Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jeśli chcesz bym o tym opowiedział
muszę się cofnąć jakieś szesnaście lat
do zabawy w policjantów i złodziei
i do starej kartoteki ogrodu nazwanego
przez nas zaschniętą macierzą podwórza

on miał imię którego się nie wymawiało
ja zaś umiałem wyszarpnąć mu z gardła
niejedną zmarszczkę jego matki
zawsze to na moim podbródku
roztrzaskiwaliśmy fioletowe
jak kule jagód zapalniczki

wszystko ginęło z prądem
zachłanna chłopięca ręka
wciąż udawała volkswagen

nasz ojciec niebieski
schodził wtedy z krzyża
i mrugał na nas
zaciśniętą powieką

Opublikowano

"zachłanna chłopięca ręka
wciąż udawała volkswagen"

Chodzi o ułożenie palców w literę "W" jak robią to amerykańscy raperzy z West Coast, czyli po ludzku Kalifornii? A czy inne niemieckie samochody ta ręka też udawała? Mercedes lub Audi też nieźle wyglądałyby. :)

Opublikowano

Bardzo dziękuję każdemu z osobna.

Giovannii, w pierwszym zamyśle chodziło o sunięcie po ziemi wyprostowanej dłoni, przylegającej palcami do siebie, wzdłuż linii prostej na podobieństwo poruszającego się pojazdu.

Alleno, Jacku, bo tu w sumie istotny jest cały ten paradoks. Trochę jakby na modłę dawnych scholastycznych sprzeczności średniowiecza typu: "czy Bóg może stworzyć kamień, którego nie będzie w stanie udźwignąć?" - podobnie z tym mruganiem zaciśniętą powieką. To węzłowy punkt wiersza i szczerze mówiąc, chciałbym go wybronić.

A, Jacku - dziękuję, rzeczywiście, sprawdziłem w słowniku i okiem się "tego" nie zrobi;).

Pozdrawiam i dobrej nocy.

Opublikowano

Tym razem moja interpretacja wskazuje na treści historyczno - okołopatriotyczne i nie dbam, jak dalece się mylę, czy też mam rację.
Kolejny bardzo dobry wiersz, który smakowałam z ogromną przyjemnością.

Pozdrówki :)
kasia

Opublikowano

I o tę "niedbałość" chodziło mi, Kasiu:). O taki sposób interpretacji (choć czy chodziło mi w pierwotnym zamyśle o Polskę, to zostawię dla siebie). Bardzo Ci dziękuję za dobre słowo.

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Lubię przeszukiwania pamięci jak w tym wierszu; chce się wspominać, to wzmacnia. Bardzo do mnie trafił, mam tylko zastrzeżenie co do krzyżowania Boga Ojca - choć jeśli Trójca jest Jednością to pewnie poecie wolno tak. Pozdrawiam serdecznie .

Opublikowano

Dziękuję, Franko. Chodziło mi o takie dziecinne mylenie aksjomatów - dla dorosłych oczywistych. Mylenie Boga Ojca z Synem chociażby. Poza tym z perspektywy dziecka bliższy jest chyba ojciec niż jego potomek - ojca się kocha, a z synem się rywalizuje o jego względy.

Ja - prywatnie - czytam ten fragment, desakralizując go: oto bawią się dwaj bracia, udają, że ścigają się fikcyjnymi volkswagenami, a ich ojciec schodzi właśnie z rusztowania gdzieś w głębi podwórza.

Pozdrawiam serdecznie:).

Opublikowano

cholera świetny tekst ! ale...
"zaschnięta macierz podwórza" --> twarde jak cholera, takie wymyślne, beee, psuje jak nic

drażni mnie też "roztrzaskiwaliśmy" - ale to takie moje małe widzimisię :-)

w każdym bądź razie szczerze gratuluję.

pozdrawiam ciepło
Marta

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo dobry. Dobra wersyfikacja - nareszcie! :) Troszkę inaczej rozpisałabym dwa ostatnie wersy drugiej strofy, ale nie będę się czepiać, bo każdy ma swój styl wypowiadania się. Może popracowałabym nad ostatnią strofą - trochę zbyt "łopatologiczna" i ograna jak dla mnie, ale może się czepiam - mam awersję do tego typu nawiązań.
Pzdr., j.
Opublikowano

Marianno, to nigdy nie przechodzi. To mit, a jego trwałość od nas nie zależy.

Dziękuję, Marto - no tak, nie powściągnąłem dostatecznie tej swojej surrealnej wyobraźni. Może "zamknięta baszta podwórza" i "rozbijaliśmy"? Przemyślę to wszystko, w gruncie rzeczy bardzo bym chciał, żeby tekst ten był takim czystym przepływem przez mikrokosmos, bez żonglerki metaforami i stylistyką. Kłaniam się nisko.

Joaxii, dziękuję, dobrze, że się udało z architekturą, to ważne. Ostatni czterowers trochę jak w "Antychryście" Adama Guzińskiego - taki był zamysł, to na usprawiedliwienie ogranego leitmotivu, o którym wspominasz.

Miłego wieczoru.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Dla mnie podobnie, jeśli wiersz bez rymów, to żaden zagmatwaniec, żadna hermetyczność. Zgadywać o kim, o czym nie cierpię i co, mam jeszcze wzbudzać w sobie poczucie winy i zostać z pytaniem, dlaczego inni wiedzą o czym, a ja nie.   @JWF Ja tak nie chcę, ale to rzeczy, których nie chciałam - wydarzyło się.  
    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
    • Urodziłeś się w trzydziestym pierwszym roku.   Myślę sobie tak dawno, ale po czasie dociera kiedy. Okres międzywojenny, burzliwy. Ludzie wciąż przerażeni wojną. Wszędzie strach, nieufność, bieda, ból.   Poznajesz świat, uczysz się chodzić, jeść, biegasz za piłką, kule znowu świszczą.   Zamiast beztrosko grać, cieszysz się, że wciąż żyjesz. Całe dzieciństwo.   Dorastasz pomiędzy dramatu nadzieją. Inaczej niż dzisiaj. Doceniasz każdą wyciągniętą dłoń. Pomagasz innym. Wokoło widzisz mundury, ciężkie buty, ciężki czas. W zanadrzu skrywasz wiele przeżyć, może tajemnic. Dorastasz z końcem wojny, żyjesz, lat jednak nikt nie wróci.   05.02.2025 r.
    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...