Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



przesjiczenie fiormy nad treścią
zupełny brak klamr
MN

To trzeba w zwolnionym tempie Messa, a i treść się znajdzie ;)
Dzięki. Pozdr.

nie, nie - ciskasz symbolami
tylko i jedynie, powielasz
spójrz na to co napisałaś, oki?
MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To trzeba w zwolnionym tempie Messa, a i treść się znajdzie ;)
Dzięki. Pozdr.

nie, nie - ciskasz symbolami
tylko i jedynie, powielasz
spójrz na to co napisałaś, oki?
MN
Jakimi ? co?
Opublikowano

"wracam po lazurach w gałązki żonkila" - kto wraca? Demeter? Kora? autor?
ładny pierwszy wiers, a potem standard czyli schemat;
dałbym inny tytuł, bez odwołania do mitologii - może tylko Demeter? ale w nowoczesnym szyku - nie wiem - Demeter na dworcu? hmmmm...
:)
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Peel występuje w pierwszej osobie liczby l.poj. (celowo). Miałam nadzieję, że to Czytelnik będzie wracał ;)
Cieszy, że podoba się pierwszy wers. Martwi, że schemat :( Jaki schemat Jacku?
Nad tytułem jeszcze pomyślę..
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ostatnio strasznie przerabiam i dostaję po głowie, ale może...

pod stosem nieba
skrzydlata od pióra ręka
wyostrza dźwięk w szybach
pęcznieje światło
w marcowych płatkach śniegu
wracam w gałązki żonkila
pierwszy pąk przepełnia powietrze

"wyostrza" też bym zamieniła w coś łagodniejszego. "w szybach" i "w marcowych", "w gałązki" - nie wiem czy nie za dużo "w". Może : pęcznieje światło marcowych płatków śniegu.
Jest lirycznie i delikatnie. Łapanie ostatnich płatków śniegu i obserwacja nowego... Podoba się.... Cmok
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ostatnio strasznie przerabiam i dostaję po głowie, ale może...

pod stosem nieba
skrzydlata od pióra ręka
wyostrza dźwięk w szybach
pęcznieje światło
w marcowych płatkach śniegu
wracam w gałązki żonkila
pierwszy pąk przepełnia powietrze

"wyostrza" też bym zamieniła w coś łagodniejszego. "w szybach" i "w marcowych", "w gałązki" - nie wiem czy nie za dużo "w". Może : pęcznieje światło marcowych płatków śniegu.
Jest lirycznie i delikatnie. Łapanie ostatnich płatków śniegu i obserwacja nowego... Podoba się.... Cmok

Pęcznieje światło marcowych płatków śniegu - tak, już poprawiłam. Reszta zostaje tak jak jest. Fajnie, że nie przekombinowałaś w odczytaniu. Dziękuję. Pozdrawiam :))
Opublikowano

Demeter i Kora

pod stosem nieba językami źrenic
rozniecam mgnienie
tli się w szybach

pęcznieje światło
marcowych płatków śniegu
wracam po lazurach w gałązki żonkila
pierwszy pąk przepełnia powietrze

Widzę to tak, Agatku.
W pierwszej części, odnajduję teraz tęskniącą Demeter. Druga, to powrót Persefony.
Peelka jest jedną i drugą jednocześnie. Emocjonalnie i egzystencjalnie wpisana w cykl natury, przekracza granicę światów/ szybę, to codzienność tłumacząca siebie " mgnieniami " - chwilami rozumienia ale bardziej chyba " instynktem światła "...
Z chęcią wrócę po otrzepaniu wiersza... : )
Ciepło - ciepłolubna...
: )

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Minister niedbalstwa, mistrz niekompetencji, Poseł od łapówek, senator kłamliwy, Czempion ignorancji wraz z czempionem chamstwa, Katolik pobożny lecz rzadko uczciwy,   Rzecznik gadatliwy tylko gdy nie trzeba, A gdy trzeba krzyczeć uparcie milczący, Dyplomata zręczny niczym w porcelany Składzie – słoń sterany i niedowidzący,   I minister zdrowia który woli brewiarz, Niż szczepionki, leki, szpitale, przychodnie, Minister kultury, co kulturę tępi, Wzniesione buńczucznie chwali zaś pochodnie.   Minister rolnictwa, co o deszcz się modli I ten, który przekręt nazwie uczciwością, I ten co w katedrze czwarty już ślub bierze Lecz gardzi otwarcie – innych pomyślnością.   Profesor od cudów, biskup alkoholik, Kłamliwy kardynał, głupia zakonnica, Ksiądz bez prawa jazdy, który prędkość lubi I z odzysku niby pobożna – dziewica   Garnki czarnej żółci przelewają ciągle Lecz w kościele pragną podniośle przemawiać, A w historii kotłach – kłamstwa mieszać łyżką, Fałszywym herosom – mauzolea stawiać.   Małość i głupotę mieszają z patosem, Dolewają porcje – chciwości i zdrady, Kary się doczesnej ni wiecznej nie boją, Na niebiańskie licząc – specjalne układy.   Lecz jeśli pobożnie ochronę ludności Powierzą tej świętej, co z rodu śląskiego, Strach myśleć, co może stać się w kraju takim, Gdzie rząd świątobliwy ale do niczego...  
    • Ciastko na mleczku kokosowym, z kokosem, marakują:) będę miała na cały miesiąc dosyć słodkości:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Piękna żółta :) a bzu żółtego nie spotkałam:) Słucham Take on me i błogo, cieplutko:) niech ta piękna chwila trwa:)
    • @Wochen dokładnie:) Bóg nie zagląda do łóżka kochanków:)
    • w gęstwie ziela i roślin ciżbie chybotliwej jak skłębione na placu w tłumie różnych gości przed szumiącym misterium w traw uroczystości stoją panny figlarne zalotne i siwe   wiatr układa im włosy i gładzi urodę trefni szaty i stroje rozpina z ukrycia a słońce które bije przez skrzyste poszycie rozrzuca drobne cienie i pasma na drodze
    • @violetta oczywiście, to ludzie kombinują i bez sutanny  i w sutannie  @Jacek_Suchowicz ludzie chcą kupić wszystko, zapominają, że nie wszytko można 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...