Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

chciałbym na wyrazach
instrument
jak nałóg
mieć czarny posmutniał

pisząc posmutniał mam na myśli rodzaj całunu

zawinąć
oszukiwać zza tkanin
widzieć
bo można
i obserwować gwiazdy

ale tylko widzieć

chciałbym na wyrazach
posępny
sykliwy
satanizm

czyli zawijanie wspomnianego całunu

zakryć
znaczność
przewinąć
bo można
i sobie odpuścić

ale tylko przewinąć

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oj, a co z tzw. "istynktem/intuicją"?

chciałbym na wyrazach
instrument

To jest jakąś podpowiedzią, ogólny sens łapię. Nie potrafię przejść przez wiersz - wersami, wyłapać relacji między nimi.
Opublikowano

mnie jakoś bardziej odwijanie pasjonuje ;)
ale przyznam, że całkiem zgrabnie zawinąłeś w tym wierszu.
Nie do końca, ale tak trochę przypomniałeś mi monologi (te wewnętrzne, do siebie) Marka Kondrata w "Dniu świra". :)

zakryć
znaczność
przewinąć
bo można
i sobie odpuścić

ale tylko przewinąć


Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Stefan dajesz tomik następny! pisz pisz pisz i wysyłaj, albo wpadnij do tego chorzowa ;P
wiesz, że jesteś mypersonalfavourite z tego forum,
zdrówko,
Jimmy
ps
miło że się pokazujesz pod eksperymentami mymi

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tej nocy sen opadł na mnie niczym całun z wilgotnej skały. Zbyt ciężki, by unieść powieki, zbyt gęsty, by znaleźć oddech. Rzeczywistość była tylko pęknięciem w murze, przez które sączył się mrok. Przeszył mnie głos, jak wiatr hulający w ruinach opactwa. Szeptał w nawie mojej czaszki imię tej, której proch dawno już ostygł. I wtedy stanęłaś w drzwiach wykutych z zastygłego cienia, blada, jakbyś piła tylko światło martwego księżyca. Mówiłaś językiem dzwonu bez serca, Rano, gdy pisałam, litery same układały się w modlitwę, której nikt nie wysłucha. Czułam, że każde słowo jest jak cierń wyrwany z relikwiarza bólu - święty i raniący. A każde wspomnienie — to bluszcz, co wrasta w szczeliny grobowca rozsadzając go powoli od środka. To cierpienie nie było ogniem, lecz chłodną architekturą pustki. I zapytałam w ciszy tej nawiedzonej krypty - ile we mnie Hioba, a ile mnie w jego popiołach? Czy Bóg jeszcze patrzy przez zakurzone witraże, czy już tylko słucha, jak kruszą się filary świata, jak spadają imiona , które nigdy nie przestaną się śnić?  
    • @KwiatuszekDziękuję za cudowny komentarz. Pozdrawiam. :) @MoondogBardzo dziękuję! Czasami spotykamy się ze zmianą percepcji w życiu, zwłaszcza w relacjach międzyludzkich. A to prowodzi do nieoczekiwanych skutków. Pozdrawiam. :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Drugie !! @Konrad Koper Poezja jest różna !!
    • @Gerber Dziękuję za te słowa i za refleksję. To piękna myśl o granicach fizyki – i w ogóle nauki. Rzeczywiście, możemy opisać świat w równaniach, policzyć tor kamienia, przewidzieć zderzenie, ale ta najtrudniejsza warstwa – ludzkie intencje, emocje, wybory – wymyka się precyzyjnym formulom. To dobrze,  że nie wszystko da się zredukować do wzorów, że zostaje miejsce na coś więcej. Dziękuję!  @Czarek PłatakDziękuję! 
    • bliżej Ciebie jesteśmy lepsi albo udajemy obecność jak to dobrze że Jesteś nieoczywisty i większy od naszych małych słów  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...