Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Idziesz ulicą, wlekąc nogę za nogą, czasami w szybszym, czasami w wolniejszym tempie, mijasz dzieła natury oraz rąk ludzkich, zmierzając do upragnionego celu, który może nie jest upragniony, może jest tylko odwleczeniem nieuniknionego. Postawiłaś już tyle kroków, że zliczenie ich wszystkich wydaje się czystym szaleństwem. Stawiasz następny, następny i następny...
Wsiadasz do autobusu po raz kolejny w swoim życiu. Zużyłaś już tyle biletów i tyle kart okresowych, że nie znasz nawet ich przybliżonej ilości.
Ile razy przyjdzie ci to jeszcze robić, zanim umrzesz?
Wiesz, że każda chwila może być tą ostatnią, ale zastanawiając się nad tym, nie masz na myśli siebie, nie bierzesz pod rozwagę tak pechowego obrotu zdarzeń, to jest po prostu poza zasięgiem pojmowania każdego, młodego czy starego człowieka. Najzwyczajniej w świecie przychodzi i wówczas nie ma czasu na rozważania.
Patrzysz się w oczy jakiegoś człowieka, on odwzajemnia spojrzenie. Zastanawia się, o czym rozmyślasz w chwili, kiedy spoglądasz na niego, a głównym podmiotem tej wewnętrznej dywagacji jest to, czy on się w niej znajduje.
Codziennie przechodzisz obok setek takich ludzi; setki myśli przelewają się pod twoim adresem, a ty nawet nie zdajesz sobie sprawy, jakie one są różnorodne.
I tyle. Kończy się kolejna jednorazowa przyjaźń zbudowana na pozorach. Wychodzisz z autobusu i już prawdopodobnie nigdy nie spotkasz ludzi, z którymi jechałaś.
Każde poszczególne życie mknie w swoją stronę. Każdy los człowieka, odciśnięty na jego twarzy. Każde tak bogate i różnorodne, że zawsze cię zaskoczy. A jednak każde takie samo i z góry przewidywalne.
Czy wierzysz w przeznaczenie?
Czy wypada jeszcze wierzyć w takie brednie?
Czy to możliwe, żeby ta kartka była dedykowana do ciebie? Tylko do ciebie? Że nie została nastawiona na dzieło przypadku?
Czy sama nie jesteś przypadkiem dziełem przypadku?
Gdybyś wsiadła do innego autobusu, twoja przejażdżka wyglądałaby jak setki dotychczasowych?
I w tym dokładnie momencie inna dziewczyna czytałaby te słowa i zastanawiała nad tym samym, nad jakimś sensem.
Z każdym mijanym człowiekiem przelatuje kolejna szansa, kolejna nadzieja. Ale większość boi się skrzyżować swoja dotychczasową, utartą ścieżkę z nową, która jest niepewna i nigdy nie wiadomo, co przyniesie.
A potem wyobraża sobie, co by było gdyby...
Aż te momenty, z których składa się życie codzienne odchodzą w niepamięć, zastępowane przez nowsze. Zapominasz o nadziejach rządzących tobą w przeszłości. Życie weryfikuje wszystko na bieżąco. Z czasem godzisz się ze wszystkim, rezygnujesz z marzeń, pozwalając zawładnąć losowi, który nie nakieruje cię na żadną zmianę, zostawiając jako zwykłego człowieka, chowającego wszystkie pragnienia głęboko w sobie z niemożnością wydostania się na światło dzienne.
Bo los, jak każdy człowiek, jest wygodnicki i nie lubi większego wysiłku.
Rozglądnij się dookoła. Wszyscy ci ludzi również mają emocje, uczucia, pragnienia. Ale wyglądają jak plastikowi. Jakby pod manekina podczepić mechanizm i zaprogramować go na daną czynność.
Czy byłabyś gotowa zrobić coś nieprzemyślanego, spontanicznego, nietypowego i zakrawającego na czystą głupotę?
Największe szanse przytrafiają się nam w momentach, kiedy nie jesteśmy na to przygotowani.
Czy wykrzesałabyś w sobie taką odwagę bez patrzenia na konsekwencje?
Za kilka lat usiądziesz w fotelu i pomyślisz, co by było...czy nie poddałaś się za szybko?
Na tyle boisz się o swoją przyszłość, że boisz się zaryzykować? Do stracenia zawsze coś będzie. Nie ma szczęścia bez ryzyka.
Ale może tak nie będzie i wszystko ułoży się według twojej myśli, czego bardzo ci życzę.
A może nawet już się ułożyło.
Żegnaj moja jednorazowa autobusowa miłości, chwilowa fascynacjo umilająca podróż.

Opublikowano

no nikt się nie kwapi, to ja cos napiszę.

noo, parę ładnych zdań i parę trafnych pytań. jednakże ogół mi się nie podobał i nie potrafię dokładnie stwierdzić dlaczego. może Twój sposób narracji mi nie odpowiada, może styl, a może coś zupełnie, zupełnie innego.

nie wiem- wiem, ze jakaś głębia tu jest.

Opublikowano

Narracja nie jest jednolita, jest poszatkowana i często odchodzi od głównego wątku. Taki sposób pisania nie jest powszechny, niemniej czasem się zdarza, a mnie ostatnio zafascynował. Jeśli chodzi o dłuższe formy wypowiedzi, gdzie istnieje akcja, to wymaga wielkiej uwagi i skupienia.

Opublikowano

Podstawą jest zaciekawić czytelnika. Z własnych przemyśleń i doświadczeń wiem, że gdy coś mnie wciąga, to brnę w to dalej. Forma i trudność przekazu nie mają znaczenia, gdy ktoś został choć przez moment zafascynowany. Wiele książek przeczytałam tylko dlatego, że początek wywarł na mnie wrażenie i zaciekawił - a to już wielki sukces.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Merytoryczny komentarz będzie teraz, chyba. Jako zwykły, przeciętny, szary czytelnik, powiem:Przeczytałem, dla mnie ok, ale nie chcę żadnych wizyt i komentarzy pod moimi tekstami w dziale dla początkujących / dotarło!?/ tylko dlatego, że ja tutaj przychodzę. Nie interesuje mnie takie wzajemne adorowanie.

Opublikowano

Bardzo ciekawy tekst. W polskiej literaturze bardzo niewiele pisze się o drobnych, ledwo dostrzegalnych przypadkach, tych powszednich, codziennych i typowych. We francuskiej literaturze przykłada się o wiele większą wagę do nich i Francuzi sa mistrzami pisania o takich sprawach.
A Ty zrobiłaś to bardzo dobrze. Podoba mi się.
Tylko masz kilka drobnych błędów, trochę gramatycznych i nieco literówek.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...