Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

moja Gałązko
nie bądź dziś punktem
z daleka pleców
znakiem – ikoną

twoje słowa nadal tają
osierocone istoty
tam gdzie zgrzytanie
matki – rzeki

ich to Gałązko
przetarłaś ślady
porzuciłaś obraz
na podobieństwo siebie

Opublikowano

Gałązka drzewa figowego :-)
mnie się tak pomyślało, może i jest lekko pompatycznie - choć tak naprawdę wcale tak być nie musi, mnie się czytało i podobało, jest lekko, jest śpiewnie, na tAK

pozdrawiam serdecznie
Marta

Opublikowano

azymutów? ciekawe użycie tego słowa... Odniesienie do Stachury, odsyłam do łacińskiego znaczenia słowa jabłoń i zło. O czym jest? a to liryka jest o czymś? ciekawe. Sytuacja przedstawiona wygląda następująco: Ukochana - Gałązka Jabłoni odchodzi i ukochany żegna jej plecy. Prosi Ją, by nie osierocała obrazu postaci, który jest w jego umyśle. Lecz żeby zrozumieć " o czym jest" trzeba porównać łacińskie odpowiedniki wyżej wspomnianych słów; i przeczytać przynajmniej "Siekierezadę". Pozdrawiam. Fakt, miało być śpiewnie, taki rodzaj alby.

Opublikowano

Na początku było słowo,a zaraz później jego krytyka - czas nabrać dystansu i nauczyć się z godnością znosić ową krytykę.

Zmieniam zdanie; jeżeli autor/ka odwołuje do przypisów, których nawet nie sposób sobie po przeczytaniu tworu uzmysłowić/skojarzyć, to nie jest WIERSZ O NICZYM a zwyczajny GNIOT, czyt. SZMIRA

Postawa autora/ki wyklucza dalszą dyskusję w kwestiach warsztatowych, czy merytorycznych - strata czasu.
Powodzenia!

Opublikowano

Niestety zgadzam się z Kasią. Nie mogę czytając wiersz sprawdzać łacińskie znaczenie każdego słowa. I liczyć na to, że zna się tę czy inną książkę. Jasne, że żyjąc osadzeni w pewnej kulturze powinniśmy znać dziedzictwo tej kultury, a Stachura należy do dziedzictwa. Jednak wiersz musi być osobnym dziełem.

Mógłbym napisać wiersz odnosząc się do twórczości Remarque'a (którego uwielbiam i którego książki również są dziedzictwem kultury europejskiej, ale nie wymagam by każdy je znał) i wymagając znajomości znaczeń nie tylko łacińskich, ale także greckich czy hebrajskich. Gdybyśmy tak pisali wiersze, poezja umarłaby w ciągu jednego pokolenia.

Arek

Opublikowano

zgadzam się, i nie wymagam. Pokazałem drogę, by "dowiedzieć się o czym jest". Była prośba, jest droga.
Zbyt wrogo odebraliście moje słowa, a mówiliście o ironii-dystansie.
Chcę jednak zwrócić uwagę, że jeżeli ktoś zna Stachurę, to od razu zrozumie o czym jest ten gniot. Faktem jest, że nawet gniot może odnieść do tego, co stanie się nauką na czytelnika. Postaram się w następnym zrobić czytelne odniesienie do owocu granatu - hebrajskiego, greki i łaciny, a będzie o wspomnianym poecie. Znów, proszę nie obrażajcie się, bo nie chciałem tego uczynić.
Nie może być widać od razu, bo byłoby za łatwo.

Opublikowano

Bardzo konstruktywna krytyka przytrafiła się mojemu gniotowi. Chciałbym odnieść się do komentarza p. Arka.
Nie musi p. sprawdzać tego słowa. Niech wiersz zostanie przeczytany bez odniesienia, przecież to tak samo dobra droga poznania. Poruszył p. kwestię intertekstualności, która jest dla mnie bardzo ważna. Uważa p., że umarłaby taka literatura? Derrida, Paul Ricoeur (w tekście, który ukaże się w polskim tłumaczeniu niebawem!)pokazują, że cała literatura to odniesienie. Niech się p. zastanowi i przemyśli. Ale już bez komentarzy do tego gniota, bo to nie miejsce na to.

Pozdrawiam z serca i życzę więcej takim komentarzy.
Wianeka(rodzaj M1:))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sorki za wtranżalanko, ale może by tak spokuj dać, a??

Arek wyraził swoją opinię w rzeczowy sposób, śmieszne jest oczekiwać, że ktoś będzie się tłumaczyć z uargumentowanego poglądu ;P

pozdrawiam nadwrażliwego M1 :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gdzie mam szukać  by znaleźć kram w którym sprzedaje tajemniczy ktoś kto ma to czego szukam   szukam od lat po całym świecie chcąc odkupić to co zgubiłem co powinno być moje   czyli ostatnie niespełnione  które w dzieciństwie wywróżyła mi cyganka z tajemniczych kart  
    • A mera harem? Ot, Amora aromat to.
    • „Obłoki dostały burzowe pióropusze.” W życiu muszę…      
    • Tylu pyta, a przecież jest o co. Tylu nie odpowiada, a przecież próbuje i to zupełnie nieudolnie. Krążymy więc jak ufo wśród wielu pytań, na które nie ma odpowiedzi. Nobody knows that!! Odpowiedzi proszę nie mylić z opowieścią, bo każdy tutaj opowiada. Niektórzy nawet robią to całkiem przekonująco, co również i ponadto nieco komplikuje nasze sprawy. Mawiają, że ogólnie nie jest łatwo i najprawdopodobniej mają rację.   Warszawa – Stegny, 05.08.2025r.
    • Skąd mogłeś wiedzieć, że to będzie ostatni raz? Ostatnia prośba, ostatni dotyk. Byłeś pewny, że masz czas – przecież zawsze jest jutro. Zawsze jeszcze można wrócić, dokończyć rozmowę, naprawić milczenie. Tak myślałeś. Za bardzo patrzyłeś w to, co przed tobą, żeby zobaczyć to, co już miało odejść. Trzęsącą się ręką dotknęła Twojego policzka. – Usiądź ze mną chwileczkę powiedziała cicho. – Nie teraz. Jak wrócę. Spieszę się bardzo – odpowiedziałeś. Pocałowałeś ją szybko w czoło i wyszedłeś. Jeszcze przez chwilę stałeś w korytarzu, z dłonią na klamce, jakby coś cię tam trzymało. Może jej spojrzenie. Może cień słów, których już nie zdążyła wypowiedzieć. Gdybyś tylko wiedział… Przecież to nie było takie pilne! Czujesz jeszcze jej ciepłą dłoń na swojej twarzy. Wtedy nie zawróciłeś. Dziś zrobiłbyś to bez wahania. Ale dziś – już jej nie usłyszysz. W pokoju pusto, choć wszystko jest. Szal zawieszony na oparciu fotela. Książka otwarta na stronie, której już nie przeczyta. Filiżanka z herbatą, której łyk był ostatnim. Jak kruche są te chwile, których się nie zauważa – dopóki nie odejdą razem z człowiekiem. Klękasz przy jej łóżku, tak jak wtedy, gdy byłeś mały i udawałeś, że niczego się nie boisz. Dłoń, którą trzymasz w myślach, już zgasła. Ale pamięć o niej palić się będzie długo. – Przepraszam, mamo – wyszeptałeś. – Spóźniłem się. Chciałbyś wierzyć, że gdzieś tam to usłyszy. Może tam, gdzie teraz jest, nie ma już pośpiechu. Nie ma „później” ani „za chwilę”. Jest tylko spokój, który niczego już nie potrzebuje. I może właśnie tam, w tej ciszy, słowa Twoje naprawdę do niej dotarły. Bo miłość – nawet ta spóźniona – znajduje drogę. A serce matki, choć ucichło, pamięta wszystko.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...