Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Żołnierz radziecki dostał rozkaz od dowódcy
Polecicie samolotem na teren wroga.
Tam nastąpi zrzut. Wyskoczycie na spadochronie.
Kiedy już wylądujecie to tam, we wskazanym na mapie punkcie,
znajduje się sterta słomy a w niej ukryty rower.
Wsiądziecie na ten rower i dowieziecie przesyłkę w kolejny
punkt zaznaczony na mapie na czerwono.

Żołnierz zasalutował i odmeldował się do wykonania zadania.

Samolot już nad miejscem zrzutu i żołnierz fik, wyskoczył.
Ale tak leci i leci i coś mu w głowie świta.
Zaraz, ja nie zabrałem spadochronu
I po chwili sam do siebie
Jak jeszcze tego roweru nie będzie to już wogóle przejebane


:))))

mrs

A to był żołnierz poeta, bo poeta zawsze potrafi inaczej zinterpretować zaistniałe fakty.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


prawda, że przy takim zakończeniu byłby (także) w przypadku Stachury, można rzec,
że autobiograficzny? pozdrawiam i pozostając w temacie, nostalgiczna fraszka ;)


Żółw na plaży jaja swe składa
a potem wraca do wody.
Poeta swoje złożywszy na krześle
wraca do tego, że kiedyś był młody.



Wstrentna....
ale zajebioza

:)))))))) yyyyyyy :)))))))


mrs
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



święte słowa! chyba ująłeś sedno tego, co właściwie odróżnia poetę od niepoety?
właśnie takie "inaczej zinterpretowane zaistniałe fakty" :))


piosenka o Poecie

Mały biuścik ma Dorotka
i na zimę jest zbyt chuda,
ma kaprawe, łzawe oczka -
żadne bóstwo, żadne cuda.

Nikt się za nią na ulicy
nie obejrzy, nie zatrzyma
i gdyby nie ów poeta,
rzekłbyś, że jej wcale nie ma.

Łatwo jest opisać piękno
lecz rzec, jak sam Galileo:
"mimo wszystko... kręci się!"
patrząc na coś tak zwykłego*
- trzeba być geniuszem, co dzień
słowa składać w strofy wiersza
o Dorotce, której nie ma

- jak światłości
- jak powietrza




* i co z tego, że czteroliterowego?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


prawda, że przy takim zakończeniu byłby (także) w przypadku Stachury, można rzec,
że autobiograficzny? pozdrawiam i pozostając w temacie, nostalgiczna fraszka ;)


Żółw na plaży jaja swe składa
a potem wraca do wody.
Poeta swoje złożywszy na krześle
wraca do tego, że kiedyś był młody.



świetne,dawno się tak nie uśmiałam:)
Opublikowano

Kaziu chciał być poetą.
Wiedząc, że bidne to zajęcie, postanowił zarabiać na chleb inaczej i zatrudnił się jako pomagier u miejscowego hydraulika. Wybór nijaki, ale Kazia doszły słuchy, że niezły jest kesz z instalacji kotłów a i bywają sytuacje, że w rurach hydraulicy znajdują diamenty.

Pech chciał, że komuś w miasteczku wybiło szambo i majster zabrał tam Kazia na pierwszą akcję.
Szambo rozlało, śmierdzi jak diabli.

Majster ubrał gumowy kombinezon wszedło w fekalia i zanurkował. Wynurzył się po chwili i mówi do Kazia:
- Podaj mi dziesiątkę. - Kaziu podał a majster znowu zanurkował.
Po chwili wynurzył się znowu.
- Teraz podaj siedemnastkę. - I znowu dał nura.
Po minucie wynurzył się i patrzy a Kaziu gały jak pięć złotych. A majster do niego:
- Ucz się ucz gówniarzu, bo inaczej będziesz całe życie klucze podawał.

:)))

mrs

Opublikowano

Ojciec wszedł do łazienki i patrzy leżą jeansy syna.
Tak sobie pomyślał, co też tam nosi w kieszeniach.
Szuka. Nagle wyciąga woreczek a w nim jakiś proszek. No tak, pomyślał, to po tym pisze takie dobre opowiadania, zdobywa nagrody.
Co to takiego? Zastanawiał się.
Próbuje raz na język i kolejny.
Nagle pukanie do drzwi.
S: Tato jesteś tam?
O: Tak jestem. Golę się. - Odpowiada ojciec.
S: Dwa tygodnie?


:)))

mrs

to coś ten styl HAYQ

hehehe...yyyy

Opublikowano

... ale na tej zasadzie, to można wszystko przerobić:

Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim poetę:
może jego oczu szkarłat, może napięta myśli cięciwa, a może ciągnący się zanim poemat?

Opublikowano

ok. w takim razie...

Angielski dżentelmen zażywa odświeżającej kąpieli. W pewnej chwili zdarzyło mu się puścić podwodnego bąka. Chwilę później wchodzi do łazienki lokaj (ściereczka przewieszona przez ramię, taca, butelka, szklaneczka).
- Bob, przecież cię nie wzywałem - dziwi się dżentelmen.
- Ależ sir, słyszałem wyraźnie: "Bob, bring a bottle of bourbon..."

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...