Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

srebrne widma sunące konduktem
wokół ognistego księżyca
zaglądają mi w oczy
wszystkie trawy pachnące
rosnące wokół mych stóp i bioder
muskają mi dłonie
bogowie nocnego nieba
mknący w mrocznych rydwanach
przeglądają się w jeziornej tafli
nietoperze na skrzydłach ciszy niesione
wplątują mi się we włosy
jak czarcie kwiaty
i jasne jest że go złamię

Opublikowano

Seweryno - tak, niestety to jest obuch w wierszu. I dla mnie, i dla ciebie sad.gif Czasem po prostu - siła wyzsza i nawet nastrój ani checi dobre nie pomogą...

MM. mam parę zwrotkowanych, ale tu zostanie ciurkiem...

dzięki

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:) Musze przyznać, ze w zupełności się zgadzam. Nie każdy jest geniuszem, jeszcze mniej osób osiaga ten stan w wieku 15 lat he he. Osobiscie uważam ten utwór za jeden z najpłytszych, najsłabszych i najbanalniejszych moich wierszy i nie mam zielonego pojęcia co on tu robi. Taki obrazek naszkicowany westchnieniem małolaty. Życie jest jednak pełne niespodzianek :)

pozdrawiam :)))
m.


[sub]Tekst był edytowany przez magda dnia 02-12-2003 19:09.[/sub]
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Oyey,proszę nie ingerować w moje osobiste odczucia!Ostatecznie nie wszystkim musi podobać się to samo!Miałam ochotę wyrazić własne zdanie-to wyraziłam(przypuszczam,że po to właśnie jest możliwość dodawania własnych komentarzy),nikomu nie narzucam swojego toku myślenia,nikomu nie odmawiam prawa do posiadania swojego zdania.
Przecież nie każdy lubi to samo,prawda?
Pozdrawiam.
Opublikowano

Urzekl mnie motyw okregu powterzajacy sie w tym wierszu, oceniam bardzo pozytywnie :)

Opublikowano

nie jest to specjalnie dobry tekst. intuicja autorki, jeśli szczerze przekazana jest więc dobra. jest tu pewien senny rytm, ale obraz jest przepoetyczniony. "bogowie nocnego nieba", "mroczne rydwany"... po cóż aż tak odlatywać, nie za daleko? poza tym dość schmatyczne są "trawy pachnące", "skrzydła ciszy". statyczny obraz (mimo wszystko, bo bez żadnego następstwa) i zaskakujący ostatni wers, który można tłumaczyć premedytacją i chęcią pozostawienia czytelnika w stanie niezaspokojonej ciekawości (kogo/co peelka złamie?) lub grubą nieporadnością. nie umiem wybrać. zostaje z tego wiersza jedynie ognisty księżyc.

ale proszę się nie przejmować, ja nigdy nie byłem gotem ;-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • między aplauzem świata a szeptem duszy jest miejsce  na ciszę   w tym sanktuarium można spotkać siebie   jeżeli tylko będziesz gotowy   na prawdę  
    • @huzarc   made in huzarc   wiersz widzę jako manifest mentalnej twardości.    podmiot liryczny, doświadczony lub zmeczony kruchoscią własnej egzystencji, postanawia przyjąć postawę kamienia :   obojętność jako pancerz.   brzmi to w wierszu -  poszukiwanie fundamentalnej prawdy o życiu.     twardość jako forma prawdy o istnieniu   symbolizowane przez ostatnie dwa wersy.     fundamentalna prawda tkwi nie w uczuciach ale w chłodnym uporze materii.   wiersz głęboki. do zamyśleń. dobra poezja.        
    • Jeszcze nie narodzony wiersz zaledwie embrion z niewykształconymi metaforami bezrymowy po porostu biały  delikatny i bezbronny z dala od sadystów krytyków jeszcze bezpieczny w łonie zagubionych myśli karmiony tylko dobrym słowem rozpieszczany nieśmiało się rozwija chuchany i dmuchany oczko w głowie tatusia beztrosko dryfuje w umyśle czasem impuls go zarzuci ale nie chce wychodzić tu jest mu dobrze nie poddam go aborcji własne dzieci kocha się najbardziej jednak kiedyś muszę go wypuścić z rodzinnego gniazda chciałbym patrzeć jak dorasta poznaje czytelników do serc ich się przytula zapada w pamięć ale to jeszcze nie jego czas
    • @huzarc  myśl moja pierwsza :  "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący" ( Hymn o miłości). Druga myśl. Każde istnienie na ziemi, od źdźbła trawy, poprzez kamienie, ma swoją przeszłość i pamięć. I to wszystko jest po coś. Ludzie,  potrafią językiem opisać czuć:  kształt mnogi, bezduszność uczynić wzorem swej kruchej drogi. A kamienie, polne, przydrożne są niemymi świadkami-( tysiącletnimi) historii.    
    • Z poziomu kamieni — jest to bez znaczenia. Nie mam ich otulonej wszechświatem  struktury, przylepionej spazmem skorupy do skóry, Lecz czuję ich sens rozłupanego w klin istnienia.   Potrafię jednak językiem skraść ich kształt mnogi, bezduszność uczynić wzorem swej kruchej drogi, i zabić krawędzią ostrza — w narożu skroni. Nikt mi tego nie odbierze, ani nie zabroni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...