnieje schemat, do którego się dopasowujesz). Jakiego komentarza oczekujesz więc od czytelnika? Pod każdym swoim wierszem twierdzisz, że wszystko gra, że Twoje wierszą są technicznie w porządku (rymy zawsze tworzą odpowiednią melodię, tak sam zazwyczaj twierdzisz). Co Ci więc więcej pisać?

No chyba że dla Ciebie ma znaczenie pisanie długich komentarzy z interpretacją każdego wersa. Ale są dwie sprawy:

1) to tylko forum internetowe i każdy komentarz dotyczący wiersza jest dobry (przypominam, że komentarz typu: "wiersz jest słaby" dotyczy wiersza)

2) interpretacja jest rzeczą prywatną, możesz więc sobie pisać o samotności, a ja i tak mogę tam zobaczyć tekst o ozdabianiu choinki. Powiesz, że to niezrozumienie tekstu, autora? Cóż, na dobrą sprawę tylko autor wie, o czym jest jego wiersz czy jakikolwiek inny kawałek tekstu. Boję się rzucać taką ilością banałów, ale wszystko, co wychodzi od Ciebie, jest w pełni zrozumiałe tylko dla Ciebie. Posługujesz się wprawdzie słowami tymi, które można usłyszeć w zwyczajnej rozmowie, ale nikt nigdy nie dojdzie do takiego zrozumienia tekstu jak jego autor, nawet jeśli szczęśliwie "odgadnie" temat wiersza ("odgadnie" w cudzysłowie, bo na dobrą sprawę nie ma czego zgadywać. Interpretacja a wiersz to dwa odrębne teksty, z których wiersz okazał się inspiracją do napisania interpretacji. Interpretacja to kolejny tekst, który ZAWSZE jest poprawny, bo zawsze jest autonomiczny. Cytat: "Jak twierdził Derrida: >, i każdy komentarz na temat dzieła, także pochodzący od autora, jest jedynie przyczynkiem, kolejnym odrębnym tekstem podlegającym interpretacjom, lecz bynajmniej nie uprzywilejowanym").

Mam dużą nadzieję, że sam się w tym nie pogubiłem (gdyby jednak, proszę nie mieszać mnie aż tak bardzo z błotem, bo ja niezwykle wrażliwy jestem). Oczywiście milej jest czytać pod swoim wierszem długie interpretacje, bo przynajmniej widać, że czytelnik usiadł dłużej niż chwilkę nad wierszem i coś z niego próbował wyciągnąć, niemniej nawet krótki komentarz typu "wiersz jest do bani" jest komentarzem na temat.

Mam nadzieję, Leszku, że nie żywisz do mnie urazy, że nazwałem Cię Leszkiem I Dufnym? Nigdy Cię nie komentuję, bo nigdy nie mam nic ciekawego do napisania, ale Twoje wiersze często czytam. I odnoszę takie wrażenie, że z wyższością patrzysz na innych. Chciałbym nie trafić z tą tytulaturą. Naprawdę. Ostatnim razem zirytowałem się kolejny raz czytając Twoje słowa do kogoś o niemerytorycznym komentarzu. Zagrałem nie fair, bo zaatakowałem Ciebie, zamiast wiersz, ale pomyślałem, że z dufnością można walczyć tylko szyderstwem. Chyba się nie pomyliłem, dowodem na to powyższa publikacja. Generalnie jednak chcę, żebys wiedział, że nie chciałem Cię obrazić (co ja gadam?! oczywiście, że chciałem, ale już mi przeszło, wybacz). Uważam, że problemem nie są tu komentujący (a przynajmniej nie większość). Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, nawet w trzech słowach, tak jak każdy ma prawo interpretować wiersz, jak zechce (pewien znany malarz w każdym obrazie, nawet takim, na którym widać ludzi pracujących na polu, widział odwołania do seksualności człowieka, do libido i potrafił na ten temat esej napisać; czy się mylił?).

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ależ wolno Ci nie lubić zupy ogórkowej. Tobie ogórkowej a komuś innemu np. rosołu, pomimo, że każda z nich jest przyrządzona wg najlepszych przepisów i ze swoistym kunsztem. Powiemy nie, bo nie lubimy i już, a niektórzy nawet nie poznali smaku tego co nie lubią. Mamy wewnętrzne przekonanie, że nie lubimy i będziemy głusi na każdą argumentację polemizującą z naszym gustem.
Ja także nie jestem znawcą, ale ponieważ nic w życiu nie potrafię robić na letnio, to podejmując się pisania wierszy rymowanych starałem się zgłębić zasady tego gatunku. Co więcej staram się pójść innym nie epigońskim kierunkiem. Poza lotnictwem poezja stała się moją drugą pasją.
Wybacz Ty i inni ale na tak obszerny komentarz warto odpowiedzieć i Ci, którzy nie chcą słuchać moich wynurzeń, niech tu zakończą lekturę mojej odpowiedzi.
Pomimo, że traktuję poezję lekko, to wsiąkłem w nią po uszy. Nie mam aspiracji wygrywania konkursów, zaistnienia w prasie, ale bywam regularnie na warsztatach poetyckich i co ciekawe nie tylko ja z nich coś wynoszę ale i prowadzący, który negował, do czego się przyznał, wiersze rymowane jak Ty ogórkową, to zaczął inaczej podchodzić do tego gatunku.
Co jest wg mnie merytorycznym komentarzem? – jest nim wytknięcie błędów formalnych, złego użycia środków stylistycznych, pogubienie się w formie, rytmice itd. Itp., natomiast to czy się wiersz podoba czy nie to nie jest komentarz merytoryczny, ale jest to określenie indywidualnych odczuć. Z odczuciami jak już wielokrotnie pisałem, nie dyskutuję i jestem pełen pokory do słów zastanawiając się dlaczego tak się dzieje, gdy dominują negatywne odczucia. Piszesz, że „moim zdaniem” jest w domyśle. Może u Ciebie, ale zauważ, że jeśli ktoś czyta komentarz, że wiersz jest bardzo zły, czy wręcz wiersz jest przegadany, czy zbyt hermetyczny, albo że jest to kicz , chała, szmira, żenada, grafomania, bierze takie opinie za kategoryczny pewnik, a nie osąd komentującego. Takie kategoryczne stwierdzenia wymagają uzasadnienia, gdyż jeśli go nie ma i nie ma słów: wg mnie, czy: sadzę, że, to prowadzi to do kontrakcji autora, czasami równie nieuzasadnionej jak powyższe wypowiedzi.
Masz rację, że opinie mogą być diametralnie różne i trudno wytknąć poza własnymi odczuciami coś z punktu formalnego napisanego zgodnie z regułami, ale jak nie zaprotestuję gdy ktoś mi napisze, że: wiersz jak dla mnie jest przegadany, czy: wiersz nie podoba mi się, to zawsze zaprotestuję, gdy ktoś napisze że wiersz jest słaby, czy że wiersz jest grafomański nie uzasadniając tego. W ostatnich stwierdzeniach zawarty jest sąd nad oskarżonym autorem wiersza, a każde oskarżenie wymaga uzasadnienia, aby osądzony miał prawo do obrony.
Po raz kolejny zgodzę się z Tobą, gdy mówisz, że jedynie autor wie o czym napisany jest wiersz i każda interpretacja jest jakby odrębnym tekstem. Kiedyś na tym portalu mój wiersz „Jałmużnik” doczekał się bodajże siedmiu spójnych interpretacji. Wiersz powinien swoją niejednoznacznością budzić refleksje i ponieważ dotyka naszego prywatnego świata, to te refleksje i interpretacje będą różne, bo mamy różne bagaże doświadczeń.
Nie zgadzam się jednak z Tobą, gdy mówisz, że: krótki komentarz typu "wiersz jest do bani" jest komentarzem na temat. Wg mnie nie jest, co starałem się wykazać powyżej.
Nie mam w zwyczaju nikogo bić ale także nie pozwolę się obrzucać błotem dla zabawy i uciechy gawiedzi.
Twój atak na mnie szyderstwem był niezwykle celny, ponieważ niczego w życiu tak nie cierpię jak szyderstwa, kategoryczności stwierdzeń, chamstwa i wulgaryzmów, a na portalach poetyckich takie zachowania są normą. Niby wrażliwi ludzie, wiedzący jak boli, gdy ktoś „przyłoży” im, to zachowują się jak fala w wojsku, czyli mi dokopali to ja dokopię jeszcze mocniej. Brzydzę się takimi zachowaniami.
Innym problemem jest, jak ktoś wypromowany przez jakiegoś krytyka uwierzy w swoją genialność, a mamy tu parę takich osób. Tacy ludzie myślą, że skoro są genialni to mają monopol na klasyfikowanie co jest dobre a co złe. Ich zachowanie przypomina troszkę scenkę, w której pochwalony przez babcię wnuczek za nienaganne maniery wrócił z podwórka z płaczem, bo dostał w japę od Jasia za słowa powtarzane przez babcię, że Jasiu wywodzi się z plebsu. Tak to już jest że można oberwać za bezmyślne wypowiedzi rykoszetem, gdyż mimo pozornej anonimowości odpowiadamy za swoje słowa.
Dziękuję Amerrozzo za rzeczowy komentarz i nie myśl, że jedynie tak obszernych oczekuję, gdyż pochłania mnie praca i działalność społeczna, więc wiem, że nieraz nawet do jednego zdania komentarza trudno się zebrać. Pozdrawiam Leszek :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie postanowiłem nie wtrącać w podobne dyskusję, przez swoiste BHP, ale tym razem nie mogę się wstrzymać. I też napiszę do Autora, bo ten wiersz uważam za porażkę, o której chce jak najszybciej zapomnieć.
Sam tekst jest oskarżający, dotyczy jakiejś rzeszy odbiorców, którzy, nie ma co ukrywać - nie potrafią czytać. Nie potrafią rozumieć, a tym samym są beznadziejni. Ja się boję, czy aby podmiot nie ma zamiaru z biczem w dłoni pokazywać jedną słuszną linie poezji. Ja od razu wpisuje - nie, szanowny podmiocie. Bo:
(i tutaj już co do dyskusji)
świat poezji to nie tylko rym i rytm, to także treść. Nawet kunsztownie ubrane banały nie tworzą poezji (operuje tym pojęciem jak najbardziej ogólnie) i serce mi się kraje, gdy rymacz (to też tak ogólnie) uważa, że napisał arcydzieło, bo poukładał słowa do wzoru z podręcznika. Mamy czasy dominacji słowa szybkiego, tutaj się zgodzę, że kilka wersów wyciętych z głowy też nie jest dobrym wyjściem-ta technika musi gdzieś być, ale niestety - tekst należy raczej do odbiorcy (czy do epoki, wieku, to już nieważne). I teraz - udowadnianie racji na podstawie wiersza ma sens, ale niech ten wiersz pokaże swoją moc. Znamy wiersze, twórców, którzy potrafili przekonać do siebie ludzi (jak np. Wojaczek, którego np. Messalin wykreślił z listy poezji). I teraz mamy problem - założyć jakieś obozy poprawnej poezji?
Poezja w internecie to śliska sprawa, ale jeżeli ktoś się zdecydował, to już w nim jest. I albo zostaje, albo odchodzi - bo np. użytkownicy się nie znają. Dzielić pasję można, ale niech ta pasja nie zamienia się w grupę klakierów, bo to jest moralnie chybione. Chyba najgorszą zarazą jest zazdrość (taka ludzka, zwyczajna) - że jemu się udało, a mnie nie. I przyznam, że można wysypać z rękawa przykłady - ale po co? Sam twierdzisz, że praca czyni cuda, a że nie wyszło przez jakiegoś mecenasa, trudno - trzeba podwijać rękawy. Pomijam już problem - komu wierzyć? Komu wierzyć w chaosie setek, ba tysięcy wierszy i tyleż znawców? Chyba najlepiej samemu. I tutaj wyjście jest proste - dobre, rzeczowe argumenty, a nie panika oskarżająca i sama w sobie agresywna. Szczególnie w słowie pisanym, w słowie reprezentującym jakąś postawę,a już na pewno w tekście literackim.
Co do komentarzy, to już gdzieś z setny raz poruszamy ten problem, ale - każdy ma za sobą ich setki. I teraz pytanie - chyba wiadomo już, jak oddzielać ziarna od plew? Czy "podoba się" różni się od "nie podoba się?" Czy nie każdy ma za sobą jakiś ciężar "kup, gniotów itp..."? I cóż - wyłączyć internet i uznać, że ma się do czynienia z jakimś ciemnogrodem?
Ja już kończę, ale trochę mi żal. Na pewno mi żal braku pełnych werwy dyskusji scricte poetyckich, potężnych komentarzy, ale to też ma swoje źródła - właśnie z olewniczego stosunku użytkowników do takich rzeczy. Nie pojawiają się wątki typu - że komuś wpisano 100 razy "podoba się, super" i jest źle, ale zawsze jest na odwrót. I wtedy nagle rodzi się potrzeba konstruktywizmu. Ale nie pamięta się, jak dostało się komentarza na dwie kartki i odpisało "acha" albo - "nawet nie będę tego czytał" (i to już nie do Ciebie, Leszku, pije).
Tyle - ja oczywiście nie mam zamiaru negować Twojej Poezji, bo ją znam i wiesz doskonale, że sobie ją cenię, ale akurat temu utworowi z pełną świadomością napiszę "nie". Szkoda marnować czasu, talentu na takie manifestacje. Przynajmniej tak mi się wydaje. A dział Z to tylko dział Z ;)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę zgodzić się z tezą dot. merytorycznych i niemerytorycznych komentarzy, gdzie wykładnią rzeczowości stają się "podobaśki i niepodobaśki".
Takie miśki są mile widziane jedynie w przypadku akceptacji utworu – autor wie, że się podoba, że zagrało i wtedy jest cacy, ale co do krytyki, trzeba się już nieco przyłożyć.
Miśki na NIE są dopuszczalne tylko i wyłącznie w przypadku poparcia argumentami merytorycznymi (rzeczowymi) właśnie, jednak bezpieczniej i odpowiedzialniej jest argumentować każde zdanie, bodaj maleńką, jednozdaniową notą.
Argumenty typu: nie, bo nic nie czuję, nie, bo nie wyzwala we mnie emocji/przemyśleń, nie, bo dotyczy wtórnych i powielanych myśli, nie, bo (i tu konkretna krytyka warsztatu, stylistyki, ew. nielogicznej konstrukcji/bałaganu myślowego, urywanych wersów bez składni)- Albo też: tak, bo mnie zaskoczył trafnością spostrzeżeń, tak, bo czuję podobnie, tak bo otworzył furtkę o jakiej nie wiedziałam, tak bo projektuje obrazy, przed którymi chcę się zatrzymać na dłużej - itp.
To j.w. w/g mnie uproszczony, ale całkiem uniwersalny i przyswajalny sposób na wyrażenie NIE lub TAK dla wiersza, ale tak, żeby autor miał świadomość, że zgłębiłam tekst, wartościowałam (nie zbagatelizowałam, nie liznęłam tylko lukru, lub gorzkiej posypki) i bilans jest taki a nie inny. Jestem przekonana, że większość twórców nie podejmie dyskusji, aby taką opinię podważać, czy prostować w innym kierunku.
Jednak, kiedy czytam; "nudny, przegadany, nie ten dział, kosz, trochę pokory ,bo mało na liczniku, nudzi mnie, za długi, zrób z tego mini, kiedy ktoś napisał sonet" krew się buzuje na takie pozerstwo komentatorskie, krytykanctwo i ignorancję, nieznajomość przedmiotu ba... nieszanowanie treści i myśli drugiego człowieka.

I teraz sytuacja kiedy tekst jest w miarę poprawny technicznie, ale pozbawiony artyzmu, suchy metaforycznie zubożony, prozatorski lub też skondensowany, że aż hermetyczny, wyzuty z plastyki słowa pisanego, jako narzędzia komunikacji i przekaźnika impulsów, albo asertywnych doznań i estetyki postrzgania zmysłowego.
Zamiast tworzyć nastrój, wysyła sygnały, tworzy hermetyczne skróty myślowe, tak uniwersalne, że aż lakoniczne, septyczne i beztreściowe, bo można do nich domontować każdą ideologię. Sięgając po komunał, ale jakże wymowny:” jak jest do wszystkiego, to jest do niczego.”
Jeśli grupa osób preferuje tak "styl" to co się dzieje? Ano, każda krytyka jest torpedowana prawem grupy, prawem kupy, a krytykujący musi liczyć się z "odwdzięczeniem" i pod swoim wierszem.
W ten sposób tracimy coś b.istotnego, coś niepowtarzalnego i cennego, mianowicie różnorodność i indywidualizm twórczy, bezstronność, uczciwość czytelnika względem twórcy, ale też dochodzi do wypaczeń językowych i rebusów intencjonalnych, kalamburów i teatralnych gestów na pokaz. Uleganie nowomodnym, często grafomańskim trendom uwłacza i szkodzi nietuzinkowości, oryginalności, jako takiej, lub pięknemu celebrowaniu tradycji/klasyki, które często obraża się określeniem sztampy.


Nie ma uniwersalnej definicji poezji, ale są ogólne założenia dot.kultywowania i krzewienia kultury przez minimalizm słowny i wywieranie wpływu na wyobraźnię, świadomość, na intuicję, sferę uczuciową, zonę poznawczą, ubogacanie języka i poszerzanie percepcji intelektualnej w czytelniku. Jest też poczucie piękna/estetyki, ale też rola edukacyjno – poznawcza i tu miejsce na trudne, nie zawsze „ładne” tematy.

I druga strona medalu; kultywowanie mutantów poetyckich dziwolągów, literackich pinów słownych, to gwałcenie podstawowych założeń sztuki ogólnie pojmowanej. To profanacja i abstrakcyjny lej, w którym znajdują ujście utwory, nie mające nic wspólnego z poezją, a, jedynie z poetyzowaniem.
Stawianie na szok, zaskoczenie - ale poezja to nie efekty specjalne "fabryki snów" i zaskakiwać trzeba umieć. Nie nakładam pęt/klamer/łańcuchów na sztukę, sama cenię i preferuję tzw. eksperymentowanie, ale taki eksperyment musi mieć przesłanie/komunikat, formę i treść. Jako poszukiwaczka nowych form wyrazu staram się szanować czytelnika – nawiązywać z nim dialog.
A ufoludowe, nieczytelne teksy może pisać każdy, a już z pewnością ignorant z wyobraźnią, ale litości! Czy to jest sztuka, czy sztuczka tylko?
Mam świadomość, że autorzy takich tekstów nierzadko potrafią pisać, nawet b. dobrze i znają meandry literackiego rzemiosła, jednak w pogoni za poklaskiem i oryginalnością niefortunnie zakotwiczyli, a stado
pseudoprzyjaciół ( przez solidarność korzeni i środowiska, znajomość, partnerstwo – itp.) utwierdza ich w tych mętnych nurtach, w tej jałowej mieliźnie. Inni z kolei ślepo powielają/kalkują „chodliwe” szablony i abstrakcja pączkuje.Jeden, czy drugi wydał tomik i ma notkę w baaardzo lokalnej prasie i chce uchodzić za autorytet – żenada.

Wiersz, Pana, drogi Leszku odbieram jako manifest: słuszny i trafny w spostrzeżenia, ale mało poetycki, taka okazjonalnościówka. Co mam na myśli?
Brak mi metafor, wersów ubranych w subtelne słowo, owej plastyki, która pobudziłaby coś w moim wnętrzu. Pozostał jedynie suchy przekaz, ale rozumiem intencje i podpisuję się pod nim, skoro skłonił mnie do tej wizyty i do zamieszczenia komentarza, to coś Pan bez wątpienia osiągnął.


pozdrawiam
kasia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Drogi kolego...;)
Proszę spojrzeć w lustro a "bal prześmiewców" stanie się... Jestem urażona pana wcześniejszymi postami na temat mojej krytyki tekstu (nie pana). Nazwał mnie pan ślepcem, więc mam ślepą pewność, że ten tekst to tylko cichy, pokątny płacz, nad niemożnością spodobania się wszystkim - takie życie. Proszę cieszyć się z tego, że jednak komuś się podoba i zachować się jak facet z pisankami...;) . Pozdrawiam

Gdyby to w wykonaniu Pani Droga Koleżanko była krytyka, to bym jeszcze za nią podziękował, ale Pani Droga Koleżanko uprawia jedynie krytykanctwo, które uraża autorów. Pozdrawiam serdecznie i świątecznie. :)
i z tymi słoweami też sie zdadzam
cóż jak wynika z Pana spostrzezeń i nie tylko - łatwiej krytykantem zostać i udawać, że siewie,więcej niz siewie, a tutaj, na tym forum, to jest nagminne, (krytykanctwo), czy to moda na dowartościowanie siebie?
pozdrawiam
Jagoda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @aff U kręgowców - tak, jeszcze np. pierścienice mają taką niebieską/fioletową,  o ile mi się dobrze pamięta :))) Dziękuję bardzo :)   Deo  @Rafael Marius Piękne kwiatuszki macie :)  Dzięki i pozderki :))   Deo @iwonaroma Sorki :( Jakoś mi się do tej pory wiersze nie kleciły...  Ale miło mi bardzo i dziękuję :)))))))))))))   Deo 
    • Kiedyś gdy z zapamiętaniem surfując po internecie, Spędzałem całe godziny przed monitorem, Ujrzałem weń dumnego słowiańskiego wojewodę I skrzyżowały się zaraz spojrzenia nasze,   Dumny słowiański wojewoda, Rozsiadł się we wnętrzu mego monitora, Niczym niegdyś legendarny król Popiel, Zasiadł na swym zbudowanym z gigabajtów tronie…   Spojrzawszy na mnie z mego monitora, Ganić począł mego ukochanego powieściopisarza, Znaczące czyniąc Mu zarzuty, Rzekomej tyczące Jegoż niewiedzy,   Że uzbroił wczesnośredniowiecznych Słowian w młoty kamienne, A nie znane archeologom żelazne miecze, Niezawodne, niełamliwe, ostre i straszne, Niedorzecznymi bzdurami zapisując kolejną powieści kartę,   Że wsadził im w ręce drewniane kije, A nie śmiercionośne pioruny skrzące, Darem od gromowładnego Peruna będące, By wypalili nimi w ziemi Słowiańszczyzny granice,   Że nie odmalował w powieści słowiańskich wojów, Wiernym wizerunkom odkrytym w wnętrzach ich grobów, W trudzie i znoju polskich archeologów, Przeczących tychże niegdysiejszemu wyobrażeniu…   Zrazu zdezorientowany tymi zarzutami, Ku głębinom pamięci sięgnąłem wspomnieniami, Gdy po raz pierwszy w wieku dziecięcym, Dotknąłem nieśmiało niezwykłej tej księgi,   Kiedy to na starym strychu, Pełnym niezwykłych zapomnianych skarbów, W niewielkim domku mojej babci, Dotknąłem po raz pierwszy Starej Baśni…   A dumny wojewoda pogardliwie spoglądając z monitora, Ganił wciąż mojego ukochanego powieściopisarza, Iż piękni bohaterowie z kart Jego powieści, Śmią nie być posłuszni archeologa opinii,   Że ich nakreślone piórem powieściopisarza charaktery, Śmią nie hołdować współczesnych historyków wiedzy, Że nie wpasowują się w archeologów opinie, Wyobraźni pisarza pozostając jedynie posłuszne,   Że enigmatycznych tajemnic datowania radiowęglowego, Nie przewidział swym rozumem literata wrażliwego, Że śmiał nie przewidzieć w snach swoich, Najnowszych dociekań współczesnej archeologii,   Że najstarszej wzmiance o Słowianach, Zawierzył bez podejrzliwości wytrawnego badacza, Obnażając prostodusznego literata łatwowierną naturę, Niedorzeczną czyniąc zarazem powieści swej fabułę…   Mimowolnie oddałem się z dzieciństwa wspomnieniom, O niezwykłych chwilach spędzonych z starą tą księgą, Przypadkiem niegdyś na strychu znalezioną, W głębi mego serca rzewnymi wspomnieniami zapisaną,   I nieraz nieproszone pukają do mego serca, Tamte szczególne z dzieciństwa wspomnienia, Gdy z wypiekami na twarzy, Przewracałem wciąż kolejne Starej Baśni karty…   A usta zuchwałego wojewody, W coraz to mocniejsze uderzały tony, Coraz donioślejsze czyniąc zarzuty, Arcymistrzowi polskiej powieści,   Że tyle dobrego co i złego, Uczynił pociągnięciami pióra swego, Iż fałszywy obraz pradziejów, Nakreślił w wyobraźni swych czytelników,   Że poczynił On rażące błędy, Na kartach dziewiętnastowiecznej powieści, Odmalowując czytelnikom swą wizję Słowiańszczyzny, Tak różną od rezultatów odkryć archeologicznych,   Że uczynił On zbyt przyziemnymi, Dumnych synów rozległej Słowiańszczyzny, Od wyobrażeń panslawistów tak innymi, Od koncepcji mediewistów tak bardzo się różniącymi…   Cichutki szept koło serca, Rozkazał mi stanąć w obronie ukochanego powieściopisarza, Którego niezliczone piękne powieści, Kształtowały od dzieciństwa etapy mej wrażliwości,   Którego ponadczasowe mądre książki, W dorosłe życie mnie wprowadziły, A przez dorosłego życia ciernie i trudności, Swą niewidzialną mądrością za rękę przeprowadziły,   Przeto posłuszny podszeptom serca, Wbiłem swój gniewny wzrok w czeluście monitora, Niczym lśniący miecz ciśnięty w głębiny jeziora, By wyzwać strzegącego go wodnego demona…   I dumnego wojewodę zaraz wzrokiem przeszywam, Gestem tym chrobremu wojowi wyzwanie rzucam, A gniewne myśli ubieram w proste słowa… - Nie wyśmiewaj mojego ukochanego powieściopisarza!   – Wiersz zainspirowany powieścią „Stara baśń” autorstwa J.I. Kraszewskiego.   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wiersz ten planuję w przyszłości włączyć do powstającego właśnie zbioru kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa opatrzonych wspólnym tytułem „Oddychając Kraszewskim…".    W zamierzeniu moim ma to być zbiór kilkudziesięciu wierszy zainspirowanych twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego i będących zarazem hołdem dla tego arcywybitnego polskiego pisarza. Spoiwem łączącym wszystkie te moje wiersze będzie chęć oddania hołdu szeroko rozumianej twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego będącej fenomenem w skali całego świata... Każdy z wchodzących w skład niniejszego zbioru moich barwnych wierszy będzie hołdem dla jakiejś powieści, opowiadania lub poematu autorstwa tego wielkiego Mistrza polskiej literatury.    Od czasu przeczytania przed kilkoma laty z wypiekami na twarzy Starej Baśni, to właśnie J.I. Kraszewski pozostaje jednym z moich ukochanych pisarzy, a każda przeczytana przeze mnie kolejna powieść Jego autorstwa zachwyca mnie jeszcze bardziej… Dlatego też pomysł stworzenia zbioru wierszy dedykowanego pamięci tego jakże wybitnego pisarza zrodził się we mnie z potrzeby serca, by w ten sposób wyrazić mój szacunek i uznanie dla tego jednego z najwybitniejszych Polaków w dziejach naszej Ojczyzny i dla Jego wieloletniej działalności pisarskiej i wydawniczej… Niestety nie mogę ze swojej strony obiecać że uda mi się rzeczony zbiór kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa szybko ukończyć, ani też nie mogę obiecać że uda mi się kiedykolwiek wydać go drukiem...
    • @Andrzej_Wojnowski       Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by po kolejnej nieprzespanej nocy, Gdy snem zamglone rozewrą się powieki, Rzucać się śmiało w wir codzienności.   I nie straszny nam podły świat Z wrogiem zawsze gotowiśmy w szranki stawać W obronie odwiecznych wartości śmiało oręża dobywać, Jak i przed wiekami kwiat polskiego rycerstwa…      
    • Mój bóg zapuścił długie włosy, Pije wódkę tam, gdzie są wyrzutkowie. Uśmiecha się, gdy gardzi się nim, bóg chaosu, nie królewskim syn.   Mieszka w squacie, co się rozpada, W świecie dymu, gdzie myśl odpada. Śmieje się z życia absurdalnej gry, Buntownik w chaosie, co stworzyliśmy my.   Bez złotych tronów, bez wielkiej wiary, Wspólny oddech to jego ofiary. Bóg szarości codziennych dni, Bez światła nieba, co w blasku lśni.   Ten mój bóg, tak daleki od prawdy, Istnieje w cieniach, w melancholii jawny. Lustro życia, które widzimy, bóg surowej rzeczywistości, w której żyjemy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...