Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Książęce powroty


Rekomendowane odpowiedzi

Już świtało kiedy książę
patrząc na chałupę z bliska,
wściekł się, bo go własna żona
nie wpuściła do zamczyska

a on wpław przepłynął fosę,
pięścią bramę nadwyrężył,
nic nie wskórał i wkurzony,
że na darmo czas zmitrężył

zrobił odwrót i do karczmy
nieźle chwiejąc się na boki,
z grubsza widząc zarys drogi
choć niepewnie stawiał kroki

szedł bo drogę znał na pamięć
gdyż nią dreptał razy wiele,
szedł bo w karczmie nań czekali
starzy, wierni przyjaciele

co to z nim przez noc niejedną
miody pitne przelewali,
kończąc kiedy bledły gwiazdy
a kur darł się gdzieś w oddali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie kur to lecz własna baba
darła się jakby ją rżnęli
biedak kumplom miód polewał
by wścieklicy nie słyszeli

pozdrawiam Henryku!


czyżbyś była z tego dworu
skoro znasz tajniki sprawy
czy barmanką co to w karczmie
podawała miód na ławy?



Dzięki za odwiedziny, serdecznie ozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie kur to lecz własna baba
darła się jakby ją rżnęli
biedak kumplom miód polewał
by wścieklicy nie słyszeli

pozdrawiam Henryku!


:)))))))))

albo:
małe piwko, małe piwko z korzeniami....

:*



Nie, to raczej niemożliwe
- Małe piwko z korzeniami?
Jeśli już to raczej pite
bez umiaru i garncami.

Serdecznie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Świetna rymowanka, maksymalnie mało częstochowska. Do tego natchnęła mnie...

dnia drugiego brak mu sił
strącić żonie ze łba pył
że go wtedy nie wpuściła
i pokusa zwyciężyła
tylko miska z nim rozmawia
więc jej dał z wdzięczności pawia


Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Henryku, Pan powraca i... proszę sobie wyobrazić, właśnie wróciłem z basenu. :)

i taką impresję zwiewną dzięki Panu ( Pan mnie "natycha" :) ) skrobnąłem:



Refleksja I

Westchnienie na basenie

ech...leżę sobie na basenie
wokół sutków bujne plemię
młodej skóry dwa hektary
a ja kurwa stary stary

chodzą wokół tyłki śliczne
jędrne bosko diaboliczne
wcięte talie no i stringi
a ten taki - słabosilny

ach...to było tak niedawno
cwałem brałem:))każde cudo
kłamiąc na sposobów sto
byle dostać trochę miodu
byle dotknąć rąb sukienki

teraz biorę zimny prysznic
albo lepiej okład lodem
a na koniec kielich z winem
za kobiety i ich wdzięki
jaka szkoda - ciągle miękki

Refleksja II

Los człowieka

ciężko się żyje i niebezpiecznie
a ty się sprawdzać musisz koniecznie
do zadań specjalnych stajesz co dnia
aż nagle: kicha - ona woła. ty sięgasz dna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Świetna rymowanka, maksymalnie mało częstochowska. Do tego natchnęła mnie...

dnia drugiego brak mu sił
strącić żonie ze łba pył
że go wtedy nie wpuściła
i pokusa zwyciężyła
tylko miska z nim rozmawia
więc jej dał z wdzięczności pawia


Pozdrawiam.



Może jakiś tam żółtodziób
co mu ledwo wąs pod nosem
ale nie nasz dzielny książę,
który brzęcząc pełnym trzosem
zaprawiony był aż nadto
żeby pawiem się przejmować
bo on pił i nie zakąszał
a więc czym miał wymiotować?

Co najwyżej gdzieś w drewutni
albo i pod okiennicą
chlusnął i zabarwił ścianę
staropolską śliwowicą,
potem wracał do kompanii
gdzie brylował funduszami
każąc wciąż podawać nowe.
smukłe garnce z napojami.


Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Świetna rymowanka, maksymalnie mało częstochowska. Do tego natchnęła mnie...

dnia drugiego brak mu sił
strącić żonie ze łba pył
że go wtedy nie wpuściła
i pokusa zwyciężyła
tylko miska z nim rozmawia
więc jej dał z wdzięczności pawia


Pozdrawiam.



Może jakiś tam żółtodziób
co mu ledwo wąs pod nosem
ale nie nasz dzielny książę,
który brzęcząc pełnym trzosem
zaprawiony był aż nadto
żeby pawiem się przejmować
bo on pił i nie zakąszał
a więc czym miał wymiotować?

Co najwyżej gdzieś w drewutni
albo i pod okiennicą
chlusnął i zabarwił ścianę
staropolską śliwowicą,
potem wracał do kompanii
gdzie brylował funduszami
każąc wciąż podawać nowe.
smukłe garnce z napojami.


Pozdrawiam serdecznie

Księciu tytuł nie przeszkodzi
by, gdzie my, piechotą chodzić.
Idąc analogii drogą
pawie mu się zdarzać mogą.

Pozdrawiam.
PS Jak fajnie, że okazja do rymowanek się przytrafiła.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Skoro już nie może ciało
a jedyna ciecz to ślinka
na nic kubeł zimnej wody
gdy jest wiotki jak roślinka,

taka mała i bezradna,
szumem wiatru kołysana,
której nawet nie ożywi
żywiołowy rytm kankana

i te suknie podkasane,
i podwiązki, i kokardy
bo kto zwątpił w swoja siłę
nigdy już nie będzie hardy

choć zdarzają się przypadki,
że gdzieś komuś na uboczu
nie wiadomo jakim cudem
nagle zesztywniało w kroczu.


Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Może jakiś tam żółtodziób
co mu ledwo wąs pod nosem
ale nie nasz dzielny książę,
który brzęcząc pełnym trzosem
zaprawiony był aż nadto
żeby pawiem się przejmować
bo on pił i nie zakąszał
a więc czym miał wymiotować?

Co najwyżej gdzieś w drewutni
albo i pod okiennicą
chlusnął i zabarwił ścianę
staropolską śliwowicą,
potem wracał do kompanii
gdzie brylował funduszami
każąc wciąż podawać nowe.
smukłe garnce z napojami.


Pozdrawiam serdecznie

Księciu tytuł nie przeszkodzi
by, gdzie my, piechotą chodzić.
Idąc analogii drogą
pawie mu się zdarzać mogą.

Pozdrawiam.
PS Jak fajnie, że okazja do rymowanek się przytrafiła.


W życiu wszystko jest możliwe
więc się dziwić nie wypada,
iż nasz książę moczymorda
do wychodka się zakrada

gdzie po cichu w samotności
pierdnie, beknie, czasem westchnie
i schyliwszy się nad „muszlą”
puści pawia bezszelestnie.



Pozdrawiam

Z przyjemnością jeśli tylko
czas pozwoli wejść na scenę
to odpowiem rymowanką,
jeśli wpierw posiądę wenę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chlać, łajdaczyć się. Oto życia prawdziwy cel za: A. Strindberg

Tak! Gdy z weną coś napiszę,
król czerwony błaga: ciszej.
Boi się poetów rodu
jak się szczurów bał za młodu.
A podobna to natura
nas i króla, nawet szczura
każdy może się zapomnieć
potem stękać - to już po mnie.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Król to orzeł, lew pantera
a nie jakaś tam przechera
co ma futro farbowane
i od święta zdejmowane

bo królowi nie przystoi
(żydowskiemu) bać się goi,
karcianemu zaś bać damy
chyba, ze w Piotrusia gramy

lub w szkolnego cymbergaja
ale to już inna baja
więc ja swoją też zakończę
i owinę się w opończę

skoczę w siodło, ruszę kłusem
by się zdrzemnąć pod kaktusem
lub przepadnę gdzieś z kretesem
pod zielonym aloesem.


Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




a do tego chce czy nie
jednak oba brzegi rwie


serdecznie pozdrawiam

Królem dwojga jest narodów,
więc rwie wszystko bez powodu;)

Pozdrawiam również równie serdecznie, czyli PRRS.;)


Takim królem był Jagiełło
lecz i mu się powinęło.
Mimo tego, że był dzielny
odszedł, bowiem był śmiertelny

a z nim innych króli rzesza,
jazda konna, armia piesza
bo śmiertelni są przegrani
i gdy umrą są grzebani.


Ja choć żyje to niestety
zaraz się zagrzebię w bety,
i spał będę w nich do rana
- nocka krótka lecz przespana.


Pozdrawiam i zapraszam o poranku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...