Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zamęt szelest
Krzyk tętent
I... cisza...
Oczekiwanie – to oddech
Jęk – to zawodzenie wiatru

Ciemność pustka
Nicość niebyt
Czarna Dziura –
To mój umysł

I kołysanie szamotanie
Wirowanie taniec Śmierci –
Dance Macabre!

Opublikowano

Poroponowalbym dopisac do tytulu jeszcze jedna kreske bo i w wierszu sa 4, jezeli to mial byc wogole tytul. A co do komentarza to `nijaki` to moze mocne slowo. Wg mnie jest dosc dziwny bo o niczym a zaraz o czyms im wiecej razy go czytam. Moze trzeba wiele razy go poprostu przeczytac.

pzdr

Opublikowano

Nie podoba mi się słowo "to" w piątym wersie, lepiej brzmiałoby: "Oczekiwanie – to oddech/ Jęk – zawodzenie wiatru"; wielokropek też chyba zbędny, przynajmniej jeden (może lepiej: "I cisza..."?). Pozdrawiam!

Opublikowano

Dzięki za wszystkie komentarze, najbardziej mnie powaliła ta ironia...(znów te kropki:)z tytułem, jeśli chodzi o wielokropki to bardzo je lubię, wg mnie dużo mówią, jeśli nie chę czegoś powiedzieć, użyć słowa. niestety mam dużo wierszów które skaładają się z słów, może dla kogoś jest to trochę bezsensu, ale w mojej głowie czasem na tym polega tworzenie. Zgadzam się z propozycją Jęk - zawodzenie wiatru. A tytuł, no cóż, poprostu brak słów są niepotrzebne. Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tej nocy sen opadł na mnie niczym całun z wilgotnej skały. Zbyt ciężki, by unieść powieki, zbyt gęsty, by znaleźć oddech. Rzeczywistość była tylko pęknięciem w murze, przez które sączył się mrok. Przeszył mnie głos, jak wiatr hulający w ruinach opactwa. Szeptał w nawie mojej czaszki imię tej, której proch dawno już ostygł. I wtedy stanęłaś w drzwiach wykutych z zastygłego cienia, blada, jakbyś piła tylko światło martwego księżyca. Mówiłaś językiem dzwonu bez serca, Rano, gdy pisałam, litery same układały się w modlitwę, której nikt nie wysłucha. Czułam, że każde słowo jest jak cierń wyrwany z relikwiarza bólu - święty i raniący. A każde wspomnienie — to bluszcz, co wrasta w szczeliny grobowca rozsadzając go powoli od środka. To cierpienie nie było ogniem, lecz chłodną architekturą pustki. I zapytałam w ciszy tej nawiedzonej krypty - ile we mnie Hioba, a ile mnie w jego popiołach? Czy Bóg jeszcze patrzy przez zakurzone witraże, czy już tylko słucha, jak kruszą się filary świata, jak spadają imiona , które nigdy nie przestaną się śnić?  
    • @KwiatuszekDziękuję za cudowny komentarz. Pozdrawiam. :) @MoondogBardzo dziękuję! Czasami spotykamy się ze zmianą percepcji w życiu, zwłaszcza w relacjach międzyludzkich. A to prowodzi do nieoczekiwanych skutków. Pozdrawiam. :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Drugie !! @Konrad Koper Poezja jest różna !!
    • @Gerber Dziękuję za te słowa i za refleksję. To piękna myśl o granicach fizyki – i w ogóle nauki. Rzeczywiście, możemy opisać świat w równaniach, policzyć tor kamienia, przewidzieć zderzenie, ale ta najtrudniejsza warstwa – ludzkie intencje, emocje, wybory – wymyka się precyzyjnym formulom. To dobrze,  że nie wszystko da się zredukować do wzorów, że zostaje miejsce na coś więcej. Dziękuję!  @Czarek PłatakDziękuję! 
    • bliżej Ciebie jesteśmy lepsi albo udajemy obecność jak to dobrze że Jesteś nieoczywisty i większy od naszych małych słów  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...